czwartek, 13 czerwca 2019

10 kwietnia roku dziesiątego.

Kolejny czterowiersz zawierający wskazówkę co do daty, przez wieki obrósł w wiele interpretacji i legend. Ponieważ jego rozwiązanie wymaga solidnego udowodnienia, skupię się najpierw na przedstawieniu wam wszystkich zagadek i ustaleń, dokonanych przez dawniejszych komentatorów.

I, XLII.
Le dix Calendes d'Auril de faict Gotique,
Resuscité encor par gens malins:
Le feu estainct, assemblee diabolique,
Cherchant les os du d'Amant & Pselin.

1.42
Dziesiąty Kalenda kwietniowego w istocie Gocki,
Odrodzony jeszcze przez ludzi podłych:
Ogień wygasły, zgromadzenie diabelskie,
Szukające kości należnej Kochanka i Pselina.

Zacznę od tego, że pierwsze, co należy zawsze zrobić, biorąc się za jakiś kwadryn, to przeczytać sąsiednie czterowiersze. Tam może (choć nie zawsze się to dzieje) znajdować się naprowadzająca podpowiedź, dopowiedzenie, czyli para przyczynowo-skutkowa.
W tym przypadku rzecz jest od razu nader zastanawiająca, ponieważ aż 3 następne kwadryny dotyczą kwestii kościoła katolickiego i generalnie religii chrześcijańskiej. Mamy więc do czynienia z dwiema parami czterowierszy połączonych jednym wspólnym wątkiem. Zaś następny czterowiersz wobec omawianego, o numerze 1.43 opowiada dokonaną już historię, którą oglądaliśmy własnymi oczami (przynajmniej moje pokolenie).

1.43
Przedtem, nim zachodzi odmienienie Imperium,
Wydarzy się jakaś rzecz wielce cudowna:
Obóz zliniały, słup porfirowy,
Wystawiony, przeniesiony na skałę zwadliwą.

Krótko, ten wiersz przepowiada rzeczy, które wydarzyły się w Polsce, cudowną zmianę skóry rządzącej partii komunistycznej, wybór papieża z Polski i przeniesienie go do Watykanu, co poprzedziło zmianę ustroju w Rosji i innych krajach bloku sowieckiego.
Jeśli istnieje związek partnerski wobec omawianego teraz przeze mnie czterowiersza, to należy wziąć pod uwagę, że musi opisywać on skutki, czyli zakończenie niniejszej historii. I, gdy ten przytoczony drugi czterowiersz opisał początek okresu triumfu katolickiego sztafażu wartości i polityki na świecie, to poprzedzający dotyczy niewątpliwie zakończenia rozpoczętych wtedy zmian.

Minione ustalenia badaczy


Teraz omówię wszystko, co ustalono na temat czterowiersza 1.42. Aby przedstawić wszelkie znane mi fakty i sugestie zawarte w nim i móc na koniec wykluczyć, lub wesprzeć wnioski ostateczne. Jeśli kogoś to znudzi, proszę, aby przeszedł od razu do wniosków końcowych.


Otóż 1 wers: Le dix Calendes d'Avril de faict Gotique, ma kilka różnych wczesnych, a więc równoprawnych wersji zapisu, które komentatorzy od wieków skrupulatnie brali pod uwagę. Ten prawidłowy zapis starym drukiem zawiera już w wyrazie Avril dwuznaczność, ponieważ v pisane dawniej literką u, nasuwa oczom sylabę z łacińskiego słowa aurum, czyli złoto. 
Także Le dix, dziesiąty, odnoszony do dnia dziesiątego Kalend, w Zielonej Mowie ukazuje się jako l`edict, edykt. Co jest tajemną wskazówką na temat ustawowej zmiany starego kalendarza rzymskiego na nowy.
Istnieje ponadto inna wczesna wersja druku: Le dix Calendes d'Apuril de faict Gotique – gdzie nazwa kwietnia zapisano Apuril, jakby z łac. aprilis, lecz od czasownika apurer, sprawdzić rachunek, czyścić złoto.
Albo gdzie indziej występuje wyraz Kalendy (od łac. Kalendae) pisany Kalende, czyli w liczbie pojedynczej (Kalenda), dosł. „dziesiąta Kalenda Kwietnia”, a ponieważ Kalendy nie mają l. pojedynczej, wskazuje na skrót od wyrazu kalendarz, czyli "kalendarzowy 10 kwietnia".
Istnieje także ukryty wyraz w złożeniu: de faict (w istocie, w gruncie rzeczy), czytany razem jako defaict, czyli: defekt, wada, uszkodzenie.
Także Gotique, rozumiany jako Gocki, lub Gotycki, odnosi się najbardziej do Gotów, gockiego. Komentatorzy widzieli w nim również ukryte znaczenie: gnostique, gnostycki.
W dodatku, gdy przeczytać f jako s dostajemy słowa sainct Gotique, "święty Gocki"!
Ów pierwszy wers jest najważniejszy, jeśli chodzi o umiejscowienie sprawy opisanej dalej w czasie. Sami widzicie: co słowo to wieloznaczność i zagadka!

Tajemnice kalendarzy


Na temat Kalend Wikipedia podaje, co następuje: „Kalendy (łac. Kalendae) – w kalendarzu rzymskim pierwszy dzień każdego miesiąca. Termin ten nie ma żadnego (poza tradycyjnym) znaczenia w słonecznym kalendarzu juliańskim. Natomiast w pierwotnym kalendarzu księżycowym mianem Kalendae określano pierwszy dzień po nowiu, czyli ten dzień, w który po zapadnięciu zmroku księżyc powinien znowu stać się widoczny. Oznaczało to początek nowego miesiąca.
Zmiany rzymskiego kalendarza księżycowego na słoneczny dokonał Juliusz Cezar w 46 roku p.n.e. Odtąd o początku miesiąca nie decydowały nowie księżycowe, dodano także lata przestępne. Kolejnej reformy dokonał papież Grzegorz XIII w 1582 roku, czyli 15 lat po śmierci Nostradamusa. Nowy kalendarz upowszechnił się w krajach katolickich, lecz kraje protestanckie wraz z prawosławną Rosją, pozostały przy juliańskim kalendarzu. Stosuje się go do dzisiaj w kościele prawosławnym i monofizyckim.

Przy określaniu pory miesiąca w kalendarzu rzymskim wyróżniano 3 dni, Kalendy, Nony i Idy i oznaczano terminy względem tych trzech w porządku malejącym. [W] Wikipedia, cyt. „Pozostałe dni oznaczano jego kolejnością w stosunku do Kalend, Non i Id, licząc wstecz od tych dni. Rzymianie liczyli dni włącznie.”
Dokładny sposób przeliczania dat kalendarza rzymskiego/juliańskiego na gregoriański podaje Wikipedia pod hasłem Kalendarz juliański.
Czyli 10 Kalend kwietniowych, byłby to dziesiąty dzień przed początkiem miesiąca, co przy zastosowaniu ustalonego przelicznika daje 23 marca w używanym obecnie kalendarzu gregoriańskim. Lub 10 marca w starym stylu. Niektórzy mówią, że taki dzień nie istnieje, ponieważ przy dziesiątym dniu odniesienie i nazewnictwo przechodzi na Nony, ale zdaje się, że stosowano również większe niż 10-dniowe okresy w stosunku do Kalend. Nie jestem specjalistką od kalendarzy, jednak to wynika z danych, cytatów, przeliczników i tabel podawanych w Wikipedii. Jeśli się mylę, bardzo proszę o poprawkę. Lub sprawdzenie samemu tego, co mówię.

Niemniej warto zwrócić uwagę, że rozumienie zwrotu Le dix Calendes d'Avril, jako 10 dzień Kalend kwietniowych jest gramatycznie naciągnięte, bo dosłownie brzmi on: „Dziesiąte Kalendy kwietniowe”. Co sugeruje jeszcze zastosowanie okresu 10 lat względem daty dnia i miesiąca w kalendarzu, w którym od czasów Nostradamusa dokonano ustawowej zmiany. Czyli jakiś rok dziesiąty!

Dociekania zachodnich komentatorów


Wzmianka o „czynie Gotyckim” (lub Gockim, faict Gotique) przywołuje czasy, gdy rzymskie imperium w V wieku runęło pod nawałą pogańskich Gotów przybywających z północy i wschodu. Współczesne odkrycia potwierdzają, że były to plemiona z obecnych terenów słowiańskich i wręcz można być pewnym, że chodzi o Słowian. Antyczna kultura, także pod postacią juliańskiego kalendarza została wchłonięta przez obce ludy i chrześcijaństwo, zyskując z biegiem czasu nowy „gotycki” wyraz.

Sprawa zaczęła być uważana za zrozumiałą, gdy odnaleziono w książce Petrusa Crinitiusa fragment, gdzie pada pytanie o Gnostyków (Gnostique ukrywa Gotique i na odwrót), którzy badając sposoby wykorzystania nauk Psellusa i Orygenesa Adamantiusa, gromadzili się 10 Kalend kwietnia, a wtedy ze zgorszenia gasły w mieście wszystkie światła. 
Komentatorzy uznali, że tajemniczy Pselin wymieniony w 4 wersie, byłby zniekształconym nazwiskiem Michaela Constantina Psellosa (1018-1078), filozofa i erudyty bizantyńskiego. Napisał on między innymi dzieło historyczne „Chronologia” i traktat „De Daemonibus”, w którym opisał obrządek czarnej mszy, gdy próbuje się doprowadzić do narodzin Księcia Piekieł w ciele ludzkim. Pisownia wyrazu d`Amant wydaje się zawierać ukryty wyraz Demon i tym samym podpowiadać, że istotnie chodzi o obrządek orgiastyczny, przywołujący demonicznego ducha. Dokonywany przez „diabelskie zgromadzenie” z 3 wersu. Ponadto Psellos zostawił po sobie traktat „Scholion” rekomendujący pisma hermetyczne oraz list, opisujący sztukę robienia złota, czyli alchemię, który wydany w XVI wieku cieszył się znacznym zainteresowaniem.
Ma to ręce i nogi, zważywszy sugestie związane ze złotem, istniejące w ukryciu tego czterowiersza i daje ciekawe podpowiedzi. Przypomnę mimochodem, że „sekta alchemików” występuje w przepowiedniach prozą rodem z kilku almanachów astrologicznych Nostradamusa, o czym już pisałam na tym blogu.

Drugą tajemniczą postacią z tego samego wersu, „Amantem” czyli Kochankiem, byłby według owych komentatorów niejaki Adamantius, metropolita ateński z VIII-IX w. n.e.

Natomiast ludzie podli (gens malins) są w Centuriach związani zawsze z planem „wielkiego malefika-kosy-obłudnika” i działali potajemnie spiskując w obu rewolucjach na zachodzie i wschodzie.

Ukryte wskazówki


4 wers w edycji z 1555 brzmi: Cherchant les or du d'Amant & Pselin. Miano pisane pierwotnie Pfelin, zawiera człon: félin, koci, fałszywy, perfidny. W kolejnej z 1557 problematyczne wyrażenie les or (les to rodzajnik l. mn. zastosowany do wyrazu, który występuje tylko w liczbie pojedynczej or, złoto) zmieniono na les os, kości, lecz zapisano osdu, podpowiadając, że przymiotnik du, należny, w liczbie poj. związany jest z kością (os brzmi jednakowo w obu liczbach), a nie z kośćmi, zatem rodzajnik les należy odczytywać jako zaimek ich i odnieść go do ludzi podłych, bądź Kalend (w takim razie użycie formy pojedynczej Kalenda skierowuje „ich” tylko do ludzi podłych). Wydanie Benoit Rigaud ujednoliciło te szczegóły jako les os du.
Kości wchodzą we francuskim w skład powiedzeń: nie pożyć długo (nie doczekać starych kości), rzucić ochłap (kość) za coś, zająć czymś (kością) czyjąś uwagę, nawiązują też do „gry kostką” i losowania sędziów, aby skazać parę królewską (czyt. 1.65, 9.77). W tym sensie kość należna od Amanta to genetyczne dziedzictwo kogoś ważnego (złoto, jako majątek i splendor władcy, słońca, kość jako problematyczny znaczny zmarły lub przodek, rzucony przedwcześnie na żer podłych ludzi). Dodatkowo oba słowa les or zapisane starym drukiem, blisko siebie wyglądają jak słowo tresor, skarb, któremu brak jednej litery r (jak roi, król).

Wyraz Amant, oryg. d`Amant zawiera ukryte słowa dame, dama, czyli „kochanek pani”.
Z kolei miano Pselin nawiązuje do postaci Selina występującego w Centuriach, a z nią Selene, czyli bogini Księżyca, patronki bizantyńskiego Wschodu. Dodanie litery P każe szukać sensu w wyrazie: pseudo, a więc jest to ktoś inny od Selina (pseudo-Selin), bohatera (a może miejsca bohaterskiego) wielu czterowierszy traktujących o wydarzeniach z naszej przyszłości. Są wersje, w których to miano zapisano Psellin, co można odnieść do nazwiska Psellosa, albo widzieć w tym ukryty wyraz pelle, użyty kilka razy w Centuriach, w sensie łopaty/pelisy, symbolu „rudej dziwki” czyli Nierządnicy babilońskiej, o której pisałam w innym artykule i służb specjalnych, wśród których zajęcie grabarza bywa częste. Bądź wyrazy P+sel (sól, księżyc)+ lin (len) lub ligne - linia, kierunek.

Historia interpretacji tego czterowiersza jest bogata. Oprócz Psellosa, gnozy i „obrzydliwego” obrządku odprawianego 10 dnia Kalend kwietniowych, dopatrzono się w imieniu Amant nazwiska Amand, VI-wiecznego biskupa Maastrichtu, założyciela wspólnot zakonnych. Byłby on symbolem (dość jednak mało wymownym i naciąganym) misyjnej działalności zachodniego chrześcijaństwa. Uważano również, że czterowiersz zapowiada wprowadzenie nowego kalendarza, ustanowionego od 1792 we Francji, w którym rok rozpoczynał się 21 marca, w zgodzie z wejściem słońca w znak Barana. Ogień zgasły miałaby to być zbrodnia dokonana na rodzinie Burbonów na mocy głosowania Zgromadzenia Narodowego (tu diabelskiego).
Te interpretacje płyną jednak z naciągniętych wniosków z niedokładnie tłumaczonego 4 wersu, rozumianego jako „kości Amanta i Pselina”, tj. utrata tradycji i nauk starej religii ze wschodu i zachodu.

Ostateczne przyporządkowanie zdarzeń


Teraz przechodzę do sedna sprawy i moim zdaniem najwłaściwszej interpretacji tej przepowiedni.

Po katastrofie polskiego samolotu w Smoleńsku, dnia 10 kwietnia 2010 roku, z prezydentem Kaczyńskim i jego świtą na pokładzie natychmiast zaczęto dopatrywać się w czterowierszu 1.42 uprzedniej zapowiedzi tego właśnie wydarzenia. Z początku byłam temu tłumaczeniu przeciwna, ale po przemyśleniu szczegółów uznaję, że muszę przyznać rację odkrywcy, bądź odkrywcom, których nazwisk nie znam, więc niestety nie mogę tu podać. Blokowało mnie moje przywiązanie do efektów poszukiwań dawniejszych komentatorów i przeświadczenie, iż chodzi jednak o datę podaną sposobem starorzymskim.

Bowiem, i „dziesiąte Kalendy” i „dziesiąty dzień kalendarza kwietnia” rzeczywiście pasują do daty dnia, miesiąca i roku, 10.IV.2010 roku, choć odpada wtedy kalendarz starorzymski i wynikająca z niego inna, marcowa data. Choć może nie odpada, bo przecież wszystkich faktów, poprzedzających katastrofę nie znamy. Ja bezapelacyjnie przyjmuję, że jest to raczej wskazanie samego Nostradamusa na to, że kalendarz zostanie w przyszłości zmieniony, oficjalnym edyktem w Rzymie, i że data z czterowiersza została podana zawczasu w zmienionym stylu. W takim razie byłoby to jego nader dowcipne (i chyba jednorazowe, o ile wiem) zaznaczenie względem późniejszych komentatorów uważających, że był zdolny posługiwać się jedynie kalendarzem juliańskim, iż znał przyszłe datowania równie dobrze, jak współczesne mu i przeszłe!
Tak, to jest w stylu Nostradamusa lubującego się w zagadkach i wyprowadzaniu w pole. Z całą pewnością!

"Defekt Gocki" to zapewne katastrofa spowodowana błędem, kto wie, czy nie złym zrozumieniem komendy z wieży lotniczej, w podobnych, a przecież różniących się czasem znaczeniami wyrazach w językach gockich, polskim i rosyjskim. Albo błędnie wydanym szkodzącym poleceniem. To także wskazanie na miejsce zdarzenia, kraj Gotów, czyli Słowian.

"Ogniem wygasłym" okazał się wybuch wygasłego wulkanu na Islandii i obawa przed chmurą pyłu, którą tłumaczyli się szefowie rządów, odmawiając uczestnictwa w pogrzebie polskiego prezydenta.
W Amancie dostrzeżono premiera Tuska, wspieranego przez damę, czyli panią Merkel, a w Pselinie prezydenta Putina. Na koniec trzeba podkreślić problematyczność i utrudnienia związane z odszukaniem i zbadaniem kości, w sensie zwłok, ofiar wypadku, które trwają do dzisiaj. „Kości są należne”, ale dziwnym trafem przywódcy państwowi nie mogą się w tej sprawie zwyczajnie porozumieć. Czyżby jakieś tajemne złoto grało w tym rolę? Lub sprzężenie pomiędzy służbami wielkich mocarstw.
Co do innych szczegółów tego czterowiersza nic więcej powiedzieć się obecnie nie da, gdyż nie znamy wszystkich faktów, o których jest mowa, możemy się jedynie domyślać, biorąc pod uwagę teorie spiskowe.

Końcowe uzasadnienie


Do dowodu potwierdzającego tę interpretację trzeba zaliczyć również treść czterowiersza następnego, który wypełniając się rzeczywiście dotyczył Polski i Rosji oraz Watykanu. Zatem, biorąc to pod uwagę, w omawianym powinny również wystąpić te same państwa i bohaterowie. I spójrzcie, to wszystko jest!
Mamy polski samolot, rząd i premiera hołubionego przez panią, oraz prezydenta Rosji P-jak Putin, selin, od selene, czyli Prezydent księżycowego kraju. Jest także ogień wygasłego wulkanu. Ma to sens!
A tajemne podpowiedzi na temat Rzymu, gnostyków, obrządków wyklętych, diabelskiego zgromadzenia, alchemicznych procesów transmutacji i złota wytworzonego z kości króla, prowadziłyby w istocie do Kościoła i Watykanu, jako mającego domniemane skryte powiązanie z dziwnym tragicznym zdarzeniem, pełnym ofiar. Niczego nie twierdzę, jedynie poddaję pod zastanowienie jeszcze jeden fakt.
Akcja partnerskiego czterowiersza do omawianego rozpoczęła się strajkiem Solidarności i wyborem papieża Polaka, w 1979 roku. Dopełniając ją w 2010 roku, oba kwadryny obejmują 30 lat. Poszukując „diabelskiego zgromadzenia” zauważmy, iż Jan Paweł II przyjął imię i przejął tron po Janie Pawle I, który zmarł w dziwnych okolicznościach. Co do których Nostradamus wypowiedział się jednoznacznie, że nie była to śmierć naturalna. Sugerując spisek ze strony lucyferian i złożenie krwi ofiary w „zaklętym kielichu”, czyli podczas tajnego satanistycznego obrządku imitującego mszę świętą.
I perełka. Defekt Gocki odczytany jako święty Gocki niesie wieść, że ofiara tragicznej katastrofy na gockim terytorium, w wyniku błędu zrozumienia komendy w podobnym, ale obcym języku będzie wynoszona na piedestał świętości w gockim kraju. Plotki o beatyfikacji Lecha Kaczyńskiego wciąż są dementowane przez oficjeli. I wciąż żyją. Zaś miesięcznice smoleńskie oddają mu nieustający hołd.

środa, 12 czerwca 2019

Data końca II wojny światowej.

Przedstawiam kolejny czterowiersz z centurii I, posiadający zaszyfrowaną datę. Powiązaną z wydarzeniem opisanym we wpisie pt. "Data II wojny światowej w czterowierszach Nostradamusa".
Zawiera dwojakiego rodzaju dane. Przedstawia bohaterów zwycięstwa oraz datę koronującą, po której niepewność, co do wygranej wojny całkowicie znikła.
Oto on:

XXXI.
Tant d'ans en Gaule les guerres dureront,
Outre la course du Castulon monarque:
Victoire incerte trois grands couronneront,
Aigle, Coq, Lune, Lyon, Soleil en marque.

1.31
Tyleż lat w Galii wojny potrwają,
Poza kursem Kastulonu władca:
Zwycięstwo niepewne trzej wielcy ukoronują,
Orzeł, Kogut, Księżyc, Lew, Słońce w markowym znaku.

Wyliczmy najpierw miejsca i bohaterów wojennych.
Kastulon to kraj w obrębie którego znajduje się Kastylia i Katalonia, zatem Hiszpania. Przywódca hiszpański okazuje się poza ogólnym kursem wojennym. Taka sytuacja wydarzyła się oczywiście w okresie II wojny światowej, gdy Hiszpania kierowana przez generała Franco, zachowała neutralność wobec toczonych walk na kontynencie i w świecie.
Teraz to wiemy. Wcześniej nie dało się jednak tego z całą pewnością ustalić.

Zwycięzcy, wymienieni w 4 wersie, to „trzej wielcy” z 3 wersu, tożsami z ową tajemniczą „Trinacrią Adriatycką” z Listu do Króla [H43]. Zastanawia wymieszanie symboli narodów i ciał kosmicznych. Ale wszystko daje się wytłumaczyć. Choćby tym, że Księżyc i Słońce są również symbolami miejsc i kultur, które można tak samo odczytywać. 
I tak: Orzeł to ogólnie kraje północne, w których i my, Polacy mamy swój udział, ale spośród aliantów walczących o wyzwolenie Europy spod okupacji były to przede wszystkim USA. Z polskimi oddziałami walczącymi na froncie zachodnim i południowym. Kogut, wiadomo - Francja. Księżyc odpowiada krajom i kulturom wschodnim, w tym wypadku "bizantyjskiej" Rosji. Lew jest symbolem Anglii. Słońce zaś ogólnie przyświeca krajom zachodnim, w tym katolicyzmowi. Ponadto Słońce i Księżyc mogą służyć za uosobienia dwóch ośrodków ustalonej władzy imperialnej na świecie w wyniku owej zwycięskiej wojny, ze Wschodu i Zachodu.

Zwycięstwo aliantów wiosną 1945 było jeszcze niepewne, jak mówi trzeci wers. Reżim komunistyczny w Rosji nie zniknął, ale wręcz się umocnił. Trwała jeszcze wojna japońsko-chińska i amerykańsko-japońska. Dlatego kapitulacja Niemiec 6 maja 1945 roku nie dawała gwarancji pokoju na świecie.

W 4 wersie, oprócz wymienienia wszystkich uczestniczących w konflikcie po stronie zwycięzców, dostaliśmy dodatkowo precyzyjne wskazówki astrologiczne pokazujące moment prawdziwego końca wojny. Co prawda nie dotyczą one roku, lecz już na początku 1945 roku, gdy szala zwycięstwa przeważyła, dałoby się ją wskazać dość dokładnie. Gdyby rzecz badał jakiś odkrywczy astrolog.
Markowy znak (en marque) brzmi dosłownie „w marce”. Chodzi o to, że Słońce (podobnie jak Księżyc) ma przebywać w znaku Lwa, który jest jego znakiem „markowym”. Jest to więc wzmianka o okresie trwania znaku lipcowo-sierpniowego Lwa, a w dodatku podpowiedź, że rzecz ma się wydarzyć w czasie, lub około nowiu Księżyca. Co zapoczątkuje nowy cykl historii.

I tak się dokładnie stało.
Otóż II wojna światowa zakończyła się ostatecznie w momencie wybuchu bomby atomowej nad Hiroszimą dnia 5.VIII.1945 roku.

Tego dnia Słońce przebywało w swoim „markowym” Lwie, a Księżyc we własnej „marce” Raka, zbliżając się do nowiu!

Ten horoskop i datę omawiam dokładniej w dawniejszym wpisie pt. „Prawo i rząd słońcem wzejdą”, dotyczącym czterowiersza 5.24.

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Podbój arabski w Europie.

Kolejny czterowiersz z pierwszej centurii zawierający zaszyfrowane daty jest na tyle zagadkowy, że wypada mi najpierw przybliżyć wam ową zagadkę. Jej rozwiązanie, jak zawsze, należy w dużej mierze do przyszłości. Choć wydaje mi się, że zrozumienie jej już teraz jest jak najbardziej możliwe.
Oto on:

XXVIII.
La tour de Boucq craindra fuste Barbare,
Vn temps, long temps apres barque hesperique:
Bestail, gens, meubles, tous deux ferôt grâd tare,
Taurus, & Libra, quelle mortelle picque?

1.28
Wieża z Boucq przerazi się zbrojnego okrętu barbarzyńskiego,
Jednego czasu, długi czas po barce hesperyjskiej:
Bydła, ludzi, ruchomości, obydwa spowodują wielką stratę,
Byk i Waga, cóż za śmiertelna pika?

Najpierw zajmę się omówieniem szczegółów.
Otóż istnieje we Francji starożytna miejscowość Boucq, która znajduje się na terenie obecnego Regionalnego Parku Narodowego Lotaryngii, blisko brzegów rzeki Mozy. Są pozostałości świadczące o funkcjonowaniu tej wioski już w czasach rzymskich. Dawniej nazwę pisano Briaco, Bouch, Boc i Bouc, a wywodzi się ją od wyrazu bouche, ujście, lub germańskiego buche, oznaczającego drzewo bukowe. Znajduje się tam też stary zamek z niewielką wieżą. Jednak, co najważniejsze: mimo że wiele wokół niej strumieni i stawów, to leży z dala od morza. W jaki sposób zatem miałaby się przerazić pojawieniem się okrętu barbarzyńców?

W takim razie szukamy dalej i znajdujemy coś, co wydaje się lepiej pasować do treści 1 wersu. Nieduża miejscowość pod Marsylią, Port-de-Bouc – leżąca w Prowansji, w Delcie Rodanu. Znajduje się przy ujściu kanału Caronte, który łączy Staw de Berre z Zatoką Fos i Morzem Śródziemnym. Miasto służy także żegludze kanałowej z Arles do Bouc. Nazwa miasteczka jest wymieniona w formie Portus de Boc w 1147 roku. Wywodzi się ją z łaciny lub prowansalskiego, od wyrazów odnoszących się do ujścia, albo kozła. Istotnie, przy wejściu do portu znajduje się obecnie niezbyt okazała wieża obserwacyjna.

Dawniej ta zagadka mogła wydawać się wręcz absurdalna, wyjaśniona jedynie nieścisłością pisowni nazwy miejsca. Jednak dzisiaj myślimy już inaczej. Wiemy, że można dokonać precyzyjnego i niszczącego ataku z dużej odległości.
Wyraz fuste, który tłumaczę jako okręt zbrojny, pochodzi od łacińskiego fustis - beczka, puszka oraz fustigo – bić, uderzać, walić. Jest to też nazwa domu z bali drewnianych. Do tego fr. futé to: sprytny, przebiegły, chytry.
Fuste/s - z powodu pisowni może w takim razie wiele znaczyć, dosłownie to: leże, beczka, pień drzewa, też: łoże karabinu, jak również może odnosić się do chłosty, strzelb i rakiet. Po francusku ma związek z: fusil – strzelba, fusant - pocisk, fusee - rakieta, raca, fuser - rozpryskiwać, wybuchać, oraz fustigation – chłosta. Jak widać tłumaczenie dosłowne jest niemożliwe, choć przymierzałam się do użycia wyrazu fuzja. Nostradamus użył go jeszcze w qq. 2.81, 7.26 i 8.21, właśnie w kontekście ataku z morza z broni palnej.

Podsumowując, mamy w 1 wersie wiadomość, że w Lotaryngii powstanie przerażenie z powodu pojawienia się u wybrzeży w okolicach Marsylii zbrojnego okrętu (być może podwodnego, zważywszy znaczenie beczka) należącego do nacji arabskiej. Bowiem Barbarcami w Centuriach są przeważnie (acz nie zawsze) Arabowie, zamieszkujący tereny Afryki Północnej, zwane na dawnych mapach Barbarią.


W drugim wersie natomiast jest wzmianka o barce hesperyjskiej, która podobnemu przerażeniu musiała oprzeć się dawno temu. Pierwsze skojarzenie wyrazu barka (barque) to Kościół Katolicki, katolicyzm. Drugie skojarzenie – Barcelona. Istotnie hesperyjska, czyli hiszpańska. Nostradamus często używał tej nazwy właśnie dla Hiszpanii, nie dla jakiegoś ogólnie rozumianego Zachodu, jak sugeruje wielu komentatorów. Gdy w czterowierszach pada nazwa Hesperii chodzi zawsze o Hiszpanię, no, może jeszcze o jej zachodnie kolonie w Ameryce Południowej. Należy ponadto wykluczyć papieża z Hiszpanii, którego bodaj nigdy nie było.

Zajrzyjmy na karty historii. Wielki podbój arabski odbył się w VIII wieku. Rozpoczęty napływami przez morze grup rabusiów i piratów. W rezultacie na terenie półwyspu Iberyjskiego uformowały się kalifaty arabskie. Jednak poszperajmy w temacie Barcelony, która jest stolicą Katalonii. Otóż w VIII wieku opanowali ją Arabowie, lecz zostali częściowo wyparci przez Karola Młota po bitwie pod Poitiers w 732 roku. Około 800 roku powstała niezależna marchia ze stolicą w Barcelonie, której zadaniem była walka z Maurami. W początkach X wieku Katalonia uniezależniła się od monarchii frankońskich. Po rozpadzie kalifatu w 1031 roku kraj zmienił się na dziesiątki małych, niepodległych muzułmańskich państewek, a kraje chrześcijańskie położone na północy i zachodzie Półwyspu zaczęły powiększać swoje terytoria, wśród nich była także Katalonia.

2 wers czterowiersza zawiera szyfr czasowy. „Jeden czas i długi czas”... nieco to przypomina przepowiednię otrzymaną od Anioła przez proroka Daniela, która brzmi:
Powiedziałem do męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki: «Jak długo jeszcze do końca tych przedziwnych rzeczy?» I usłyszałem męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie Żyjącego: «Do czasu, czasów i połowy [czasu]. To wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu»." [Ks. Dan. 12.6-7]
Ot, skojarzenie, ale treściwe. Przyjmuję, że „długi czas” to okres tysiąca lat. 1, czyli un i trzy zera, długa jedynka... A jeden czas to część dziesiąta tego okresu (wyraz temps powtórzony jest 2 razy), czyli stulecie, wiek i ewentualnie jeden rok (un jest tylko jedno). I nie chodzi o dokładną datę początku, ot zaokrąglony do pełnego okres. Jeden, un, oznacza także pierwszy.

Dwa pierwsze wersy opowiadają zatem taką rzecz: najgłębsze obszary Francji zaczną się bać, gdy u wybrzeży pojawi się z morza nawała arabska. Tak wielki podbój miał już miejsce w Hiszpanii, w której jedynie nielicznym, w tym katolickiej Barcelonie udało się z trudem zachować niezależność. Podbój zakończył się tysiąc lat wcześniej, a w pierwszym wieku na początku kolejnego tysiąclecia pojawi się ponownie. Najazd będzie polegał na dzikiej grabieży i niszczeniu mienia mieszkańców, tak jak poprzednio działo się na Półwyspie Hiszpańskim.

Teraz przejdźmy do ostatniego wersu. Wymienione są w nim dwa znaki Zodiaku, Byk i Waga. Oboma rządzi Wenus. Patronuje ona islamowi, świętującemu piątek, dzień wenusjański.
Znaki mogą zarówno oznaczać miejsca podległe tym znakom, jak czas. 
Zbadajmy o jakie miejsca może chodzić.

Polski astrolog Michał Falkener z Wrocławia tak pisał:
Byk. Co do ziem rości sobie prawo do Irlandii, wreszcie wszystkich ziem prowincji położonych wokół wybrzeży morza w kierunku Azji Mniejszej, które ciągną się do Konstantynopola. Kieruje Małopolską i licznymi częściami Azji Mniejszej, które obecnie Tatarzy i Goci najdzielniejsi bardzo mocno dzierżą. Również Białorusią, której miastem bardziej wyróżniającym jest Nowogród. Miastami spod Byka są: Bolonia, Siena, Peruzja, Poznań i Jerozolima.
Waga. Spośród ziem obejmuje Indie i częściowo Etiopię, Libię, posiada Toskanię, ponadto w Egipcie ma udział, prócz tego miasta w Austrii, którymi się troszczy. Sławniejszymi są Norymberga, Alzacja.

Dodajmy, że w kulturze masowej Byk jest symbolem Hiszpanii, gdzie odbywają się sławetne corridy. Do których nawiązuje ostatni wyraz w czterowierszu: pika! Niezbędne narzędzie mordu w rękach matadorów. Oto Europa, symbolizowana w micie greckim przez byka dozna dzikiego krwawego i dokuczliwego ataku "piką" z południa.


A teraz zbierzmy informacje

Trwa właśnie „jeden czas” pierwszego stulecia trzeciego tysiąclecia od narodzin Jezusa Chrystusa. Tysiąc lat po upadku władzy i wycofaniu się Arabów z Półwyspu Iberyjskiego.
Zerknijmy w efemerydy.
Wielka koniunkcja Jowisza i Saturna na przełomie tysiącleci odbyła się w znaku Byka właśnie, w połowie 2000 roku! Po ataku na WTC w Nowym Jorku w 2001 roku (un temps, jeden czas, jako pierwszy rok po długim czasie tysiąclecia) Stany Zjednoczone wydały wielką wojnę z terroryzmem islamskim na świecie. Pewny siebie prowokator zamachał czerwoną płachtą przed nosem dzikiego zwierza.
Niewykluczone więc, że owa pika oznacza nie-jednorazowy, prawdopodobnie wzajemny, spektakularny atak niszczący wielki i daleki cel z powietrza, weźmy to pod uwagę. Nagły krwawy zamach, jako prowokacyjna pika.
Drugi wymieniony znak może określać koniec owych morderczych inwazji zamorskich. Otóż Jowisz z Saturnem spotkają się znowu w znaku Wagi w 2040 roku, zapoczątkowując nowy okres 20-letni. I znów wracamy jak bumerang do 2060 roku... Oba znaki, a raczej 20-letnie cykle w nich rozpoczęte mają przynieść wielkie straty i zniszczenia...

W ten oto zwarty sposób w kilku słowach Nostradamus określił wydarzenia, analogię historyczną do podobnych w przeszłości, ich miejsca oraz czas ich wystąpienia i trwania.

piątek, 7 czerwca 2019

Koniec medycyny współczesnej.

Pisałam już o tym czterowierszu przy okazji epoki solarnej, ale nie szkodzi przypomnieć ustalenia.
W poniższym kwadrynie występuje wyraźne wskazanie na system Trithemiusa i jego aniołów planetarnych patronujących anielskim latom, a dla nas ludzi wiekom. Mowa w nim jest bowiem o epoce Księżyca. Ponadto akurat ta wróżba zawiera rzadki smaczek, mianowicie podaje nazwisko bohatera swojej epoki. I z tego powodu bywa często cytowana.

XXV.
Perdu trouvé caché de si long siecle,
Sera pasteur demy Dieu honnoré:
Ains que la Lune acheve son grand siecle,
Par autres vents sera deshonnoré.

1.25
Zgubionego znalezionego ukrytego za jakże długiego wieku,
Będzie pasterz pół Bogiem czczony:
Tak, jak Luna dopełnia swą wielką epokę,
Przez inne wiatry zostanie czci pozbawiony.

Zresztą jest możliwy drugi wariant zapisu (bez akcentów) i tłumaczenia 1 i 2 wersu, który brzmiałby analogicznie w treści tak: „Zgubione odkryte ukryte za jakże długiego stulecia, Będzie pasterz pół Bóstwem czcił:” Pozostaję przy wersji z pierwszego bardzo starannego i przemyślanego wydania „Proroctw”.

Wielka epoka Księżyca”, „długi wiek” to zapewne długi rok anielski, trwający 354 lata i 4 miesiące. Jak podają obliczenia Trithemiusa trwał on od 1527 do 1881 roku. Dr Guinard i inni badacze francuscy ustalili, że koniec panowania ostatniego anioła Słońca, który nastąpił po Lunie, wypada w 2242 roku. Jest on równoważny z powrotem na tron anioła Saturna i nastaniem złotego wieku, a także z „wielką liczbą 7”, czyli siódmym tysiącleciem, tj. 6001 rokiem od stworzenia świata w żydowskim kalendarzu. Jeśli znamy datę końcową, terme prefix, łatwo jest ustalić początek wieku Słońca, zwyczajnie odejmując od 2242 roku 354 lata i 4 miesiące. Otrzymujemy wtedy 1887 rok i 8 miesięcy, jako zakończenie panowania Luny-Księżyca i automatycznie początek epoki solarnej.

Wyżej zacytowany czterowiersz zdaje się potwierdzać owo obliczenie.
Otóż wielu komentatorów połączyło tajemniczego pasterza (pasteur, w języku francuskim znaczy też: pastor) z Ludwikiem Pasteur, który wynalazł penicylinę, remedium na niewidzialne gołym okiem bakterie! Zmieniło to medycynę współczesną diametralnie, a antybiotyk „czci się” niby lek na wszelkie bolączki. Dawne osiągnięcia medyczne poszły w zapomnienie i są lekceważone, bytując w cieniu bóstwa Szczepionkowego i Antybiotykowego. Wyniki jego prac stały się fundamentem rozwoju nauk mikrobiologicznych, których rozkwit przypadł na epokę solarną i kwitnie w naszych czasach niepodważalnie.
Wikipedia podaje, że Instytut Pasteura został założony w dniu 4 czerwca 1887 roku, a zaczął swoją działalność 14 listopada 1888 roku. W takim razie jest to moment „dopełnienia wielkiej epoki lunarnej”, która w ten sposób i w tym momencie przekazała berło władzy aniołowi Słońca.

Według obliczeń Roussata, które znał Nostradamus, opartych na Euzebiuszu, wejście Słońca na tron przypadło w 1887 roku, co odpowiada w niewielkim przybliżeniu dacie wywiedzionej z Pierwszej Chronologii Nostradamusa.

Autres vents, inne wiatry, próbuje się czytać jako: autres gents, inni ludzie, widząc tu licznych niedowierzających odkryciom Pasteura. Ta interpretacja jest naciągnięta, gdyż komentatorzy przyjęli, iż przepowiednia już się całkowicie wypełniła. Tymczasem uważam, że zupełnie nie! Bowiem owe wiatry to początek cykli planetarnych wielkich koniunkcji odbywających się przeważnie w znakach żywiołu powietrza nieomal do końca ery Słońca, począwszy od 2020 roku.

Wróćmy do dat.
Triumf szczepionek, pasteryzacji i penicyliny zaczął się w momencie końca „epoki Księżyca”, a zatem w podobnym okresie, o czym mówi 3 wers kwadrynu, czyli na końcu kolejnego cyklu anielskiego ten rodzaj leczenia straci wartość i uznanie. Miałoby się to zatem wydarzyć około różnie ustalanego terminu odgórnego, 2235/43 roku, gdy anioł Słońca ustąpi aniołowi Saturna. A jednak ten wniosek, acz słuszny nie jest ostateczny.

W tym momencie dziejowym możemy już tyle z owej przepowiedni zrozumieć, iż podobnie jak mikrobiologia, antybiotyki i szczepionki zyskały niepodważalny prym w medycynie solarnego wieku, to jakieś tajemnicze wpływy, trendy, jak również tragiczne doświadczenia epidemiczne i katastrofalne zniszczenia pozbawią ową wielbioną medycynę dotychczasowej czci i poszanowania.
1 wers daje się rozumieć na tyle wielorako, że możemy już sobie dopowiedzieć, iż to, co na początku było zbawczym odkryciem, na koniec stanie się skrytą zgubą dla chorych i leczonych za pomocą mikrobiologicznych wynalazków, pasteryzacji zastosowanej do mleka, antybiotyków tysięcznej generacji, szczepionek z dodatkiem metali ciężkich. W zamian być może zrodzi się coś nowego i niezwykłego, i zdetronizuje mikrobiologię do cna. Gdzie? Na wschodzie Europy, w monarchii lunarnej (3 wers).
O dokładnym czasie tej detronizacji mówi 2 wers: nauka odkryta przez Pasteura będzie czczona przez połowę epoki boga słonecznego [pół-Boga], czyli mn. w. 177 lata i 2 miesiące!

Dodajmy zatem. Rachunek jest prosty:
1887 i 8 miesięcy + 177 lata 2 miesiące daje 2064 rok i 10 miesięcy, blisko 2065. Otrzymujemy datę pojawienia się Tęczy i potopów zatapiających większość kontynentu od południa i zachodu ku wschodowi. Którą już otrzymaliśmy badając czterowiersz 1.17.

Podam jeszcze, jako puentę przepowiednię z Prawdziwej Prognozy za 1567 rok, prozą, którą kocham specjalnie z racji tego, że nasz Autor opisuje tam szczegółowo czas rozliczeń i zmian mentalności społecznej w jakimś miejscu w Europie, które zachowa bardzo długo prawo i porządek u siebie. Nim wszystko zostanie zburzone przez „katastrofę od fal”. Zdanie pochodzi z wróżby na wrzesień. Posłuchajcie:

Czas grozi nam pogodą pochmurną i dżdżystą, i wilgocią wraz z niedobrym ochłodzeniem. Najbardziej krzepcy w opieraniu się zębowi czasu i starzy nieustępliwi, będą mocno chorzy, wręcz to lekarze stracą wtedy całe rozeznanie, jeśli nie pomogli kunsztem kowali, od których będą zmuszeni pożyczać w to miejsce receptę. Lud zejdzie się, by wykonać egzekucję pewnej wielkiej miary, która spowoduje cudowne rozradowanie. Wiatry staną się jakże porywiste, które oddadzą bezlik odkrytych domów.”

Wzmianka o dżdżystej pogodzie sugeruje okolice czasu pojawienia się Tęczy, czyli począwszy od 2060 roku. Kunszt kowalski to aluzja do naszej współczesnej medycyny, bezradnej do tego stopnia, że zamiast leczyć chorobę sięga do sztuki chirurgicznej wymieniając chore narządy, zamiast je leczyć. Także aluzja do danielowego "pomieszania gliny z żelazem", czyli kto wie, cyborgizacji człowieka. Owa egzekucja wielkiej miary będzie odwróceniem się całkowitym od proponowanych rozwiązań, być może będzie to jakiś akt zniszczenia dziwacznych wynalazków. No, i mamy na koniec ogromne wiatry...


środa, 5 czerwca 2019

Sto Dni Napoleona.

Pośród czterowierszy zawierających zaszyfrowane daty są również takie, które nie mają tego typu wskazówek. Zawierają jednak liczby związane z ilością, lub czasem trwania jakiegoś wydarzenia. Do tego rodzaju zalicza się kwadryn, który tu teraz omówię, dla dania przykładu. Tym, którzy uważają, że Nostradamusowi „udało się coś tam przepowiedzieć, ale nie wszystko się sprawdziło, haha” itp. bajki dla umysłów, chcących tkwić dalej w tej iluzji, że żyjąc w matriksie czasoprzestrzennym posiadają wolną wolę. Którą taki Nostradamus czy inni przepowiadacze klęsk i nieszczęść chcą koniecznie odebrać, zaczarować, zmanipulować, aby opowiadane historie mogły się wydarzyć.
Mistrz z Salon znał dokładnie nie tylko daty, długość trwania zjawisk, ale także miejsca, nazwiska, imiona i przezwiska ludzi, którzy mieli się urodzić kilka setek lat po nim. Nie chwalił się tym. A raczej ukrywał zręcznie szczegóły tak, aby w trakcie dziania się rzeczy nie można było ich rozpoznać, wesprzeć, czy im zapobiec. Wiedza zobowiązuje. Odczyt zazwyczaj możliwy jest po fakcie.

Dzisiaj wracam do osoby Napoleona Bonaparte, któremu Nostradamus poświęcił bardzo wiele miejsca w Centuriach. Odkryto wszystkie te czterowiersze dość szybko i uporządkowano po zakończeniu jego kariery i żywota. Ale już w 1800 roku, a więc jeszcze w trakcie trwania kampanii napoleońskiej opublikowano we Francji dziełko pt. „Zgodność Proroctw Nostradamusa z wydarzeniami minionymi i nadeszłymi Rewolucji". A w 1808 roku kolejne pt. „Napoleon, pierwszy cesarz Francuzów, przepowiedziany przez Nostradamusa".

I tym razem muszę zacząć od sąsiedniego czterowiersza, nim przejdę do przykładu ukrytej daty. Znów mamy do czynienia z parą znaczeniową i wydarzeniową. Kwadryn następny w kolejności opowiada rzeczy pierwsze wobec poprzedzającego, zapamiętajmy tę zasadę. Daje się ją zauważyć w budowie wszystkich centurii, acz w pierwszym tomie zdaje się być najlepiej przemyślana. Autor zapewne dłużej ów porządek czterowierszy szlifował. Cytuję ów poprzedzający następny kwadryn, aby dać wprowadzenie do historii.

1.24
Do grodu nowego zamyślony, aby skazać,
Ptak drapieżny niebu przybędzie się zaofiarować:
Po zwycięstwie jeńcom [inna wersja: pojmanemu] ma wybaczyć,
Cremona i Mantua wielkie niedole będzie cierpiała.

Ptakiem drapieżnym, jeszcze nie cesarskim orłem jest w nim generał Bonaparte. Wyrażenia: „zamyślony” i „ofiarujący się niebu” opowiadają o jego życiu wewnętrznym i ambicji. Ten wątek jest ważnym łącznikiem z drugim czterowierszem.
Napoleon ruszył na podbój Europy po raz pierwszy w 1796 roku, dowodząc kampanią włoską. Jego nienasycone ambicje przeraziły kraje sąsiednie. Jedna z jego zwycięskich bitew z wojskami Austrii odbyła się pod Arcole i Villanova (gród nowy!). W chwili załamania bitwy Napoleon próbował poderwać grenadierów do ataku na most przez Adygę, sam chwytając w ręce sztandar i stając na czele batalionu, co można uznać za ofiarowanie się niebu, losowi. Został wtedy zepchnięty do bagna, skąd wydobyto go z wielkim trudem. Po zwycięstwie oszczędził austriackiego generała Wurmsera ("pojmanemu wybaczył"), lecz wymógł ciężkie kontrybucje ("wielkie zła") w Lombardii, w zajętej przez siebie Mantui i Cremonie.
O ile ten kwadryn opowiada początek zwycięskiej sławy Bonapartego na niwie europejskiej, to sąsiedni czterowiersz daje opis jej końcówki.

1.23
W miesiącu trzecim wznoszące się słońce,
Dzik, Leopard, na polu marsowym w starciu:
Leopard zmęczony na niebo podnosi swe oko,
Jednego Orła dookoła słońca widzi igrającego.

W pierwszej edycji Proroctw z 1555 wyraz leopard zapisano liepard (gdzie lie to więzy, zaś part, część, partia, lub perdu, zgubiony), co odnosi nazwę do uwięzionego króla-lwa. W późniejszych występuje pisownia leopart (leo, lew, part, partia) i pierwsi komentatorzy uznali, że oznacza partię królewską, a dzik partię ludową.
W 1791 roku doszło do pierwszych krwawych starć na Polu Marsowym w Paryżu. Szybko sytuacja partii króla Ludwika XVI stała się beznadziejna. Po rewolucji wzniósł się do góry napoleoński orzeł. Wyraz dzik, sanglier daje się rozebrać na sylaby, które znaczą sang, krew, lier, związać, czyli oznaczałby uwięzioną krew królewską. Dodatkowo dzik jest symbolem kryzysu finansowego (głodu i dzikiej żądzy), co miało w tamtych czasach miejsce i doprowadziło lud do buntu. Rewolucyjny Dyrektoriat rozpędził dopiero „leopard” Napoleon (nota bene urodzony w znaku Lwa).
Mamy w ten genialnie skrótowy sposób opowiedziane kilka dekad przełomu wieków XVIII i XIX z dziejów Francji. Jednak prawdziwy sens czterowiersza odnosi się do nieco innej historii. 


Wymieniony w 1 wersie okres 3 miesięcy odpowiada bowiem Stu Dniom, podczas których Napoleon (cesarski orzeł) przerwał powrót dawnej monarchii  (słońce jako król, władca) we Francji, wyruszając znów do wojny (Mars).
W tym wypadku dzik oznacza wskrzeszoną siłę cesarza, który wytoczył wiele krwi za swych rządów na kontynencie, i wydostał się z więzów czyli wygnania na Elbie, a Leopard Anglię (mającą w herbie lwa). Europa była już znużona długimi wojnami z francuskim władcą. Tym razem to Anglia, w osobie dowódcy armii generała Wellingtona, spogląda ku niebu, prosząc Opatrzność o zwycięstwo.

Spoglądanie w niebo nawiązuje do omówionego wcześniej sąsiedniego czterowiersza i kończy okres natchnienia „boga wojny”, jak nazywano Napoleona, rozpoczęty we Włoszech 19 lat wcześniej. Krążenie orła wokół słońca świetnie obrazuje dopełniający się cykl kosmiczny. Swoją drogą w hermetyzmie używano symbolu orła ulatującego ku słońcu, na opisanie fazy żółcenia, Citrinitas, w której rozkwitała cecha słoneczna. Ponadto, co żadnym przypadkiem nie jest, słynne 100 dni Napoleona nazwano w historii Lotem Orła!
Rzeczywiście lot ów okazał się jedynie igraszką, która nie przyniosła wskrzeszenia mocy cesarza.

Zwróćmy jeszcze uwagę na szczegóły.
Okres chwały Napoleona trwał od 1796 do 1815, czyli 19 lat. 
Napoleon uciekł z Elby 26 lutego 1815 roku i powrócił do Francji 1 marca 1815 roku. Tak rozpoczęło się słynne 100 dni. To okres liczony od 1 marca (powrót z wyspy Elby) do 22 czerwca 1815 (abdykacja po przegranej bitwie pod Waterloo). W trzecim miesiącu, maju, Napoleon jeszcze się wznosił ku słońcu, szaleńczo wierząc w zwycięstwo. Po przegranej bitwie i abdykacji przebywał sześć lat na zesłaniu na Wyspie Świętej Heleny. Zmarł 5 maja 1821 roku.

Spójrzmy w efemerydy. W roku śmierci cesarza Napoleona kończył swój wielki 19-letni akurat wtedy cykl Jowisz i Saturn, spotkaniem w znaku Barana. Rozpoczęty w 1802 wielką koniunkcją w znaku Panny.

niedziela, 2 czerwca 2019

Daty wydarzeń w Centuriach Nostradamusa

Nostradamus podał wiele dat, które już są za nami, więc potwierdził je bieg historii, i te, co są jeszcze wobec nas - zamkniętych w iluzji czasu liniowego - przyszłe. W samym pierwszym tomie Centurii takich czterowierszy jest blisko 90! Ich szyfracja jest w większości przypadków astrologiczna, ale nie tylko. Spróbuję przybliżyć temat na tym blogu bardziej szczegółowo. Wysłuchiwanie w różnych wywiadach z wszystkowiedzącymi gwiazdami You Tube wciąż jednego czy dwóch przykładów takich przypadków na dowód, że „no, tak, Nostradamus umiał trafnie przewidzieć to i to, ale fizyka kwantowa...”, jeszcze do tego niewłaściwie zrozumianych, nieco mnie znużyło.
Zaczynam od początku. Oto dwa czterowiersze, połączone ze sobą, jak się okazało tymi samymi wydarzeniami i czasem. Jak pamiętamy, bieg czasu w układzie czterowierszy jest wsteczny, czterowiersz o następnym numerze jest pierwszy wobec poprzedzającego.

1.16
Kosa u stawu dołączonego wedle Strzelca,
W swoim podeszłym WIEKU od egzaltacji:
Pomór, głód, śmierć z ręki wojskowej,
Epoka zbliża się do odnowy.

Jest w nim kilka wskazówek, które warto podkreślić, a potem połączyć ze sobą.
Aby spróbować odkryć epokę, o jakiej mowa jest w 4 wersie, należy zwrócić uwagę na to, że o odnowieniu epoki Nostradamus wspomniał w Liście do Króla na początku II tomu „Proroctw”. I wymienił konkretną datę tego wydarzenia. Oto stosowny cytat:

[89] I będzie zapoczątkowanie - rozumiejąc się - tego, co przetrwa, i począwszy ten rok [inna wersja: wiek] nastanie większe prześladowanie w kościele chrześcijańskim, jakiego nie bywało w Afryce i potrwa wtedy ono do 1792 roku, aż uwierzy się w zaistnienie odnowienia epoki:

Ponadto w 1 wersie omawianego czterowiersza zakodowane jest położenie planet w znakach, co ułatwia dokładniejsze określenie czasu wydarzenia. 


Kosa symbolizuje planetę Saturn (na dawnych rycinach przedstawiano ją w postaci starca z kosą w ręku), i przyjąć zgodnie z astrologiczną symboliką żywiołu wody w różnych znakach, iż staw to symbol znaku Raka, którym włada Księżyc (na rycinach, w tym, na znanej karcie Tarota, często przeglądający się nocą w stawie z pływającym po nim rakiem).


Nie, nie jest to staw w ramieniu centaura, czyli jakaś gwiazda z konstelacji Strzelca, bowiem język francuski na określenie stawów kostnych ma inną nazwę. Etang to etang, staw rybny, dół z wodą, a nie przegub.

Cykle i układ planet czyli data

Mamy zatem Saturna w znaku Strzelca, z dołączającym do niego Księżycem. Taki układ jednak zdarza się zbyt często, aby móc wyciągnąć jakiś wniosek. Warto zwrócić uwagę na określenie vers, ku Strzelcowi, które tłumaczę staropolskim analogicznym sposobem, wedle. Vers, ku, w stronę oznacza skierowanie ku czemuś, ale także okolice czegoś.
Dalej „wiek”, o którym mówi Nostradamus odnosi się do kończącego się stulecia. Ale też ogólnie do jakiejś dłuższej epoki. W rodzaju cyklu Jowisza z Saturnem, który tworzy większe okresy obiegu, które można by tak w sumie nazwać. Wielkie spotkanie olbrzymów odbywa się zwykle co 20 lat. 12 tych spotkań tworzy okres 240-letni. Możliwe, że tę właśnie epokę mógł mieć na myśli nasz Autor. Wielokrotnie bowiem w Almanachach podkreślał wagę „Księgi wielkich koniunkcji” Albumasara. I wyłuszczył kilka istotnych zasad we wstępie dedykowanym papieżowi Piusowi IV w Nowym Almanachu za 1562 rok.

Otóż wielkie koniunkcje „powstają z Saturna i Jowisza na początku znaku Barana. Tworzą się na przeciąg 960 lat, jak i te, co w trakcie innego okresu, co powstaje na początku każdego trygonu, który ustanawiają te koniunkcje, jakie po sobie następują, a dociągają do 240 lat. Albowiem zwykle takie złowróżbne koniunkcje powstają w każdej troistości 12 razy, mniej lub więcej, a niekiedy trzynaście.”

Idąc tym tropem uzyskujemy ciekawą zbieżność. Bowiem, jeśli dodać do daty wydania pierwszego tomu Centurii 1555 roku taki pełny okres 240 letni, otrzymujemy zbliżoną datę 1795 do podanej w Liście do Króla. Owszem, chodzi o to, aby była zbliżona, bowiem 2 wers kwadrynu mówi o podeszłym wieku, czyli jeszcze nie wypełnionym do końca. I bliska końca jakiegoś stulecia. Poza tym trzeba poszukać dokładniejszej "okolicznej" daty związanej z wielką koniunkcją.
Ponadto „podeszły wiek od egzaltacji” to po pierwsze - schyłek, który rozpoczyna się po przekroczeniu 3/4 cyklu. Cykl Saturna, o którym mowa zaczyna się zawsze w znaku Koziorożca, a dobiega końca w znaku Strzelca. Ponieważ Saturn egzaltuje (czyli jest wywyższony) w znaku Wagi, trzeba wziąć pod uwagę sprawy, które zaczęły się nieco wcześniej, nim kosiarz przeszedł w Strzelca. W dodatku chodzi symbolicznie o dekadencję wartości związanych z prawem i sprawiedliwością, a także „odwiecznymi tradycjami” i zrodzenie się nowych idei i działań w tej dziedzinie. 

Otóż w okresie, gdy Saturn wchodził w egzaltację w znaku Wagi, dnia 11 czerwca 1775 roku koronowano w Reims Ludwika XVI. Tego samego, któremu potem rewolucja ścięła głowę, w styczniu 1793 roku, czyli Nostradamus wymienił datę ostatniego roku, gdy był jeszcze żywy.
Praktycznie w tym samym czasie rozpoczynała się zwycięska wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych w Ameryce Północnej.
Zaś rok później, również w czasie pobytu Saturna w Wadze, w dniu 1 maja 1776 roku, gdy miała miejsce koniunkcja Księżyca z Saturnem, czyli kosy ze stawem, powstał zakon Iluminatów. To trzy ważne wydarzenia, które można uważać za podpowiedź i zaczątek końca epoki, który przepowiada czterowiersz.
Wyraz faux, kosa, znaczy także: obłudnik, fałszywiec i Nostradamus świadomie używał go w dwuznacznym sensie. „Kosa”, oprócz Saturna, symbolizuje w Centuriach człowieka przewodzącego Iluminatom, w tym wypadku potajemnego zleceniodawcę zamachów, które doprowadziły do Rewolucji, Adama Weishaupta. Można tego dociec analizując więcej czterowierszy dotyczących tamtych czasów.

Znajdźmy jednak czas królewskiej koniunkcji dwóch olbrzymów układu słonecznego, Jowisza i Saturna, co zazwyczaj wyznacza ważne sytuacje i zmiany polityczne.
Saturn w znaku Strzelca znajdował się od 1780 roku przez 2,5 roku. W tym, właśnie w 1782 pojawił się koło niego Jowisz, wyznacznik początku ważnego czasu. Dodatkowo zapewne ważna jest obecność Słońca w znaku Raka, choć Rak ze Strzelcem się nie widzą, ale zawsze możliwe jest bezpośrednie spotkanie (złączenie) z władcą tego znaku, Księżycem. Przeszukując nieboskłon owego okresu, znajdziemy moment, gdy Księżyc wszedł do Skorpiona, aby 21 lipca dołączyć do Saturna/kosy w znaku Strzelca.

Wydarzenia

W ten sposób można zacząć szukać istotnych dla zaistnienia odnowionej epoki wydarzeń. I znajdziemy je, a jakże! Otóż w dniach 18-19 lipca 1782 roku (Słońce w Raku, Księżyc w Skorpionie, Saturn w Strzelcu) odbył się kongres wszechmasoński w Wilhelmsbaden, gdzie Iluminaci zawiązali pierwsze spiskowe i rewolucyjne uzgodnienia. Epoka zaczęła się niewidzialnie chylić ku upadkowi, dążąc do odnowienia, tak, jak to głosi wers H89 z Listu do Króla.
Natomiast w Ameryce (która nb. jest spod znaku Raka) zaraz po owym kongresie, 20 lipca 1782 roku – uwaga, gdy Księżyc wszedł już do znaku Strzelca) Charles Thomson przedstawił Kongresowi zamówiony u niego projekt Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych, który w tym samym dniu został zatwierdzony. 


Na pierwszej stronie pieczęci znalazł się amerykański orzeł z tarczą, trzymający z jednej strony gałązkę oliwną, a z drugiej trzynaście strzał. Nad jego głową znajdowała się konstelacja trzynastu gwiazd, umieszczonych na tle promieni przebijających obłok, a w jego dziobie znajdowała się wstęga z łacińską sentencją E PLURIBUS UNUM ( „z wielu jedno"). To swoją drogą jest szczególnie poruszające nawiązanie do „sprzysiężonych czternastu z jednej sekty” z kwadrynu 1.7 i do „mobilnego znaku na swoim miejscu ingerującego zarówno i po skłonności” z q. 1.54.

Pomór, peste, dosłownie dżuma, to zwykłe w Centuriach określenie czasów wojennych i zgubnych dla wielu ludzi, niekoniecznie z powodu epidemii. Głodem zaś Autor określał czasy kryzysu i drożyzny. Ręka militarna oznacza terror Rewolucji, po którym przejął rządy Napoleon Bonaparte, „wcielony bóg wojny”. Ale także wojnę o niepodległość w Ameryce.

Ciąg dalszy

Teraz przejdźmy do drugiego z pary omawianych czterowierszy na ten temat. Brzmi on tak:
.
1.15
Mars nam zagraża swoją siłą wojenną,
Siedemdziesiątkroć spowoduje krwi przelew:
Wiek i ruina duchowieństwa,
I nadto tych, którzy o nich nic nie zechcą słyszeć.

Nie ma już w nim co prawda zaszyfrowanej daty, jedynie nawiązanie do wieku i ruiny, czyli końca jakiejś długiej epoki. O której opowiada sąsiedni czterowiersz z takimi wskazówkami określającymi czas.
W szeregu czterowierszy Nostradamus przemawiał wprost do Francji, nawiązując do stylu proroków biblijnych. To jest jeden z nich, gdzie mówi: zagraża nam, czyli konkretnie Francuzom. Wyraz wiek, era, age, zapisany jest w tej samej formie, co w omówionym wcześniej czterowierszu, AUGE (lub AVGE, gdy v służyło w dawnym stylu obu głoskom u i v), co dosłownie znaczy koryto do pojenia, a łączy w sobie wyrazy age, wiek (w sensie stulecia) i augmentation, wzrastanie, zatem rosnący w potęgę wielki wiek Kościoła, w rozumieniu epoki, nie stulecia, który ma runąć. He, mogłabym to zapisać nawet po polsku w formie WIELK, abyście zdobyli pojęcie na czym polegała gra słów i pozornych pomyłek w pierwotnym drukowanym zapisie Proroctw.
Mars, bóg wojny i planeta władająca żelazem i krwią jest symbolem konfliktu zbrojnego i rozlewu krwi. Taki czas rozpoczął się wraz z rewolucją francuską. Ponadto bogiem wojny (Marsem) nazywano Napoleona, który wywołał w Europie długotrwały konflikt i sam poprowadził 60 bitew. Powtarzam tę ilość za kimś, kto to liczył, lecz być może nie uwzględnił wszystkich przelewów krwi w owym rachunku. Wiek poprzedni, niekwestionowanych wpływów Kościoła w Europie skończył się usunięciem w cień roli Watykanu i narzuceniem mu przez francuskich rewolucjonistów, a potem Cesarstwo, kontroli prawa świeckiego. Ci, którzy nie chcieli nawet słuchać Kościoła to z jednej strony arystokracja, której głowy poleciały pierwsze w wielkiej czystce, a z drugiej naczelni rewolucjoniści, mianujący siebie libertynami i ateistami. Jest o tym osobny stosowny czterowiersz w pierwszej centurii 1.14.

piątek, 3 maja 2019

Polska i Rosja podczas II wojny światowej u Nostradamusa cz. 4

Z początku, tak jak w czterowierszu 1.92:

Pod jednym wszędzie pokój będzie wieszczony,
Ale w niedługi czas złup i rebelia,
Z powodu odmówienia miasta, ląd i morze naruszone,
Martwych i pojmanych jedna trzecia miliona.

Kanclerz Hitler zbroił się i jednocześnie zapewniał kraje zachodnie, że ma pokojowe zamiary. Miastem, którego mu odmówiono i które stało się zaczynem zbrojnego najazdu był Gdańsk. Ci martwi i pojmani to ofiary w Polsce, zaatakowanej 1 września 1939 roku.

W tym miejscu należy wspomnieć temat zaszyfrowanej daty owego bardzo ważnego roku, którą Nostradamus podał precyzyjnie w sławnym czterowierszu 3.57. Opisałam go w osobnym artykule pt. Data II wojny światowej, więc nie będę go tutaj powtarzać.

Rolę Stalina na początku tej strasznej wojny (a także jej skutki) opisuje czterowiersz 5.94:

Rozejm udaje wielki diuk z Armenii,
Napadnie Wiedeń i Kolonię.

Kolonią okazała się dzielnica Berlina, zdobytego w 1945 roku przez Rosjan. Oraz połowa Niemiec stała się rosyjską kolonią na kilka dziesięcioleci.
Również czterowiersz 10.1 opowiada o wcześniejszych obietnicach przymierza między Rosją a Niemcami względem zajęcia Polski:

Wrogowi wróg wiarę obiecuje

Podobnie jak 7.33:

Szachrajstwem rząd sił ma pozbawić,
Flota, okrąża, przejścia do szpiega.
Dwaj fałszywi przyjaciele zejdą się ściąć,
Budząc nienawiść od bardzo dawna uśpioną.

Dzieje września w Polsce w szerokim kontekście rozgrywek między mocarstwami omawia czterowiersz 5.4:

Tęgi stróżujący pies ze stolicy odpędzony,
Będzie pogniewany o obce przymierze:
Później po polach jelenia pogoniwszy,
Wilk i niedźwiedź oddadzą się podejrzeniu.

Spasłym brytanem/kundlem, dosłownie mieszańcem, co po polsku ma brzmienie nieco uwłaczające, dlatego tłumaczę jako stróżujący pies, jest tu Winston Churchill, w latach 30. pozostający w Anglii na politycznym uboczu. Jako jeden z nielicznych sprzeciwiał się polityce ustępstw wobec Hitlera. Twierdził „Nasz rząd miał do wyboru hańbę i wojnę. Wybrał hańbę, a wojnę będzie miał i tak". Wrócił do władzy w 1940 roku, po jej wybuchu.


Jeleniem Nostradamus nazwał Polskę. Oprócz nasuwającego się obrazu leśnej krainy i ukrywających się odtąd w puszczach partyzantów, w j. francuskim cerf jest też synonimem tchórzliwej ucieczki (podobnie jak w polskim zając). 


Nasz rząd zaraz po wkroczeniu wojsk rosyjskich we wschodnie granice Polski, 17 września „ewakuował się”, czyli zbiegł na z góry upatrzoną pozycję, do Rumunii. Wilk to oczywiście faszystowskie Niemcy, symbol nawiązujący nie tylko do północnej dzikości i krwiożerczości wodza (jak i lunatyzmu przypisywanego wilkom, a więc obsesyjnego „parcia na wschód”), ale także do idei zbudowania nowego cesarstwa rzymskiego, tysiącletniej Rzeszy. Niedźwiedziem, zimą ospałym, lecz śmiertelnie groźnym, gdy go obudzić, jest Rosja. Oba państwa, według umowy podzieliwszy się Polską szybko zaczęły spoglądać na siebie podejrzliwie.
Zachodni komentatorzy wierzą, że czterowiersz 3.33 opowiada o Paryżu, lecz my możemy uważać, że chodzi w nim o Warszawę, otoczoną wrogami z każdej strony, tak w czasie wojnie, jak i po wojnie.

W stolicy, gdzie wilk wejdzie,
Bardzo blisko stamtąd wrogowie będą:

Opis przesilenia wojny zimą 1943 roku, bitwy stalingradzkiej, morderczej, okropnej znajduje się w czterowierszu 2.37:

Z tej wielkiej liczby, co się ją wyśle,
Aby wesprzeć w twierdzy oblężonych,
Pomór i głód wszystkich ich pochłoną,
Poza stawką 70, którzy będą wyniszczeni.

Z obu stron wysłano w rejon Stalingradu ogromne ilości żołnierzy, którzy ginęli za swoich wodzów jak muchy. Rosjanie dostali „prikaz”, że mają walczyć w tym mieście do śmierci, a tych, którzy próbowali uciec rozstrzeliwano. Wpół oszalały Hitler długo nie chciał myśleć o odwrocie, aż stało się za późno. Zastanawia owa „stawka 70”. Odpowiada liczbie mniej więcej 70 tysięcy represjonowanych cywilów rosyjskich, którzy padli ofiarą Niemców w tej bitwie (zabici w niewoli, lub wywiezieni na roboty). W zamian Rosjanie (których mogło zginąć podobno nawet milion) doliczyli się po bitwie 146 tysięcy ciał poległych niemieckich żołnierzy, a 108 tysięcy wzięli do niewoli; z nich przeżyło łagry jedynie 5 tysięcy.
Dalsze skutki owego zimowego obudzenia Niedźwiedzia opisuje czterowiersz 8.81:

Nowe imperium w spustoszeniu,
Zostanie zmienione od bieguna akwilońskiego:
Od Sycylii nadejdzie owo wzburzenie,
Ma zmącić przedsięwzięcie Filip. Hołdownikowi.

I znów pada nazwa pole aquilonaire na określenie rejonu Polski, biegun orli, biegun katolicyzmu w Europie, także biegun słoneczny wobec księżycowej Rosji, Akwilonu. Zmiana kierunku działań wojennych nadeszła od Wschodu i od Północy, z kraju Orła. Nie można będzie jej zatrzymać w żaden sposób. Druga zmiana podążała w tym samym czasie od Południa, ku Włochom i Francji. Philip Hołdownik to marszałek Pétain, który poddał Francję Niemcom bez strzału. Jak widać, Nostradamus znał świetnie imiona i nazwiska przyszłych wodzów, co niejednokrotnie udowadniał w swoich rebusach słownych.
O daremnej walce powstańczej Warszawy wspomina czterowiersz 4.83:

Ponurej walki nocnej dzielny dowódca,
Zwyciężony ucieknie mało ludzi zyskanych:
Jego lud poruszony, powstanie nie na darmo,
Jego własny syn przytrzyma go w oblężeniu.

Walka ponura, dosłownie: nocna (combat nocturne) wiąże się ze smutkiem, brakiem nadziei, żałobą po zgasłym Słońcu (to upadek władzy anioła słonecznego zachodniej Europy), z porą opanowaną przez nocne zwierzęta i polujące nietoperze. Dowódca, dosłownie kapitan jest tu raczej symbolem polskiego oficera, patrioty, członka AK, niż postacią konkretnego człowieka. Zresztą generał, który wydał rozkaz rozpoczęcia powstania rzeczywiście zbiegł po wojnie do Anglii. Jego własny syn, to również Polak, który jednak zdecydował się wstąpić do armii ludowej, która stała na drugim brzegu Wisły, patrząc bezsilnie i nierychliwie na dymy umierającej Warszawy. A potem wraz z Rosjanami pomaszerował aż do Berlina, aby po powrocie przejąć rewolucyjne rządy w kraju.
A wyglądało to tak, jak w („dwójkowym” względem przytoczonego) czterowierszu 4.82:

Zbiorowisko zbliża się do Slawonii nadchodzące ze Słowiańszczyzny,
Olestant [Pogromca, ukryte: STALENO, Stalin, Salo] dawną stolicę zrujnuje:
Silny z twierdzy spustoszoną ujrzy swoją Romanię,
Później wielkiego płomienia ugasić nie będzie umiał.

Esclavonia, jak już wspomniałam kiedy indziej, to niewoląca Słowiańszczyzna, imperialna sowiecka Rosja, rozciągająca swoje wpływy na resztę krajów słowiańskich w Europie.
Olestant (grec. Ollestan) znaczy niszczyciel, pogromca, to jeszcze jedno z określeń Stalina (użyta nazwa jest anagramem STALEN i SALO), dokonującego podboju środkowej Europy.
Dawny gród (cité w nostradamusowym znaczeniu dotyczy stolicy państwa) to Berlin, który zrujnowany utracił władzę nad dotychczasowymi terenami Niemiec.
Silnym (fort, dosłownie znaczy twierdza) jest Benito Mussolini, próbujący jeszcze okopać się w swojej rzymskiej prowincji i marionetkowej Republice Salo, lecz otoczony z każdej strony wrogami, z zewnątrz (alianci) i od wewnątrz (komuniści) nie ugasił woli wolności w swoim narodzie. Tam też, pod fortem na Monte Cassino Polacy (Słowianie) nie dali zagasić swojego ognia, przeciwnie (choć z równie strasznym poświęceniem), niż to się stało w Warszawie.
Ciekawe jest zestawienie ze sobą tych dwóch ogromnych i ekstremalnie wycieńczających wysiłków wojennych Polaków, jeden przegrany, drugi wygrany, a oba naznaczone honorową śmiercią „nie na próżno”, która w okresie panowania ciemności komunistycznych podnosiła moralnie kolejne pokolenia.

Pomijam tu szereg czterowierszy opisujących dzieje walk na zachodzie, aby skupić uwagę przede wszystkim na historii naszej środkowo-wschodniej części Europy. Rosja urosła do roli partnera drugiego światowego mocarstwa, Stanów Zjednoczonych, o czym mówi czterowiersz 2.89:

Pewnego dnia staną się połowami dwaj wielcy panowie,
Ich wielką władzę ujrzy się wzrosłą:
Ląd nowy będzie u swych wysokich możliwości,
Krwiożerczemu liczba odliczona.

Owe „połowy” (demis) właściwie mają różne znaczenia, także „dymisjonowani”, lub „przyjacielscy”. Wszystkie one dają się połączyć ze sobą, analizując wypadki, które potem na przestrzeni lat miały miejsce. „Krwiożerczy”, to rzecz jasna Adolf Hitler. Czas jego ostatecznej klęski, atak na Berlin, naloty na niemieckie miasta opisuje czterowiersz 4.55:

Kiedy wrona nade wszystkim z cegły spojonej,
W ciągu siedmiu godzin będzie jeno wrzeszczeć:
Śmierci opowiadanej krwią statua umazana,
Tyrana zabitego, bogów lud ma upraszać.

Bogowie są tu „laickimi bogami rewolucji”, podobnie jak w czasach Robespierre`a. Wroną właśnie u nas pogardliwie nazywano czarnego orła III Rzeszy. Krzykiem wrony był wrzask przemówień Hitlera, ukrytego w bunkrze, nadawanych przez radio, jak i ostateczny alarm stawiający Berlin wobec grozy nalotów i najazdu armii Stalina (statua odnosi się do niego, zważywszy podobieństwo brzmienia wyrazu statue-Stalin, gdy literkę u w zielonej mowie można w myślach lustrzanie odwrócić czytając jako n, a t przeczytać jako l; krwawy, czerwony wódz, któremu stawiano pomniki). Tyran zamienił się w wór osmalonych kości, wywleczonych z bunkra (cegły spojonej, klatki żelaznej). Przy czym warto zauważyć, że owa śmierć jest jedynie opowiadana, ogłoszona, niekoniecznie rzeczywista... Plotki o tym, że Hitler przeżył, a zginął za niego ktoś inny trwają do dzisiaj, a nawet dla wielu są udowodnioną prawdą, choć oficjalnie żaden rząd tego nie przyznał. Berlin dostał się w ręce komunistycznego „boga”, który doprowadził do utworzenia lewicowego i poddańczego rządu niemieckiego w NRD. Czterowiersz 2.24 dodaje na ten temat:

Bydląt dzikich z głodu rzeki mają ciągnąć;
Większość pola naprzeciw Histera [tj. rzeki Dunaj, też: przeciw Hitlerowi] będzie,
W klatce żelaznej wielkiego każe wywlec,
Kiedy żadnego Renu krewniacze dziecię niemieckie nie dostrzeże.

Młody Niemiec z rejonu podległego władzy komunistycznej nie będzie odtąd „widział” granicy na Renie, ani tym bardziej wiedział i rozumiał właściwie, co się tam dzieje.

Powojenną historię świata, na nowo podzielonego w układach mocarstwowych opisuje czterowiersz 2.38:
Skazanymi będzie uczyniona wielka ilość,
Kiedy władcy staną się zjednani:
Lecz jeden z nich zacznie tak fatalizować,
Że wojna wspólna: nie będą zjednoczeni.

Jednym z tych monarchów jest Józef Wissarionowicz, który doprowadził w rezultacie swej pogłębiającej się psychozy, do wybuchu zimnej wojny. Spodziewał się nowego starcia z zachodem i odbudowywał zniszczoną gospodarkę, mając na względzie właśnie ów cel. Tymczasem pokój w Europie zagościć miał na długo, o czym mówi czterowiersz 10.89:

Z cegły w marmur będą mury przemienione,
Siedem i pięćdziesiąt lat pokojowych:
Radość ludziom, odnowiony akwedukt,
Zdrowie, czasy wielkich owoców, rozkoszy i miododajne.

To ta sama cegła, co w czterowierszu 4.55, opowiadającym o kapitulacji Berlina 9 maja 1945 roku. Wymienioną tam liczbę 7 godzin można potraktować jako okres 7 miesięcy, ponieważ godzin jest tyle samo, co miesięcy w roku, 12, a wyraz heure ma również znaczenie chwili, pory.
Był to czas, gdy trwały największe naloty i walki na kurczących się frontach, zanim doszło do zawieszenia czerwonego sztandaru na murach Reichstagu. Liczbę 50+7 lat można więc dodać do daty IX-X 1944 roku. Otrzymujemy wtedy jesień 2001 roku, czyli bliską datę ataku samolotów na wieże Word Trade Center w Nowym Jorku! Ten moment ogłoszono początkiem wojny państw rozwiniętych z terroryzmem islamskim.

Temat innych czterowierszy opowiadających historię II wojny światowej i niektóre elementy z historii Rosji poruszyłam w innych wpisach.