poniedziałek, 10 czerwca 2019

Podbój arabski w Europie.

Kolejny czterowiersz z pierwszej centurii zawierający zaszyfrowane daty jest na tyle zagadkowy, że wypada mi najpierw przybliżyć wam ową zagadkę. Jej rozwiązanie, jak zawsze, należy w dużej mierze do przyszłości. Choć wydaje mi się, że zrozumienie jej już teraz jest jak najbardziej możliwe.
Oto on:

XXVIII.
La tour de Boucq craindra fuste Barbare,
Vn temps, long temps apres barque hesperique:
Bestail, gens, meubles, tous deux ferôt grâd tare,
Taurus, & Libra, quelle mortelle picque?

1.28
Wieża z Boucq przerazi się zbrojnego okrętu barbarzyńskiego,
Jednego czasu, długi czas po barce hesperyjskiej:
Bydła, ludzi, ruchomości, obydwa spowodują wielką stratę,
Byk i Waga, cóż za śmiertelna pika?

Najpierw zajmę się omówieniem szczegółów.
Otóż istnieje we Francji starożytna miejscowość Boucq, która znajduje się na terenie obecnego Regionalnego Parku Narodowego Lotaryngii, blisko brzegów rzeki Mozy. Są pozostałości świadczące o funkcjonowaniu tej wioski już w czasach rzymskich. Dawniej nazwę pisano Briaco, Bouch, Boc i Bouc, a wywodzi się ją od wyrazu bouche, ujście, lub germańskiego buche, oznaczającego drzewo bukowe. Znajduje się tam też stary zamek z niewielką wieżą. Jednak, co najważniejsze: mimo że wiele wokół niej strumieni i stawów, to leży z dala od morza. W jaki sposób zatem miałaby się przerazić pojawieniem się okrętu barbarzyńców?

W takim razie szukamy dalej i znajdujemy coś, co wydaje się lepiej pasować do treści 1 wersu. Nieduża miejscowość pod Marsylią, Port-de-Bouc – leżąca w Prowansji, w Delcie Rodanu. Znajduje się przy ujściu kanału Caronte, który łączy Staw de Berre z Zatoką Fos i Morzem Śródziemnym. Miasto służy także żegludze kanałowej z Arles do Bouc. Nazwa miasteczka jest wymieniona w formie Portus de Boc w 1147 roku. Wywodzi się ją z łaciny lub prowansalskiego, od wyrazów odnoszących się do ujścia, albo kozła. Istotnie, przy wejściu do portu znajduje się obecnie niezbyt okazała wieża obserwacyjna.

Dawniej ta zagadka mogła wydawać się wręcz absurdalna, wyjaśniona jedynie nieścisłością pisowni nazwy miejsca. Jednak dzisiaj myślimy już inaczej. Wiemy, że można dokonać precyzyjnego i niszczącego ataku z dużej odległości.
Wyraz fuste, który tłumaczę jako okręt zbrojny, pochodzi od łacińskiego fustis - beczka, puszka oraz fustigo – bić, uderzać, walić. Jest to też nazwa domu z bali drewnianych. Do tego fr. futé to: sprytny, przebiegły, chytry.
Fuste/s - z powodu pisowni może w takim razie wiele znaczyć, dosłownie to: leże, beczka, pień drzewa, też: łoże karabinu, jak również może odnosić się do chłosty, strzelb i rakiet. Po francusku ma związek z: fusil – strzelba, fusant - pocisk, fusee - rakieta, raca, fuser - rozpryskiwać, wybuchać, oraz fustigation – chłosta. Jak widać tłumaczenie dosłowne jest niemożliwe, choć przymierzałam się do użycia wyrazu fuzja. Nostradamus użył go jeszcze w qq. 2.81, 7.26 i 8.21, właśnie w kontekście ataku z morza z broni palnej.

Podsumowując, mamy w 1 wersie wiadomość, że w Lotaryngii powstanie przerażenie z powodu pojawienia się u wybrzeży w okolicach Marsylii zbrojnego okrętu (być może podwodnego, zważywszy znaczenie beczka) należącego do nacji arabskiej. Bowiem Barbarcami w Centuriach są przeważnie (acz nie zawsze) Arabowie, zamieszkujący tereny Afryki Północnej, zwane na dawnych mapach Barbarią.


W drugim wersie natomiast jest wzmianka o barce hesperyjskiej, która podobnemu przerażeniu musiała oprzeć się dawno temu. Pierwsze skojarzenie wyrazu barka (barque) to Kościół Katolicki, katolicyzm. Drugie skojarzenie – Barcelona. Istotnie hesperyjska, czyli hiszpańska. Nostradamus często używał tej nazwy właśnie dla Hiszpanii, nie dla jakiegoś ogólnie rozumianego Zachodu, jak sugeruje wielu komentatorów. Gdy w czterowierszach pada nazwa Hesperii chodzi zawsze o Hiszpanię, no, może jeszcze o jej zachodnie kolonie w Ameryce Południowej. Należy ponadto wykluczyć papieża z Hiszpanii, którego bodaj nigdy nie było.

Zajrzyjmy na karty historii. Wielki podbój arabski odbył się w VIII wieku. Rozpoczęty napływami przez morze grup rabusiów i piratów. W rezultacie na terenie półwyspu Iberyjskiego uformowały się kalifaty arabskie. Jednak poszperajmy w temacie Barcelony, która jest stolicą Katalonii. Otóż w VIII wieku opanowali ją Arabowie, lecz zostali częściowo wyparci przez Karola Młota po bitwie pod Poitiers w 732 roku. Około 800 roku powstała niezależna marchia ze stolicą w Barcelonie, której zadaniem była walka z Maurami. W początkach X wieku Katalonia uniezależniła się od monarchii frankońskich. Po rozpadzie kalifatu w 1031 roku kraj zmienił się na dziesiątki małych, niepodległych muzułmańskich państewek, a kraje chrześcijańskie położone na północy i zachodzie Półwyspu zaczęły powiększać swoje terytoria, wśród nich była także Katalonia.

2 wers czterowiersza zawiera szyfr czasowy. „Jeden czas i długi czas”... nieco to przypomina przepowiednię otrzymaną od Anioła przez proroka Daniela, która brzmi:
Powiedziałem do męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki: «Jak długo jeszcze do końca tych przedziwnych rzeczy?» I usłyszałem męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie Żyjącego: «Do czasu, czasów i połowy [czasu]. To wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu»." [Ks. Dan. 12.6-7]
Ot, skojarzenie, ale treściwe. Przyjmuję, że „długi czas” to okres tysiąca lat. 1, czyli un i trzy zera, długa jedynka... A jeden czas to część dziesiąta tego okresu (wyraz temps powtórzony jest 2 razy), czyli stulecie, wiek i ewentualnie jeden rok (un jest tylko jedno). I nie chodzi o dokładną datę początku, ot zaokrąglony do pełnego okres. Jeden, un, oznacza także pierwszy.

Dwa pierwsze wersy opowiadają zatem taką rzecz: najgłębsze obszary Francji zaczną się bać, gdy u wybrzeży pojawi się z morza nawała arabska. Tak wielki podbój miał już miejsce w Hiszpanii, w której jedynie nielicznym, w tym katolickiej Barcelonie udało się z trudem zachować niezależność. Podbój zakończył się tysiąc lat wcześniej, a w pierwszym wieku na początku kolejnego tysiąclecia pojawi się ponownie. Najazd będzie polegał na dzikiej grabieży i niszczeniu mienia mieszkańców, tak jak poprzednio działo się na Półwyspie Hiszpańskim.

Teraz przejdźmy do ostatniego wersu. Wymienione są w nim dwa znaki Zodiaku, Byk i Waga. Oboma rządzi Wenus. Patronuje ona islamowi, świętującemu piątek, dzień wenusjański.
Znaki mogą zarówno oznaczać miejsca podległe tym znakom, jak czas. 
Zbadajmy o jakie miejsca może chodzić.

Polski astrolog Michał Falkener z Wrocławia tak pisał:
Byk. Co do ziem rości sobie prawo do Irlandii, wreszcie wszystkich ziem prowincji położonych wokół wybrzeży morza w kierunku Azji Mniejszej, które ciągną się do Konstantynopola. Kieruje Małopolską i licznymi częściami Azji Mniejszej, które obecnie Tatarzy i Goci najdzielniejsi bardzo mocno dzierżą. Również Białorusią, której miastem bardziej wyróżniającym jest Nowogród. Miastami spod Byka są: Bolonia, Siena, Peruzja, Poznań i Jerozolima.
Waga. Spośród ziem obejmuje Indie i częściowo Etiopię, Libię, posiada Toskanię, ponadto w Egipcie ma udział, prócz tego miasta w Austrii, którymi się troszczy. Sławniejszymi są Norymberga, Alzacja.

Dodajmy, że w kulturze masowej Byk jest symbolem Hiszpanii, gdzie odbywają się sławetne corridy. Do których nawiązuje ostatni wyraz w czterowierszu: pika! Niezbędne narzędzie mordu w rękach matadorów. Oto Europa, symbolizowana w micie greckim przez byka dozna dzikiego krwawego i dokuczliwego ataku "piką" z południa.


A teraz zbierzmy informacje

Trwa właśnie „jeden czas” pierwszego stulecia trzeciego tysiąclecia od narodzin Jezusa Chrystusa. Tysiąc lat po upadku władzy i wycofaniu się Arabów z Półwyspu Iberyjskiego.
Zerknijmy w efemerydy.
Wielka koniunkcja Jowisza i Saturna na przełomie tysiącleci odbyła się w znaku Byka właśnie, w połowie 2000 roku! Po ataku na WTC w Nowym Jorku w 2001 roku (un temps, jeden czas, jako pierwszy rok po długim czasie tysiąclecia) Stany Zjednoczone wydały wielką wojnę z terroryzmem islamskim na świecie. Pewny siebie prowokator zamachał czerwoną płachtą przed nosem dzikiego zwierza.
Niewykluczone więc, że owa pika oznacza nie-jednorazowy, prawdopodobnie wzajemny, spektakularny atak niszczący wielki i daleki cel z powietrza, weźmy to pod uwagę. Nagły krwawy zamach, jako prowokacyjna pika.
Drugi wymieniony znak może określać koniec owych morderczych inwazji zamorskich. Otóż Jowisz z Saturnem spotkają się znowu w znaku Wagi w 2040 roku, zapoczątkowując nowy okres 20-letni. I znów wracamy jak bumerang do 2060 roku... Oba znaki, a raczej 20-letnie cykle w nich rozpoczęte mają przynieść wielkie straty i zniszczenia...

W ten oto zwarty sposób w kilku słowach Nostradamus określił wydarzenia, analogię historyczną do podobnych w przeszłości, ich miejsca oraz czas ich wystąpienia i trwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz