środa, 18 września 2019

Spalone trzy szóstki, czyli pożar Londynu.

                         II. LI.
Le sang du iuste a Londres fera faute,
Bruslez par foudres de vingt trois les six:
La dame antique cherra de place haute,
De mesme secte plusieurs feront occis.

2.51
Krwi sprawiedliwego w Londynie braknie,
Zapalone przez gromy dwudziestoma trzy szóstki:
Pani starożytna upadnie z miejsca wyniosłego,
Również z samej sekty paru będzie zabitych.

Jest to bardzo znany czterowiersz, który rozsławił dzieło Nostradamusa w XVII wieku jeszcze bardziej. Podobnie jak sto lat wcześniej uczyniła spełniona przepowiednia o okrutnej śmierci króla Francji w pojedynku na kopie. 

W 1668 roku w Amsterdamie wyszło wydanie Centurii opatrzone ryciną przedstawiającą wielki pożar Londynu.

Szybko uznano, że sprawiedliwym z 1 wersu był ścięty w 1649 roku król Anglii, Karol I. W wyniku czego, tytułem kary boskiej, w feralnym roku z trzema szóstkami, tj. 1666 spłonęła stolica Anglii.

1 wers wspomina wyraźnie o jednym sprawiedliwym, przy czym juste nie oznacza tylko kogoś postępującego sprawiedliwie i uczciwie, bez winy, ale i wybranego i działającego w zgodzie z prawem. Krew można odnieść do jej przelania, czyli niewinnej ofiary, jak i potomstwa, krwi rodu panującego. Do pełnego znaczenia tego wersu dojdziemy w swoim czasie. W tej chwili ważna jest dla nas informacja, że akcja przepowiedni miała dziać się w Londynie.

Znaczenia 2 wersu

Przejdźmy do daty ukrytej w 2 wersie. Bruslez par foudres de vingt trois les six. Można znaleźć jego różne zafałszowane (zapewne w dobrej wierze) tłumaczenia na polski, np. Spalony w ogniu trzech szóstek, albo: Spalony przez piorun dwadzieścia trzy szóstki… opatrzone dodatkowo pokrętnymi opowieściami co to znaczy w istocie. Otóż oryginalnie wyraz strfr. bruslez jest w liczbie mnogiej i odnosi się do les six, szóstek, a nie Londynu. W wersie występują 3 liczby. 20, 3 i (spalone) szóstki. Liczbę 3 można odnieść do trzech szóstek, co od razu zrobiono, gdy wróżba się wypełniła, lecz nie tylko. Równie dobrze może chodzić o 23, a raczej 20 i 3. (We francuskim liczebnik 23 brzmi tak samo, vingt trois, lecz pisze się go z myślnikiem, vingt-trois, a w czasach Nostradamusa pisano vingt & trois). W gruncie rzeczy chodzi o kilka dat, z których tylko jedna jest czasem spalenia, a inne „gromienia”, czyli sporów prawnych, ustrojowych, sądów, wyroków i reform państwowych, które przypisane są z natury Jowiszowi.

Wykładnia przepowiedni

Pioruny są przede wszystkim symboliczne i odnoszą się do wpływu Jowisza Gromowładcy. Już to rozważaliśmy przy okazji „gromów w Burżundii” z kwadrynu 1.80. W dodatku przyimek „przez”, par ma również znaczenie określania czasu, w trakcie, podczas, i tak tutaj został sprytnie użyty.
Jowisz jest zawsze najsilniejszy w swoim znaku. Włada według klasycznej astrologii znakiem Strzelca i Ryb, jednak tylko znak Strzelca daje mu stosowną moc ognia, aby spalić, oraz również zapalić w sensie przenośnym, bo można pałać na przykład gniewem czy miłością. I takie znaczenie ma konstrukcja brulez de... użyta w tym zdaniu (rozpaleni dwudziestoma...). Prócz tego, że de określa również czas, co tłumaczy się jako: w ciągu czegoś... oraz: od czegoś, także w sensie czasowym, nie tylko przyczynowym czy przestrzennym. Zapaleni podczas gromów/gromami od/w ciągu dwudziestu...
W ten sposób patrząc odkryjemy, że liczba 20 nie odnosi się do dwudziestu piorunów, ale 20 lat, czyli cyklu Jowiszowo-Saturnowego, który akurat tyle trwa (!). Poszukajmy zatem dat wielkich koniunkcji w pobliżu roku z trzema szóstkami, tj. 1666.

Trafione!
16 października 1663 roku na 12o znaku Strzelca spotkali się obaj władcy czasu. Od razu zrozumiała staje się dodana do 20 liczba 3. 1663+3 to 1666 rok z trzema szóstkami!
Mało tego, słuszny jest również odczyt 23, ponieważ poprzednia wielka koniunkcja, 20 lat wcześniej, w 1643 roku miała miejsce w znaku Ryb, również podległym Jowiszowi. Palenie piorunami, czyli wzmocnione oddziaływanie Jowisza trwało już zatem 23 lata. W trzecim roku kolejnego dwudziestoletniego cyklu, tym razem w znaku ognistym (!) Jowisz rozbudził nie tylko pożar, ale i swoiste szaleństwo zabobonnych przekonań zrozpaczonych i przerażonych ludzi. Działając w swej domenie, którą jest przede wszystkim religia i światopogląd.

Pożar Londynu i nie tylko

Wróćmy do 1 wersu. Ma on 2, a nawet 3 sposoby odczytu, zależnie od tego, czy wyrażenie fera faute (zabraknie), zapisane w starym stylu, gdzie f zastępowało w druku literę s brzmi tak rzeczywiście w zamiarze Autora, czy raczej: sera faute (będzie winą). A może fera saute (spowoduje zmiana wiatru).
Biorąc pod uwagę znaczenie: Krew sprawiedliwego... będzie winą, musimy rozumieć, że wyraz faute jest używany w przypadkach, gdy ktoś przyznaje się do winy, traktując ją jako swój błąd i pomyłkę. Nie chodzi o zły czyn w złym zamiarze, którego ten, co go popełnił na pewno nie żałuje i musi interweniować wyższa sprawiedliwość, aby go unicestwić. Chodzi o błąd, do którego trzeba się przyznać, uznać swoje działanie za mylne i naprawić je. Otóż tak właśnie było w przypadku wielkiego pożaru londyńskiego, który wybuchł 2 września feralnego 1666 roku i w ciągu kilku dni strawił większość drewnianej zabudowy miasta. Mimo, że z dosłownie rozumianego tekstu wynika, iż przyczyną ognia miało być 20 piorunów, to fakty są inne. Nie było żadnej burzy, oprócz wcześniejszej długiej suszy i silnego wiatru, który ułatwił przenoszenie się ognia. Zaprószono go w piekarni. Spłonęło doszczętnie 13 tys. domów i 87 kościołów, lecz po pożarze doliczono się raptem 6-8 osób, które w nim zginęły. Choć współcześnie nie wyklucza się, że mogło być więcej ofiar, całkowicie strawionych przez wysoką temperaturę, która wytworzyła się w niektórych miejscach, sięgając prawie 1300 stopni C.

Faute rozumiany jako wina, błąd i pomyłka to wieloletnie zaniedbania władz miasta i jego mieszkańców. Stolica Anglii od czasów średniowiecza rozrosła się znacznie na szkodliwych i niebezpiecznych podstawach. Budynki w większości były drewniane, a z powodu zbyt wąskich ulic poszerzano je sprytnie na wyższych kondygnacjach, co pomogło ogniowi rozsiewać się bez problemu. Do tego na takiej ulicy w trakcie pożaru brakowało tlenu, tworzyły się miejsca wyjątkowo rozgrzane, które nagle buchały wielkim ogniem nie do ugaszenia. Przepisów przeciwpożarowych nie stosowano przy rozbudowie, nikt tego nie pilnował. Ponadto miasto było zaszczurzone, niezdrowe pod każdym względem i przeludnione. Co jakiś czas wybuchała w nim epidemia dżumy dymienicznej i właśnie takiej doświadczyli Londyńczycy rok wcześniej i na początku 1666 roku (o czym wspomina inny kwadryn, 2.53). Szlachta i dwór królewski rezydowali z tych powodów w swoich posiadłościach poza miastem, stąd pożar stosunkowo mniej ich dotknął.

W ciągu czterech dni ogień strawił centrum miasta, większość kościołów i zamków. Zgliszcza wygasły dopiero po kilku miesiącach. Jednak wszyscy byli już zgodni, że należy je odbudować w zmieniony, nowoczesny sposób, czego dokonano z takim skutkiem, że na początku XVIII wieku Londyn był już uważany za najzdrowsze wielkie miasto Europy. Błąd został zauważony, stwierdzony i naprawiony.

Z kolei odczyt: Krwi sprawiedliwego zabraknie... oznacza, że nikt w tym pożarze nie ucierpi niesprawiedliwie, bezprawnie, ofiary nie będzie. Mimo, że żądza przelania krwi może mieć miejsce. Otóż, przerażeni uciekający gromadnie mieszkańcy miasta, stłoczeni w tymczasowych obozowiskach, zrozpaczeni i szybko pozbawieni informacji, ponieważ ogień strawił drukarnię wydającą gazetę codzienną, popadli w swoiste obłąkanie. Panoszyły się plotki, opowiadano o spisku papistów, podpalaczach, cudzoziemcach, a nawet ataku dziesiątek tysięcy uzbrojonych holenderskich i francuskich emigrantów mieszkających w Anglii, gotowych zabijać, kraść i gwałcić. Próbowano linczować obcokrajowców, których jednak zgodnie z prawem broniły straże miejskie i żołnierskie oddziały.
Jedynie już po pożarze przyznał się do podpalenia ognia w piekarni niejaki Robert Hubert, prosty francuski zegarmistrz, który – jak podaje angielska Wikipedia - „twierdził, że był agentem papieża i rozpoczął wielki pożar w Westminster. Później zmienił swoją historię, mówiąc, że rozpalił ogień w piekarni na Pudding Lane. Hubert został skazany, pomimo pewnych wątpliwości co do jego zdolności wypowiadania się, i powieszony w Tyburn w dniu 28 września 1666 roku. Po jego śmierci okazało się, że przebywał na pokładzie statku na Morzu Północnym i przybył do Londynu dopiero 2 dni po wybuchu pożaru.

Inne rozumienie owej winy/błędu... podpowiada karę boską za śmierć niewinnego. Wtedy liczy się sens krwi sprawiedliwego czyli ofiara prawowitego władcy Karola I, który został ścięty, a inny odczyt: o jej braku mówi, iż przez wszystkie te lata wojen domowych i przemian brakło w stolicy potomka królewskiego rodu. Wrócił on, w osobie Henryka II z wygnania dopiero w 1560 roku.

Niemniej można sądzić także, że wers ten w podobny sposób daje opis masowych reakcji społeczeństwa po pożarze, przypisującego błędnie winę emigrantom, domniemanym podpalaczom i spiskowcom.
Angielska Wikipedia podaje, że: „Z inicjatywy Karola II wzniesiono Monument of the Great Fire of London w pobliżu Pudding Lane, o wysokości 61 metrów. W 1668 roku do napisu na Pomniku dodano oskarżenia przeciw katolikom, które brzmiały po części tak:
Tu, za zezwoleniem nieba, piekło rozpętało się w tym protestanckim mieście..... najstraszniejsze Spalenie tego Miasta; zapoczątkowane i kontynuowane przez zdradę i złośliwość papieskiej frakcji ... Papieskie szaleństwo, które wywołało takie okropności, nie zostało nadal stłumione...
Napis został usunięty w 1830 roku.”
Kolejny pomnik oznacza miejsce, w którym zatrzymał się pożar: Golden Boy of Pye Corner w Smithfield. Według napisu na nim był to dowód gniewu Bożego wobec Londynu z powodu grzechu obżarstwa, gdyż pożar zaczął się na Pudding Lane i zatrzymał w Pye Corner.
Wynika z tego, że owszem, Anglicy przypisywali winę różnym czynnikom metafizycznym, jednak nikomu nie przyszło do głowy, że mogła to być kara za stracenie prawowitego króla! Owszem, jak podaje Wikipedia: Po śmierci Karola szybko wybaczono mu winy i nieudolne rządy. Wiele osób zaczęło go czcić jako męczennika. Karol I Stuart jest wspominany przez Kościół Anglii jako król i męczennik, a data jego śmierci jest umieszczona w kościelnym kalendarzu liturgicznym.

Ponieważ wyraz faute czytany saute oznacza nagłą zmianę wiatru istnieje jeszcze jeden odczyt 1 wersu: Krew sprawiedliwego w Londynie spowoduje nagła zmiana wiatru..., to zapewne owe kilka ofiar zliczonych po katastrofie. Przy okazji foudres, gromy, mają podobieństwo do wyrazów związanych z piecem chlebowym, żarem i pieczywem, czyli rzeczywistą przyczyną pożogi. Ogień zaczął zanikać dzięki nagłemu ustaniu owego wiatru. To spowodowało, że „krwi sprawiedliwego brakło”, czyli nie było... Wraz z drugim wersem odczytanym jako: Spaleni przez piece chlebowe i gromy 20-letniego cyklu Jowisza w roku z trzema szóstkami... tak oto mamy ściśle podaną całą historię zdarzenia (!).

23 lata

Wróćmy jednak do 1643 roku, gdy w znaku Ryb formowała się wielka koniunkcja Jowisza i Saturna w Rybach, rozpoczynając 23-letni okres „pałania” i gromienia. Jakimś ciekawym „zbiegiem okoliczności”, który w ogóle nie dziwi astrologa, właśnie w tym roku do akcji politycznej wkroczył niejaki Oliver Cromwell. Przechylając szalę wojny, jaką nieco przedtem (już jednak w porze, gdy Jowisz wszedł do Ryb) wypowiedział król parlamentowi - na rzecz sił parlamentarnych. Od tego czasu miały miejsce 3 wojny domowe w Anglii. W wyniku drugiej z nich król Henryk I został wydany, osądzony i stracony na szafocie, a stało się to w 1649 roku. To z tego powodu powstały domniemania, iż Nostradamus ogłosił karę boską za zabicie króla nad Londyńczykami. Jednak w owych czasach zbyt wiele wydarzyło się cudów i kar boskich, tak samo po stronie rewolucjonistów, jak rojalistów, aby móc skoncentrować się tylko na tej jednej interwencji nieba.

Pani starożytna i sekta

W 1661 roku zakończono wojnę i wrócił na tron potomek rodu Stuartów, brat zabitego króla, Henryk II. Mimo, że cofnął wiele z postanowień rewolucjonistów, zmian ustrojowych nie dało się odwrócić. Tradycyjny ustrój monarchiczny wraz z jego absolutyzmem i wiarą w „boskie prawo królów” upadł, w zamian zrodziła się monarchia parlamentarna. I tutaj dochodzimy do znaczenia 3 wersu. Stary ustrój, gdzie władzę dzierżył przede wszystkim monarcha i jego ród, wynoszący się ponad prawo obowiązujące poddanych, został w nim nazwany panią starożytną, dame antique. Od tej pory być może pani stała się bezpłodna, jałowa, według symboliki Nostradamusa.

4 wers wspomina o sekcie, odłamie, w tym wypadku zapewne chodzi o rewolucjonistów, którzy toczyli walkę z królem. Po latach wojen i zmian także oni musieli ustąpić.
Wyrażenie dame antique zawiera w sobie ukryty wyraz manti, gdy mante oznacza habit zakonnicy, modliszkę. To sugestia, że należy wiązać ową panią również z kościołem. Który w Anglii dostępował w owych czasach burzliwych przemian. Nie tylko przez oderwanie się od papiestwa, ale i silne wpływy, jakie zaczęli na niego i na politykę wywierać purytanie. To dzięki nim w dużej mierze możliwe było zwycięstwo Cromwella, zagorzałego purytanina i wroga katolików.

Wikipedia: „3 września 1658, Oliver Cromwell, lord protektor Anglii, Szkocji i Irlandii zmarł. Przedwcześnie postarzały, być może otruty, miał wyrzec słowa: „Dzieło moje skończone”. Po restauracji Stuartów ciało lorda protektora zostało usunięte z grobowca, publicznie powieszone na czas dłuższy, a następnie pochowane w nieznanym miejscu na terenie Londynu.” Co do zatrucia, to zapewne nie jest przypadkiem, że ostatnie wyrazy 4 wersu, feront occis, zawierają ukryty wyraz toxine, toksyna, trucizna, oraz tocsis, dzwon alarmowy, zwołujący na pogrzeb.
Po powrocie króla do władzy członkowie grupy 59 królobójców, którzy podpisali wyrok śmierci na Henryka I oraz sędziowie, zostali uwięzieni, osądzeni i skazani na śmierć lub więzienie, nieliczni mieli szczęście umrzeć wcześniej, a kilku udało się zbiec do Ameryki.

Jak widać niepotrzebne jest doszukiwanie się w pani antycznej konkretnego budynku kościoła, który spłonął w Londynie, z czym komentatorzy wciąż mają problem. Czterowiersz w istocie rzeczy opisuje dzieje 23 lat w historii Anglii, od 1643 roku do momentu pożaru Londynu w 1666 roku, a nie tylko sam pożar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz