II. XLVIII.
La grand copie
qui passera les monts.
Saturne en l'Arq
tournant du poisson Mars
Venins cachez
soubs testes de saumons,
Leurs chief
pendu a fil de polemars.
2.48
Wielki hufiec,
który przejdzie góry.
Saturna w Łuku
zawracającego z ryby Marsa:
Jady skryte za
głowami łososiowymi,
Ich wódz
zawieszony na włosie marsowego czuba.
Analizę zacząć należy od ustalenia
miejsca, bohaterów wydarzeń i czasu. Wszystko zostało podane,
jednak w sposób tak niedosłowny, że zrazu trudno jest wyłuskać i
połączyć ze sobą dane.
Co do miejsca to przede wszystkim są
wspomniane góry, będące granicą dla dalszej ekspansji
terytorialnej, dokonywanej przez zbrojne oddziały. Muszą je przejść
i minąć.
Łuk, pisany Arq, zamiast arc,
nawiązuje również do arki i łuczników, czyli wojsk napływających
z morza, a najlepiej z Oceanu. O wodzie mówią jeszcze ryby (znak
zodiaku jest pisany małą literą) oraz łososie.
Łososie to szczególne ryby. Żyją w
morzu, lecz rozmnażają się w słodkich wodach rzek lądowych. Mamy
zatem sugestię o wybrzeżu usianym rzekami wpadającymi do morza,
którędy owe łososie wędrują. Dodajmy, górzystym wybrzeżu, gdyż
owe góry stanowią istotną przeszkodę do pokonania dla najeźdźców
z morza.
Sięgnąwszy do encyklopedii znajdziemy
szybko rozwiązanie:
Oto mapa wędrówek łososi. Widać na
niej wybrzeża Europy zachodniej i północnej oraz wysp europejskich
i Grenlandii połączone drogą przez Atlantyk z wybrzeżem
północnoamerykańskim.
1 wers, zważywszy, że zawiera błąd
ortograficzny (grand jest rodzaju męskiego, a copie
żeńskiego) można odczytać tak: L`a grand copie qui passera les
monts. Tam/wtedy wielki ma oddział, który minie góry. Tylko
tak ma sens kropka na końcu wersu, inaczej jak gdyby przerwanego w
połowie zdania. Ów wielki,
posyłający zbrojne oddziały przez Atlantyk to władca Anglii,
Francji, Hiszpanii lub Holandii, skąd pochodzili pierwsi osadnicy,
zasiedlający rejon Nowej Anglii, Nowej Szkocji, Nowej Francji czy
Akadii od XV i XVI wieku.
Ponieważ wiemy już, gdzie toczy się
akcja przepowiedni, trzeba ustalić kogo dotyczy. Okres kolonizowania
nowych terenów trwał dość długo, i w dużej mierze w trudnych,
ale niewojennych warunkach. Ponieważ 1 wers wspomina o wojsku
wysłanym przez wielkiego przez góry, a 2 wers o Marsie, czyli bogu
wojny wracającym „od ryb” czyli drogą morską pokonywaną
zwyczajowo przez łososie, zajrzyjmy jeszcze do atlasu i na karty
historii.
Chodzi o Appalachy, pasmo górskie we
wschodniej części Ameryki Północnej, leżące na obecnym terenie
USA i Kanady, które rozciąga się od Niziny Zatokowej aż do Nowej
Fundlandii, w pasie o długości 2600 km i szerokości 300-500 km. To
one były naturalną barierą dla kolonizatorów i armii, które za
nimi siłą rzeczy przybyły.
To w tym okresie historii musimy szukać
czasu, w którym wystąpiło podane w 2 wersie położenie Saturna w
znaku Strzelca, przy Marsie przechodzącym znak Ryb. Znaczenie 2
wersu zresztą jest wielorakie i zawiera ukryty przekaz. Chodzi o
Saturna powracającego do swej tury w znaku Strzelca kilkakrotnie.
Mars w Rybach, jest dodatkiem bardziej symbolicznym niż
astrologicznym. Oznacza przede wszystkim wojnę i wojska przychodzące z
morza i zmierzające, jak łososie w górę rzek.
Saturne en l'Arq tournant du poisson
– to okres/tura Saturna
wracającego od ryb/z morza w korabiu morskim z
łucznikami/żołnierzami w znak Strzelca, z powodu toczonej wojny
(Mars).
Sprawdźmy
daty wielkich koniunkcji Saturna i Jowisza. Co prawda nie ma mowy o
Jowiszu, ale ważne cykle Saturna mają go zawsze w domyśle.
Od
czasu napisania Centurii wielka koniunkcja Chronokratorów w znaku
Ryb miała miejsce w 1583 roku, po niej kolejna w 1603 wypadła w
Strzelcu.
Następnie
znów w Rybach w 1643 roku, a kolejna w znaku Strzelca w 1663, by
powtórzyć się w tym znaku w 1723 roku. Saturn, nie łącząc się
z Jowiszem przebywał w Strzelcu także w okolicach 1693 roku. Trwała
wtedy wieloletnia wojna między siłami francuskimi działającymi z
rejonu Nowej Francji wzdłuż granicy z Nową Anglią.
Mamy
więc określony pewien zakres czasu, gdy toczył się podbój
Ameryki Północnej. Wojska i wojny pojawiły się właściwie od
połowy XVII wieku, czyli od czasu drugiej w kolejności wielkiej
koniunkcji w Rybach. Rozpoczęły się wtedy waśnie międzynarodowe
i wojny o dominację na podbijanym dopiero nowym kontynencie („nowej
ziemi”). Najpierw między Szwecją i Holandią, następnie Anglią
i Holandią, później Anglią i Francją, aby przez XVIII wiek
eskalować konfliktami Anglii, Francji i Hiszpanii, znów Anglii z
Hiszpanią, potem Anglii z Francją i wreszcie zakończyć
wieloletnie starcia w 1763 roku tzw. pokojem paryskim.
Natomiast
w latach 1641 -1701 (co ciekawe na początku i na końcu tego okresu
Saturn przebywał w Rybach) trwały tzw. wojny bobrowe między
Irokezami i Francuzami oraz sprzymierzonymi z nimi plemionami
indiańskimi.
Saturn wszedł później do Strzelca 8
grudnia 1720 roku i przebywał w nim do 8.XII.1723 roku, Mars podczas
wejścia znajdował się w Skorpionie, co nieco kojarzy się z
„ukrytymi jadami” z 3 wersu. Przeszedł w znak Ryb
6 kwietnia i był tam do 16 maja 1723
roku (nie retrogradował), gdy jednocześnie Saturn zawracał w znaku
Strzelca, zaliczywszy 5 stycznia 1723 wielkie spotkanie z Jowiszem,
co uwypukla znaczenie tego właśnie czasu.
3 wers ma ukryty sens. Ponieważ de
saumons, łososiowe, od łososi,
wskutek łososi, zapisane
starym drukiem faumons,
daje się słyszeć i rozbić na: fauses mots,
fałszywe słowa. Treść wtedy mówi: Trucizny zakryte pod głowami
wskutek fałszywych słów. Mówi o kłamstwach, obietnicach bez
pokrycia, podstępach i nieprawdziwych zapewnieniach.
4 wers
wspomina o wodzu zapisanym w formie chief,
a nie chef. Przez
podobieństwo do chien,
psa, ukazuje kogoś posłusznego, w służbach władzy, a także
mającego zwierzęcą czujność, węch, służącego zatem do
przeprowadzania przez góry, wyczuwania wroga, ostrzegania.
Jeśli wódz-pies
obdarzony jest długim włosem, niewątpliwie chodzi o Indianina.
Oraz dowódcę straży, który związał ze sobą Indiańskiego wodza
jak psa, by mu służyło jego plemię. To jest obraz lustrzany.
Wróćmy
zatem do Nowej Anglii i Nowej Francji. Wikipedia podaje: Nowa
Anglia, na długo przed przybyciem europejskich kolonizatorów, była
zasiedlona przez liczne plemiona indiańskie. Abenaków, Penobscotów,
Wampanoagów i wiele innych.
Francuzi prowadzili wieloletnią wojnę
z plemionami Irokezów, na terytoriach Nowej Francji i przejęcie
kontroli nad handlem skórami. Zaproponowali lepsze warunki Indianom
z Północy, co odbierało wpływy Irokezom. W wyniku walk
między-plemiennych wyniszczeniu uległo plemię Huron. Owe „jady
ukryte” z 3 wersu podpowiadają Irokezów, których nazwa pochodzi
od algonkińskiej nazwy Irinakhoiw, czyli „Prawdziwe Żmije”,
„wąż” lub „przerażający człowiek”.
Co do głów łososiowych, wpierw
zobaczmy w tym głowy przybyszy zza morza.
Ich łowcy, Prawdziwe Żmije, mieli
charakterystyczny sposób walki.
Wikipedia podaje: Nie wszystkie
plemiona indiańskie praktykowały skalpowanie przeciwników i
większość badaczy uważa, że zwyczaj ten - znany wśród Irokezów
i Krików upowszechnił się po pojawieniu się białych. U
niektórych plemion wschodnich stanów praktykowano zbieranie nie
skalpów, a odciętych głów nieprzyjaciół.
Upowszechnił się, ponieważ Francuzi
i Anglicy oferowali zapłatę za każdy skalp indiański.
W 1722 roku wybuchł konflikt kolonialny pomiędzy Brytyjczykami i Indianami. Gubernator Samuel
Shuttle wypowiedział wojnę Abenakom. Podczas niej urzędnicy
zachęcali kolonistów do zdobywania skalpów, za które płacono
specjalne premie. Za skalp Abenaka dawano 100 dolarów, co było
wtedy znaczną kwotą.
Aby unaocznić rodzaj wydarzenia
opisany w 3 i 4 wersie przytoczę historię opisaną we francuskiej
Wikipedii.
Podczas pierwszej wyprawy przeciw
Indianom w grudniu 1724 roku kapitan Lovewell i jego 30 ludzi
wyruszyli w góry New Hampshire. 10 grudnia zabili dwóch Abenaków.
19 grudnia, 40 mil na północ od Winnipesaukee, oddział dotarł do
wigwamu. Zabił i oskalpował Abenaków i wziął młodego zakładnika
za porwanie dwóch Anglików i śmierć ośmiu innych, zabitych przez
wojowników indiańskich. Oddział otrzymał 200 funtów za każdą
skórę głowy.
W
lutym 1725 Lovewell urządził wypad na teren Abenaków i zabił 10
Indian w pobliżu jeziora Winnipesaukee. 20 lutego Anglicy przybyli
w pobliże wigwamu i zdążali tropem przez 5 mil. Po drugiej stronie
rzeki Salmon Falls ujrzeli kilka wigwamów i dym. Około 2 nad ranem
Lovewell dał rozkaz strzelania i zabicia 10 Indian. Jednak w
następnym miesiącu paradował ulicami Bostonu z dużo więcej, niż
dziesięcioma skalpami, zważywszy, że nosił już wcześniej perukę
z dziesięciu skalpów. Możliwe, że w rzeczywistości było więcej
zmasakrowanych Indian.
W marcu żołnierze Lovewella
przybyli do Bostonu. Paradowali ze skalpami Indian na ulicach;
Lovewell znów nosił perukę ze skóry głów. Zapłacił za nią
1000 funtów, 100 funtów za jeden skalp.
16 kwietnia 1725 roku Lovewell
rozpoczął trzecią wyprawę z zaledwie 46 ludźmi z Dunstable.
Zbudował fort w Ossipee w liczbie 10 mężczyzn. Reszta oddziału
napadła Pequawket. 9 maja ludzie Lovewella dostrzegli wojownika
Abenaków. Anglicy otworzyli ogień, ale pożałowali. Abenak
odpowiedział i zabił Lovewella oraz 7 innych. Następnym strzałem,
Seth Wyman zabił Indianina. Kapelan Frye zdjął z niego skalp.
Milicjanci porzucili zapasy, aby nie
być obciążonymi podczas bitwy. Dwie grupy Abenaków pod dowództwem
Paugusa znalazły ich i spróbowały zasadzić się na ich powrót.
Bitwa trwała 10 godzin, aż aspirant Wyman zabił wodza Abenaków
Paugusa. Z powodu jego śmierci drudzy Abenakowie opuścili scenę.
Przeżyło tylko 20 Anglików, z których trzej umarli po powrocie.
Straty Abenaków nie są znane poza Paugusem i oskalpowanym
Indianinem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz