Le sang du iuste
a Londres fera faute,
Bruslez par
foudres de vingt trois les six:
La dame antique
cherra de place haute,
De
mesme secte plusieurs feront occis.
2.51
Krwi sprawiedliwego w Londynie braknie,
Zapalone przez gromy dwudziestoma trzy szóstki:
Pani starożytna upadnie z miejsca wyniosłego,
Również z samej sekty paru będzie zabitych.
Jest to bardzo znany czterowiersz,
który rozsławił dzieło Nostradamusa w XVII wieku jeszcze
bardziej. Podobnie jak sto lat wcześniej uczyniła spełniona
przepowiednia o okrutnej śmierci króla Francji w pojedynku na
kopie.
W 1668 roku w Amsterdamie wyszło wydanie Centurii opatrzone ryciną przedstawiającą wielki pożar Londynu.
Szybko uznano, że sprawiedliwym z 1 wersu był ścięty w 1649 roku król Anglii, Karol I. W wyniku czego, tytułem kary boskiej, w feralnym roku z trzema szóstkami, tj. 1666 spłonęła stolica Anglii.
Szybko uznano, że sprawiedliwym z 1 wersu był ścięty w 1649 roku król Anglii, Karol I. W wyniku czego, tytułem kary boskiej, w feralnym roku z trzema szóstkami, tj. 1666 spłonęła stolica Anglii.
1 wers wspomina wyraźnie o jednym
sprawiedliwym, przy czym juste nie oznacza tylko kogoś
postępującego sprawiedliwie i uczciwie, bez winy, ale i wybranego i
działającego w zgodzie z prawem. Krew można odnieść
do jej przelania, czyli niewinnej ofiary, jak i potomstwa, krwi rodu panującego.
Do pełnego znaczenia tego wersu dojdziemy w swoim czasie. W tej
chwili ważna jest dla nas informacja, że akcja przepowiedni miała
dziać się w Londynie.
Znaczenia 2 wersu
Przejdźmy do daty ukrytej w 2 wersie.
Bruslez par foudres de vingt trois les six. Można znaleźć
jego różne zafałszowane (zapewne w dobrej wierze) tłumaczenia na
polski, np. Spalony w ogniu trzech szóstek, albo: Spalony
przez piorun dwadzieścia trzy szóstki… opatrzone dodatkowo
pokrętnymi opowieściami co to znaczy w istocie. Otóż oryginalnie
wyraz strfr. bruslez jest w liczbie
mnogiej i odnosi się do les six,
szóstek, a nie Londynu. W wersie występują 3 liczby. 20, 3 i
(spalone) szóstki. Liczbę 3 można odnieść do trzech szóstek, co
od razu zrobiono, gdy wróżba się wypełniła, lecz nie tylko.
Równie dobrze może chodzić o 23, a raczej 20 i 3. (We francuskim
liczebnik 23 brzmi tak samo, vingt trois,
lecz pisze się go z myślnikiem, vingt-trois,
a w czasach Nostradamusa pisano vingt & trois).
W gruncie rzeczy chodzi o kilka dat, z których tylko jedna jest
czasem spalenia, a inne „gromienia”, czyli sporów prawnych,
ustrojowych, sądów, wyroków i reform państwowych, które
przypisane są z natury Jowiszowi.
Wykładnia przepowiedni
Pioruny są przede wszystkim symboliczne i odnoszą się do wpływu Jowisza Gromowładcy. Już to rozważaliśmy przy okazji „gromów w Burżundii” z kwadrynu 1.80. W dodatku przyimek „przez”, par ma również znaczenie określania czasu, w trakcie, podczas, i tak tutaj został sprytnie użyty.
Jowisz
jest zawsze najsilniejszy w swoim znaku. Włada według klasycznej
astrologii znakiem Strzelca i Ryb, jednak tylko znak Strzelca daje mu
stosowną moc ognia, aby spalić, oraz również zapalić w sensie
przenośnym, bo można pałać na przykład gniewem czy miłością.
I takie znaczenie ma konstrukcja brulez de... użyta
w tym zdaniu (rozpaleni dwudziestoma...).
Prócz tego, że de
określa również czas, co tłumaczy się jako: w ciągu
czegoś... oraz: od
czegoś, także w sensie czasowym, nie tylko przyczynowym czy
przestrzennym. Zapaleni podczas gromów/gromami od/w ciągu
dwudziestu...
W ten sposób
patrząc odkryjemy, że liczba 20 nie odnosi się do dwudziestu
piorunów, ale 20 lat, czyli cyklu Jowiszowo-Saturnowego, który
akurat tyle trwa (!). Poszukajmy zatem dat wielkich koniunkcji w
pobliżu roku z trzema szóstkami, tj. 1666.
Trafione!
16
października 1663 roku na 12o
znaku Strzelca spotkali się obaj władcy czasu. Od razu zrozumiała
staje się dodana do 20 liczba 3. 1663+3 to 1666 rok z trzema
szóstkami!
Mało tego, słuszny
jest również odczyt 23, ponieważ poprzednia wielka koniunkcja, 20
lat wcześniej, w 1643 roku miała miejsce w znaku Ryb, również
podległym Jowiszowi. Palenie piorunami, czyli wzmocnione
oddziaływanie Jowisza trwało już zatem 23 lata. W trzecim roku kolejnego
dwudziestoletniego cyklu, tym razem w znaku ognistym (!) Jowisz
rozbudził nie tylko pożar, ale i swoiste szaleństwo zabobonnych
przekonań zrozpaczonych i przerażonych ludzi. Działając w swej
domenie, którą jest przede wszystkim religia i światopogląd.
Pożar Londynu i nie tylko
Wróćmy
do 1 wersu. Ma on 2, a nawet 3 sposoby odczytu,
zależnie od tego, czy wyrażenie fera faute (zabraknie),
zapisane w starym stylu, gdzie f zastępowało w druku literę
s brzmi tak rzeczywiście w zamiarze Autora, czy raczej: sera
faute (będzie winą). A może fera saute (spowoduje
zmiana wiatru).
Biorąc pod uwagę znaczenie: Krew
sprawiedliwego... będzie winą, musimy rozumieć, że wyraz
faute jest używany w przypadkach, gdy ktoś przyznaje się do
winy, traktując ją jako swój błąd i pomyłkę. Nie chodzi o zły
czyn w złym zamiarze, którego ten, co go popełnił na pewno nie
żałuje i musi interweniować wyższa sprawiedliwość, aby go
unicestwić. Chodzi o błąd, do którego trzeba się przyznać,
uznać swoje działanie za mylne i naprawić je. Otóż tak właśnie
było w przypadku wielkiego pożaru londyńskiego, który wybuchł 2
września feralnego 1666 roku i w ciągu kilku dni strawił większość
drewnianej zabudowy miasta. Mimo, że z dosłownie rozumianego tekstu
wynika, iż przyczyną ognia miało być 20 piorunów, to fakty są
inne. Nie było żadnej burzy, oprócz wcześniejszej długiej suszy
i silnego wiatru, który ułatwił przenoszenie się ognia.
Zaprószono go w piekarni. Spłonęło doszczętnie 13 tys. domów i
87 kościołów, lecz po pożarze doliczono się raptem 6-8 osób,
które w nim zginęły. Choć współcześnie nie wyklucza się, że
mogło być więcej ofiar, całkowicie strawionych przez wysoką
temperaturę, która wytworzyła się w niektórych miejscach,
sięgając prawie 1300 stopni C.
Faute rozumiany jako wina, błąd
i pomyłka to wieloletnie zaniedbania władz miasta i jego
mieszkańców. Stolica Anglii od czasów średniowiecza rozrosła się
znacznie na szkodliwych i niebezpiecznych podstawach. Budynki w
większości były drewniane, a z powodu zbyt wąskich ulic
poszerzano je sprytnie na wyższych kondygnacjach, co pomogło
ogniowi rozsiewać się bez problemu. Do tego na takiej ulicy w
trakcie pożaru brakowało tlenu, tworzyły się miejsca wyjątkowo
rozgrzane, które nagle buchały wielkim ogniem nie do ugaszenia.
Przepisów przeciwpożarowych nie stosowano przy rozbudowie, nikt
tego nie pilnował. Ponadto miasto było zaszczurzone, niezdrowe pod
każdym względem i przeludnione. Co jakiś czas wybuchała w nim
epidemia dżumy dymienicznej i właśnie takiej doświadczyli
Londyńczycy rok wcześniej i na początku 1666 roku (o czym wspomina
inny kwadryn, 2.53). Szlachta i dwór królewski rezydowali z tych
powodów w swoich posiadłościach poza miastem, stąd pożar
stosunkowo mniej ich dotknął.
W ciągu czterech dni ogień strawił
centrum miasta, większość kościołów i zamków. Zgliszcza
wygasły dopiero po kilku miesiącach. Jednak wszyscy byli już
zgodni, że należy je odbudować w zmieniony, nowoczesny sposób,
czego dokonano z takim skutkiem, że na początku XVIII wieku Londyn
był już uważany za najzdrowsze wielkie miasto Europy. Błąd
został zauważony, stwierdzony i naprawiony.
Z kolei odczyt: Krwi sprawiedliwego
zabraknie... oznacza, że nikt w tym pożarze nie ucierpi
niesprawiedliwie, bezprawnie, ofiary nie będzie. Mimo, że żądza
przelania krwi może mieć miejsce. Otóż, przerażeni uciekający
gromadnie mieszkańcy miasta, stłoczeni w tymczasowych obozowiskach,
zrozpaczeni i szybko pozbawieni informacji, ponieważ ogień strawił
drukarnię wydającą gazetę codzienną, popadli w swoiste
obłąkanie. Panoszyły się plotki, opowiadano o spisku papistów,
podpalaczach, cudzoziemcach, a nawet ataku dziesiątek tysięcy
uzbrojonych holenderskich i francuskich emigrantów mieszkających w
Anglii, gotowych zabijać, kraść i gwałcić. Próbowano linczować
obcokrajowców, których jednak zgodnie z prawem broniły straże
miejskie i żołnierskie oddziały.
Jedynie już po pożarze przyznał się
do podpalenia ognia w piekarni niejaki Robert Hubert, prosty
francuski zegarmistrz, który – jak podaje angielska Wikipedia -
„twierdził, że był agentem papieża i rozpoczął wielki
pożar w Westminster. Później zmienił swoją historię, mówiąc,
że rozpalił ogień w piekarni na Pudding Lane. Hubert został
skazany, pomimo pewnych wątpliwości co do jego zdolności
wypowiadania się, i powieszony w Tyburn w dniu 28 września 1666
roku. Po jego śmierci okazało się, że przebywał na pokładzie
statku na Morzu Północnym i przybył do Londynu dopiero 2 dni po
wybuchu pożaru.”
Inne rozumienie owej winy/błędu...
podpowiada karę boską za śmierć niewinnego. Wtedy liczy się sens
krwi sprawiedliwego czyli ofiara prawowitego władcy Karola I,
który został ścięty, a inny odczyt: o jej braku mówi, iż
przez wszystkie te lata wojen domowych i przemian brakło w stolicy
potomka królewskiego rodu. Wrócił on, w osobie Henryka II z
wygnania dopiero w 1560 roku.
Niemniej można sądzić także, że
wers ten w podobny sposób daje opis masowych reakcji społeczeństwa
po pożarze, przypisującego błędnie winę emigrantom, domniemanym
podpalaczom i spiskowcom.
Angielska Wikipedia podaje, że: „Z
inicjatywy Karola II wzniesiono Monument of the Great Fire of
London w pobliżu Pudding Lane, o wysokości 61 metrów. W
1668 roku do napisu na Pomniku dodano oskarżenia przeciw katolikom,
które brzmiały po części tak:
Tu, za
zezwoleniem nieba, piekło rozpętało się w tym protestanckim
mieście..... najstraszniejsze Spalenie tego Miasta; zapoczątkowane
i kontynuowane przez zdradę i złośliwość papieskiej frakcji ...
Papieskie szaleństwo, które wywołało takie okropności, nie
zostało nadal stłumione...
Napis został usunięty w 1830 roku.”
„Kolejny
pomnik oznacza miejsce, w którym zatrzymał się pożar: Golden Boy
of Pye Corner w Smithfield. Według napisu na nim był to dowód
gniewu Bożego wobec Londynu z
powodu grzechu obżarstwa,
gdyż pożar zaczął się na Pudding Lane i zatrzymał w Pye
Corner.”
Wynika z tego, że owszem, Anglicy
przypisywali winę różnym czynnikom metafizycznym, jednak nikomu nie przyszło do
głowy, że mogła to być kara za stracenie prawowitego króla! Owszem, jak podaje Wikipedia: Po śmierci Karola szybko wybaczono
mu winy i nieudolne rządy. Wiele osób zaczęło go czcić jako
męczennika. Karol I Stuart jest wspominany przez Kościół Anglii
jako król i męczennik, a data jego śmierci jest umieszczona w
kościelnym kalendarzu liturgicznym.
Ponieważ wyraz faute
czytany saute oznacza
nagłą zmianę wiatru istnieje jeszcze jeden odczyt 1 wersu:
Krew sprawiedliwego w Londynie spowoduje nagła zmiana wiatru...,
to zapewne owe kilka ofiar zliczonych po katastrofie. Przy
okazji foudres, gromy,
mają podobieństwo do wyrazów związanych z piecem chlebowym, żarem
i pieczywem, czyli rzeczywistą przyczyną pożogi. Ogień zaczął
zanikać dzięki nagłemu ustaniu owego wiatru.
To spowodowało, że „krwi sprawiedliwego brakło”,
czyli nie było... Wraz z drugim wersem odczytanym jako: Spaleni
przez piece chlebowe i gromy 20-letniego cyklu Jowisza w roku z
trzema szóstkami... tak oto
mamy ściśle podaną całą historię zdarzenia (!).
23 lata
Wróćmy
jednak do 1643 roku, gdy w znaku Ryb formowała się wielka
koniunkcja Jowisza i Saturna w Rybach, rozpoczynając 23-letni okres
„pałania” i gromienia. Jakimś ciekawym „zbiegiem
okoliczności”, który w ogóle nie dziwi astrologa, właśnie w
tym roku do akcji politycznej wkroczył niejaki Oliver Cromwell.
Przechylając szalę wojny, jaką nieco przedtem (już jednak w
porze, gdy Jowisz wszedł do Ryb) wypowiedział król parlamentowi - na rzecz sił parlamentarnych. Od tego czasu miały miejsce 3 wojny
domowe w Anglii. W wyniku drugiej z nich król Henryk I został
wydany, osądzony i stracony na szafocie, a stało się to w 1649
roku. To z tego powodu powstały domniemania, iż Nostradamus ogłosił
karę boską za zabicie króla nad Londyńczykami. Jednak w owych
czasach zbyt wiele wydarzyło się cudów i kar boskich, tak samo po
stronie rewolucjonistów, jak rojalistów, aby móc skoncentrować
się tylko na tej jednej interwencji nieba.
Pani starożytna i sekta
W 1661
roku zakończono wojnę i wrócił na tron potomek rodu Stuartów,
brat zabitego króla, Henryk II. Mimo, że cofnął wiele z
postanowień rewolucjonistów, zmian ustrojowych nie dało się
odwrócić. Tradycyjny ustrój monarchiczny wraz z jego absolutyzmem
i wiarą w „boskie prawo królów” upadł, w zamian zrodziła się
monarchia parlamentarna. I tutaj dochodzimy do znaczenia 3 wersu.
Stary ustrój, gdzie władzę dzierżył przede wszystkim monarcha i
jego ród, wynoszący się ponad prawo obowiązujące poddanych,
został w nim nazwany panią starożytną, dame antique.
Od tej pory być może pani stała się bezpłodna, jałowa, według
symboliki Nostradamusa.
4 wers wspomina o
sekcie, odłamie, w tym wypadku zapewne chodzi o rewolucjonistów,
którzy toczyli walkę z królem. Po latach wojen i zmian także oni
musieli ustąpić.
Wyrażenie
dame antique
zawiera w sobie ukryty wyraz manti,
gdy mante oznacza
habit zakonnicy, modliszkę. To sugestia, że należy wiązać ową
panią również z kościołem. Który w Anglii dostępował w owych
czasach burzliwych przemian. Nie tylko przez oderwanie się od
papiestwa, ale i silne wpływy, jakie zaczęli na niego i na politykę
wywierać purytanie. To dzięki nim w dużej mierze możliwe było
zwycięstwo Cromwella, zagorzałego purytanina i wroga katolików.
Wikipedia:
„3 września 1658, Oliver Cromwell, lord protektor Anglii,
Szkocji i Irlandii zmarł. Przedwcześnie postarzały, być może
otruty, miał wyrzec słowa: „Dzieło moje skończone”. Po
restauracji Stuartów ciało lorda protektora zostało usunięte z
grobowca, publicznie powieszone na czas dłuższy, a następnie
pochowane w nieznanym miejscu na terenie Londynu.” Co do
zatrucia, to zapewne nie jest przypadkiem, że ostatnie wyrazy 4
wersu, feront
occis, zawierają
ukryty wyraz toxine,
toksyna, trucizna, oraz tocsis,
dzwon alarmowy, zwołujący na pogrzeb.
Po powrocie króla do władzy
członkowie grupy 59 królobójców, którzy podpisali wyrok śmierci
na Henryka I oraz sędziowie, zostali uwięzieni, osądzeni i skazani
na śmierć lub więzienie, nieliczni mieli szczęście umrzeć
wcześniej, a kilku udało się zbiec do Ameryki.
Jak widać niepotrzebne jest
doszukiwanie się w pani antycznej konkretnego budynku kościoła, który
spłonął w Londynie, z czym komentatorzy wciąż mają problem.
Czterowiersz w istocie rzeczy opisuje dzieje 23 lat w historii
Anglii, od 1643 roku do momentu pożaru Londynu w 1666 roku, a nie
tylko sam pożar.