Przypomnijmy
sobie na początek wszystkie ustalone dane.
List do Króla zawiera dwie różne
chronologie oparte na obliczeniach biblijnych.
I
Chronologia ciągnie się od „zaistnienia Adama” na ziemi do czasów narodzin
Chrystusa i wynosi w sumie: 4757
(lub 4758) lat. Według niej Nostradamus wydał I tom swoich Proroctw w
6313 roku po Adamie. A rok 7000, czyli „wielka liczba siedem” wypadnie w 2242
lub 2243 roku kalendarza chrześcijańskiego.
II
Chronologia obejmuje czas od stworzenia świata do czasów narodzin Chrystusa i wynosi według podliczenia wszystkich danych: 4092 lata i 2 miesiące. Według niej Nostradamus wydał
„Proroctwa” w 5647 roku od stworzenia świata. A rok 7000 wypadłby w 2908 roku naszej ery.
Jednak
z jakiegoś powodu Nostradamus w podsumowaniu podał całkiem inną liczbę, 4173 lata
i 8 miesięcy, która wydaje się obejmować jeszcze jakiś niewyszczególniony czas. Wytłumaczył rzecz tym, że dokonany obrachunek uzupełnił świętymi naukami,
czymkolwiek by one nie były. Takie stwierdzenie broniło jego postawy wobec
kościelnych chronografów.
Różnica
między sumą uzyskaną przez badającego rachunek Czytelnika, a sumą podaną przez
Nostradamusa wynosi 81 lat 6 miesięcy. Nazywam ją Liczbą Błędu Kalendarzy.
W Liście do Cezara znajdujemy podaną przez
Nostradamusa datę Końca Świata: 3797 rok.
Oraz tajemniczy okres 177 lat 3 miesiące 11 dni, który trzeba odjąć od „terminu odgórnego”,
czyli – jak się domyślamy od „wielkiej liczby siedem” i początku kolejnej złotej ery Saturna. Na jego bazie, przyjąwszy, że to podpowiedź Nostradamusa,
co do prawdziwej długości ery anielskiej, można uzyskać poprawioną wartość anielskiej epoki, długości: 354 lata 6 miesięcy 22 dni. A pomnożywszy ją przez 21, bo tyle
epok (anielskich wieków, bądź lat), według systemu Trithemiusa, ma trwać nasze stworzenie, uzyskujemy długość całego Wielkiego Cyklu Stworzenia: 7445 lat 9 miesięcy 12 dni.
Połowa
owego zmodyfikowanego Wielkiego Cyklu to 3722 lata 10 miesięcy 21 dni. Różni
się od podanej w Liście do Cezara
daty końca o 74 lata 1 miesiąc i 9 dni. Wciąż, jak widać nie jest to „oktanta”,
tylko przybliżenie.
Można uzupełnić połowę zmodyfikowanego Cyklu Stworzenia o Liczbę Błędu, wtedy uzyskujemy
3804 lata 4 miesiące i 21 dni. Rozmija
się ona oczywiście z podaną Datą Końca o 7 lat 4 miesiące i 21 dni. Obie uzyskane różnice dają jednak dokładnie 81 lat i 6 miesięcy. Być może jest to
potwierdzenie słuszności myślenia o poprawce długości epoki anielskiej
wprowadzonej przez Nostradamusa.
Czym
może być owa liczba: 7 lat 4 miesiące i 21 dni?
Uważam,
że jest to ukryta w owej sprytnej kalkulacji data narodzin Jezusa Chrystusa, czyli prawdziwego początku
chrześcijańskiej ery.
Przyjąwszy,
że uzyskaną liczbę należy dodać do początku ery chrześcijańskiej, czyli 1
stycznia roku zerowego (pierwsze 12 miesięcy tego roku nie miały numeru, co tak
naprawdę myli chronologiczny rachunek o 1), przesuwając go we wcześniejszy
czas, to stwierdzimy, że może chodzić o dzień wypadający mn.w. w połowie sierpnia 7 roku p.n.e.
Jednak
matematycznie należy wziąć pod uwagę datę 1 stycznia 1 r. n.e. (czyli 12 miesięcy roku 0) i od niej cofnąć
się na linii czasu o 7 lat 4 miesiące i 21 dni. W tym wypadku otrzymujemy 6 rok
p.n.e. ok. 9 sierpnia, czyli okolice połowy znaku Lwa, o ile rachuba odnośnie
miesięcy i dni byłaby dokładna. Co sam Nostradamus poddaje tu i ówdzie w wątpliwość,
mówiąc „mniej więcej”, lub „w przybliżeniu”.
Astrologowie
zastanawiający się nad możliwą datą narodzin Jezusa brali, o ile wiem pod uwagę
podany rok, ale koncypując datę zimową, znak Ryb lub Barana, bądź Koziorożca.
Najrozsądniej byłoby jednak rozważyć znak Panny, czyli datę na pograniczu sierpnia i września
6 roku przed naszą erą. Jest to prawdopodobne choćby dlatego, że poczęcie i narodziny
królów żydowskich i ich potomków były obrzędowo kontrolowane co do czasu i tak,
aby zawsze wypadały w okolicy początku żydowskiego nowego roku, czyli w połowie miesiąca września.
Jezus
był takim królewskim potomkiem i podlegał dynastycznym rytom. Jakkolwiek
oficjalnie Nowy Testament wspomina jedynie o tym, że Żydzi lżąc Go nazywali go
pogardliwie „królem żydowskim”, włożywszy mu na głowę cierniową koronę,
parodiującą królewską. I to, że Herod wydał nakaz zabicia wszystkich męskich
niemowląt w pewnym określonym roku, zatem spodziewając się przyjścia na świat
rywala do stanowiska. To jednak alternatywni badacze historii mają na ten temat
różne zdania. Sir Laurence Gardner w książce „Krew z krwi Jezusa” ustala na przykład datę narodzin Jezusa na 15 września 7 roku przed naszą erą,
motywując to twierdzenie ukrytymi wskazówkami w Nowym Testamencie porównanymi z
historycznymi zapisami.
O
narodzinach Jezusa w znaku Lwa wspomina Księga Urantii,
spisana sposobem channelingu. Na jej podstawie można znaleźć w sieci horoskop
ustalony na dzień 21 sierpnia 7 roku p. n.e.
Ciekawie
zbiega się to z datowaniem sugerowanym przez Nostradamusa. Przy czym ową
różnicę miesiąca można tłumaczyć w rozmaity sposób. Niedokładnością wyliczeń
Nostradamusa, na jaką on sam wskazuje w podsumowaniach (H26, H84). Albo
przedwczesne narodziny samego Jezusa. Lub symboliczne narodziny dokonane w obrzędzie
obrzezania na chłopcu ósmego dnia po urodzeniu. Niemniej wzmianka o czasie „naszego zbawiciela i odkupiciela
Jezusa Chrystusa, narodzonego z wyjątkowej panny” może – znając poczucie humoru
Mistrza – kamuflować znak Panny, a nie (samą-li tylko) Maryję, jego matkę.
Ta
konkluzja zgadza się także z astrologiczną i astronomiczną hipotezą, że gwiazdą
Betlejemską prowadzącą trzech Magów była wielka koniunkcja Saturna z Jowiszem
na niebie. Otóż taka właśnie, do tego trzykrotna w znaku Ryb, (któremu nb. podlega Izrael)
miała swoją kulminację w maju, październiku i grudniu 6 r. p.n.e.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz