sobota, 14 września 2019

Łososiowym szlakiem.

II. XLVIII.
La grand copie qui passera les monts.
Saturne en l'Arq tournant du poisson Mars
Venins cachez soubs testes de saumons,
Leurs chief pendu a fil de polemars.

2.48
Wielki hufiec, który przejdzie góry.
Saturna w Łuku zawracającego z ryby Marsa:
Jady skryte za głowami łososiowymi,
Ich wódz zawieszony na włosie marsowego czuba.

Analizę zacząć należy od ustalenia miejsca, bohaterów wydarzeń i czasu. Wszystko zostało podane, jednak w sposób tak niedosłowny, że zrazu trudno jest wyłuskać i połączyć ze sobą dane.

Co do miejsca to przede wszystkim są wspomniane góry, będące granicą dla dalszej ekspansji terytorialnej, dokonywanej przez zbrojne oddziały. Muszą je przejść i minąć.
Łuk, pisany Arq, zamiast arc, nawiązuje również do arki i łuczników, czyli wojsk napływających z morza, a najlepiej z Oceanu. O wodzie mówią jeszcze ryby (znak zodiaku jest pisany małą literą) oraz łososie.
Łososie to szczególne ryby. Żyją w morzu, lecz rozmnażają się w słodkich wodach rzek lądowych. Mamy zatem sugestię o wybrzeżu usianym rzekami wpadającymi do morza, którędy owe łososie wędrują. Dodajmy, górzystym wybrzeżu, gdyż owe góry stanowią istotną przeszkodę do pokonania dla najeźdźców z morza.
Sięgnąwszy do encyklopedii znajdziemy szybko rozwiązanie:


Oto mapa wędrówek łososi. Widać na niej wybrzeża Europy zachodniej i północnej oraz wysp europejskich i Grenlandii połączone drogą przez Atlantyk z wybrzeżem północnoamerykańskim.

1 wers, zważywszy, że zawiera błąd ortograficzny (grand jest rodzaju męskiego, a copie żeńskiego) można odczytać tak: L`a grand copie qui passera les monts. Tam/wtedy wielki ma oddział, który minie góry. Tylko tak ma sens kropka na końcu wersu, inaczej jak gdyby przerwanego w połowie zdania. Ów wielki, posyłający zbrojne oddziały przez Atlantyk to władca Anglii, Francji, Hiszpanii lub Holandii, skąd pochodzili pierwsi osadnicy, zasiedlający rejon Nowej Anglii, Nowej Szkocji, Nowej Francji czy Akadii od XV i XVI wieku.

Ponieważ wiemy już, gdzie toczy się akcja przepowiedni, trzeba ustalić kogo dotyczy. Okres kolonizowania nowych terenów trwał dość długo, i w dużej mierze w trudnych, ale niewojennych warunkach. Ponieważ 1 wers wspomina o wojsku wysłanym przez wielkiego przez góry, a 2 wers o Marsie, czyli bogu wojny wracającym „od ryb” czyli drogą morską pokonywaną zwyczajowo przez łososie, zajrzyjmy jeszcze do atlasu i na karty historii.


Chodzi o Appalachy, pasmo górskie we wschodniej części Ameryki Północnej, leżące na obecnym terenie USA i Kanady, które rozciąga się od Niziny Zatokowej aż do Nowej Fundlandii, w pasie o długości 2600 km i szerokości 300-500 km. To one były naturalną barierą dla kolonizatorów i armii, które za nimi siłą rzeczy przybyły.

To w tym okresie historii musimy szukać czasu, w którym wystąpiło podane w 2 wersie położenie Saturna w znaku Strzelca, przy Marsie przechodzącym znak Ryb. Znaczenie 2 wersu zresztą jest wielorakie i zawiera ukryty przekaz. Chodzi o Saturna powracającego do swej tury w znaku Strzelca kilkakrotnie. Mars w Rybach, jest dodatkiem bardziej symbolicznym niż astrologicznym. Oznacza przede wszystkim wojnę i wojska przychodzące z morza i zmierzające, jak łososie w górę rzek.
Saturne en l'Arq tournant du poisson – to okres/tura Saturna wracającego od ryb/z morza w korabiu morskim z łucznikami/żołnierzami w znak Strzelca, z powodu toczonej wojny (Mars).

Sprawdźmy daty wielkich koniunkcji Saturna i Jowisza. Co prawda nie ma mowy o Jowiszu, ale ważne cykle Saturna mają go zawsze w domyśle.
Od czasu napisania Centurii wielka koniunkcja Chronokratorów w znaku Ryb miała miejsce w 1583 roku, po niej kolejna w 1603 wypadła w Strzelcu.
Następnie znów w Rybach w 1643 roku, a kolejna w znaku Strzelca w 1663, by powtórzyć się w tym znaku w 1723 roku. Saturn, nie łącząc się z Jowiszem przebywał w Strzelcu także w okolicach 1693 roku. Trwała wtedy wieloletnia wojna między siłami francuskimi działającymi z rejonu Nowej Francji wzdłuż granicy z Nową Anglią.

Mamy więc określony pewien zakres czasu, gdy toczył się podbój Ameryki Północnej. Wojska i wojny pojawiły się właściwie od połowy XVII wieku, czyli od czasu drugiej w kolejności wielkiej koniunkcji w Rybach. Rozpoczęły się wtedy waśnie międzynarodowe i wojny o dominację na podbijanym dopiero nowym kontynencie („nowej ziemi”). Najpierw między Szwecją i Holandią, następnie Anglią i Holandią, później Anglią i Francją, aby przez XVIII wiek eskalować konfliktami Anglii, Francji i Hiszpanii, znów Anglii z Hiszpanią, potem Anglii z Francją i wreszcie zakończyć wieloletnie starcia w 1763 roku tzw. pokojem paryskim.
Natomiast w latach 1641 -1701 (co ciekawe na początku i na końcu tego okresu Saturn przebywał w Rybach) trwały tzw. wojny bobrowe między Irokezami i Francuzami oraz sprzymierzonymi z nimi plemionami indiańskimi.
Saturn wszedł później do Strzelca 8 grudnia 1720 roku i przebywał w nim do 8.XII.1723 roku, Mars podczas wejścia znajdował się w Skorpionie, co nieco kojarzy się z „ukrytymi jadami” z 3 wersu. Przeszedł w znak Ryb 6 kwietnia i był tam do 16 maja 1723 roku (nie retrogradował), gdy jednocześnie Saturn zawracał w znaku Strzelca, zaliczywszy 5 stycznia 1723 wielkie spotkanie z Jowiszem, co uwypukla znaczenie tego właśnie czasu.

3 wers ma ukryty sens. Ponieważ de saumons, łososiowe, od łososi, wskutek łososi, zapisane starym drukiem faumons, daje się słyszeć i rozbić na: fauses mots, fałszywe słowa. Treść wtedy mówi: Trucizny zakryte pod głowami wskutek fałszywych słów. Mówi o kłamstwach, obietnicach bez pokrycia, podstępach i nieprawdziwych zapewnieniach.

4 wers wspomina o wodzu zapisanym w formie chief, a nie chef. Przez podobieństwo do chien, psa, ukazuje kogoś posłusznego, w służbach władzy, a także mającego zwierzęcą czujność, węch, służącego zatem do przeprowadzania przez góry, wyczuwania wroga, ostrzegania.
Jeśli wódz-pies obdarzony jest długim włosem, niewątpliwie chodzi o Indianina. Oraz dowódcę straży, który związał ze sobą Indiańskiego wodza jak psa, by mu służyło jego plemię. To jest obraz lustrzany.
Wróćmy zatem do Nowej Anglii i Nowej Francji. Wikipedia podaje: Nowa Anglia, na długo przed przybyciem europejskich kolonizatorów, była zasiedlona przez liczne plemiona indiańskie. Abenaków, Penobscotów, Wampanoagów i wiele innych.
Francuzi prowadzili wieloletnią wojnę z plemionami Irokezów, na terytoriach Nowej Francji i przejęcie kontroli nad handlem skórami. Zaproponowali lepsze warunki Indianom z Północy, co odbierało wpływy Irokezom. W wyniku walk między-plemiennych wyniszczeniu uległo plemię Huron. Owe „jady ukryte” z 3 wersu podpowiadają Irokezów, których nazwa pochodzi od algonkińskiej nazwy Irinakhoiw, czyli „Prawdziwe Żmije”, „wąż” lub „przerażający człowiek”.

Co do głów łososiowych, wpierw zobaczmy w tym głowy przybyszy zza morza.

Ich łowcy, Prawdziwe Żmije, mieli charakterystyczny sposób walki.
Wikipedia podaje: Nie wszystkie plemiona indiańskie praktykowały skalpowanie przeciwników i większość badaczy uważa, że zwyczaj ten - znany wśród Irokezów i Krików upowszechnił się po pojawieniu się białych. U niektórych plemion wschodnich stanów praktykowano zbieranie nie skalpów, a odciętych głów nieprzyjaciół.


Upowszechnił się, ponieważ Francuzi i Anglicy oferowali zapłatę za każdy skalp indiański.
W 1722 roku wybuchł konflikt kolonialny pomiędzy Brytyjczykami i Indianami. Gubernator Samuel Shuttle wypowiedział wojnę Abenakom. Podczas niej urzędnicy zachęcali kolonistów do zdobywania skalpów, za które płacono specjalne premie. Za skalp Abenaka dawano 100 dolarów, co było wtedy znaczną kwotą.

Aby unaocznić rodzaj wydarzenia opisany w 3 i 4 wersie przytoczę historię opisaną we francuskiej Wikipedii.
Podczas pierwszej wyprawy przeciw Indianom w grudniu 1724 roku kapitan Lovewell i jego 30 ludzi wyruszyli w góry New Hampshire. 10 grudnia zabili dwóch Abenaków. 19 grudnia, 40 mil na północ od Winnipesaukee, oddział dotarł do wigwamu. Zabił i oskalpował Abenaków i wziął młodego zakładnika za porwanie dwóch Anglików i śmierć ośmiu innych, zabitych przez wojowników indiańskich. Oddział otrzymał 200 funtów za każdą skórę głowy.
W lutym 1725 Lovewell urządził wypad na teren Abenaków i zabił 10 Indian w pobliżu jeziora Winnipesaukee. 20 lutego Anglicy przybyli w pobliże wigwamu i zdążali tropem przez 5 mil. Po drugiej stronie rzeki Salmon Falls ujrzeli kilka wigwamów i dym. Około 2 nad ranem Lovewell dał rozkaz strzelania i zabicia 10 Indian. Jednak w następnym miesiącu paradował ulicami Bostonu z dużo więcej, niż dziesięcioma skalpami, zważywszy, że nosił już wcześniej perukę z dziesięciu skalpów. Możliwe, że w rzeczywistości było więcej zmasakrowanych Indian.
W marcu żołnierze Lovewella przybyli do Bostonu. Paradowali ze skalpami Indian na ulicach; Lovewell znów nosił perukę ze skóry głów. Zapłacił za nią 1000 funtów, 100 funtów za jeden skalp.
16 kwietnia 1725 roku Lovewell rozpoczął trzecią wyprawę z zaledwie 46 ludźmi z Dunstable. Zbudował fort w Ossipee w liczbie 10 mężczyzn. Reszta oddziału napadła Pequawket. 9 maja ludzie Lovewella dostrzegli wojownika Abenaków. Anglicy otworzyli ogień, ale pożałowali. Abenak odpowiedział i zabił Lovewella oraz 7 innych. Następnym strzałem, Seth Wyman zabił Indianina. Kapelan Frye zdjął z niego skalp.
Milicjanci porzucili zapasy, aby nie być obciążonymi podczas bitwy. Dwie grupy Abenaków pod dowództwem Paugusa znalazły ich i spróbowały zasadzić się na ich powrót. Bitwa trwała 10 godzin, aż aspirant Wyman zabił wodza Abenaków Paugusa. Z powodu jego śmierci drudzy Abenakowie opuścili scenę. Przeżyło tylko 20 Anglików, z których trzej umarli po powrocie. Straty Abenaków nie są znane poza Paugusem i oskalpowanym Indianinem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz