Pokazywanie postów oznaczonych etykietą daty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą daty. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 września 2019

Łososiowym szlakiem.

II. XLVIII.
La grand copie qui passera les monts.
Saturne en l'Arq tournant du poisson Mars
Venins cachez soubs testes de saumons,
Leurs chief pendu a fil de polemars.

2.48
Wielki hufiec, który przejdzie góry.
Saturna w Łuku zawracającego z ryby Marsa:
Jady skryte za głowami łososiowymi,
Ich wódz zawieszony na włosie marsowego czuba.

Analizę zacząć należy od ustalenia miejsca, bohaterów wydarzeń i czasu. Wszystko zostało podane, jednak w sposób tak niedosłowny, że zrazu trudno jest wyłuskać i połączyć ze sobą dane.

Co do miejsca to przede wszystkim są wspomniane góry, będące granicą dla dalszej ekspansji terytorialnej, dokonywanej przez zbrojne oddziały. Muszą je przejść i minąć.
Łuk, pisany Arq, zamiast arc, nawiązuje również do arki i łuczników, czyli wojsk napływających z morza, a najlepiej z Oceanu. O wodzie mówią jeszcze ryby (znak zodiaku jest pisany małą literą) oraz łososie.
Łososie to szczególne ryby. Żyją w morzu, lecz rozmnażają się w słodkich wodach rzek lądowych. Mamy zatem sugestię o wybrzeżu usianym rzekami wpadającymi do morza, którędy owe łososie wędrują. Dodajmy, górzystym wybrzeżu, gdyż owe góry stanowią istotną przeszkodę do pokonania dla najeźdźców z morza.
Sięgnąwszy do encyklopedii znajdziemy szybko rozwiązanie:


Oto mapa wędrówek łososi. Widać na niej wybrzeża Europy zachodniej i północnej oraz wysp europejskich i Grenlandii połączone drogą przez Atlantyk z wybrzeżem północnoamerykańskim.

1 wers, zważywszy, że zawiera błąd ortograficzny (grand jest rodzaju męskiego, a copie żeńskiego) można odczytać tak: L`a grand copie qui passera les monts. Tam/wtedy wielki ma oddział, który minie góry. Tylko tak ma sens kropka na końcu wersu, inaczej jak gdyby przerwanego w połowie zdania. Ów wielki, posyłający zbrojne oddziały przez Atlantyk to władca Anglii, Francji, Hiszpanii lub Holandii, skąd pochodzili pierwsi osadnicy, zasiedlający rejon Nowej Anglii, Nowej Szkocji, Nowej Francji czy Akadii od XV i XVI wieku.

Ponieważ wiemy już, gdzie toczy się akcja przepowiedni, trzeba ustalić kogo dotyczy. Okres kolonizowania nowych terenów trwał dość długo, i w dużej mierze w trudnych, ale niewojennych warunkach. Ponieważ 1 wers wspomina o wojsku wysłanym przez wielkiego przez góry, a 2 wers o Marsie, czyli bogu wojny wracającym „od ryb” czyli drogą morską pokonywaną zwyczajowo przez łososie, zajrzyjmy jeszcze do atlasu i na karty historii.


Chodzi o Appalachy, pasmo górskie we wschodniej części Ameryki Północnej, leżące na obecnym terenie USA i Kanady, które rozciąga się od Niziny Zatokowej aż do Nowej Fundlandii, w pasie o długości 2600 km i szerokości 300-500 km. To one były naturalną barierą dla kolonizatorów i armii, które za nimi siłą rzeczy przybyły.

To w tym okresie historii musimy szukać czasu, w którym wystąpiło podane w 2 wersie położenie Saturna w znaku Strzelca, przy Marsie przechodzącym znak Ryb. Znaczenie 2 wersu zresztą jest wielorakie i zawiera ukryty przekaz. Chodzi o Saturna powracającego do swej tury w znaku Strzelca kilkakrotnie. Mars w Rybach, jest dodatkiem bardziej symbolicznym niż astrologicznym. Oznacza przede wszystkim wojnę i wojska przychodzące z morza i zmierzające, jak łososie w górę rzek.
Saturne en l'Arq tournant du poisson – to okres/tura Saturna wracającego od ryb/z morza w korabiu morskim z łucznikami/żołnierzami w znak Strzelca, z powodu toczonej wojny (Mars).

Sprawdźmy daty wielkich koniunkcji Saturna i Jowisza. Co prawda nie ma mowy o Jowiszu, ale ważne cykle Saturna mają go zawsze w domyśle.
Od czasu napisania Centurii wielka koniunkcja Chronokratorów w znaku Ryb miała miejsce w 1583 roku, po niej kolejna w 1603 wypadła w Strzelcu.
Następnie znów w Rybach w 1643 roku, a kolejna w znaku Strzelca w 1663, by powtórzyć się w tym znaku w 1723 roku. Saturn, nie łącząc się z Jowiszem przebywał w Strzelcu także w okolicach 1693 roku. Trwała wtedy wieloletnia wojna między siłami francuskimi działającymi z rejonu Nowej Francji wzdłuż granicy z Nową Anglią.

Mamy więc określony pewien zakres czasu, gdy toczył się podbój Ameryki Północnej. Wojska i wojny pojawiły się właściwie od połowy XVII wieku, czyli od czasu drugiej w kolejności wielkiej koniunkcji w Rybach. Rozpoczęły się wtedy waśnie międzynarodowe i wojny o dominację na podbijanym dopiero nowym kontynencie („nowej ziemi”). Najpierw między Szwecją i Holandią, następnie Anglią i Holandią, później Anglią i Francją, aby przez XVIII wiek eskalować konfliktami Anglii, Francji i Hiszpanii, znów Anglii z Hiszpanią, potem Anglii z Francją i wreszcie zakończyć wieloletnie starcia w 1763 roku tzw. pokojem paryskim.
Natomiast w latach 1641 -1701 (co ciekawe na początku i na końcu tego okresu Saturn przebywał w Rybach) trwały tzw. wojny bobrowe między Irokezami i Francuzami oraz sprzymierzonymi z nimi plemionami indiańskimi.
Saturn wszedł później do Strzelca 8 grudnia 1720 roku i przebywał w nim do 8.XII.1723 roku, Mars podczas wejścia znajdował się w Skorpionie, co nieco kojarzy się z „ukrytymi jadami” z 3 wersu. Przeszedł w znak Ryb 6 kwietnia i był tam do 16 maja 1723 roku (nie retrogradował), gdy jednocześnie Saturn zawracał w znaku Strzelca, zaliczywszy 5 stycznia 1723 wielkie spotkanie z Jowiszem, co uwypukla znaczenie tego właśnie czasu.

3 wers ma ukryty sens. Ponieważ de saumons, łososiowe, od łososi, wskutek łososi, zapisane starym drukiem faumons, daje się słyszeć i rozbić na: fauses mots, fałszywe słowa. Treść wtedy mówi: Trucizny zakryte pod głowami wskutek fałszywych słów. Mówi o kłamstwach, obietnicach bez pokrycia, podstępach i nieprawdziwych zapewnieniach.

4 wers wspomina o wodzu zapisanym w formie chief, a nie chef. Przez podobieństwo do chien, psa, ukazuje kogoś posłusznego, w służbach władzy, a także mającego zwierzęcą czujność, węch, służącego zatem do przeprowadzania przez góry, wyczuwania wroga, ostrzegania.
Jeśli wódz-pies obdarzony jest długim włosem, niewątpliwie chodzi o Indianina. Oraz dowódcę straży, który związał ze sobą Indiańskiego wodza jak psa, by mu służyło jego plemię. To jest obraz lustrzany.
Wróćmy zatem do Nowej Anglii i Nowej Francji. Wikipedia podaje: Nowa Anglia, na długo przed przybyciem europejskich kolonizatorów, była zasiedlona przez liczne plemiona indiańskie. Abenaków, Penobscotów, Wampanoagów i wiele innych.
Francuzi prowadzili wieloletnią wojnę z plemionami Irokezów, na terytoriach Nowej Francji i przejęcie kontroli nad handlem skórami. Zaproponowali lepsze warunki Indianom z Północy, co odbierało wpływy Irokezom. W wyniku walk między-plemiennych wyniszczeniu uległo plemię Huron. Owe „jady ukryte” z 3 wersu podpowiadają Irokezów, których nazwa pochodzi od algonkińskiej nazwy Irinakhoiw, czyli „Prawdziwe Żmije”, „wąż” lub „przerażający człowiek”.

Co do głów łososiowych, wpierw zobaczmy w tym głowy przybyszy zza morza.

Ich łowcy, Prawdziwe Żmije, mieli charakterystyczny sposób walki.
Wikipedia podaje: Nie wszystkie plemiona indiańskie praktykowały skalpowanie przeciwników i większość badaczy uważa, że zwyczaj ten - znany wśród Irokezów i Krików upowszechnił się po pojawieniu się białych. U niektórych plemion wschodnich stanów praktykowano zbieranie nie skalpów, a odciętych głów nieprzyjaciół.


Upowszechnił się, ponieważ Francuzi i Anglicy oferowali zapłatę za każdy skalp indiański.
W 1722 roku wybuchł konflikt kolonialny pomiędzy Brytyjczykami i Indianami. Gubernator Samuel Shuttle wypowiedział wojnę Abenakom. Podczas niej urzędnicy zachęcali kolonistów do zdobywania skalpów, za które płacono specjalne premie. Za skalp Abenaka dawano 100 dolarów, co było wtedy znaczną kwotą.

Aby unaocznić rodzaj wydarzenia opisany w 3 i 4 wersie przytoczę historię opisaną we francuskiej Wikipedii.
Podczas pierwszej wyprawy przeciw Indianom w grudniu 1724 roku kapitan Lovewell i jego 30 ludzi wyruszyli w góry New Hampshire. 10 grudnia zabili dwóch Abenaków. 19 grudnia, 40 mil na północ od Winnipesaukee, oddział dotarł do wigwamu. Zabił i oskalpował Abenaków i wziął młodego zakładnika za porwanie dwóch Anglików i śmierć ośmiu innych, zabitych przez wojowników indiańskich. Oddział otrzymał 200 funtów za każdą skórę głowy.
W lutym 1725 Lovewell urządził wypad na teren Abenaków i zabił 10 Indian w pobliżu jeziora Winnipesaukee. 20 lutego Anglicy przybyli w pobliże wigwamu i zdążali tropem przez 5 mil. Po drugiej stronie rzeki Salmon Falls ujrzeli kilka wigwamów i dym. Około 2 nad ranem Lovewell dał rozkaz strzelania i zabicia 10 Indian. Jednak w następnym miesiącu paradował ulicami Bostonu z dużo więcej, niż dziesięcioma skalpami, zważywszy, że nosił już wcześniej perukę z dziesięciu skalpów. Możliwe, że w rzeczywistości było więcej zmasakrowanych Indian.
W marcu żołnierze Lovewella przybyli do Bostonu. Paradowali ze skalpami Indian na ulicach; Lovewell znów nosił perukę ze skóry głów. Zapłacił za nią 1000 funtów, 100 funtów za jeden skalp.
16 kwietnia 1725 roku Lovewell rozpoczął trzecią wyprawę z zaledwie 46 ludźmi z Dunstable. Zbudował fort w Ossipee w liczbie 10 mężczyzn. Reszta oddziału napadła Pequawket. 9 maja ludzie Lovewella dostrzegli wojownika Abenaków. Anglicy otworzyli ogień, ale pożałowali. Abenak odpowiedział i zabił Lovewella oraz 7 innych. Następnym strzałem, Seth Wyman zabił Indianina. Kapelan Frye zdjął z niego skalp.
Milicjanci porzucili zapasy, aby nie być obciążonymi podczas bitwy. Dwie grupy Abenaków pod dowództwem Paugusa znalazły ich i spróbowały zasadzić się na ich powrót. Bitwa trwała 10 godzin, aż aspirant Wyman zabił wodza Abenaków Paugusa. Z powodu jego śmierci drudzy Abenakowie opuścili scenę. Przeżyło tylko 20 Anglików, z których trzej umarli po powrocie. Straty Abenaków nie są znane poza Paugusem i oskalpowanym Indianinem.

piątek, 6 września 2019

Jeden rok przedtem.

II. XXXIX.
Un an devant le conflict Italique,
Germain, Gaulois, [H]Espaignols pour le fort:
Cherra l'escole [l'escolle] maison de republique,
Où [,] hors mis peu, feront suffoqués morts.
                        
2.39
Jeden rok przedtem konflikt włoski,
Niemiec, Gal, Hiszpanie za siłaczem:
Upadnie szkoła dom republiki,
Gdy, poza stawką drobną, uczynią zduszonych martwymi.

To czterowiersz z datą, lecz niemożliwą do odkrycia przed czasem jego wypełnienia. Aczkolwiek widzimy tu znowu czasownik cherra, upadnie, który kryje wyrazy: kosztowna era Ra (chère ère Ra), co prawdopodobnie jest wskazówką, że chodzi o wiek Słońca i czas wielkich grabieży. Gdy fr. an, rok potraktować jako age, wiek, dostajemy podpowiedź, że rzecz będzie się działa w pierwszym wieku ery słońca. Czyli XX.


Konflikt włoski, o którym jest mowa w 1 wersie do wojna włosko-abisyńska, która wybuchła w 1935 roku i trwała jeden rok. Był to konflikt o podłożu kolonialnym, zaborczym ze strony faszystowskich Włoch, mający na celu zajęcie Abisynii, dzisiejszej Etiopii. Udało się to w wyniku wygranej bitwy z wojskami cesarza Haile Selassie. Aneksja Etiopii trwała do 1941 roku, gdy odbiły ją wojska Aliantów. Walki były bardzo okrutne po obu stronach. Etiopczycy walczyli na swój prymitywny dziki sposób, który wprawił atakujących w przerażenie. Mussolini już na początku wojny zatwierdził użycie iperytu i gazów bojowych, którymi uśmiercono tysiące ludzi, nie tylko biorących udział w walkach.

Rok później, w 1936 doszło do zamachu stanu w II Republice Hiszpańskiej. W efekcie wybuchła wojna domowa, gdzie stronami były siły lewicowe, które doszły legalnie do rządu oraz nacjonalistyczne i prawicowe po stronie opozycji.

Przechodząc w analizie czterowiersza dalej warto przypomnieć sobie w tym miejscu werset z Listu do Króla, w którym Nostradamus przepowiadał „czasy straszliwej wojny trzech mężów”. Brzmi on:

[40] Będą 3 regiony podczas skrajnej różnicy lig; owóż poznajomienie: Romania, Germania, Hiszpania, które powołają różne sekty ręką militarną, porzucając 50 i 52 stopnie wysokości,

Otóż 2 wers wymienia – oprócz Włoch (często nazywanych w Centuriach Romanią), także Niemcy (w innej wersji Niemca), Francuzów, a raczej Francuza, oraz Hiszpanów opowiadających się za silnym. Niemcy w tym czasie zwierali szeregi wokół swego führera, we Francji generał Pétain sprawował funkcję ministra wojny, a Hiszpanie podzielili się na dwa zbrojne obozy. Pétain podpisze wiernopoddańczy układ z Niemcami, lecz jego dawny podwładny generał de Gaulle zrehabilituje się aktywnym udziałem w wyzwoleniu Europy, więc nie wliczy się do „trzech regionów” pod władzą „trzech mężów”.

Ten ważny czas, w którym spory wewnętrzne miały doprowadzić do kompletnej zmiany zasad prowadzenia polityki w Europie Nostradamus określił w 3 wersie upadkiem szkoły republiki, czy raczej zasad republiki, poszanowania wyborów i woli narodu. Wyraz szkoła w I wydaniu zapisano w formie l`escolle, w następnym jako strfr. escole (dziś l'école). Otóż colle to klej, rozgotowana papka, albo egzamin wstępny, a coller – skleić, sklarować, przylegać. I tak za hiszpańskimi siłami republikańskimi, które doszły do władzy stanęły międzynarodowe ugrupowania lewicowe, dążące do zjednoczenia i wzajemnego wsparcia (sklejenia, ujednolicenia) swej pozycji.

Jeśli szkołę rozumieć jako postępowość i wdrażanie nowego ustroju, to dom oznacza tradycję i przywiązanie do praw przodków i dawnych sprawdzonych rozwiązań. Szkoła i dom, czyli postępowa demokratyczna lewica oraz konserwatywna, nacjonalistyczna i faszystowska prawica, stanęły przeciwko sobie do tego stopnia, że republikańskie prawa wraz z pokojowymi rozwiązaniami sporów upadły, a w wyniku wojny domowej i poniesieniu śmierci przez co najmniej pół miliona obywateli po obu stronach, powstało na wiele lat faszystowskie Państwo Hiszpańskie. Przewodniczył mu „siłacz”, generał Franco (wyrazy fort, force, silny, twierdza, siły zbrojne, siła/moc, silnie/mocno – w całych Centuriach związane są z wojskiem i przewagą militarną). Gdy le fort rozumieć jako twierdzę, otrzymujemy opis roli generała w dalszej historii, który na długo zawarował Hiszpanię i utrzymał ją w pokoju podczas II wojny światowej. Zapewne, jako tę „stawkę drobną” z ostatniego wersu, która miała nie doświadczyć wykonywania nieludzkich masowych czystek rasowych i etnicznych, a potem morderczego zduszenia ludności cywilnej przez armie sprzymierzone. Swoją drogą owo „duszenie” znów związało się z użyciem śmiercionośnych gazów w takich miejscach jak Oświęcim, gdzie masowo wyprawiano tępione mniejszości rasowe w ostatnią drogę z okrucieństwem będącym przeciwieństwem wobec nauczanych w szkołach i rodzinach wartości religijnych, kulturowych i cywilizacyjnych.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Listu do Cezara, gdzie Nostradamus przywołał widmo II wojny w Europie po to, aby zapowiedzieć trzecią.

[38] Tedy masz teraz zrozumieć, mój synu, że stwierdzam z moich horoskopów, co są zgodne z przytomnym natchnieniem, że miecz śmiertelny zbliża się ówcześnie ku nam poprzez pomór, wojnę straszliwszą, jakiej za życia trzech mężów nie było i głód, jaki spadnie na kraj i będzie wracał wtedy często; albowiem gwiazdy zezwalają na przewrót;

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Krwiożerczy wegetarianin.

Zajrzyjmy w poszukiwaniu dat do II centurii w „Proroctwach” Nostradamusa.

Neuf ans le regne le maigre en paix tiendra,
Puis il cherra en soif si sanguinaire,
Pour luy peuple sans foy & loy mourra [,]
Tué par vn beaucoup plus de bonnaire.
[Tué vn beaucoup plus debonnaire].

2.9
9 lat władzę postny w pokoju zachowa,
Później wpadnie w pragnienie jakże krwiożercze:
Za niego lud bez wiary i prawa umrze,
Zabity przez jedno mnóstwo bardziej ze czciwiałego.
[Ubite jedno mnóstwo bardziej poczciwe].

W 2 wersie znajduje się wskazówka odnośnie czasu, w wyrazie cherra, wpadnie. Składa się on z cher – drogi, kosztowny, era – era i ra – Ra. Egipski bóg Ra odpowiada słońcu, zatem można przypuszczać, że przepowiednia miała się zrealizować w epoce władanej przez anioła Słońca, czyli po 1881 czy 1889 roku.
Jednak brakuje innych podpowiedzi, oprócz podanej ilości lat pokoju. W takim wypadku musimy najpierw ustalić kim jest bohater tego czterowiersza. Aby móc wnioskować o miejscu wydarzeń i dacie.

Mamy osobnika określonego wyrazem le maigre, który znaczy chudy, postny, co w zestawieniu z krwiożerczością nasuwa myśl, że chodzi o wegetarianina lub osobę nadzwyczaj oddaną ascezie, poszczącą, aby zyskać łaskę Boga.
Wegetarianin u władzy zapewniający o pokoju, po czym manifestujący czyny całkiem przeciwne do głoszonych musi być owładnięty szaloną ambicją i fanatyczną wiarą. Le maigre zawiera w sobie wyrazy le mag – czarodziej, ire – z łaciny gniew, irytacja, ogre - potworny żarłok.

Cały 1 wers, który brzmi:
Neuf ans le regne le maigre en paix tiendra,
można prześwietlić pod względem zawartości ukrytych treści. I otrzymać na przykład to:
Neus fans/sans le regne/fantassin dans leur age maigre/en le regne megaloman petitionnera – Nowych fanatycznych fantastów bez rządu, piechur w swych latach chudych, do rządu megaloman złoży petycję...

Zyskaliśmy więcej charakterystycznych cech owego osobnika. Nie dość, że wegetarianin, zajmujący się czarną magią, pełen gniewu i skrytych morderczych apetytów to jeszcze fantasta i fanatyk, zapewne nowego rodzaju wiary i przekonań. W latach chudych, czyli podczas długiego kryzysu zwykły pieszy żołnierz, owładnięty megalomanią ma piąć się z powodzeniem z dołów społecznych do władzy przy współudziale sobie podobnych.
Zaraz zaraz, czy to nam kogoś nie przypomina?

2 wers dodaje o nim: en soif si sanguinaire, gdzie słychać inne treści: en soi si san/sang guinde/guigne naire – w sobie jakże święta krew napuszona/windowana pechowo ma się narodzić, ale też: guigne aire - stale niepomyślne (w domyśle: przeklęte) powietrze.

Jeśli poszczący przywódca głosi zamiary pokojowe, a podgrzewa nastroje nowego fanatyzmu wbrew czci i wierze, to przeciw komuś, kto z samego faktu urodzenia uznany jest przez niego za godny prześladowania i zniszczenia. Mało tego, tak się pechowo składa, że sam ów przywódca jest tej właśnie krwi, co przykrywa windowaniem zalet innego świętego pochodzenia. Niszczy zaś pechowo narodzonych przy pomocy złego powietrza.

Krwiożerczy w akcji

Wiemy już o kogo chodzi.
Wikipedia: Adolf Hitler trafił na front w połowie października 1914 roku... W czasie wojny awansował do stopnia starszego szeregowego... W wojskowym szpitalu, gdzie przebywał po czasowym oślepieniu bojowym środkiem trującym... całymi dniami wygłaszał do grupek chorych płomienne przemówienia, w których oskarżał o przegraną Żydów i marksistów.

Oczywiście, nikt wcześniej, nim przyszedł na świat i zaczął działać nie był w stanie określić czasu i miejsca jego pojawienia się i zaistnienia opisanych wydarzeń. Jednak teoretycznie mógł to zrobić już ktoś w Niemczech w latach 20-tych i 30-tych, zaniepokojony jego rosnącymi wpływami, rozpoznając niebezpieczeństwo w porę. Niestety, nic mi nie wiadomo, aby jakikolwiek człowiek żydowskiego pochodzenia badał dogłębnie i tym bardziej zdołał odczytać to proroctwo, ku swojemu i swoich bliskich wybawieniu zawczasu. Lecz taka możliwość istniała, i taką szansę dał takiemu komuś jego Autor.


Wikipedia: Początkowo Hitler przybrał pozę szalonego i fanatycznego oratora, w rzeczywistości jednak wszystkie występy były starannie opracowane przez doradców, a „szaleństwo” prezentowane tłumom na pokaz. Po zdobyciu władzy... przemówienia nabrały cech wystąpień natchnionego lidera religijnego, osłabła też znacznie polityczna treść przekazu, który przemienił się niemalże w filozoficzne rozważania bez merytorycznej zawartości.

W 3 wersie można odkryć, że peuple sans foy & loy, "lud bez wiary i prawa", to także (przy znanej nam zamianie s na f i odwrotnie): peuple fans soy & loy, czyli lud fanatyków (fanatycznych fantastów) samych siebie i swojego prawa. Nie można lepiej opisać tłumów Niemców opętanych swoją aryjską wyższością i faszystowską ideologią, (którą Nostradamus nie tylko w tym czterowierszu nazywa peu pleasant foy), „mało przyjemną wiarą i prawem”, pozdrawiających zgodnymi okrzykami swego wrzeszczącego wodza.

W 1 wersie pada liczba, 9 lat. I odnosi się do czasu, gdy Adolf Hitler zapewniał o swych pokojowych zamiarach. Po to, aby nie wzbudzać przedwczesnego niepokoju w krajach sąsiednich i zyskać nawet ich przychylność. 

Jednak od kiedy liczyć owe 9 lat?

Na to pytanie pada odpowiedź w wewnętrznej zawartości 1 wersu. Otóż, od chwili złożenia petycji, wniosku, podania do rządu.

Partia nazistowska, której z czasem przewodniczył Hitler działała w Niemczech od lat 20-tych, stopniowo zyskując popularność w owładniętym kryzysem gospodarczym po przegranej I wojnie światowej kraju. Wikipedia niemiecka: Podczas wyborów do Reichstagu we wrześniu 1930 roku naziści zdobyli 18,3% głosów i stali się drugą co do wielkości partią w Reichstagu po socjaldemokratach...

W takim razie Hitler przestał głosić pokój w 1930 + 9 = 1939 roku, atakując Polskę.
Pojawia się jeszcze pytanie, kiedy było owo „później” z 2 wersu?

Wikipedia: W 1931 i 1932 roku kryzys polityczny pogłębił się. Hitler wystartował na stanowisko prezydenta przeciwko urzędującemu Paulowi von Hindenburgowi w marcu 1932 roku.

Jak sądzę, należy liczyć od tego właśnie momentu, gdyż Nostradamus wspomina o złożeniu wniosku do rządu przez postnego. Wtedy Hitler ogłosił swój udział w wyborach (złożył wniosek, by rządzić), które zaczęły go stopniowo wynosić, aby rzeczywiście w 1933 roku mógł objąć upragniony urząd kanclerski.

1932 + 9 = 1941

Zatem owo „później” po rozpoczęciu w Polsce działań wojennych, to rok ataku na Rosję. I nie tylko. Bowiem w jednej z dwóch wersji 4 wersu mowa jest o jednym mnóstwie ubitym przez lud bez wiary i prawa, czyli o Żydach, wielkiej masowej ofierze krwiożerczości ascetycznego Hitlera i jego fanatyków. Otóż dopiero latem 1941 roku obóz w Oświęcimiu został wskazany przez Himmlera jako „miejsce ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Wcześniej przetrzymywano tam głównie jeńców polskich i rosyjskich.
Druga wersja 4 wersu przepowiada śmierć „ludu bez wiary i prawa” z rąk „mnóstwa bardziej ze/od czciwiałego”, (niż postny), którym okazał się Stalin, wódz mrowia ze wschodu, które przybyło do Niemiec. Ten, w swej krwiożerczości przez lata czystek komunistycznych pozbawił życia więcej ludzi niż wegetarianin.

Można się zastanowić nad kwestią większej poczciwości „jednego mnóstwa” od „ludu bez wiary i prawa”. Rozumiem to, jako podkreślenie faktu, iż zginęli masowo głównie prości i dobrotliwi Żydzi, którzy zostali wydani na śmierć i ubijani jak zwierzęta przez tych „bez wiary i prawa”, swoich. Przecież Stalin, wielki antysemita, również został wyniesiony przez rewolucję, zorganizowaną i zarządzaną przez aparatczyków żydowskiego pochodzenia, w tym Włodzimierza Lenina. A o domniemanym pochodzeniu Hitlera od Żyda Rothschilda mówi się do tej pory całkiem poważnie.

W lustrze czasu

Jeśli myślicie, że to koniec analizy tego czterowiersza, to jesteście w błędzie.
Bowiem ta przepowiednia ma swoje odniesienie do starożytnej historii „narodu wybranego”. Mówi o tym wzmianka o bogu Ra, kosztownej erze oraz zawartość wyrazu le maigre, który czyta się le megr. Właśnie owo eg nawiązuje do Egiptu i egregora Ra. Poza tym daje się utworzyć również słowo mêlé, zmieszany. Zmieszany (gdy chodzi o pochodzenie) egipski mag, władający gniewnymi i strasznymi mocami wykorzystującymi nagromadzone przez wieki siły bóstw Egiptu, asceta. W erze egipskiej zażądał od rządu wyjścia swych fanatycznych wyznawców pieszo na pustynię. Przy okazji pojawiło się zepsute trwale powietrze, krew, odróżnienie na świętą krew i przeklętą, czyli plagi egipskie. A jego wyznawcy przywłaszczyli sobie wielkie bogactwa Egipcjan, idąc na pustynię, stąd pojawia się „droga era”. Dalsze perypetie wyznawców Mojżesza (a może jednak pierwotnie Echnatona i jego gorliwego sługi?), także tych zabitych pod górą Synaj za brak wiary w nowe prawo, opisane w 3 i 4 wersie pozostawiam do interpretacji własnej czytelnika. W każdym razie zestawienie tych odmiennych i jakże odległych od siebie w czasie historii dwóch narodów opętanych przez ideę wybraństwa, zawiera w sobie głęboko karmiczną wizję.

wtorek, 6 sierpnia 2019

Wściekłe spojrzenie.

Przedstawiam kolejny i ostatni czterowiersz z I centurii Nostradamusa z zaszyfrowaną datą.

La gent estrange divisera butins,
Saturne en Mars son regard furieux:
Horrible estrange aux Toscans & Latins,
Grecs qui seront a frapper curieux.

1.83
Ród dziwny podzieli łupy,
Saturn w Marsa swe spojrzenie wściekłe:
Straszny zdław u Toskanów i Latynów,
Greków, którzy będą uderzeniem zaciekawieni.


Astrologiczna charakterystyka czasu

W astrologii tradycyjnej Saturn i Mars noszą miano malefików, czyli wielkiego i małego złoczyńcy. Aspekty, wynikające z położenia planet wobec siebie w kole horoskopu określano dawniej widzeniem (bądź niewidzeniem). W tym wypadku Saturn patrzący na Marsa i dzielący z nim spojrzenie to aspekt opozycji, gdy planety stoją naprzeciwko i wzajemnie się widzą. Opozycja, czyli kąt 180o, w ogólnym sensie jest najsilniejszym negatywnym układem planet i zawsze wskazuje na konfrontację dwóch odmiennych postaw i celów. W tym aspekcie oba malefiki są najbardziej złośliwe, czyli „wściekłe” i wzmagają w sobie nawzajem destrukcyjne wpływy.

Wyrażenie: Saturne en Mars znaczy także Saturn w marcu, dlatego musimy wziąć pod uwagę tę porę roku, czyli astrologicznie znak Barana, rządzony przez Marsa, który wypada zawsze na wiosnę, od 20/21 marca do 19/20 kwietnia. Jeśli zatem Saturn w przepowiadanym czasie miał być w Baranie, to Mars naprzeciwko znalazłby się w znaku Wagi.
Destrukcja tego aspektu jest większa, niż gdyby wypadł w innych znakach dlatego, że Saturn w Baranie źle się czuje, jest tam w upadku, czyli jego rola kontrolera jest kwestionowana, a Mars w Wadze przebywa na wygnaniu w miejscu sobie obcym. Saturn patrzy na znak Wagi, w którym jest wywyższony i zauważa przesadnie przeszkadzającą rolę Marsa, do której sam pretenduje. Organizuje opór, jest zdecydowany pokonać jego sprzeciw, przejąć kontrolę i stłumić nadmierny entuzjazm przeciwnika swego porządku.
Natomiast Mars widzi surowego Saturna panoszącego się w jego włościach i uważa za swój obowiązek działać szybko, walecznie i ostro, by odebrać mu władzę nad sobą. W ogóle zasadą Marsa jest doraźna akcja, odważny atak, walka wręcz, prędkość reakcji, brak wątpliwości, indywidualizm i zapał. W zamian Saturna charakteryzuje systemowa powolność, wytrwała rozwaga, ostrożność, czujność, przewidywanie przeszkód, planowanie na kilka ruchów do przodu, organizowanie szeregów, tajność i spójność działań.
Stojąc naprzeciw siebie planety przejmują wiele ze swych metod i celów postępowania, aby zaszachować się wzajemnie.

Czterowiersz podaje więc układ planet określający czas wydarzenia, oraz w 3 i 4 wersie dwa, a właściwie trzy miejsca, gdzie miał być on aktywny. Co prawda miejsca są opisane ich mieszkańcami, nazwami ludów, a nie nazwami regionów.
Nawiasem mówiąc ma to specjalny sens w całym dziele Nostradamusa. Ludy i ich język są czymś najmniej podlegającym zmianom przez historię i różne władze, które manifestują się w czasie. Zachowują długo swoją specyfikę i identyfikację z danym miejscem i kulturą, nawet, gdy przynależność państwowa jest okresowo różna. W ten sposób nasz Autor zwraca uwagę na kwestię tożsamości narodowej trwale łączącej grupę.

Toskańczycy, to dawni Etruskowie, których zdominowali w starożytności Latynowie. Ci drudzy posługiwali się łaciną, jednak to dialekt toskański stał się podwaliną języka włoskiego. Obie grupy reprezentują trzon narodowy Italii, zatem wydarzenia miały dotyczyć losów mieszkańców całego Półwyspu Iberyjskiego.

Ukryte wskazówki

W czterowierszu nie pada bezpośrednio nazwa uzurpatora, jedynie określenie strfr. estrange (dziś. étrange), dziwny, cudaczny. To słowo jest częścią innego wyrazu étranger, obcy, cudzy, cudzoziemiec, gość, wróg. Które zdaje się uzupełniać sens przepowiedni.
W 3 wersie występuje ponownie, ale jako rzeczownik, który powinnam przetłumaczyć dosłownie: dziw, co jednak niezbyt pasuje do określenia horrible, straszny, potworny. Ten manewr gramatyczny każe szukać ukrytego sensu. I jest. Oprócz estranger, istnieje podobne słowo estrangler – dusić, dławić. Zatem ów dziw jest także, a może bardziej zdławem, zduszeniem czegoś, do czego przymiotnik straszny dużo lepiej pasuje.
Dodatkowo jego wewnętrzna sylaba rang oznacza szereg, rząd; rangé – regularny, ranger – stawiać w szeregu, porządkować, a także usuwać z drogi.
Sylaba trang – przy pewnych zamianach lustrzanych litery g na h, q, s/f pokazuje wyrazy: tranchage – przecinanie, krojenie, trans – trwoga, traque – obława.
Do tego mamy ange – anioł i age – wiek. Szukając jakiegoś jego ścisłego określenia znajdziemy w następnym wyrazie słowa: divin – boski, era - era, czyli boska era. A także sugestię dywersji.

Jeszcze więcej można wyczytać w wewnętrznej strukturze całego zdania z 1 wersu.
La gent estrange divisera butins, daje się zapisać na przykład tak:
L`agent est r-ange di vis-[divin]-era [diversera] but ins [uns, unis],
Co znaczy mniej więcej: Cudzoziemiec z wysokiego rodu w szeregu anioła boskiej ery ma regularną agenturę, by spostrzec dywersję i wymierzyć w cele jednych-zjednoczonych.

Zbierzmy informacje.
Obcy-dziwny dysponuje zwartym wywiadem działającym regularnie, w wojskowym szyku i porządku, sam będąc przedstawicielem boskiego, zatem arystokratycznego rodu o ważnej randze, pochodzącego jednak z innych, obcych kulturowo i językowo stron niż wymienione w 3 wersie. Zna zamiary społeczności, którą rządzi, dzięki sprawnej agenturze, dlatego działa planowo, aby je przejrzeć i ustrzelić w porę. Jego sposobem postępowania jest obława i dławienie sprzeciwu w zarodku, co ma obudzić stosowny strach w społeczeństwie, dążącym do wyzwolenia. Czyli na długo wybić mu bunt z głowy.

Data wydarzenia

Opozycja Saturna z Marsem w wymienionych znakach zdarza się przynajmniej raz na 29,5 roku, bo tyle trwa cykl Saturna. W okresie tych ok. 30 lat przebywa on w znaku Barana przez 2,5 roku. Mars zaś obiega Słońce przez 2 lata, czyli ma czas stanąć naprzeciw Saturna w tym miejscu tylko raz (z małym ogonkiem, który zbiera się przez wiele cykli na jeden dodatkowy) w ciągu jego obiegu. Od chwili wydania pierwszego tomu Centurii do obecnego 2019 roku wydarzyło się 16 takich zetknięć.

Mimo, że można znaleźć w ukrytym tekście 1 wersu wzmiankę o anielskim wieku i erze boskiej, to jednak brak jest podpowiedzi, pomagających ustalić dokładniej porę wydarzenia. Nie załamujmy się. A przyjrzyjmy raczej ukrytym treściom w 2 wersie, który brzmi:
Saturne en Mars son regard furieux:
Znajdziemy w nim na przykład to:
Sa turne [autour tour urne] en Mars [Mars en mars a arc] son [fond] re (se) garde surieux:
Jego Saturna obrót, wokół-wieży-urna, Mars w marcu ma łuk/arkę, dzwoni, zakłada straż, znów się broni bezpieczny skwaszony.
Rozbiór na cząstki nazwy Saturne odkrywa wyrazy: urna krąży wokół wieży. Urne, urna, waza, to zaszyfrowana nazwa Luny (r zamienia się w l), której Nostradamus kilka razy użył w innych czterowierszach, albo symbol znaku Wodnika, którym rządzi Saturn. Wieża to zapewne góra anielska, o której pisałam przy okazji analizy czterowiersza 1.69.
Czyli dowiadujemy się, że rzecz miała się wydarzyć przed końcem epoki lunarnej, wypadającym w 1881/88 roku.
Nazwa Mars zawiera arc, czyli arkę, bądź łuk. Łuk odnosi się do znaku Strzelca, korab do wody i znaku Raka. Trzeba szukać czasu, gdy Saturn był w Baranie, a Mars w Strzelcu, bądź Raku, co określi początek wieku anielskiego Księżyca, od którego należy rzecz liczyć cyklami Saturna oraz moment marcowego startu opisanych wydarzeń.
Otóż tak właśnie się działo na niebie w marcu 1527 roku, który jest jedną z dat początku wieku pod władzą anioła Gabriela! Gdy Słońce wchodziło w znak Barana, zaczynając rok astrologiczny, Saturn znajdował się w Baranie, a Mars w znaku Strzelca.

Rok anielski, przypomnę dzieli się na 12 miesięcy, które są równe długości cyklu Saturna, tyle ile jest znaków zodiaku. Strzelec jest 9 znakiem. Co daje 9x29,5=265,5 lat do czasu rozpoczęcia tego cyklu. Gdy dodamy je do 1527 roku otrzymamy 1792,5 rok. Nie jest on miarodajny, ponieważ wiek Księżyca zaczął się przy Marsie w Strzelcu, czyli już po opozycji. Należy doliczyć jeszcze jeden cykl Saturna, aby otrzymać zakres czasu, gdy taka opozycja miała miejsce. A poza tym określić termin trwania cyklu. 1792,5 + 29,5 lat daje 1822 rok, jako kończący przepowiednię.
Ten „ręczny” i uproszczony obrachunek można sprawdzić w efemerydach, wyszukując daty ścisłych opozycji. Mniej więcej pokrywają się z wyliczeniami. Sami popatrzcie. Niekiedy opozycja zdarza się trzykrotnie w danym cyklu, gdy Mars akurat retrograduje, wtedy liczymy ją jako jeden aspekt. Co ciekawe, w wypadku, gdy zliczymy także retrogradacje okaże się, że do 1820 roku przeszło ich 13, co wynika także z dodania do siebie 9 (Strzelec) + 4 (Rak) = 13.


Saturn wszedł w znak Barana 25 lutego 1820 roku. Czyli od początku marca rozgościł się w nim na dobre. Mars przebywał wtedy w kwadraturowym znaku Raka (!) i właśnie stacjonował, wychodząc z retrogradacji. Wkroczył do znaku Wagi w sierpniu 1820 roku i 27 tego miesiąca w południe uściślił opozycję z Saturnem na 12o 41` znaku.



Wydarzenia

Sprawdźmy, co się działo w wymienionych miejscach w obliczonym czasie.
W Toskanii znowu panowała po pewnej przerwie spowodowanej podbojami Napoleona, dynastia habsbursko-lotaryńska.

Wikipedia: Dynastia habsbursko-lotaryńska powstała z małżeństwa dziedziczki korony Habsburgów, Marii Teresy i księcia Lotaryngii, Franciszka III Stefana. Panowała w Świętym Cesarstwie Rzymskim oraz w Austrii i w Austro-Węgrzech. Łączyła koronę cesarską i arcyksięcia Austrii.

I tak znaleźliśmy dodatkowe znaczenie ukryte w wyrazie estrange, dziwny, estranger - cudzoziemiec. To Austria! W XIX wieku była ona jednym z największych mocarstw w Europie, ingerującym w sprawy wewnętrzne innych krajów, Niemiec i Hiszpanii. Na terenie dzisiejszych Włoch - jej częścią była Wenecja i Mediolan, a Królestwem Obojga Sycylii rządzili władcy z dynastii Burbonów, którzy w dużym stopniu ulegali wpływom Francji.
Mamy wytłumaczenie „dzielenia łupów” między Austrią a Francją, Saturnem a Marsem w owych czasach.

W 1820 roku panował Franciszek I, syn Leopolda II, wielkiego księcia Toskanii i Świętego Cesarza Rzymskiego (a więc księcia Toskańczyków i cesarza Latynów!). Tytuł zaiste godny „boskiego anioła”!
Był to rok dla obszaru Włoch i jego obcej władzy bardzo niespokojny. Wybuchło tam bowiem wiele buntów rewolucyjnych. Były zorganizowane przez międzynarodowy ruch węglarski, zwany karbonaryzmem, od fr. charbonniers – wypalacze węgla drzewnego.

Saturnowi przyporządkowana jest tradycja, porządek społeczny i klasowy, rząd, biurokracja, a Mars patronuje ludziom pracującym z ogniem i walczącym. Zatem to Mars uosabiał ów ruch społeczny, zmuszony działać w podziemiu, zrzeszający młodych gniewnych, podobnie do naszych filomatów i filaretów organizujących się w tym samym czasie. Jednocześnie tworzący sekretne struktury wtajemniczonych i roznoszących pośród ludu ideę walki wyzwoleńczej.

Nasilenie włoskich buntów przypadło na czas uściślenia się opozycji Saturna do Marsa, która ciągnęła się od sierpnia do września 1820 roku. Rewolty zostały stłumione przez interwencję mocarstw i armii austriackiej (estrange, rozumiane jako zdławienie przez obcego z Austrii), które wprowadziły wielkie represje na zbuntowanych terenach.


Straszny zdław

Wikipedia francuska wyjaśnia: Idea oporu zdawała się rozprzestrzeniać po całych Włoszech, ale ruch, źle przygotowany i źle prowadzony, wreszcie się zakończył. Odpowiedź Austriaków była straszna: wszyscy wybitni ludzie z Lombardii zostali aresztowani.
Za przykład represji, opisanych przez naszego Autora jako „straszny zdław” niechaj posłuży poeta Silvio Pellico, który „został aresztowany za spisek. 13 października 1820 roku uwięziony w Mediolanie, a następnie w Wenecji. Skazany na śmierć, a następnie ułaskawiony przez cesarza, w marcu 1822 roku. Został wysłany do budzącego strach więzienia Spielberg na Morawach, gdzie spędził dziesięć lat. Podczas pobytu w więzieniu dał poznać swoje warunki życia, pisząc książkę, która później odniosła ogromny sukces: „Moje więzienia - wspomnienia Silvio Pellico”. To dzieło, niezwykle romantyczne, łzawe i podnoszące na duchu, było promowane przez władze religijne i służyło celom władz politycznych, przekonując wszystkich letnich ludzi, by nie zajmowali się polityką. Jednak oddało ciekawe szczegóły dotyczące warunków więziennych w pierwszej tercji XIX wieku, psychologiczne skutki arbitralnych wyroków książęcych naczelników wnoszone do systemu: władze wykorzystywały jako tajne źródło lęku i paranoi wśród więźniów, których torturowano.”


Znamy podobne historie z aresztowań filaretów i filomatów 3 lata później. Po których pozostał romantyczny etos.
Saturn jest astrologicznie patronem przestrzeni zamkniętych, czyli więzień, surowych kar i ograniczeń, cenzury, systemu ucisku, budzenia strachu, długiego upływu czasu, melancholii. Opanował dziedzinę Marsa, znak Barana i Marsową opozycję na swój sposób.

Karbonariusze wspierali organizację nieudanych rewolucji we Włoszech w 1820, 1830, 1831 i 1848 roku. Ich działanie było skierowane przeciw absolutyzmowi i władzy kleru, zwłaszcza rządom Habsburgów. Klasycznie, bo Mars zdolny jest ponawiać wysiłki, gdy chodzi o jego teren działania. Czas zwycięstwa i zjednoczenia dla Włoch nadszedł dopiero w marcu 1861 roku.


Puenta

W wyniku owych pierwszych inicjatyw wyzwoleńczo-rewolucyjnych rozbudziły się nastroje powstańcze w Grecji, która zapragnęła uwolnić się spod jarzma tureckiego. W 1821 roku wybuchło tam krwawe powstanie, które dzięki międzynarodowej pomocy doprowadziło do wyzwolenia Grecji 10 lat później. Turcja (kolejny twór saturniczny) była mocno zdeterminowana i Grekom groziła całkowita eksterminacja w wyniku podjętych walk. Ten zdław byłby straszliwszy niż represje rządów Austrii, Francji czy Rosji. Tu i tu budzenie strachu pozostało rodzajem broni użytej świadomie przez system panujący wobec uciskanych społeczeństw. Tu i tu okazał się „tylko” postrachem, który próbował opóźnić nieuchronne zmiany porządku politycznego na naszym kontynencie.

poniedziałek, 29 lipca 2019

Kod fatum.

Nostradamus opisał wydarzenia Rewolucji Francuskiej w wielu czterowierszach. Jeden z nich sąsiaduje z kwadrynem 1.80, który przedstawiłam w poprzednim artykule. A więc jest jego czterowierszem partnerskim, uzupełniającym przepowiednię. Sam zawiera również wskazanie daty. Oto on:

1.81
Z ludzkiej trzody 9 będą odsunięci na bok,
Od sądu i wyroku separowani:
Ich los będzie podzielony na odejściu,
Kappa, Thita, Lambda martwi wypędzeni zaginieni.

Oto co przekazuje historia:
Komitet Ocalenia Publicznego powstały w 1793 roku składał się początkowo z 10 członków. Kierował nim Georges Danton, idący w kierunku uspokojenia nastrojów radykalnych, czym podpadł Robespierre`owi i został odsunięty od przewodnictwa, a na wiosnę 1794 roku oskarżony o spisek i zdradę, aresztowany, skazany i zgilotynowany kilka dni później. Robespierre wymienił w Komitecie jeszcze siedmiu dawnych członków i wprowadził nowych. Kierował niepodzielnie polityką Francji do 9 thermidora, czyli 27 lipca 1794 roku (tak, liczba 9 w 1 wersie, wieloznaczna, świadczy, że Nostradamus znał również kalendarz rewolucyjny!). Tego dnia na posiedzeniu Konwentu Narodowego uchwalono jego aresztowanie. Został zatem dziewiątym członkiem Komitetu odsuniętym od władzy. Już nazajutrz wraz ze swymi współpracownikami został publicznie ścięty. Po zamachu 9 thermidora Konwent ograniczył kompetencje Komitetu. A ci, którzy skazali króla na śmierć, po restauracji monarchii Burbonów zostali wygnani z kraju, jako królobójcy.


Komentatorzy ustalili, że litery K.Th.L w języku hebrajskim tworzą słowo „katal", czyli zabić. Brzmią jak zaszyfrowana notatka, zlecająca potajemnie śmierć. Ja bym jednak nie doszukiwała się hebrajskiego w greckich literach, lecz istotnej wskazówki. Owszem, daje się wśród nich dostrzec litery tworzące wyraz Kabbale i jest to rada, jak je odczytać. Zawierają ukrytą mądrość. To istny kod karmiczny, zapis fatum, jak gdyby głosem greckiej Pytii czy Sfinksa tebańskiego oznajmiony.

Kappa jest podobne do cappe, Kapeta, jak nazwali rewolucjoniści byłego króla Ludwika XVI („obywatel Kapet”). 
Thita, T to Teresa (Maria Teresa Charlotta), jego najstarsza córka. 
Lambda to mały Ludwik, syn i następca tronu.

Te trzy litery zawierają w sobie, przez kombinację różne inne słowa. Można je znaleźć, biorąc pod uwagę same spółgłoski: KPP THT LMBD, w różnej kolejności (ponieważ sztuka kabalistyczna i wszelka szyfracja polega na permutacji liter i sylab), a samogłoski traktując bardziej dowolnie, tak jak to jest w starohebrajskim zapisie. Obszerny słownik francusko-polski powinien pomóc szybko wyłapać odpowiednie wyrazy. Oto najważniejsze, które udało mi się znaleźć.

Kappa – tatuś Kapetyng nie ma głowy [pape Kapet pas kap/tete]
Thita – tytuł państwowy [title état]
Lambda – żałosny męski potomek, plewa, chory, ociężały głupiec, guzdrała, wychowany w zawodzie ojca, klasztor, przebiegła pani, ostrze, paka, balon, bolid, balustrada, pilot, oranie winogron, znój, podwalina...

Jest tam dużo innych, łączących się w opowieść o ich życiu i śmierci, ale pominę je z braku miejsca na dłuższe rozważania.
Wyrok na króla i królową, oraz ich dzieci wydali sędziowie wybrani losowo („los podzielony”). Kapetowie, król i królowa zostali ścięci, Maria Teresa była więziona w Temple jeszcze 3 lata, po czym skazana na wygnanie. Nosiła potem wiele nazwisk i tytułów, została nawet na krótko królową Francji, lecz najbardziej znane to Madame Royale.

Wzmianka o zaginięciu Lambdy-Ludwika może wspierać wnioski spiskowej teorii dziejów o uratowaniu jednak syna Burbonów, poprzez wykradzenie go z więzienia (na przykład przy pomocy balonu! którym pasjonowano się we Francji i na dworze królewskim od 1783 roku) i podstawienie w jego miejsce chłopca z ludu. Podobne sugestie wyciągano także wobec Madame Royale, analizując jej osobę i zachowanie pod każdym względem oraz milczenie przez całe życie na temat pobytu w więzieniu. Oficjalna wersja twierdzi, że mały Ludwik w wieku 10 lat zmarł na gruźlicę, jak przedtem dwójka jego rodzeństwa. Ale o tym będzie pewnie inna okazja napisać.

Litery mają swoją kolejność w alfabecie greckim. Gdy więc już posiłkujemy się kabałą do ich odczytania, należałoby jeszcze wziąć cyfry pod uwagę.

Kappa – 10
Theta - 8
Lambda – 11

Jedno, co przychodzi mi do głowy to 1811 rok.
Niesamowite! Pod koniec roku 1810 pojawił się w Berlinie i w następnym zwrócił na siebie uwagę policji dziwny zegarmistrz, niejaki Karl Wilhelm Naundorff, przez całe życie próbujący za wszelką cenę dowieść przed sądami, że jest zaginionym Ludwikiem XVII! Jego historia jest bardzo zastanawiająca. A bieg życia zbieżny z horoskopem zaginionego małego króla. Ostatecznie, przyznano w Holandii jemu i jego rodzinie prawo do nazwiska Bourbon. Współczesne badania DNA wypadły negatywnie, lecz nie wykluczono jego pokrewieństwa z Habsburgami. Wyniki są nadal przez wielu poddawane w wątpliwość.

Zainteresowanych tą historią zapraszam do artykułów zamieszczonych na moim blogu "Sen Graal".
Pierwszy dotyczy tajemniczej kobiety w czerni, w której przez lata dopatrywano się ukrywającej się prawdziwej Marii Teresy.
Drugi losów pretendenta do tytułu następcy tronu Francji, zegarmistrza Naudorffa z Prus.

czwartek, 25 lipca 2019

Niebiańska chwała.

Przedstawiam kolejny 1. 80 czterowiersz Nostradamusa z zaszyfrowaną datą.

De la sixiesme claire splendeur celeste [,]
Viendra tonner si fort en la Bourgongne [bourgongne, Bourgoinge]:
Puis naystra [n`aystra] monstre de tres hideuse [treshideuse] beste:
Mars, Avril [Apuril, apuril], May, Iuin [Iuig], grâd charpin & rongne.

1.80
Z szóstej świetlanej chwały niebiańskiej
Przyjdzie gromić jakże mocno w Burżundii:
Potem wyłoni się potwór z nader odrażającego bydlęcia,
Marzec Mars, kwiecień czyścień, maj, czer-lip-iec osąwiec, wielka szarpanina i zgryz.

Czas przepowiedni


W 1 wersie otrzymujemy wyraźne wskazanie na szósty, według systemu Trithemiusa cykl anielski, Księżyca. Wyraz splendeur, chwała, zawiera bowiem ukryte wyrazy: pełnia siostry Selene (le plein de seur Selene). Czyli chodzi o okres pomiędzy 1533 a 1887 rokiem. Około, bo dat początku epoki Księżyca jest kilka, różniących się nieznacznie. Zatem jej pełnia przypadła na początek XVIII wieku. Wyznacza ją dokładnie połowa wieku anielskiego, czyli 177 lat po rozpoczęciu epoki. 1533 + 177 daje 1710 rok.
Jednak owa szóstka to nie tylko wskazanie epoki i stulecia, ale i planety.
Sięgnijmy do Perskiej Tablicy i użytej w niej zwyczajowej kolejności planet, która je ustawia według odległości od Ziemi, czyli od najbliższego Księżyca do najdalszego Saturna:
  1. Księżyc
  2. Merkury
  3. Wenus
  4. Słońce
  5. Mars
  6. Jowisz
  7. Saturn
Szóstą chwałą niebiańską jest w niej Jowisz gromowładca, któremu przypisuje się grzmienie, pioruny i deszcz. Zatem dostaliśmy potwierdzenie astrologiczne jakiej planety szukać.
Jowisz jest Chronokratorem wraz z Saturnem i wyznacza z nim cykle dwudziestoletnie. Jednak nie ma tu napomknienia o Saturnie, więc należy przyjąć, że Nostradamusowi szło o cykl samego Jowisza wokół Słońca, który wynosi 12 lat. Spróbujmy go zastosować.
Sześć owych dwunastoletnich cykli to 72 lata. Jeśli dodać do obliczonego roku pełni owe lata otrzymamy 1782 rok. Co ciekawe w tym właśnie roku na niebie odbyło się spotkanie obu królewskich planet, w znaku Strzelca! Gdzie Jowisz rozpoczyna swój osobisty cykl, rządzi niepodzielnie i ma moc sprawczą większą niż Saturn.
Nie jest to jeszcze dokładna data wydarzeń, jedynie wyznacznik głównych wpływów i okoliczności, czyli przeciągu czasu, w którym cała rzecz miała się rozwinąć i wydarzyć. De la sixiesme... znaczy dokładnie: od szóstej/w ciągu szóstej.., czyli nasz Autor sam stwierdza, że data, którą uzyskaliśmy jest zaledwie początkiem czegoś trwającego dłużej. W takim razie ważna jest również data zakończenia 12-letniego szóstego cyklu Jowisza. 1782+12=1794 rok. Wyznacza bowiem koniec przepowiadanych wypadków.

Tajemnicza ortografia


Jasna, klarowna, świetlana, po francusku claire, brzmi podobnie do słowa kler, fr. clergé. I w całych Centuriach z nim jest związana. Duchowieństwo jest w astrologii przypisane władaniu Jowisza. Ponadto rządzi on prawem i prawnikami. Generalnie ludźmi w togach.
Partykułę de można odczytywać jako wskazanie przyczyny, więc: na skutek czegoś, z powodu, ale także czasu: począwszy od, w ciągu. Czyli: Od szóstej/z powodu/z kleru splendor niebiański przyjdzie gromić... Przy czym nie jest jednoznaczne, kto kogo gromi, gdyż przy braku przecinka między wersami w różnych wersjach można rzecz odczytywać: z kleru niebiańską chwałę przyjdzie gromić... Lub też: W ciągu szóstej świetlaną/klerykalną chwałę niebiańską przyjdzie gromić, kto? potwór z kolejnego wersu.
Całe to sprytne zamieszanie powoduje język nie posiadający odmiany przez przypadki, które Nostradamus znał z łaciny i podstępnie stosował manewrując rodzajnikami lub ich brakiem, oraz znakami interpunkcyjnymi, bądź ich brakiem.

Burgundia to dawne terytorium germańskiego plemienia Burgundów, przed Rewolucją bardzo rozległe, sięgające od południa po północne tereny Francji, także Flandrii i Belgii. W trakcie Rewolucji „nowa topografia” okroiła księstwo, aby po II wojnie światowej zostało przeciętnym „województwem” we wschodniej części środkowej Francji. Miejsce zatem mogło posłużyć do opisania wydarzeń w całym kraju, jako wzorzec skutków awantury prawno-ustrojowej i zmian w tej dziedzinie dotykających regionów i prowincji.
Jednak jest coś jeszcze. Nazwa Bourgongne, zapisana z błędem (prawidłowo pisze się Bourgogne), w innych wersjach pisana małą literą lub Bourgoingne każe szukać wewnątrz wyrazu odpowiedzi na zagadkę. Bo nie chodzi tylko o Burgundię, ale coś ponadto. Zbadajmy to.
Nazwa składa się z bourg – wieś targowa, osada. Oraz gongne, bądź goingne. Można znaleźć podobne wyrazy, np. grogne – niezadowolenie, grogner – szemrać, lub nawet imię mitycznego potwora Gorgony, któremu Perseusz obciął głowę. Zapis Bourgoingne dziwnie przypomina w zapisie inne słowo, la bourgeoisie, czyli burżuazja, co wyjaśniałoby użycie małej litery w jednej z wersji. W sumie: szemrające z niezadowolenia mieszczaństwo...
Termin „burżuazja” jest potwierdzony już w 1538 roku, czyli Nostradamus znał to pojęcie. Znaczył wtedy tyle, co „wszyscy mieszkańcy osady”, a odpowiada łacińskiemu burgensia, status prawny człowieka uprawnionego do obywatelstwa. Czyli nie odnosił się ściśle do klasy mieszczańskiej, jak teraz, a ogółu obywateli danego miejsca i ich roli w państwie. Pamiętajmy, wszystkie znaczenia się liczą.
Nawiasem mówiąc identycznie pisana nazwa Burgundii wystąpiła w Centuriach jeszcze raz, w czterowierszu 2.76, który jak się okazuje ma z niniejszym związek czasów, zdarzeń i bohatera. 

Rodzaj i zasięg przepowiedni


Z analizy dwóch wersów zyskaliśmy już mnóstwo informacji. W czasie trwania epoki anioła Księżyca, pod koniec XVIII wieku, miała we Francji rozpętać się burza i ogromna dyskusja, prowadząca do zmian w prawie państwowym. Jej ofiarami mieli paść reprezentanci „splendoru niebiańskiego”. A motorem sprawczym stać się przedstawiciele mieszczaństwa, niezadowoleni z klas pełnych chwały, czyli szlachty i duchowieństwa. Największym splendorem obdarzony jest król, traktowany jako przedstawiciel Nieba na ziemi, oraz papież, zatem ich rola ma być mocno dyskutowana, oskarżana i gromiona. Ma odbyć się coś w rodzaju sądu, bowiem Jowisz jest też najwyższym sędzią w Areopagu.
Teraz wiemy już dobrze, jakie dokładnie wydarzenia miał na myśli Nostradamus. Chodzi rzeczywiście o Rewolucję Francuską.

Zniżając lot i wychodząc z układów i cykli kosmicznych określających czas, przejdźmy do sytuacji politycznej w podanym miejscu. Scharakteryzowanej tymi samymi słowami! W dwóch pierwszych wersach mamy wymienione trzy stany społeczne biorące udział w Jowiszowym sporze: kler (claire), szlachtę (splendeur celeste) oraz mieszczaństwo (bourgoingne), rozumiane jako ogół zwykłych obywateli (Stan Trzeci). Tę rzecz opisuje historia. Otóż nieurodzaj, kryzys finansowy i widmo głodu w kraju kazało Ludwikowi XVI zwołać Stany Generalne, po długiej przerwie od 1614 roku, w maju roku 1789. Przy czym pod naporem społecznym podwojono w nich ilość przedstawicieli mieszczaństwa, co sprawiło, że pozostałe dwa wyższe stany musiały się zacząć z nim liczyć.
Przechodząc jeszcze niżej, od zbiorowych procesów do indywidualnych bohaterów wydarzeń zobaczymy, że te same słowa pokazują również dwóch ludzi, znamiennych dla czasu i tematyki czterowiersza!


Pierwszy gromiący


Pierwszym z nich był Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, pochodzący z wpływowej rodziny szlacheckiej, późniejszy wieloletni mąż stanu i dyplomata. Karierę polityczną rozpoczął jako ksiądz, który w 1789 roku został konsekrowany na biskupa Autun. Tak się składa, że diecezja Autun leży na obszarze dawnej Burgundii i w regionie, który do tej pory zachował ją w nazwie. Mamy zatem przedstawiciela zawodu podległego Jowiszowi, wysokiego rangą kapłana, który został wybrany większością głosów Stanu Trzeciego (burżuazji) na przedstawiciela kleru w Stanach Generalnych. Zgłosił tam wniosek o „środkach nadzwyczajnych” prowadzący do sekularyzacji dóbr kościelnych. Motywując go złym stanem finansów państwa i koniecznością sięgnięcia po majątek tych, którzy go zachowują. Kiedy następnie uchwalono, że katolicyzm przestaje być religią państwową, nie chciał tego potępić, czym naraził się Kościołowi, i w rezultacie został ekskomunikowany. Ponadto był współtwórcą konstytucji cywilnej kleru. Proklamowała ona zerwanie z Rzymem i doprowadziła do wielkich rozłamów we Francji.
Tak wyglądało Jowiszowe grzmienie ze strony burgundzkiego biskupa, politycznego sternika i wyraziciela wezbranych nastrojów społecznych dążących do radykalnych zmian w stosunkach państwo-kościół. Swoją drogą był spod znaku nowatorskiego Wodnika, a jego urodzinowemu Słońcu przyświecała opozycja Jowisza w znaku Lwa.

Drugi gromiący


3 wers dotyczy już kogoś innego. Talleyrand, acz człowiek dla współczesnych szokująco wyrażający ducha czasów i nazywany „przebiegłym diabłem” nie był potworem, jedynie radykalnym reformatorem dążącym do uspokojenia napięć społecznych każdym dopuszczalnym sposobem. Potwór wyłonił się spośród ludzi prawa, również podległego Jowiszowi. I również grzmiał z trybuny i gromił w imię sprawiedliwości przedstawicieli splendoru niebiańskiego, najpierw przyczyniając się do uchwał anty-klerykalnych, a potem oskarżając rodzinę królewską.

Był to Maximilien Marie Isidore de Robespierre urodzony w Arras dnia 6 maja 1758 roku, o godz. 2.00 w nocy. Swoją drogą miasto owo należało do księstwa Burgundii w czasach jego dawnej świetności!


Szczególna pisownia z apostrofem wyrazu naistre, rodzić się, wyłaniać podpowiada, że trzeba poszukać ukrytego znaczenia owego n`aystra, a więc: n` (nay), urodzony, est – jest, ne – nie, astre, gwiazda. Chodzi o pojawienie się kogoś rodem z gwiazd? Może niekoniecznie kosmity, choć Stanisława Przybyszewska, autorka „Sprawy Dantona” skłonna była mu oddać wszelkie nadludzkie honory, ale to z pewnością wskazówka, aby sięgnąć do zodiaku. Poza tym jest tu zdanie: nie jest urodzony gwiazdą. Jeśli zaś gwiazdę utożsamić z chwałą niebiańską, to jest mowa o jego głęboko skrywanym kompleksie, który sprawił, że zmienił się w twórcę Wielkiego Terroru, chcąc mściwie zniszczyć wyniosły świat, dla którego był „ nader odrażający”. Otóż był on jednym z kilkorga dzieci pewnego prawnika z niebogatej szlacheckiej rodziny, który miał je z córką piwowara. Legalizacja związku, motywowana ciążą nigdy nie została zaaprobowana przez rodzinę Robespierre`ów, kobieta zmarła przy piątym porodzie, a Maksymilian, opuszczony przez ojca, wychowywany przez dziadków zapewne mocno przeżywał wzgardę związaną ze swym nieaprobowanym pochodzeniem.
Znając datę urodzin potwora wiemy, co przepowiedział Nostradamus, zwąc go bydlęciem, beste, bestią. Był bowiem spod znaku Byka.
Patrząc w jego horoskop widzimy oprócz Słońca w Byku, Księżyc zmierzający do nowiu (tj. odnowienia epoki), oraz Jowisza znajdującego się w zenicie i we własnym znaku Strzelca, czyli bardzo silnego. O tym, że znalazł się wtedy w koniunkcji z Plutonem, bogiem piekieł, czyli iście „czarną gwiazdą” Nostradamus miał prawo nie wiedzieć. Ale – nie łudźmy się - wiedział, tak samo jak znał kalendarz starorzymski, gregoriański i rewolucyjny. I Bóg wie jeszcze jaki.
Ponadto przymiotnik tres hideuse (nader odrażający), w innej wersji zapisano razem: treshideuse, podpowiadając, że trzeba szukać ukrytego sensu. Otóż znajduje się w nim podobieństwo do słów: res idéaliste, rzecz/sprawa/republika oraz ideowiec, idealista. Zatem jest to dodatkowa informacja. Potworem okaże się grzmiący Jowiszowo ideowiec republikański spod znaku Byka, nie szlachcic pragnący bezskutecznie nim zostać.

Koniec potwora


W czasie, gdy Robespierre wysunął się na czoło rewolucji, po uwięzieniu rodziny królewskiej, Talleyrand umknął do Londynu, a potem do Ameryki, lękając się dla siebie tego samego, co groziło królowi. Za to Robespierre grzmiał i gromił z całą mocą krasomówczą, z początku optując przeciwko karze śmierci i za monarchią konstytucyjną. Dzięki prostemu stylowi życia i nieprzekupności (Panna jest cnotliwa nade wszystko, a miał ją w horoskopowym 8 domu cudzych pieniędzy) zyskał tym sobie wielką popularność. Wkrótce jednak, gdy obalono monarchię w 1792 roku, a on został członkiem Konwentu Narodowego nagle krańcowo zmienił poglądy. Wziął udział w procesie króla i wygłosił płomienną mowę na rzecz skazania go na śmierć.

Czas końca


Przejdźmy do ostatniego wersu, w którym wymienione są miesiące pełne dręczenia i szarpania. Charpin & rongne to trzony wyrazów: charpente, charpenter – szkielet, plan oraz ciosać, w przenośni: układać plan. Dając obraz nowej konstrukcji budowlanej, zbudowanej w jakimś celu. Oraz rogneux rogneur – parszywy obcinacz obcinający wpływy innych, i jeszcze: ronger – gryźć, przeżerać, trawić, toczyć, co pasuje do powiedzenia, które ukuto, że „rewolucja pożarła własne dzieci” oraz rouge - czerwony, tj. rewolucjonista. Mamy zatem genialny skrót ilustrujący wynalazek gilotyny wycinającej w pień wpływowych wrogów, co się zemściło na „obcinaczu”.
Dodatkowo wewnątrz wyrazu charpin ukrywa się harpia, kolejny, już trzeci potwór w tym czterowierszu, po gorgonie i monstrum. To iście piekielny obraz czasu szalejących demonów, panoszącej się śmierci, głodu, przerażenia i okrucieństwa.

Marzec po francusku to Mars, planeta konfliktów, krwi i broni żelaznej. W pierwszych edycjach kwiecień (avril) pisany jest apuril, od łacińskiego słowa znaczącego czyścić złoto (złoto, jak wiemy związane jest z symbolem króla, l`or-roi), a czerwiec (juin) zapisany Iuig podpowiada jeszcze znaczenie od juger, sądzić oraz imię Louis, Ludwik (I jest identyczne z małym L).
Nazwy miesięcy ukrywają informację w stylu: Mars będzie czyścił złoto królewskie sądem nad Jego Wysokością Ludwikiem. Albo też: Marsem oczyści króla Ludwika majestat sądu.

Komentatorzy na ogół uważają, że podane miesiące dotyczą nawarstwiających się kłopotów monarchy w 1791 roku, aż do chwili jego nieudanej ucieczki zagranicę podjętej w czerwcu, nie są one jednak nazbyt wyraziste wobec diabolicznego podkładu ukrytego w całym zdaniu. Dlatego jestem pewna, że trzeba je przypisać dacie możliwej do obliczenia w tym czterowierszu. Czyli ostatnim miesiącom działalności i życia potwora Robespierre`a. Który skazał na śmierć parę królewską.

W marcu 1794 roku rewolucja zaczęła pożerać swoje dzieci. Gilotyna, po ustawionym procesie pozbawiła głów przedstawicieli radykalnego odłamu herberystów.
5 kwietnia 1794 roku został ścięty popularny wśród ludu George Danton. Oprócz niego wielu innych oczywiście.
W maju (wiążą się z nim słowa takie jak majestat, major, umajenie) Robespierre wprowadził oficjalny kult Istoty Najwyższej, który sam wymyślił i którym chciał storpedować rzymską religię. Nawet został głównym kapłanem uroczystej procesji ku jej czci.
W czerwcu uchwały rządu rewolucyjnego rozpoczęły okres wzmożonego terroru. Gilotyna pracowała bez przerwy, skazywano niewinnych ludzi w trybie przyspieszonym tylko w wyniku podejrzenia.
W lipcu (nazwa czerwca Iuin zaczyna się tak samo jak Iuillet – lipiec) dokonano zamachu, prędkiego sądu i potwór Robespierre, który doprowadził do zaistnienia terroru stracił głowę.
Swoją drogą trzeba przyznać, że podane miesiące i wydarzenia w ich czasie są w zgodzie z kalendarzem gregoriańskim!

Omówienie tematu czterowiersza partnerskiego tej historii znajduje się we wpisie następnym...

niedziela, 21 lipca 2019

Góra Jowisza

Podążam dalej śladem dat w głąb „Proroctw” Nostradamusa. Oto kolejny czterowiersz, 69 z I centurii, najpierw w oryginale, potem w moim tłumaczeniu.

La grand montagne ronde de sept stades,
Apres paix, guerre, faim, inondation,
Roulera loin abismant grands contrades,
Mesmes antiques [inna wersja: antigues], & grand [inna wersja: grands] fondation.

1.69
Wielkiej góry straż krążąca od siedmiu stadiów,
Po pokoju, wojnie, głodzie, zalewie,
Potoczy się daleko zaprzepaszczająca wielkie okolice,
Nawet starożytnych i wielkich podwalinę.

Oczywiście, aby dogłębnie zrozumieć ten kwadryn, musimy najpierw ustalić, czym jest wielka góra wymieniona w 1 wersie?

Słowniki symboli powiedzą nam, że wielka góra obrazuje hierarchię, niedosiężność, wysokość, władzę, kontrolę, ducha górującego nad materią, podporę nieba, oś świata.


Badanie wnętrza wyrazów

Głębiej potrafi sięgnąć etymologia i Ptasia Mowa, którą pasjonowali się hermetycy i poeci w czasach Nostradamusa. Każdy język zawiera ukryte treści przez pokrewieństwo wyrazów i sylaby, a nawet poszczególne głoski. Język francuski ma tę dodatkową specyfikę, że literowy zapis głosek jest od nich różny, zatem inaczej się pisze, a inaczej czyta. Nostradamus bawił się tym po mistrzowsku, wykorzystując wszelkie możliwości dodatkowego przekazu informacji, do tego stopnia, że są czterowiersze, które mają kilka równoprawnych sposobów zrozumienia, także ten pisany i słuchany. Wspominam o tym, aby uzmysłowić Państwu, że kwadryny rządzą się nie tylko poetycką wersyfikacją, rytmem i rymem, ale także zawierają zapis podprogowy, który uruchamia się, gdy czytelnik zaczyna zgłębiać każde użyte słowo, jego zasadność, a tym bardziej pozorny bezsens czy błędny zapis. Słowa w swojej zawartości sięgają różnych przestrzeni, budzą skojarzenia, które zaczynają się łączyć ze sobą, niosąc pełny obraz zdarzeń czy zjawisk na różnych poziomach znaczeniowych.
Musicie mi wierzyć, że można się tym zachwycić i dać porwać w nieznane krainy najgłębszych i niewyrażalnych odczuć i wizji. Pierwsze wrażenie chaosu i niezrozumiałości, przez dokładne i systematyczne studia i porównania słów w różnych używanych przez Autora kontekstach w całym jego dziele, zaczyna przemieniać się w uczucie pewności, uruchamia się intuicja i czytelnik wchodzi wyobraźnią w gąszcz informacji bezpiecznie, prowadzony tajemną ścieżką, która się przed nim uchyla. Jeśli tego nie potrafi i trzyma się jedynie zewnętrznego, racjonalnego znaczenia słów, lub idzie za każdym niesprawdzonym skojarzeniem czy wymysłem, może co najwyżej popaść w lęk, zdumienie, zmieszanie, drwinę, złość lub fanatyzm, mający niewiele wspólnego z tym, czego naprawdę dotyczy przepowiednia.
Swoją drogą ten ukryty poziom znaczeń cechuje wszelkie święte pisma, studiowane i zgłębiane od tysięcy lat na świecie. Dzieło Nostradamusa jest im równe.

Ukryta treść 1 wersu

Krótko mówiąc, wymowa niektórych wyrazów lub zbitków słów francuskich może mieć inny, dodatkowy sens niż ten w zapisie, a także na odwrót. W tym wypadku rzecz jest stosunkowo prosta. Drobne błędy ortograficzne zawsze są wskazówką, aby poszperać w wewnętrznym znaczeniu słów. Sam zapis La grand montagne zawiera błąd, bowiem przymiotnik grand jest rodzaju męskiego, a góra żeńskiego. Chyba, że grand odnieść do męskiego mont (góra), co sprowadza konieczność rozdzielenia słowa montagne, jako mont d`agne: góra anioła... Idąc tym tropem zauważamy, że wyraz montagne zawiera w sobie inne: mont – góra, montage – przyrząd, podnoszenie się, podłączenie, oraz agne – anioł, age – wiek, aîné – starszy, pierworodny.
Ponadto żeński rodzajnik La może odnosić się do czasu i przestrzeni i znaczyć: Tam (lub wtedy). Można go nawet zapisać w formie L`a, dla ucha nie ma żadnej różnicy, a dla oka owszem, bo znaczy: Tam/wtedy posiada góra anielski ront od siedmiu stadiów...

Wyraz stade oznacza jednakowo:
- stadion, boisko (a więc grę, zawody, współzawodnictwo),
- starożytną miarę czasu (4 lata pomiędzy olimpiadami nazywano stadionem),
- miarę odległości (długość bieżni stadionu, ok. 180 m),
- stadium, czyli kolejny stopień cyklu, etap rozwoju.
7 stadiów nawiązuje do 7 tysięcy lat trwania świata przejawionego, lub też 7 stopni drabiny Jakubowej wiodącej do nieba niczym 7 sfer niebieskich, ponadto do geograficznych Siedmiu Klimatów z Tablicy Perskiej rządzonych przez 7 planet Układu Słonecznego i do siedmiu cykli anielskich w systemie opata Trithemiusa.

Rozbrajając ten zapis można go zrozumieć następująco: góra ustanowiona przez wielkiego jest rządzona przez anielską straż mającą wyznaczone cykliczne warty, w ciągu każdego z siedmiu stadiów czasu i na każdym z siedmiu „stadionów”, inaczej w strefach podległych, przestrzeniach gry.
La grand mont agne wnosi obraz wznoszącej się w górę struktury, pełniącej funkcję narzędzia zamontowanego (mont montage) przez wielkiego anioła, najstarszego syna (aîné agne) spośród innych tworzących patrol (mont d`agne ronde) zawiadujący wiekami anielskimi (age agne) i okrążający ją cyklicznie (ronde).

Anioły to byty religijne rodem z Biblii. Tymczasem potężne góry pierwotnie były tronami bogów. Poszukajmy w mitologii. Otóż siedzibą Jowisza-Zeusa, gromowładcy, w astrologii patrona duchowieństwa, religii i nauki, był grecki Olimp.
Był on pierwszym, który przeżył narodziny i najważniejszym synem boga ojca, Saturna, władcy złotego wieku. I to jest niewątpliwie jego góra.


Ten wniosek potwierdza cytat z Listu do Króla Henryka z II tomu Proroctw, gdzie Nostradamus opowiada o „górze Jowisz”, opisując wydarzenia z przyszłości, które już się częściowo spełniły, reszta jest przed nami.
Na planie materialnej rzeczywistości to dawny Rzym, zbudowany na 7 wzgórzach, podwalina cywilizacji łacińskiej, którą zawiaduje dotąd Watykan, ośrodek kościelny, ze swego charakteru przynależny domenie Jowiszowej.
Jako jeden z siedmiu aniołów planetarnych w starożytnym systemie Trithemiusa nosi imię archanioła Zachariela.

Niewidzialna instalacja

Natomiast wyraz ronde, jako przymiotnik znaczy: okrągła, w odniesieniu do góry (la montagne). W czterowierszach dotyczy zawsze bezpośrednio lub dodatkowo kręgu (tarczy) księżyca, czyli wzrastania w moc ku pełni, wskazuje też swoim znaczeniem astrologicznym na kierunek wschodni. D`agne ronde, anielskie rondo to własność Gabriela, lub planetarnie Luny-Księżyca. Okrągłość, to brzemienność i kulminacja, po której przychodzi zmiana i działanie odwrotne. Rośnięcie i kurczenie się, zanikanie.
Jeśli ronde przypiszemy kształtowi góry, to można wyobrazić ją sobie jako wysoki krągły walec sięgający nieba, rodzaj wieży na okrągłej podstawie świata, słup, środek mandali, w jakiś szczególny sposób związany z Księżycem. Być może jest to subtelna instalacja łącząca ziemię i Księżyc, materię i światy astralne, niewidzialne dla oka, związane także ze śnieniem. Rodzaj egregora, zawierającego plan działania w czasie i przestrzeni, strzegącego go, zaprojektowanego przez najważniejszy rozgrywający grę w materii byt. Który zwiemy Jowiszem, tym, który odebrał władzę ojcu i zaczął dyktować swoje warunki, powołując na świat dwunastkę bogów olimpijskich. W astrologii jest bogiem płodności i obfitości, zsyła wszystkiego dużo, a nawet w nadmiarze. Jako Gromowładny zsyła deszcze, potopy i karę za przewiny wobec ustanowionego prawa. Krągłość zaprojektowanej przez niego góry wzrasta w moc od siedmiu wieków anielskich i w siódmym ma dojść do swego wypełnienia.
Przypomnę: siedem wieków anielskich to tzw. długi wiek (long siècle), cykl Latony, który omawiałam przy okazji czterowiersza 1.62. Okres trwania cywilizacji łacińskiej, powołanej do sterowania światem. 2480 lat. Które mają dojść swego końca około 2242 roku n.e.

Przy 1 wersie warto się zatrzymać. I rozważyć dokładnie jednoczesne istnienie tej wzniosłej góry, zamontowanej świadomie przez wyższe byty pod wodzą jednego największego z nich, stanowiące hierarchię i władające czasem, procesem rozwoju świata, przyrody i ludzkości dziejącym się przez tysiące lat, tak samo jak przestrzenią, ponieważ aniołom planetarnym podlegają klimaty ziemskie, ściśle określone przez dawną astrologię strefy Ziemi rozciągające się równoleżnikowo od tropiku ku biegunom.
Rzymski Jowisz ma swoją siedzibę na Olimpie jako Zeus, zawiaduje więc także prawosławnym odłamem chrześcijaństwa, co potwierdza związek słowa stade ze stadionem i miarą grecką. Jako anioł planetarny zarządza drugim klimatem według Tablicy Perskiej, czyli Asyrią, Turcją i Persją. To on przewodził Persom, atakującym starożytną Grecję w czasach, gdy Rzym dopiero powstawał. W drugim wieku anielskim długiego cyklu, rządzonym według porządku babilońskiego przez Jowisza, czyli od mniej więcej 3 wieku p.n.e. do początku ery chrześcijańskiej, Rzym podbił półwysep, potem okoliczne krainy i stał się imperium.

Okres spełnienia

Cały 1 wers nadaje rozpiętość przepowiedni i wskazuje ponadto na czas jej wypełnienia. Rzeczy opisane dalej mają się wydarzyć w siódmym wieku anielskim, podległym aniołowi Słońca, który występuje zawsze w parze z Księżycem (d`agne ronde), na obszarze władanym tradycyjnie przez Jowisza, a więc w drugim klimacie oraz krajach i miastach spod znaków Strzelca i Ryb.
Gdy weźmiemy pod uwagę okres pełni, możemy pobawić się w liczenie.
Rok anielski ciągnie się 354 lata, które podzielone na 12 dają 29,5 letnie okresy „miesięczne”. Kulminacyjna pełnia zachodzi w połowie cyklu, czyli w szóstym miesiącu. 6 x 29,5 to 177 lat. Doliczmy tę ilość do końca przedostatniego cyklu anielskiego Księżyca. Jedną z dat jego zakończenia (rachunki różnią się o kilka lat) jest 1881 rok. Po dodaniu 177 lat otrzymamy datę, skąd już nam znaną? i wielokrotnie się pokazującą w różnych deszyfracjach, mianowicie blisko 2058/60/65 rok (zależnie z jakich wyliczeń wyjdziemy). Okres prawie 30 lat liczonych wstecz, czyli lata od mniej więcej 2028-30 roku to zbliżanie się do pełni. Rok blisko 2060 stanowi zaś granicę czasową opowiadanych dalej w czterowierszu wydarzeń.

Wydarzenia

2 wers wymienia je w wielkim, ale treściwym skrócie. Najpierw będzie pokój pełen obfitości dóbr tak samo na wschodzie (ronde, jako okrągła tarcza Księżyca w pełni), jak na zachodzie (siódme stadium podlega Słońcu), dzięki błogosławieństwu Jowisza (wielkiego instalatora góry). Po owym znaczącym i wypełniającym marzenia ludzi na świecie (góra jako oś kręgu ziemskiego) pokojowym okresie przyjdzie wojna. Na tyle niszcząca, że w jej wyniku zrodzi się głód, czyli powszechny kryzys i drożyzna. Obfitość zamieni się w przeciwieństwo. Płodność w jałowość.
Jowisz, gromowładny, pan deszczu i burzy nie będzie już błogosławił. „Ziemia jałowa w suchości wzrośnie”, czytamy w innym kwadrynie na ten sam temat. Raczej będzie powiększał to, co złe.
Po głodzie spowodowanym jałowieniem gleby i wysychaniem plonów przyjdą obfite deszcze i powodzie, kontynent zostanie nimi zalany. Nie tylko wodą, ponieważ Nostradamus używał wyrazu inondation także w znaczeniu zalewu obcych ludów. W tym kontekście ten wyraz występuje także w czterowierszu 2.93 i wydaje się, że opowiada tam szczegóły wydarzenia z omawianego tutaj kwadrynu.

Aniołowie są wśród nas

3 wers umieszcza owe wydarzenia w przestrzeni. Po osiągnięciu całkowitej kulminacji siódmego cyklu (okrągłości) straż góry zaczyna zanikać w miejscu, gdzie do tej pory była obecna. Długi wiek (long siècle) się kończy, bez możliwości odnowienia. Góra, inaczej mówiąc hierarchia anielska związana jakimś sposobem z duchowieństwem, czyli wysoka subtelna instalacja obraca się, wiruje i ziemska instytucja upada pozbawiona wsparcia. Zanikanie kontrolującego wpływu góry kapłańskiej pogrąża świat w chaosie dramatycznych przemian.
Występuje tu szczególna zamiana wznoszenia się wielkiej góry na rozprzestrzenianie daleko. Tak jakby w tym momencie wszelkie duchowe siły z krążącej straży znalazły się na ziemskim boisku gry, porzucając wyższowymiarowe strefy bytu. Instalacja znika. Aniołowie rodzą się na ziemi, aby pomóc ludziom rozegrać swój los w najtrudniejszym dla nich momencie dziejów. Pomagają przenieść go w inne miejsce, aby tam mógł dojść swego spełnienia. Zwiedzeni materią hierarchowie zaś tracą trony, znaczenie i władzę.

Czasownik rouler to nie tylko toczenie, ale i wędrowanie, snucie czegoś, obracanie, zwijanie, a nawet grzmienie i huczenie (turkotanie). Dlatego z pozoru groźny obraz ma swoje pozytywne znaczenie. Wali się dotychczasowa podstawa świata, tradycyjne i stabilne zasady łączące ludzi na pewnym terenie z niebem i Bogiem. Niewzruszona góra jako stolica strzegąca moralnego ładu i prawa, rusza ze swego miejsca, ziemscy reprezentanci straży anielskiej idą w lud, rozprzestrzeniają swoją dotąd hermetyczną wiedzę i przenoszą ją w daleką głąb kontynentu. Zostawiając za sobą gruzy sztucznych struktur, stanowisk, dogmatów i przykazań, by wspomóc narodziny gdzieś indziej innego rodzaju, uwolnionej od kontroli świadomości.

Zaprzepaszczająca, abismant zawiera wyraz abime, przepaść, czeluść, co często dotyczy piekła. Nie obejdzie się bez najgorszego dla dotychczasowej ostoi góry Jowisza i dla krain, przez które podpora nieba ruszona z posad z hałasem się przetoczy i które zaleje powodzią migrujących wraz z jej upadkiem ludów. Zostawiając je samym sobie.

Rozkład dotychczasowych trwałych, choć już zmurszałych struktur kościoła pociągnie za sobą upadek zdolności samoobrony społeczeństw i zwycięstwo wroga, cokolwiek i kogokolwiek pod to pojęcie podstawimy. Czeluście to nie tylko moralny upadek, krytykujące, atakujące i wciągające w duchową przepaść siły rozkładu, ale i głębie przestrzeni. Głębiami Nostradamus nazywał dalsze i bardzo dalekie rejony świata, dale.
Pustkę po górze zapełniają natychmiast cienie wartości. Wszystko, co błędne, obłędne, złe, wyklęte, zmysłowe, okrutne, egoistyczne, ale trzymane dotąd w karności przez mentalną stabilną strukturę zbiorowej świadomości, powstanie niczym wcielone koszmary, realizując swój każdy dziki zamysł i przekonanie. Zniszczą one do gruntu wszystkie podstawy, na których wspierała się dotychczasowa cywilizacja.
Ten proces ma najpierw objąć okoliczne wielkie krainy, wychodząc z rejonu władanego przez Księżyc (tj. Arabię i Lewant oraz Rosję i kraje prawosławne). Wyraz contrades pochodzi z łaciny, a potem włoskiego contrada, gdzie oznacza krainy, okolice, dzielnice, regiony, a także peryferie, przedmieścia. Po francusku odpowiada mu wyraz contrées, strony okoliczne, przyległe i podległe.
Aż dojdzie do całkowitego unicestwienia podwaliny, założonej przez starożytnych i wielkich, bądź wielkiego. Gdzie jej szukać? Trzeba się cofnąć wyobraźnią do długiego siedmiokrotnego cyklu anielskiego poprzedzającego obecnie trwający cykl Latony. I do sił, które zbudowały Imperium.

Aż do gruntu

Wyraz fondation, podwalina, fundament, znaczy również fundacja i ofiarowanie. Fond to podkład, dno, głąb, spód, garstka czegoś, naturalne zagłębienie. Dation – danie jakiejś rzeczy w spłacie za inną. Również date – data, datowanie, wyznaczanie terminu. W ten sposób fundament imperium Rzymskiego posłużył dalej budowaniu imperium chrześcijańskiego.
Istnieje wersja zapisu wyrazu antiques – antyczni, starożytni, jako antigues, co nawiązuje do wyrazu antagoniques – przeciwni. Rzym zbudowali potomkowie Trojan, przybyłych z Azji Mniejszej po zburzeniu Troi, symbolu poprzedniego władztwa. I przez kilka wieków był stolicą pogańskiego, a więc antagonistycznego wobec chrześcijaństwa świata.
Jowisz w astrologii patronuje religiom, dlatego trzeba szukać w fundamencie podkładu duchowego. Jest nim son – ton, dźwięk, ponieważ fondation można czytać także son-dation, gdyż literą f zastępowano w dawnym druku s. Jeśli fundament i fundacja stanęły na czymś nieznacznym i niewielkim ilościowo, to były to głoszone i dane w zamian za możliwość wznoszenia budowy słowa (dźwięki), nauki duchowe. Głoszone rytualne słowa i bicie w dzwony (sonner) zatwierdzone przez wielkiego Konstantyna stały się głębią podwaliny budowli o starożytnych korzeniach. Która teraz ma zniknąć zupełnie pod naporem zniszczeń zalewu obcych ludów i wody, bo son to także trociny.

Stosowne cytaty z Listu do Króla Henryka II:

[38] Wtóre [dziecko] tak się przedtem pogrąży przez towarzystwo Latynów, że zostanie powołana druga wyprawa wstrząsająca i mściwa zstępująca ku górze Jowisz, aby wspiąć się na Pireneje, nie będzie przeniesiona w starożytną monarchię, nastanie trzecie zalanie ludzką krwią, Mars nie znajdzie się w wielkim poście bardzo długo.

[96] Później przejdzie górę Jowisza Galijski Ogmion, wespół z jakże wielką liczbą, kiedy z wielkiej dali Cesarstwem swego wielkiego prawa będzie przedstawiana, i w owym czasie i jakiś czas później będzie obficie przelewana krew niewinnych przez garstkę wyniesionych hulaków; wówczas z powodu wielkich powodzi powściągnięta pamięć rzeczy z wielu narzędzi poweźmie nieobliczalną stratę, tak samo nauk i pism; która nastanie wedle Akwilończyków,