Pokazywanie postów oznaczonych etykietą daty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą daty. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 grudnia 2019

Koniec II wojny światowej

III.LVI.
Montauban, Nimes, Avignon & Besier,
Peste, tonnerre, & gresle à fin de mars [Mars]:
De Paris Pont, Lyon mur, Montpellier,
Depuis six cens & sept vingts trois pars.

3.56
Montauban, Nimes, Awinion i Béziers,
Pomór, grzmot i grad w końcu marca [z Marsa, z mórz]:
Z Paryża Most, Lyon mur, Montpellier,
Począwszy od 600 i 7 dwadzieścia 3 części.

Odczyt tego czterowiersza trzeba zacząć od... kwadrynu następnego, 3.57. Omawiałam go już dokładnie przy okazji daty wybuchu II wojny światowej we wpisie Data II wojny światowej w czterowierszach Nostradamusa. Ciekawych zapraszam do tamtego artykułu.

Przypomnę, że zasada łącząca dwa sąsiadujące ze sobą czterowiersze „pokrewne” jest zawsze taka, że czterowiersz z wyższym numerem opisuje wypadki wcześniejsze i nierzadko przyczyny wydarzeń opisanych w czterowierszu poprzednim, który dotyczy zakończenia historii.

Zatem już choćby z tego powodu czterowiersz 3.57, którego tutaj nie będę przytaczać, dotyczący daty 1939 roku sugeruje ścisły związek znaczeniowy z niniejszym czterowierszem 3.56. Ponieważ jest jasne, że przepowiednia dotyczy II wojny, zacznijmy od wymienionych miejscowości, z wyraźnym wskazaniem na ich rolę w okresie jej trwania.


I tak przeglądając mapę Francji szybko odkryjemy, że wszystkie miejsca wymienione w 1 wersie, a więc Montauban, Nimes, Avignion i Béziers leżą w regionie Oksytanii (dawnej Langwedocji), w południowej części kraju. Także ta z 3 wersu - Montpellier znajduje się blisko Awinionu, natomiast Lyon jest stolicą regionu Owernii i właśnie tutaj łatwo odnaleźć powiązanie. Bowiem w obszarze jego władzy administracyjnej leży niewielkie miasto i gmina, które odegrało wielką rolę w czasie II wojny światowej, mianowicie Vichy.
Było ono siedzibą kolaborującego z III Rzeszą rządu marszałka Pétaina (tzw. rząd Vichy), któremu 10 lipca 1940 zebrany w Tuluzie parlament francuski przekazał pełnię władzy po klęsce i kapitulacji Francji. Na powyższej mapie widać dobrze zasięg jego władzy.

Gdy to już wiemy, przeczytajmy jeszcze raz przepowiednię,

ale już ze zrozumieniem.

Prorok z Salon wymienia w sumie 7 miejscowości w południowej części Francji, które wskazują na obszar zajęty przez „dżumę, burzę i grad”, trzy plagi wojenne. Dodaje, że będzie podpisany pakt pokojowy ("most"  w Centuriach zawsze jest jego symbolem), który przeniesie władzę z Paryża gdzieś na prowincję, w rejon Lyonu. Tu warto "zobaczyć" wewnętrznym okiem, że wielka litera użyta w wyrazie "most", Pont skłania do zastanowienia, wtedy napis rozkłada się w Ptasiej Mowie na: Par aris P ont, co znaczy mniej więcej: przez ariów P/aryż mają. Po przejęciu Paryża przez wroga pakt wzbudzi opór" (Lyon mur: Francuski Ruch Oporu na tym obszarze, wspierany przez Anglię, występującą w Centuriach pod postacią Lwa). Walki będą trwały do końca marca, przy czym wersja zapisu minuskułą nazwy Mars sugeruje też ukryte znaczenie. Mars pisany z dużej litery to miesiąc marzec oraz planeta Mars, która może być synonimem wojny i jakiegoś wodza wojennego, z małej zaś wskazuje na podobieństwo do wyrazu fr. mers, morza. Wszystko razem mówi, że trzy plagi wojenne ( w których możemy dodatkowo dopatrzeć się trzech wielkich planet, Jowisza – władcy gromu, Saturna – sprowadzającego grad i Marsa przynoszącego masowe zgony i, tym samym, trzykrotnej Wielkiej Koniunkcji towarzyszącej II wojnie światowej) potrwają do końca śmiertelnych i spadających z hukiem gradu pocisków - walk, który nadejdzie z mórz, czyli wraz z wojskami zamorskimi, wiedzionymi przez wielkiego wojennego wodza. Już wiemy, że był nim generał de Gaulle. W tym okresie działać będzie stale ruch oporu (lyoński-lwi mur).

Data wydarzeń kończących wojnę


Na koniec nasz Autor podaje dokładną datę końca działań wojennych na wymienionym obszarze. Wychodzi przy tym od 1607 roku, podobnie jak w sąsiednim czterowierszu od daty stracenia króla Anglii.
Wiedząc, że jest to data już na starcie zaszyfrowana musimy wrócić do wniosków wyciągniętych przy okazji badania innego czterowiersza, z którego dowiedzieliśmy się, że kalendarz naszej ery został sfałszowany. Zainteresowanych zapraszam do wpisu pod tytułem Sfałszowany kalendarz czyli cykl Latony. Doszłam tam do wniosku, że oficjalna data założenia Rzymu jest wcześniejsza o 100 lat, a następnie kalendarz chrześcijański został sztucznie przyspieszony o kolejne 315 lat. Co razem daje brakujące 415 lat długości ery Latony, czyli czasu trwania cywilizacji łacińskiej.
Zastosujmy ten wniosek i sprawdźmy jak się ma do przepowiedni z analizowanego teraz czterowiersza.

1607
+315
1922
 + 23
1945

Historia mówi, 


że państwo Vichy do listopada 1942 roku było oficjalnie państwem neutralnym, kolaborującym z Niemcami, a funkcjonowało do 1943 roku. W listopadzie 1942 roku terytorium Vichy zostało zajęte przez Wehrmacht i Włochów.
Po lądowaniu Aliantów w Normandii w czerwcu 1944 roku i wyzwoleniu Paryża, 20 sierpnia 1944 roku marszałek Pétain i inni członkowie rządu Vichy zostali internowani przez okupacyjne władze niemieckie i przymusowo wywiezieni do Sigmaringen, gdzie do końca kwietnia 1945 funkcjonował marionetkowy „emigracyjny” rząd Francji. Po wojnie czołowi przywódcy Vichy zostali osądzeni za kolaborację.

Marzec 1945 roku można uznać za decydujący o końcu wojny. Trzeba też brać pod uwagę, że Nostradamus miał na myśli marzec w stylu juliańskim, zatem zahaczający dekadą o gregoriański kwiecień. Ponadto wyraz marzec, pisany małą literą mówi raczej ogólnie o wiośnie, oraz o wojnie i marsowym wodzu przybyłym przez morza do kraju. Trwały wtedy nasilone walki i bombardowania na terenie wielu krajów Europy, w tym przede wszystkim Niemiec i Włoch, w lutym odbyła się konferencja w Jałcie, a w maju ogłoszono oficjalnie kapitulację Niemiec.

Epilog

Na zakończenie dodam, że ostatni wyraz z 4 wersu, pars, który tłumaczę jako części, można też przetłumaczyć jako strony. Sam zapis liczebników sugeruje rozumienie części, jako np. astrologicznego przeliczenia części, tj. stopni Zodiaku na okresy czasu. Stosowano różne przeliczniki, najczęściej 1 stopień odpowiada 1 rokowi, stąd można potraktować podane liczby jako ilość lat. Strony natomiast odnoszą się do samej liczby 3, a nie 23. I mówią o wielkiej trójce, która obradowała w Jałcie, czyli przywódcach Rosji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.

Dodatek:
Rok 1607 jeszcze raz posłuży Nostradamusowi do zaszyfrowania daty. Piszę o tym w artykule pt. Uwięziony Król Maroka.

poniedziałek, 11 listopada 2019

Gwiazdy stałe, czyli nagła zmiana.

                        3.46
Niebo (o Plankusa stolicy) nam przepowiada
Przez klerowne insygnia i przez gwiazdy stałe,
Że do swej zmiany nagle zbliża się wiek,
Nie za swe dobro, nie za swe złe czary.

Zacznijmy od tego, że o grodzie Plankusa (Plancusa) jest wzmianka w Liście do Króla (H95).

[93] na Adriatyku nastanie wielka niezgoda, ten, co będzie zjednoczony zostanie odsunięty, skurczy się do domu to, co wprzód było i jest wielką stolicą, włączając do Pempotama [Wszechwładnego] ową Mezopotamię Europy na 45 stopniu i innych z 40 i 1, 42 i 37 stopnia.

[94] I w owym czasie i w tych stronach piekielna władza postanie na przekór potędze Kościoła Jezusa Chrystusa za sprawą przeciwników Jego prawa. Będzie ona wtórym Antychrystem, jaki będzie prześladować Kościół i jego prawdziwego Wikariusza, środkami władzy świeckich Królów, którzy będą z powodu swej ignorancji kuszeni językami, co potną więcej niż jakikolwiek miecz w rękach szaleńca.

[95] Wymienione panowanie Antychrysta potrwa jeno do ostatka tego narodzonego blisko owego wieku i kolejnego w starym grodzie Plankusa przyłączonych do wybrańca z Modone Fulcy, wskroś Ferrary, wspartego przez Ligurian Adriatyckich oraz bliskością wielkiej Trinacrii.

Mnóstwo zagadek jest w zacytowanych trzech zdaniach, a zwłaszcza w trzecim z nich, jednak pominę teraz wyjaśnianie szczegółów, skupiając się jedynie na samym stołecznym i starym grodzie Plankusa (la cité de Plancus). Zresztą, uważni czytelnicy tego bloga wiele z nich potrafią już zrozumieć. Oprócz samego Plankusa treść tych na poły tajemniczych wersetów sugeruje przepowiadane w różnych świętych i mniej świętych źródłach, tzw. czasy ostatnie. I tym samym związek z niniejszym czterowierszem 3.46. Którego przepowiednia wydaje się z tego powodu nader ważna.

Kim był Plankus?


Dowiemy się tego łatwo choćby z Wikipedii, polskiej, włoskiej i francuskiej. Jego nazwisko tłumaczy się z łaciny jako płaska stopa (platfus), a po uwzględnieniu zmienionej wersji zapisu, jako Plencus oznaczałoby: płaską przestrzeń pełną pieszych, co wiąże nieco treść tego czterowiersza z omawianym już kiedy indziej kwadrynem 2.85, gdzie występuje plein barbe, pełna gładka broda. Przytoczę najpierw charakterystyczne punkty z biografii tej starożytnej osobistości, gdyż Nostradamus przepowiadał także per analogiam, wskazując na podobieństwa dziejów z różnych okresów w tych samych miejscach. Dlatego warto może to wiedzieć, aby lepiej rozumieć będące dopiero przed nami wypadki.

Otóż Lucjusz Munacjusz Plankus urodził się ok. 87 roku p.n.e., a zmarł ok. 15 p.n.e. W trakcie swej bogatej w wydarzenia i zmiany rządów kariery piastował wysokie urzędy państwowe między innymi rzymskiego senatora, prokonsula, konsula oraz cenzora. Jego grób zachował się do dzisiaj, nazywany Mauzoleum Plankusa, w kształcie masywnego cylindra znajduje się w miejscowości Gaeta, na szczycie nadmorskiego wzgórza Monte Orlando. Jest to obecnie niewielkie portowe miasto we Włoszech, na wybrzeżu Morza Tyrreńskiego, w regionie Lacjum. Mieści się w nim baza operacji morskich NATO.

Była to wpływowa postać w Cesarstwie Rzymskim. Aktywność Planka związana była z wieloma miejscami, Rzymem, Galią, Egiptem, Armenią, Syrią, Italią. Warto zatem przypomnieć sobie czterowiersze z przepowiedniami dla Egiptu, Syrii, Lyonu, Marsylii i Lacjum, które już częściowo omawiałam. Z pewnością jego główną stolicą był Rzym, lecz wiedzieć trzeba, że w 43 roku p.n.e., Plankus (po polsku zwany Plankiem) jako gubernator w Galii, zakładał rzymskie kolonie w Lugdunum (czyli Lyonie) i Augusta Raurica (dzisiejsze Augst w Szwajcarii, w pobliżu granicy francusko-niemieckiej), a w czerwcu tamtego roku, w liście do Cycerona wspomniał o istnieniu wioski Cularo (dziś Grenoble).
Prócz Rzymu, stolicy Cesarstwa, grodem Plankusa (de Plancus la cité), a dosłownie „od Plankusa miasto” Nostradamus mógł nazwać francuski Lyon, przez niego ufundowany, czyli istniejący od czasu i za sprawą (jedno z różnych znaczeń partykuły de) Plankusa.

Niebiańskie berła


Wyrażenie z 2 wersu fr. clairs insignes można tłumaczyć jako świetlane znaki, ale z powodu kilka razy zmienianej w różnych wydaniach pisowni trzeba je rozumieć jako: kleryckie (lub klerowe) insygnia. Należy do nich np. pastorał. Do tego forma zapisu par clercs, w Ptasiej Mowie zawiera w sobie ukryte wyrazy: arc des arcs, łuk łuków, co można odnieść do znaku Strzelca, którym rządzi Jowisz. Do tego jasne znaki wskazują na niebo i planetarne układy. Insygnia władzy posiadają władcy i bogowie. Astrologicznie rzecz biorąc sugeruje to ważny wpływ Jowisza dzierżącego piorun, w żargonie astrologów nazywanego czasem Berłem, patrona wyznań religijnych i duchowieństwa. Oraz Saturna, ukazywanego jako starca z kosą lub sierpem, jako swym znakiem władzy, zawiadującego starszyzną i wszelką hierarchią.

Zapewne Nostradamus zwrócił się w ten sposób do znawców astrologii. 
Oznaki nadchodzącej zmiany czasów ujrzycie wcześniej na niebie, pokaże ją któraś wielka koniunkcja Jowisza i Saturna. Oprócz owej królewskiej koniunkcji zwróćcie uwagę na rolę gwiazd stałych w horoskopie. Być może zdołacie wcześniej przygotować się do tego, co ma nadejść!

Ta konkluzja kazała mi sprawdzić horoskopy kilku najbliższych wielkich koniunkcji, wyszedłszy z założenia, że przepowiednia jeszcze się nie spełniła, zatem nie traciłam czasu na poszukiwania w przeszłości. Znalazłam ją bardzo łatwo, ponieważ jest ona najbliższa nam w czasie. Wypadnie 21 grudnia 2020 roku o godzinie 19.19 czasu polskiego dla Warszawy. [Omawiam ją szczegółowo na innym moim blogu pod linkiem>>>]


Gwiazdy stałe


Kiedy oblicza się horoskop jakiegoś ważnego zdarzenia, nieważne, czy tego na ziemi, czy odbywającego się na niebie, należy określić miejsce, którego dotyczy układ planet. Miejsce wpływa na subtelne zmiany w horoskopie. Położenie planet pozostaje takie samo wobec różnych punktów, jednak w każdym z nich o innej godzinie wschodzi i zachodzi światło dnia, oraz na różnej wysokości wznosi się słońce w południe. Owe punkty wschodu, południa, zachodu i północy przesuwają się wraz z obrotem kuli ziemskiej. Rozumiecie teraz, dlaczego Nostradamus wymienił najpierw, a raczej zadał zagadkę odnośnie miejsca, z którego należy patrzeć na niebo i analizować horoskop spotkania ważnych planetarnych władców, dzierżących insygnia, czyli Berła?

Wzmianka o gwiazdach stałych w 2 wersie to następna istotna wskazówka. Gwiazdy stałe, jak sama nazwa wskazuje - nie poruszają się w takim sensie, jak planety. Ich ruch jest tak nieznaczny, że w praktyce uważa się je za niezmienne punkty na nieboskłonie. Stają się ważne w horoskopie, gdy łączy się z nimi któraś planeta bądź oś horoskopu, czyli gdy wschodzą, górują lub zachodzą. Ich wpływ jest różnoraki, zależnie od gwiazdozbioru, w którym świecą. Określają go w dużej mierze nadane im nazwy związane z mitologiami różnych kultur. Jeśli już jednak występuje w horoskopie i jest wyraźny, to ma on w sobie coś z fatum, przeznaczenia nie do uniknięcia. Osoby urodzone w takich chwilach, noszące karmiczne piętno którejś z gwiazd, są jej narzędziem, jak gdyby zaprogramowanym do wypełnienia określonego zadania. Gwiazda daje im moc do spełnienia go, po czym nierzadko usuwa z pola działania, odbierając stanowisko, zdrowie albo życie.
Koniunkcje z gwiazdami stałymi muszą być ścisłe, w granicach od 0 do 1, czasem do kilku stopni, w przypadku zbioru gwiazd lub gwiazd o dużej jasności, aby mogły wywierać odczuwalny wpływ.

Jakie gwiazdy stałe przyświecają wydarzeniom wokół miasta Planka?


Punkt wschodu w Lyonie wypada dokładnie naprzeciwko wielkiej koniunkcji, co od razu wydaje się znamienne dla tego miejsca. Dla Rzymu oś pozioma przesuwa się o kilka stopni w górę znaku Lwa.



Zaś Descendent w ścisłej koniunkcji z oboma Chronokratorami zahacza o dość ścisłe zbliżenie z dwiema gwiazdami stałymi. Silniejszą z nich jest:

Altair – 2o 07` Wodnika, Alpha Aquilae, bladożółta gwiazda o jasności 0,8 magnitudo w szyi orła, z konstelacji Orła. Nazwa to skrót arabskiego wyrażenia (an-nasr aṭ-ṭā'ir), co oznacza lecącego ptaka. Według Ptolemeusza ma charakter Jowisza i Marsa. Niektórzy odnosili go do zestawu Merkury/Uran/Saturn. Łączy się ją z grą makiaweliczną, zaszczytami, umiejętnością walki, zdobyczami i nieszczęściem. Orzeł ma symboliczny związek imperium starożytnego Rzymu. To zdobywca wojskowy wyruszający na wojnę z wielkim wielbiącym go wojskiem. Jego zdobycze są jednak potem krytykowane i niedocenione. Dyktatura. Inicjatywy społeczne, ambicja, nieustępliwość, moralna wyższość, wielka wola osiągnięcia celu.

Tu należy dodać, że punkt Descendentu jest w tym horoskopie na tyle ważny i tak mocno zaznaczony, że podkreśla rolę jawnego wroga, jak i jawnego sprzymierzeńca wobec przedstawicieli ascendentu, którym są zwykli obywatele. Zapowiada to zatem silną polaryzację w społeczeństwach, sił politycznych i kościelnych, atak, klęskę, zwycięstwo, diametralną transformację konfrontujących się ze sobą.

Drugą, mniejszą gwiazdą, jednak nieco bliższą Chronokratorów jest:

Albireo – 1o 35` Wodnika, Beta Cygni, podwójna gwiazda o jasności 3,2mag w kolorze żółtego topazu i szafiru w dziobie konstelacji Łabędzia. Jaśniejsza żółta gwiazda tworzy uderzający kontrast kolorystyczny ze swoją słabszą niebieską gwiazdą towarzyszącą. Nazwa pochodzi z arabskiego (minqār al-dajājah), co oznacza "kurzy dziób". Tłumaczenie łacińskie brzmi Rostrum Gallinǣ. Ma charakter Wenus i Merkurego. Jest idealistyczna, wrażliwa, przystojna, schludna, przyjacielska, czysta, szlachetna, inteligentna i dobroczynna. 

Jednym słowem o rząd dusz w ciągu 20 nadchodzących lat walczyć ze sobą będą: żądza potęgi władzy nad światem oraz skromność, pokora, życzliwość, czystość sumienia i uczciwość. Kościół, jeśli się rozsypie w swojej roli instytucjonalnej, może rozpołowić się i działać na kilku frontach, przy czym powrót do życzliwości wobec zwykłego człowieka i społecznych dołów może odrodzić jego ducha. 


To podkreśla wagę i wymowę tego akurat horoskopu Wielkiej Koniunkcji. W innych położeniach nie występuje nic podobnego.

Ponadto Mars w horoskopie znajdzie się na 23o 11` znaku Barana, czyli w ścisłej kwadraturze do stałej gwiazdy Polluks, a Księżyc na 27o 21` Ryb, gdzie dotyka go katastrofalna gwiazda drugiej wielkości Scheat (Szed).

Ważną zasadą takiego gwiezdnego wpływu jest fakt, iż działa on gwałtownie i krańcowo, sprowadzając prędkie wyniesienie, wysokie zaszczyty i równie zaskakujący upadek.

Polluks (Pollux) - Beta Geminorum to najjaśniejsza gwiazda konstelacji Bliźniąt, obecnie jaśniejsza od Kastora. Nosi nazwę syna Zeusa, nieśmiertelnego herosa, a przy tym boksera, Polluksa, który był ukochanym bliźniakiem śmiertelnego Kastora. Polluks jest najbliższym Ziemi olbrzymem, jego średnica jest ok. 8 razy większa od średnicy naszego Słońca, a mocą swego promieniowania dorównuje 34 Słońcom. Z punktu widzenia astrologii w 2000 roku był widoczny na 23o 13`, a w 2050 roku znajdzie się na 23o 55` znaku Raka.
Ma naturę Marsa. Wskazuje na zuchwałość, zdolności do spekulacji oraz określany jest jako "Sędzia bez serca".

Reguły astrologiczne podają, że jeśli występuje nieharmonijny aspekt do Polluksa jakiejś planety ze znaku Koziorożca, wówczas pojawia się ryzyko utraty czci, honoru, dobrej reputacji dla matki. Otóż w naszym horoskopie mamy w takim położeniu Plutona, zaliczanego do planet maleficznych, przebywającego w 6 domu horoskopu, odpowiadającym m. in. za zdrowie ludności, co może niepomyślnie odbić się na kobietach, dzieciach i płodności.
Poza tym jest w omawianym horoskopie jeszcze Mars w domu 10, bardzo silny w swoim znaku, w kwadraturze do Polluksa, stojący naprzeciw gwiazdy Arktur z gwiazdozbioru Wolarza na 23o Wagi, a według reguł: pojawia się wówczas śmierć przez uduszenie, utonięcie lub morderstwo. Cały czas mowa jest o skali powszechnej wpływów gwiezdnych, ważnych dla całych nacji, krajów i przyrody.

W powyższym horoskopie zaznacza się jeszcze wpływ pomniejszej gwiazdy Scheat na Księżyc znajdujący się na 27o 21` Ryb.
Księżyc w horoskopach mundalnych symbolizuje ogół społeczeństwa, lud, rodziny, gospodarkę kraju, kobiety i dzieci, nastroje i zdrowie społeczeństwa. Jak podaje Andrzej Wesołowski: „SZED, gwiazda drugiej wielkości w 28° Ryb jest maleficzna, przynosi człowiekowi skupienie uwagi odpowiednich czynników w celu zastosowania kary. Częsta w MC lub prominentna w horoskopach ludzi skazanych na śmierć, dożywotnie więzienie, galery, obóz itp. 28° Ryb grozi uwięzieniem za włóczęgostwo, pasożytnictwo itd..

To tylko zbiór reguł i spostrzeżeń astrologicznych, które dopiero należy połączyć z wymową wszystkich składowych horoskopu.

Nagła zmiana


Aby przybliżyć Czytelnikom obraz mającej się dokonać nagłej zmiany w ciągu wieku, o której nasz Autor pisze w 3 wersie czterowiersza, po prostu dam kilka cytatów z tekstów prozą.

nastaną tak nagłe zmiany, że ci, którzy będą wysoko postawieni znajdą się nisko, a ci, którzy będą nisko i przeciętni zostaną wyniesieni wysoko... co szlachetniejsi z religii chrześcijańskiej (wystrzegajmy się nazywania miejsc) będą wzięci do niewoli, schwytani, obrabowani w czasach nieprzyjacielskiej ręki, a poza nią wygnania, ucieczki, niedole, gwałtowne śmierci, publiczne, sromotne, skryte i zatajone.
Później, po jednej nagłej wymianie największych, jednej strony z woli Boga i drugiej ze względu na spisek i podłość nikczemników, nastanie taka, która stanie się powodem tego, że śmierć i ucieczka wielu godnych i niegodnych będzie utrudniona i zmącona...
Boże, racz uchronić nas od podobnych spisków; tak samo obiecaj bronić przywódców i władców od wiary i religii chrześcijańskiej w niniejszym roku! Będzie on straszny i trudny do przejścia, wobec katarów, zapaleń płuc, obolałości, biegunek. Dzielni nękani przez choroby, ustawiczne gorączki, nieznane schorzenie... Amen.” [Almanach za 1559 styczeń]

A fortuna, która przebywała w wyższym niebie; wywoła jakąś skruszoną pośpieszną zmianę poniżej; i wtedy, gdy zostaną zauważone ważne osoby z podobnych straży będą bezwzględnie wydawane na śmierć ogniową i uścisk potwornych i przerażających okoliczności, oraz w większości poprzez ruinę z wysokości nisko.” [Almanach za 1566 rok] Tu dodam, że fortuna z wyższego nieba to Jowisz.

najwięksi Królowie, książęta i samowładni panujący z lądu zgromadzą się, uzgodnią traktaty i pokierują sprawami królestw, monarchii, satrapii, urzędów i wszystkich innych materii, które będą o nadrzędnym autorytecie, książęcości i cesarskim poważaniu. Tego właśnie nie osłabiwszy i dzień później doświadczy nagłej i niespodziewanej zmiany czasów i nowych stanowisk na rzecz postawienia niektórych wybranych w wywyższeniu i żałobie dla innych, którzy staną się książętami bardzo nisko i jak wpadną w krańcową rozpacz. Wobec tego nastaną wielkie zwaśnione debaty, niezgody i procesy nawet między osobami wierzącymi, pobożnymi i oznaczonymi krzyżem. Wielkie bębnienia, bicia i bijatyki i wielkie uderzenia przeciw rabusiom, złodziejom, porywaczom, łotrom i buntownikom; które będą przemienione w krańcową nędzę, biedę i sromotną śmierć, jakich nigdy nie bywało.” [Almanach za 1566 rok]

Jest tego dużo więcej, wciąż do poukładania według swojej kolejności w czasie. Dokładniejsze opisy przebiegu wielkiej zmiany można znaleźć odpowiednio w almanachach, do czego zachęcam skrupulatnych badaczy.
W każdym razie z analizy czterowiersza dowiadujemy się, że okres lat 2020-2040 zapoczątkowany spotkaniem Jowisza i Saturna w znaku Wodnika na niebie przyniesie ogromną i błyskawicznie rozprzestrzeniającą się transformację struktur poprzez zniszczenie starego, i trzeba najpierw brać pod uwagę Lyon i Rzym, czyli Francję i Włochy, rolę instytucji Kościoła i świecką politykę. Miasta Planka będą zdeptane przez tłumy pieszych wędrowców, przyczyniając się do ruiny świata nam jeszcze znanego, tak w sensie materialnym, jak kulturowym.

4 wers


"Złe czary", fr. malefices, to złoczynne wpływy malefików, Marsa i Saturna. Nadchodząca zmiana i destrukcja nie ma nic wspólnego z karą za ludzkie grzechy, bądź nagrodą za pobożność, lecz z cyklicznym wielkim procesem przemian, w którym swoje niewidzialne palce macza wyniosły i będący poza ludzkimi kategoriami moralnymi – kosmos. Wypowiedź można rozumieć wielorako, także w ten sposób, że zwycięstwo w wyniku owej zmiany nie będzie należało już ani do dobrych, ani złych w kontekście znanych nam wartości moralnych. Dojdzie do ruiny cywilizacji i zmiany paradygmatu, zmieni się świadomość tych, którzy zdołają przeżyć te niszczące wypadki. Ponieważ moje podane na wstępie tłumaczenie czterowiersza jest siłą rzeczy nieco jednostronne powiem, że zmianę, le change, wyrazu we francuskim rodzaju męskiego, można w oryginalnym tekście odnieść tak samo do nieba nad stolicą Planka, jak wieku, podobnie dobro i zło odnieść do nieba, a nie wieku. Mniej więcej brzmi to tak, posłuchajcie:

3.46
Niebo (od Plancusa stolicy) nam przepowiada,
Przez klerowne insygnia i przez gwiazdy stałe,
Że do jego zmienienia nagle zbliża się wiek,
Nie dla jego dobra, nie dla jego złych czarów.

Pogłębia to zagadkę i daje większą możliwość skojarzeń, sugerując również zmianę wielkiego cyklu gwiezdnego, jakąś zmianę w układzie planetarnym lub położenia Ziemi i konkretny wpływ zjawisk kosmicznych na wydarzenia ziemskie, np. poprzez kometę czy meteory. O których mamy wiele wzmianek w różnych czterowierszach.

czwartek, 31 października 2019

Upadek imperialnej Turcji.

3.31
Na polach Medii, z Arabii i z Armenii
2 wielkie hufce trzykroć się zgromadzą:
Blisko brzegu Araksu nawała,
Od wielkiego Solimana na kraj spadną [ukryte: w ziemi grób zyskają].  

Pola starożytnej Medii odpowiadają dzisiejszemu położeniu Kurdystanu, a Kurdów próbuje się wywodzić od Medów.
Arabia obejmuje dawne perskie terytoria, dzisiaj odpowiadające Iranowi.

Armenia ma bogatą historię jeszcze jako obszar podległy Persji, Kartaginie, potem cesarstwu Rzymskiemu, to najstarszy kraj chrześcijański na świecie. Upadła w XIV wieku pod naporem Turków. Na początku XIX wieku do akcji weszła Rosja, tocząca z Turcją wojny. W latach 1813 i 1828 zdobyła wschodnią Armenię, co poprawiło sytuację Ormian. W latach 1895 i 1915 na ziemiach zachodniej Armenii władza turecka dokonała dwóch czystek etnicznych. Wymordowano prawie 1,5 mln Ormian. Nie była to jednak bitwa, ani nie zebrała się nawała wojsk, tym bardziej perskich czy pro-armeńskich.

Rzeka Araks jest rzeką graniczną, dzielącą Azję od Europy. Jest z tych największych płynących przez Kaukaz. Toczy swoje wody między innymi na obecnej granicy między Turcją a Armenią. W wieku XIX dzieliła imperium Rosyjskie od Iranu. Do stolicy Armenii dotarł swego czasu Hannibal, przez Araks przeprawiały się legiony Pompejusza i armia Aleksandra Macedońskiego.

Komentatorzy uważali ten czterowiersz za zapowiedź upadku Państwa Osmańskiego i jego dynastii. Według zawartej w nim przepowiedni miało ono upaść po trzech starciach z Armenią, a to się w historii nie wydarzyło, zatem wielu komentatorów właśnie ten kwadryn cytuje, jako pocieszający przykład tego, że Nostradamus czasem się myli!

Jednak pomyślmy...

W czterowierszu pada dziwne miano, jedynie podobne do Sulejmana. W pierwszym wydaniu brzmi ono Solman, a w drugim – Soliman.
Za początek osmańskiej dynastii i ich imperium uznaje się 1299 rok, gdy Osman dokonał pierwszych podbojów w Azji Mniejszej. Jej koniec nastąpił 1 listopada 1922 roku, kiedy na mocy decyzji republikańskich władz, został w Turcji zniesiony sułtanat. Członkowie rodziny osmańskiej musieli w trybie natychmiastowym opuścić granice kraju.
Dopiero niedawno klimat polityczny w Turcji zaczął się zmieniać. Jesienią 2009 roku zmarł Ertugrul Osman, głowa rodu mający prawo do sułtańskiego tronu, 3 lata później sułtanka Nesliszah, a władze zgodziły się, by uroczystości pogrzebowe odbyły się w Błękitnym Meczecie i w pałacu Yildiz. Zmarłych żegnały tysiące ludzi.
Obecnie obserwujemy groźnie wyglądające ruchy polityczne w Arabii i Turcji (ożywiona kwestia Kurdów), co zdaje się być spowodowane innymi planami geopolitycznymi USA, które być może oddają kontrolę nad regionem właśnie w ręce Turcji. W każdym razie nie wykluczone jest, że Turcja zechce wrócić do imperialnych rozwiązań z czasów sułtanatu, a nawet odda rządy dawnej dynastii i Nostradamus wcale się nie pomylił. Pożywiom, uwidim – jak mawiają Rosjanie.

Co znaczy Soliman?

Imiona Osmana, oraz Selima Groźnego (1470-1520), ojca Sulejmana Wspaniałego (1520–1566), zapewne łączą się w czterowierszu w jedno pod zaszyfrowanym mianem Solimana. Jeśli nawet przywołuje ono osobę któregoś z nich to głównie jako analogię, symbol nawiązujący do dawnej imperialnej potęgi tureckiego sułtanatu.

Ponadto, Sol – to słońce, lub ziemia w sensie gruntu, obszaru, man – wraz z literką i, gdy ją przesunąć tworzy main – ręka. Jest tam jeszcze lime – granica i an – rok. Razem mamy: rękę słonecznej ziemi na granicy w roku Słońca. Ewidentnie ukrywa się tu wskazówka o wieku Słońca, gdy Solman w sensie Turcji, w której mogą się odrodzić ambicje imperialne w swoim regionie, będzie ręką Zachodu. A owych trzech starć należy oczekiwać w wieku Słońca, czyli roku anielskim rządzonym przez archanioła Michała. W dodatku Turcja w dawnej astrologii uważana była za kraj spod znaku Lwa, czyli Słońca, które nim rządzi.

Przepowiednie prozą na temat upadku Turcji

Aby wyciągnąć bardziej ścisłe wnioski na temat wydarzeń, sygnalizowanych przez omawiany czterowiersz, powołam się teraz na bardzo interesujące fragmenty z Nowej Prognozy za 1562 rok oraz Almanachu za 1566 rok, które zdają się być szczegółowym komentarzem do niego, zrobionym przez samego Nostradamusa.
Oczywiście, jest to mój intuicyjny domysł, a dowodem może jedynie okazać się przyszłość.

Cytat I

Astrologowie dotąd nie rozumieją na jakiej zasadzie Nostradamus przewidywał tak odległe wypadki z tak bliskich sobie w czasie horoskopów sezonowych, ale przyjmijmy to za fakt. Może kiedyś jego metoda stanie się dla kogoś jaśniejsza? Osobiście skłaniam się do tego, że używał symbolicznego przelicznika czasu, stawiając bieżące horoskopy, gdzie 1 stopień odpowiada jednemu rokowi, 10 latom i 100 latom. Metody dyrekcyjne są jeszcze bogatsze, ale jedno można powiedzieć, mało który ze współczesnych astrologów je zna i stosuje, była to domena astrologii klasycznej.
Najpierw ilustracja sytuacji na niebie, o której mówi w Nowej Prognozie i z której wyciąga jakże daleko idące wnioski.


Oto pierwszy cytat z almanachu omawiający wydarzenia odczytane przez Nostradamusa z horoskopu wiosny 1562 roku (ryc. powyżej).

”...za sprawą mahometańskiej sekty z innych głębszych krajów Afryki i Azji wynikną jeszcze większe zgiełki, niezliczone pośród ich sekt, w porównaniu do tych, które zrodzą się między chrześcijanami. I także w głębszym [rejonie] wedle południowego wschodu, na krańcach pogranicznych Azji i Europy, wedle regionów Persji i Medii, wybuchnie jakże wielka i śmiertelna wojna między odzianymi na biało i odzianymi na niebieskozielono, do tego stopnia, że tym o turbanie białym i turbanie błękitnym urządzi się ogromną wzajemną rzeź po obu stronach w imię praktykowania religii i z pomocą odmienności [zbrojnych] sił innych.”

W tym fragmencie zwracam uwagę na pojawienie się regionów, które wymienione zostały w 1 i 3 wersie czterowiersza 3.31. Persja i Media oraz pogranicze Azji i Europy, czyli pośrednio Armenia i rzeka Araks.

Cytat II

Kolejny tekst z Nowej Prognozy za 1562 rok, pochodzi z omówienia tego samego horoskopu wiosny (ryc. powyżej).

„I z tej przyczyny, że Jowisz u zarania wiosny przebywa w znaku Bliźniąt [wg dzisiejszych obliczeń Jowisz przebywał wtedy jeszcze na 27o Byka, różnica wynika z niedokładności efemeryd, z jakich korzystał Nostradamus] zapowiada, że nastanie ogromna wojna w krainie z Armenii i innych regionach spod znaku samych Bliźniąt. Owa ziemia Arrmeńska [sic!] będzie wielce znękana, bowiem jej wrogowie wyroją się przeciwko nim, moabici i inni sekciarze ruszą się przeciw kapłanom i każą im ginąć gwałtowną śmiercią. Drudzy pokrętnie ruszą z wysokich gór, żądający wsparcia i pomsty za Sosnowe Znieważenie (?) [oryg. de Piniure, gdy piniere, sosnowy, injure - zniewaga; o chwiejącej się sośnie mowa jest [w] Almanachu za 1556 rok, wers. 32] i za bezbożne śmierci.”

Cytat III

I trzeci cytat, tym razem z Almanachu za 1566 rok i z omówienia miesiąca maja na ów rok.

„A ponieważ Jowisz podpiera Marsa, a Merkury wschodzi ponad, oznacza zabójstwa, pozwy sądowe i silne spory, grożące jakimś ogromnym wstrząsem lądu i straszną trwogą i że kilku tarczowych orężnych z lądu i z morza, skoro po obu stronach będzie dokonana wielka rzeź, nie wstrzyma przez wzgląd na ową [rzeź] hufców jeszcze raz, i drugi, i trzeci, i mają się na nowo zbierać, aż będzie litość patrzeć. Znaczy to również, że ludzie szlachetni pośpiesznie chwycą pośród siebie za zabójczą broń, zwyczajnie nie rozeznawszy się, nie znając przyczyn i racji, które ku temu każą ich poruszyć.”


We wskazanym przez Nostradamusa horoskopie (ryc. powyżej) widzimy Jowisza znajdującego się poniżej osi Ascendentu i wschodzącego ponad osią Marsa oraz Merkurego powyżej niego, w południowo-wschodniej ćwiartce horoskopu. Sama koniunkcja Marsa z Saturnem wypada w znaku Lwa. A w tekście mowa jest o ruszaniu się hufców trzy razy, podobnie jak w 2 wersie czterowiersza 3.31.

Cytat IV

I kolejny cytat, pochodzący także z Almanachu za 1566 rok, z przepowiedni lipcowej i dotyczący powyższego horoskopu.

„Owa koniunkcja Saturna do Marsa znaczy i grozi tym, że najwięksi zarówno z władzy świeckiej jak duchowej będą starali się wszelkimi rodzajami sił zagarnąć włości, panowania, rządy i satrapie oraz księstwa: nawzajem od siebie; i to ma nadejść bardziej wśród wschodnich ludów niż w innych prowincjach, chociaż zachodnie wcale nie będą od tego wolne. Niedbalstwo niektórych władców da wielkie przyzwolenie zawłaszczaniu i barbarzyńskiej ekspansji, i między innymi także wojnom...
A ponieważ Mars przebywa w znaku Lwa, znaczy to ogromną szkodę, ruinę i nieobliczalną stratę u narodowości tureckiej, zarówno w wyprawach okrętowych, jak lądowych... I wszędzie w miesiącu lipcu pojawia się wielka szkoda u Arabów, oraz we wszystkich ich armiach.”

Cytat V i daty

Dalszy ciąg powyższego fragmentu jest najciekawszy. Zawiera bowiem wskazówkę odnośnie daty tych wydarzeń! Posłuchajcie:

„I ze względu na prawdopodobieństwa nader ukazane przez niniejszą koniunkcję - w 21 roku, 7 miesiącu, 14 dniach począwszy, do stycznia jest uwidoczniony początek zmiany, wskutek/od Bizancjum w Tracji, z powodu wielkich podziałów.
Królestwa Bizantyjczykom utoczą krwi wiele
Wraz z rządem kogoś zmarłego na wygnaniu.
Wtedy, gdy staje się widocznym przeniesienie [fr. translation, dziś także: przetłumaczenie, co wskazuje na przeniesienie ludzi na teren innego kraju] i ponieważ pojawia się schyłek Mahometański u kresu 960 roku i przed upływem terminu 72 lat wszczyna jakąś wielką niezgodę między głową białą i głową błękitną, czyli między bielą i kolorem popielatym; i zdarzy się u nich jakiś ogromny wypadek.”

Powoli, powoli...

Nostradamus mówi o początku zmiany w 21 roku, 7 miesiącu i czternastego dnia, lub też w ciągu 14 dni tego miesiąca. Nie wiemy, jaki kalendarz ma na myśli. I czy ów siódmy miesiąc to lipiec, czy może siódmy znak Wagi (wrzesień/październik), liczony od początku roku astrologicznego w znaku Barana. Oficjalnie Nostradamus stosował kalendarz juliański, jednak wiemy już, że potrafił szyfrować daty według współcześnie nam obowiązującego kalendarza gregoriańskiego, a nawet innych systemów.
Szło mu z pewnością o rok 21 jakiegoś nieokreślonego wieku.
Gdy sprawdzimy daty wielkich koniunkcji od czasu napisania przepowiedni, to znajdziemy tylko dwie, które wypadły w roku 21. Jedna, w znaku Barana, 19 czerwca 1821 roku (wg kalendarza gregoriańskiego) i druga 10 września 1921 roku, w znaku Panny. Żadna nie wypada 14 lipca, nawet, gdy uwzględnimy różnicę kalendarzy.
Rok 1821 już omawialiśmy w kontekście Turcji i Grecji (Tracji) przy okazji czterowiersza 1.81 we wpisie pt. Wściekłe spojrzenie. Właściwie można przyjąć, że wtedy wpływy Turcji zaczęły się chwiać, zwłaszcza, gdy do walki z nią przystąpiła z biegiem lat Rosja.
Przyjmuję jednakże, że Nostradamus miał na myśli czasy końca imperium osmańskiego na początku lat 20-tych XX wieku. I o dotychczas rządzących zmarłych potem na wygnaniu, co odnoszę do wydalenia z kraju członków rodu sułtańskiego i przejęcia przez państwo ich majątków.

Kalendarium wydarzeń "początku zmiany"

Oto, co podaje Wikipedia na temat: „uwidaczniającego się początku zmiany” oraz powiązań z miejscami wymienianymi tak w czterowierszu 3.31, jak w tekstach prozą.

10 października 1921 utworzono Królestwo Kurdystanu.
23 października 1921– podpisano Traktat karski, na mocy którego Turcja przekazała państwu bolszewików Adżarię, w zamian otrzymując ormiańskie ziemie w rejonie Karsu.

Dalszy proces był jej rozwinięciem w dwóch kolejnych latach:
We wrześniu 1922 Turcja zajęła tereny greckie, tocząc z Grecją wojnę. To nawiązanie do „Bizancjum w Tracji” z przepowiedni.
1 listopada 1922 – Imperium Osmańskie zostało obalone, ostatni sułtan Mehmed VI abdykował.
17 listopada 1922 – były sułtan Imperium Osmańskiego Mehmed VI udał się na wygnanie do Włoch.
19 listopada 1922 – Wielkie Zgromadzenie Narodowe Turcji w Ankarze wybrało Abdülmecida II kalifem.
9 września 1923– Mustafa Kemal Atatürk założył Republikańską Partię Turcji.
13 października 1923 – Ankara została stolicą Turcji w miejsce Stambułu.
Zgodnie z traktatem z Lozanny z 1923 Kurdystan podzielono pomiędzy Turcję, Francję i Wielką Brytanię.
W lipcu 1924 oddziały brytyjskie zlikwidowały Królestwo Kurdystanu.

Idźmy dalej...

Jeśli uznać podany przez Nostradamusa 960 rok za 1960, to po dodaniu 72 lat otrzymujemy 2032 rok. Znamy już ten okres 72 lat, który jako liczba 73 wystąpił w czterowierszu 6.74 i w Liście do Henryka [H47] jako 73 lata i 7 miesięcy. Określał tam czas panowania biblijnej córy Babilonu. Omawiałam to we wpisach: Polska po II wojnie światowej u Nostradamusa, oraz: Historia XX wieku w Liście do Króla Henryka II.
Znów mamy pobliże daty spotkania na niebie wielkich Chronokratorów. 19 lutego 1961 roku o godz. 00.01 miała miejsce wielka koniunkcja Jowisza z Saturnem w znaku Koziorożca!

Co Nostradamus miał na myśli, pisząc o schyłku Mahometańskim, możemy dojść, śledząc wydarzenia w rejonach arabskich od podanego czasu. Niektóre z państw regionu usiłowały połączyć się w unię, co akurat w podanym roku chyliło się ku upadkowi, a potem, aż do teraz wciąż się odradza pod postacią różnych dość krótkotrwałych formacji.

W okolicach 1960 roku działała, jak podaje Wikipedia: Zjednoczona Republika Arabska (ZRA) – państwo powstałe 1 lutego 1958 roku z połączenia Egiptu i Syrii. Istniało do 29 września 1961, gdy w Syrii doszło do przewrotu wojskowego. Egipt zachował nazwę Zjednoczonej Republiki Arabskiej aż do 1971.
Później rodziły się inne twory, takie jak:
    Zjednoczone Państwa Arabskie (1958-1961) - Egipt, Syria i Jemen.
    Federacja Republik Arabskich (1972-1977) – Egipt, Syria, Libia.
    Arabska Republika Islamska (1973-1974) – niezrealizowany projekt Libii i Tunezji.
    Zjednoczone Emiraty Arabskie (od 1971)
    Idea zjednoczenia państw arabskich praktycznie trwa do dzisiaj na różny, także podziemny sposób.
    Ponadto 27 maja 1960 roku w Turcji doszło do wojskowego zamachu stanu.

Podsumowanie

Czterowiersz 3.31 zapowiada wielką wojnę na terenach kurdyjskich i pograniczu Azji z Europą oraz konflikt odradzający się w sąsiedztwie Armenii między dwoma mocarstwami. W wyniku wielkiego nagromadzenia wojsk i bitwy dojdzie do upadku imperialnej Turcji.
Kto wie, czy Nostradamus nie podsuwa tu obrazu biblijnego Armagedonu, zapisując nazwę Armenii na różne, zastanawiające sposoby.
O wielkim zwycięzcy w ziemi Armeńskiej mówi także sławny czterowiersz 4.95. Do którego stopniowo dojdziemy.

Przytoczony tekst prozą uściśla owe wydarzenia. Rejon ów będzie targany konfliktami o dominację oraz religijnymi, także między ugrupowaniami islamskimi, które Nostradamus podciąga pod „turbany białe i turbany błękitne” czy popielate. Przywołuje również biblijnych Moabitów, których tępili Izraelici, oraz opisuje rzeź kapłanów na terenie Armenii, zapewne chrześcijańskich. Mówi też o pokrętnych ludziach z gór, domagających się pomsty, w których zapewne trzeba domyślać się Kurdów.
Możemy domniemywać, że w konflikt włączy się Rosja, stając w obronie chrześcijaństwa i Armenii i to ona będzie jednym z wielkich hufców, które na terenach dawnej Medii i Armenii spotkają się trzy razy ("sosna będzie się chwiała, ale nie upadnie"), nim nastąpi ostateczne rozstrzygnięcie i koniec wojny. Nie przytaczam opisu dalszych wydarzeń, równie strasznych i tragicznych na tym obszarze oraz na południu Europy, o których Nostradamus pisze w dalszej części swej przepowiedni prozą, bo to temat nie związany z omawianym tutaj czterowierszem. Ciekawych zachęcam do własnych badań.
Jedynie podaję datę graniczną, która wynika z odczytania szyfru Nostradamusa. 

Upadek imperialnej Turcji nastąpi około 2032 roku. Kilka lat przedtem zrodzą się tam ogromne i rosnące krwawe konflikty religijne, etniczne i rządów.

sobota, 12 października 2019

Dziwna mowa.

Kiedy ciągnę dalej temat odczytu tajemnej treści zakodowanej w czterowierszach Nostradamusa widzę potrzebę wyjaśnienia bliżej, czym jest tzw. język ptaków, inaczej zwany ptasią mową, zielonym językiem, lub językiem aniołów. W polskiej Wikipedii temat jest mocno zakamuflowany lub nieistniejący. Znajdziecie hasła: język ezopowy, środki stylistyczne, czy język enochiański albo sztuczny, ale nie ma w niej nazw, ani związanych z nimi treści, które funkcjonują na Zachodzie od setek lat.
Przygotowałam osobny wpis na ten temat na innym moim blogu, Sen Graal. Nosi tytuł: "Ptasia Mowa albo Język Ptaków". Który mam nadzieję da pewne pojęcie, na jakich zasadach taki ukryty tekst może w ogóle zaistnieć w innym, zgoła niewinnym zdaniu. W zasadzie w każdym języku można układać kalambury i zagadki, ale w każdym inaczej, zależnie od jego wymowy, zapisu, gramatyki. Język francuski ma pod tym względem pewną wyjątkowość, którą doceniali średniowieczni poeci i pisarze, oraz hermetycy sprytnie ukrywający nieprawomyślne treści w cenzurowanym przez Inkwizycję tekście.

Teraz zaprezentuję taki odczyt, przeniesiony już do języka polskiego, kolejnego czterowiersza z Centurii, zawierającego datę. I proszę mi wierzyć, nie wyssałam go z palca!

II. LXXXIV.
Entre Campaigne, Sienne, Flora, Tufcie [Tustie,]
Six mois neufz [neuf] iours ne plouura [plovra, pleuvra, pleuura] vne goute [goutte].
L'estrange langue en terre Dalmatie
Couurira sus, vastant la terre toute.

2.84
Między Kampanią, Sieną, Florą, Toskanią,
6 miesięcy 9 dni nie spadnie deszczu łez jedna kropla:
Dziwny język w ziemi Dalmacji
Rzuci się nań: dewastujący jej obszar cały.

W prostym bezpośrednim odczycie 1 wersu zastanawia pomieszanie miejsc. Mamy podane dwa regiony, a może trzy (Kampanię i Toskanię, którą niektórzy odczytują jako Turcję) oraz dwa miasta, a może miasto i boginię rzymską. Ten misz-masz tak naprawdę tworzy wielowymiarową przestrzeń znaczeniową, w żadnym razie nie geograficznie płaską.


Kampania jest regionem leżącym na południu Półwyspu Apenińskiego nad Morzem Tyrreńskim. Znajduje się w oddali od Sieny, ewentualnej Florencji i ich regionu Toskanii. Od niej Nostradamus rozpoczyna wyliczanie nazw, zatem stąd idzie ruch, z dołu mapy Włoch ku górze, co może wiązać się z innym znaczeniem wyrazu campagne, kampania wojskowa.

Florę, która okazuje się mianem o wieloznacznej roli, komentatorzy zwykli odczytywać jako Florencję (fr. Florence, łac. Florentia). Pierwotnie po etrusku nazywała się Faesulae, po włosku zaś Firenze, co już nie ma nic wspólnego z boginią Florą. To sławna stolica prowincji florenckiej i całej Toskanii.
Gdy skoncentrujemy jednak uwagę na Florze, bogini odkryjemy, że związany z nią jest czas wiosny, konkretnie miesiąc kwiecień, gdy była czczona w Rzymie, patronowała zwłaszcza uroczystościom w święta Floralii, które odbywały się od 28 kwietnia do 3 maja. To ważne. Jako wskazówka czasu i miejsca – jednocześnie.

Siena, równie starożytne miasto, dawne osiedle etruskie, leży także w Toskanii, niedaleko Florencji i patronuje swojej gminie. Swego czasu była w konflikcie z Florencją. W średniowieczu, w przeciwieństwie do tej drugiej, zaczęła upadać po wielkiej zarazie z 1347-1352, zwanej Czarną Śmiercią, która wygubiła 2/3 mieszkańców.
Mamy zatem dwa rywalizujące ze sobą miejsca i prowincje, zależne od siebie w hierarchii władzy, bowiem Florencja rządzi Sieną. Oba reprezentują tradycję, historię, kulturę i interesy rdzennych mieszkańców regionu.

Dalej pada stara forma nazwy Toskanii, w I wydaniu Tufcie (f=s), w drugim Tuftie. Nazwa „Toskania” pojawiła się dopiero w X wieku, a pochodzi od starożytnej „Tuscii”, która od III wieku oznaczała starożytną Etrurię, terytorium Etrusków lub Tuscię, między Tybrem a Arno. Ponieważ literka f bywa w ptasiej mowie zastępstwem dla laseczkowych liter, takich jak l, t czy r, można by w tym zapisie odczytać nazwę Turcji. Co żadnym przypadkiem - być może - nie jest.

We francuskim istnieje jeszcze nazwa turcie, która oznacza wał ziemi, mający pomieścić wody rzeki. Innymi słowy: wał powodziowy. Możliwe, że ma to swoje uzasadnienie, zważywszy treść 2 wersu, w którym występuje brak deszczu. Np. jako symboliczne przedstawienie zabezpieczeń przed dalszym toczeniem się symbolicznych wód ludzkiego zalewu, lub jego skanalizowanie.

Gdy to wszystko już zbierzemy ze sobą widzimy duży obszar buta włoskiego od strony Morza Tyrreńskiego, jakoś związany w rezultacie z Turcją, przemierzany z dołu ku górze, mający być obszarem krańcowej suszy. Ale czy tak naprawdę o braku deszczu jest mowa?

Użycie różnych zapisów czasownika odczytywanego jako pleura, spadnie deszcz, mianowicie: plouura, plovra, pleuvra, pleuura, każe szukać innych ukrytych w nim znaczeń. Kryją się tam wyrazy: pouvoir, móc, zdołać, plonger – nurzać się, pogrążać, nurkować, fleuve – rzeka, pleurs – płacz, pleurer – płakać, pleur – łza. Oraz końcówka ura, vra, o której już pisałam poprzednio. To tajemniczy na razie zestaw liter: VAR, użyty przez Nostradamusa prawdopodobnie jako nazwa związku republik arabskich.

Odczyt ukrytych informacji


1 wers: W trzecim roku wchodzi w krainę wiejską kampania, obóz uczesany azjatycki, jej bicz zakwitnie wiosną w całej Toskanii do Turcji, oto wyrocznia dla wszystkich.

2 wers: Szóstego miesiąca 9 dnia (przez 9 dni?) statki (9 statków?) niedźwiedzi nowym przejaśnieniem, gdy nie zdoła padać deszcz łez, nurzać rzeka ani łzy spaść jedna skosztowana kropla.

3 wers: Wchodzący szereg o mowie obcej/niemieckiej i angielskiej grzebie ziemię Dalmatyńską,

4 wers: Mają rzucić się nań konwoje, spieszyć by bronić, osłonić i skryć, przedtem pospieszy napastnik mający zwyczaje niszczące cały ląd.

Daty

Muszę się przyznać, że pewne niuanse mogą być przeze mnie źle zrozumiane, dlatego proszę traktować tę wypowiedź ostrożnie. Wzmianka o trzecim roku nie jest wyraźna (widać łacińskie tres, a nie trois), podobnie liczba 9 może być przypisana dziewiątemu dniowi, jak ilości statków. Lub temu i temu.

W otwartym tekście pada jedynie ilość czasu, 6 miesięcy i 9 dni, którą nie wiadomo odkąd liczyć. Może to być szósty miesiąc roku trzeciego (mającego trójkę w liczbie, lub będącego trzecim jakoś podobnym do dwóch innych), czyli czerwiec, ale także okres trwający pół roku rozpoczęty w kwietniu (Florze), czyli byłby to wrzesień/październik. Lub rozpoczęty w kwietniu, a zakończony w czerwcu.

Jeśli pamiętamy, że ukryty wyraz Tuscie/turcie to wały powodziowe w Toskanii, kanalizujące wezbrane wody rzeki, to w 2 wersie można dojść do tego, że wezbranie ludów potrwa 6 miesięcy,(do szóstego miesiąca), a 9 dnia szóstego miesiąca trwania zalewu ludzkiego (lub roku) wyschną łzy i nie spadnie już ani jedna kropla, czyli potok zostanie powstrzymany. Nie można wykluczyć także użycia broni pogodowej w tym starciu, bo o takim użyciu wspominają inne czterowiersze.

Pojawienie się statków niedźwiedzi (w Centuriach to symbol Rosji) ma wprowadzić przejaśnienie, czyli pewne uspokojenie niebezpiecznej sytuacji na morzu, wobec Turcji i w samych Włoszech. A jeśli przejaśnienie, to trwające 9 dni.

Podobnie w Dalmacji pojawią się siły zbrojne z Niemiec i Anglii (wyraz estrange, dziwny, w całych Centuriach odnosi się do Austriaków, bądź ogólnie Germanów/Niemców, poza tym zawiera fr. ange, anioł, lub Anglia), które zareagują na nadzwyczajny napływ ludów arabskich na kontynent. Efektem mogą być wielkie zniszczenia i dewastacje.

Przypomnę: według Nostradamusa morze pełne żeglujących stateczków ma powtórzyć się dwa razy, potem upadnie dotychczasowa forma zarządu Unią, jak i dominacja niemieckiej polityki. Trzeci raz może już oznaczać zbrojną odpowiedź. Do tej pory Europa przeżyła tę rzecz raz jeden, latem 2015 roku.

Powyższy czterowiersz ma swojego bliźniaka, który opisuje wydarzenia poprzedzające i będące przyczyną do wymienionych, to kwadryn 2.85. Omawiam go w kolejnym wpisie pt. "Stara pełna broda".

piątek, 4 października 2019

Wypalenie wielkiego miasta i potop Deukaliona.

W celu zatopienia świata wysłane zostały wiatry, które zasłoniły niebo chmurami. Zagrzmiało i z chmur począł lać się wielki deszcz. Wkrótce rzeki opuściły swe koryta, morza niezwykle szybko zalały lądy. Żadna budowla ludzka nie wystawała z wód. Zwierzęta szukały schronienia i topiły się. Cisza i pustka opanowały ziemię. Tylko szczyty Olimpu i Parnasu wystawały spośród niezmierzonego morza sięgającego horyzontu, nie posiadającego wręcz brzegów. Ludzie próbowali się ratować w różny sposób. Uciekali na góry. Wsiadali w czółna, dobywając wioseł, jednak dosięgła ich śmierć. Z kataklizmu uratowała się tylko jedna para ludzka. Deukalion i Pyrra.” [Wikipedia]

(Kolejny czterowiersz z datą, 2.65 omawiałam już na tym blogu. Ciekawych odsyłam do odpowiedniego wpisu. A tutaj przechodzę do następnego po nim.)

2.81
Ogniem z nieba stolica prawie wypalona:
Urnie grozi jeszcze Deukalion,
[Inna wersja: Jednej grozi jeszcze Deukalion,]
Znieważona Sardynia przez Punicki zbrojny statek,
Skoro tylko Wagę zostawi jej Faeton.

W micie greckim staruszek Deukalion wraz z żoną Pyrrą, jako jedyni ludzie uratowali się z potopu, który zesłał na grzeszną ludzkość rozgniewany Jowisz. Stał się ojcem, a raczej odtwórcą nowej rasy ludzkości. Symbolizuje wielką powódź na przełomie er, kataklizm, wielu utopionych ludzi i nielicznych, którzy zdołają się uratować. Deukalionowi udało się popłynąć statkiem, podobnie jak Noemu. A rzucając potem za siebie kamienie, które zamieniały się w ludzi, przywrócić na nowo do życia to, co zginęło.
Te informacje trzeba uzupełnić przez spojrzenie w ukryty tekst dwóch pierwszych wersów. Metodę odczytu pozostawię dla siebie, aby nie męczyć głowy tych, którzy nie znają francuskiego i nudzą ich językoznawcze roztrząsania. W każdym razie proszę mi wierzyć na słowo, że tekst ukryty, który podaję, nie jest moim czczym wymysłem, a można go znaleźć w oryginalnej przepowiedni stosując pewną dość prostą, znaną od wieków, hermetyczną sztukę.

Wers 1:

Tekst ukryty:
Czasami przez arsenał niebieski trującej powoli broni ogniowej wykutej przez Persów odchodzi przy księciu nieba miasto, gdy bliska resztka wypalona gorączką i wyschnięta.

Rozumiejąc ten przekaz tylko astrologicznie zauważymy, że książę nieba wskazuje na wpływ jednego z dwóch Chronokratorów. Arsenałem niebieskim może być dodatkowo Mars lub znak Marsa – Baran. Ogień z nieba, podobnie jak piorun podpowiada wpływ Jowisza w tym wypadku. Być może trzeba go szukać w znaku władanym przez Marsa?

W tej chwili nie jesteśmy w stanie określić o jakie miasto chodzi. Wyraz la cité tłumaczę jako stolicę, lub gród stołeczny, dla odróżnienia od la ville – miasto, choć w Centuriach nie zawsze chodzi przy tym rzeczowniku o stolicę kraju, ale zawsze stare miasto będące stolicą regionu, w sensie tradycyjnym, teraz już najczęściej bardziej kulturowym niż administracyjnym. Tym niemniej la cité wskazuje na dawne centrum, ośrodek, wokół którego rozbudowały się dzielnice i przedmieścia. Takie centra o tej nazwie mają Paryż, Londyn, Nowy Jork. Może to być jednak owiana nimbem wieków piękna starówka jakiegokolwiek znakomitego starożytnego grodu.

Ogniem z nieba wydaje się być nie Jowiszowy piorun, a bomba atomowa, wypalająca doszczętnie miejsce uderzenia, zaś pozostałych przy życiu zatruwająca powoli i wysuszająca.

2 wers:

Tekst ukryty:
Jednej/jakiejś lunarnej urnie grozi nadal Deukalion:
Albo: Urna grozi jeszcze Deukalionowi:

Urna kojarzy się przede wszystkim z naczyniem, w którym chowa się prochy zmarłego, pogrzebowym i to pierwsze znaczenie każe widzieć tragiczny okres grzebania tych, których spalił i uśmiercił ogień w zniszczonej stolicy. Kiedy już tragedia śmierci się dokona pojawi się niszczycielska powódź, porównana do potopu Deukaliona. W tym wypadku urna przemienia się w stateczek bądź czółno, jak w micie o Heraklesie, który zdołał dopłynąć do brzegu w złotej urnie podarowanej mu przez Heliosa, wylewając z niej cały czas wlewającą się do środka wodę. Przedstawia go symbol tebański na 16 stopniu Barana, który brzmi: „Mężczyzna wylewający wodę z urny”. Ten mit zresztą może być wiązany ze znakiem Wodnika, bo przedstawia mężczyznę lejącego wodę z naczynia. W rysunkowym przedstawieniu Wodnika występuje postać mężczyzny wylewającego wodę z wiadra trzymanego na ramieniu, a przypisuje się ją Zeusowi zsyłającemu potop na grzeszną ludzkość.


Ogromna niszczycielska powódź wielkiego obszaru wybrzeży południowych Europy, która zaleje miejsce związane jakoś ze Wschodem, również wydarzy się w wymienionym cyklu. Określenie „jeszcze” świadczy, że owo zalanie wcale nie musi być jednokrotne. A rozmiar zniszczeń i śmiertelnych ofiar będzie porównywalny z klęską wypalającą miasto stołeczne.

3 wers:

Tekst ukryty:
Obrażona Sardynia przemawia do podstępnego jedynego zbrojnego okrętu kartagińskiego.
Dotknięta gwałtownym wyskokiem Sardynia przez podstępny okręt wojenny.

To opis innego tragicznego wydarzenia, czy początku zdarzeń. U brzegów Sardynii pojawi się okręt „punicki”, czyli rodem z Afryki Północnej, Libii lub Maroka. Ponieważ z innych czterowierszy wiadomo, że Arabowie połączą się w jeden organizm państwowy, przyjąć trzeba, iż chodzi, ogólnie rzecz biorąc o okręt arabski. (Zapis jednej z wersji czterowiersza w formie Vrna z 1 wersu kryje tajemniczy nadal skrót VAR, użyty w czterowierszu 8.97, który komentatorzy tłumaczą jako Zjednoczona Republika Arabska, lub Związek Arabskich Republik).
Zaufanie okazane przybyszom, jakiś rodzaj negocjacji czy układów, w które wdadzą się Sardyńczycy okaże się podstępną pułapką. I da sposobność do gwałtownej i nieoczekiwanej napaści. O napaściach na wybrzeża Morza Śródziemnego po stronie europejskiej i ogólnym spustoszeniu tego terytorium mówi cały szereg innych czterowierszy. Których z braku miejsca przytaczać teraz nie będę.

4 wers

zawiera datę tego zdarzenia. Otóż stanie się to „skoro tylko Wagę zostawi jej Faeton”. Można spotkać tłumaczenie: „Gdy Waga zostawi swego Faetona”, co wynika z tego, iż tłumacze nie uwzględniają starej składni, jakiej używał Nostradamus (podmiot czynny w wersetach występuje na końcu), oraz z logiki: to Faeton jest postacią czy ciałem niebieskim w ruchu, a Waga pozostaje nieruchoma i większa jako znak, przedstawia bowiem określony wycinek horyzontu, więc kto kogo zostawi wydaje się oczywiste. Choć i to drugie rozumienie właściwie nie zmienia sensu zdarzenia. Faeton porzuci Wagę, a Waga zostawi Faetona.


Faeton, syn boga słońca Heliosa, skradł ojcu boskie konie i udał się w drogę po niebie. Konie poniosły, Ziemi zagroziły wielkie katastrofy, z powodu czego Zeus strącił go swoim piorunem i przywrócił zaburzoną równowagę w przyrodzie. Ten mit opowiada o wydarzeniach związanych z cyklicznymi zmianami czasu, odbywającymi się raz na wiele wieków.
Odniesienie do Faetona łączone jest z kometą, z gwiazdozbiorem Woźnicy, albo z „drugim słońcem”, nie tylko tym, w które wierzyły niektóre tajne ugrupowania, ale i z tym opisanym w czterowierszu 2.41. W starych książkach badacze dzieła Nostradamusa odnaleźli jednak zapis świadczący o tym, że Faetonem w dawnej astrologii nazywano także... Jowisza.

To niezwykle ułatwia odczytanie daty. Bowiem kolejna potej w znaku Wodnika z 2020 Wielka Koniunkcja Jowisza i Saturna odbędzie się 31.X.2040 roku w znaku Wagi właśnie. Dokładnie mówiąc Jowisz opuści znak Wagi w dniu 6 sierpnia 2041 roku. A kolejny katastroficzny cykl władców czasu będzie się ciągnął do 2060 roku.

A oto inny,

uzupełniający czterowiersz, zawierający wzmiankę o Deukalionie. Z czego możemy wnieść, że dotyczy tych samych, lub dziejących się w tym samym czasie wydarzeń.

10.6
Sardon Nemaus tak wysoko będą wystawały,
Że się zamyśli Deukaliona odrodzić,
W kollosa większość ucieknie,
Westy grobowca ogień wygasły ma się ukazać.

Ten czterowiersz nie tylko mówi o owym ogromnym zalaniu, ale także wymienia miejsca powodzi i zasięg wód.

Sardon to niewielka gminna miejscowość w regionie Owernia-Rodan-Alpy we Francji. Leży na średniej wysokości 334 m. nad poziomem morza.


Zaś Nemaus to skrót od rzymskiej nazwy miasta Nîmes - Nemausus, położonego w dolinie Rodanu blisko południowego wybrzeża Francji w regionie Langwedocja-Roussillon, miasta o bogatej historii, nazywanego francuskim Rzymem.

Mamy więc obraz zlewiska wód Rodanu i nizin zalanych wodami powodzi tak wysoko, że nad powierzchnię będą wystawały jedynie kilkusetmetrowe wzgórza i podgórskie wyżyny. Powodzie sięgną środka Francji.

W 3 wersie

użyte dość tajemnicze słowo kollos (w oryginale zapisane le collosse zamiast colosse) najpierw daje obraz kolosa, ogromnego kamiennego posągu, czy olbrzymiej budowli z kamienia. Potem każe szukać ukrytej treści. Otóż collet to kołnierz, a osse brzmi jak francuski wyraz: kościany. Następnie nasuwa się nazwa Koloseum (Colosseum), które rzeczywiście przypomina okrągły kołnierz z kolumn jak kości, poza tym swego czasu urządzono na jego obszarze cmentarz. A w starożytności wznosił się obok niego gigantyczny posąg Nerona.
Na tej podstawie komentatorzy uważają, że podobne zalanie wydarzy się we Włoszech, w Rzymie. Przywołując przy okazji „zrujnowany wielki teatr” z czterowiersza 9.83.
Ten wniosek wspiera Westa z 4 wersu, rzymska bogini ogniska domowego. Zgaśnięcie świętego ognia, którego strzegły westalki w starożytności uważano za zły omen dla Miasta. Palenisko było czyszczone tylko raz do roku, 1 marca, który w rzymskim kalendarzu odpowiadał początkowi roku, po czym odnawiano w nim ogień w specjalnej ceremonii, pocierając dwa patyki owocowego drewna. Ostateczne wygaszenie świętego ognia zlecił cesarz Teodozjusz Wielki w 394 roku n.e.

4 wers sugeruje zatem, że po katastrofie uratowani mieszkańcy powrócą na Półwysep, aczkolwiek zaniknie dotychczasowe chrześcijaństwo na rzecz odnowienia pierwotnych rodowych kultów, chroniących życie. Odnowienie życia z kolosa, czyli kamienia na wzór mitu o Deukalionie, zbiegnie się być może z którąś wiosną i marcową datą astrologicznego początku roku.


Istnieje jeszcze jeden czterowiersz,

zawierający wzmiankę o Deukalionie, choć nie pochodzi on z Centurii. Nostradamus zamieścił go w almanachu na 1563 rok. Później wszedł w skład większego zbioru takich almanachowych rymowanych przepowiedni, który powstał już po śmierci Autora i został wydany pod ogólnym tytułem „Presages” (Wróżby). Oto on:

90. Listopad
W trakcie śmierci śmierć ma kąsać, wyrokiem rady - lot, siejący dżumę,
Nie będzie się śmiało Marynarzy napastować:
Deukalion jeden ostatni zamęt ma wywołać,
Mało ludzi młodych: wpółumarli mają drgnąć.

To bardzo ponury obraz.
Wojna światowa spowoduje masowe ofiary, tyle od broni konwencjonalnie niszczącej, co biologicznej, jak widać – świadomie użytej. Celem skażenia mogą być wojska morskie, mariners, zebrane na morzu. Na lądzie pojawi się później niszczący potop. W wyniku wojny, katastrof i zabójczych epidemii pozostanie niewielu młodych ludzi zdolnych odrodzić życie. Chorzy i starcy będą się borykać z przeciwnościami ostatkiem swych sił.

środa, 18 września 2019

Spalone trzy szóstki, czyli pożar Londynu.

                         II. LI.
Le sang du iuste a Londres fera faute,
Bruslez par foudres de vingt trois les six:
La dame antique cherra de place haute,
De mesme secte plusieurs feront occis.

2.51
Krwi sprawiedliwego w Londynie braknie,
Zapalone przez gromy dwudziestoma trzy szóstki:
Pani starożytna upadnie z miejsca wyniosłego,
Również z samej sekty paru będzie zabitych.

Jest to bardzo znany czterowiersz, który rozsławił dzieło Nostradamusa w XVII wieku jeszcze bardziej. Podobnie jak sto lat wcześniej uczyniła spełniona przepowiednia o okrutnej śmierci króla Francji w pojedynku na kopie. 

W 1668 roku w Amsterdamie wyszło wydanie Centurii opatrzone ryciną przedstawiającą wielki pożar Londynu.

Szybko uznano, że sprawiedliwym z 1 wersu był ścięty w 1649 roku król Anglii, Karol I. W wyniku czego, tytułem kary boskiej, w feralnym roku z trzema szóstkami, tj. 1666 spłonęła stolica Anglii.

1 wers wspomina wyraźnie o jednym sprawiedliwym, przy czym juste nie oznacza tylko kogoś postępującego sprawiedliwie i uczciwie, bez winy, ale i wybranego i działającego w zgodzie z prawem. Krew można odnieść do jej przelania, czyli niewinnej ofiary, jak i potomstwa, krwi rodu panującego. Do pełnego znaczenia tego wersu dojdziemy w swoim czasie. W tej chwili ważna jest dla nas informacja, że akcja przepowiedni miała dziać się w Londynie.

Znaczenia 2 wersu

Przejdźmy do daty ukrytej w 2 wersie. Bruslez par foudres de vingt trois les six. Można znaleźć jego różne zafałszowane (zapewne w dobrej wierze) tłumaczenia na polski, np. Spalony w ogniu trzech szóstek, albo: Spalony przez piorun dwadzieścia trzy szóstki… opatrzone dodatkowo pokrętnymi opowieściami co to znaczy w istocie. Otóż oryginalnie wyraz strfr. bruslez jest w liczbie mnogiej i odnosi się do les six, szóstek, a nie Londynu. W wersie występują 3 liczby. 20, 3 i (spalone) szóstki. Liczbę 3 można odnieść do trzech szóstek, co od razu zrobiono, gdy wróżba się wypełniła, lecz nie tylko. Równie dobrze może chodzić o 23, a raczej 20 i 3. (We francuskim liczebnik 23 brzmi tak samo, vingt trois, lecz pisze się go z myślnikiem, vingt-trois, a w czasach Nostradamusa pisano vingt & trois). W gruncie rzeczy chodzi o kilka dat, z których tylko jedna jest czasem spalenia, a inne „gromienia”, czyli sporów prawnych, ustrojowych, sądów, wyroków i reform państwowych, które przypisane są z natury Jowiszowi.

Wykładnia przepowiedni

Pioruny są przede wszystkim symboliczne i odnoszą się do wpływu Jowisza Gromowładcy. Już to rozważaliśmy przy okazji „gromów w Burżundii” z kwadrynu 1.80. W dodatku przyimek „przez”, par ma również znaczenie określania czasu, w trakcie, podczas, i tak tutaj został sprytnie użyty.
Jowisz jest zawsze najsilniejszy w swoim znaku. Włada według klasycznej astrologii znakiem Strzelca i Ryb, jednak tylko znak Strzelca daje mu stosowną moc ognia, aby spalić, oraz również zapalić w sensie przenośnym, bo można pałać na przykład gniewem czy miłością. I takie znaczenie ma konstrukcja brulez de... użyta w tym zdaniu (rozpaleni dwudziestoma...). Prócz tego, że de określa również czas, co tłumaczy się jako: w ciągu czegoś... oraz: od czegoś, także w sensie czasowym, nie tylko przyczynowym czy przestrzennym. Zapaleni podczas gromów/gromami od/w ciągu dwudziestu...
W ten sposób patrząc odkryjemy, że liczba 20 nie odnosi się do dwudziestu piorunów, ale 20 lat, czyli cyklu Jowiszowo-Saturnowego, który akurat tyle trwa (!). Poszukajmy zatem dat wielkich koniunkcji w pobliżu roku z trzema szóstkami, tj. 1666.

Trafione!
16 października 1663 roku na 12o znaku Strzelca spotkali się obaj władcy czasu. Od razu zrozumiała staje się dodana do 20 liczba 3. 1663+3 to 1666 rok z trzema szóstkami!
Mało tego, słuszny jest również odczyt 23, ponieważ poprzednia wielka koniunkcja, 20 lat wcześniej, w 1643 roku miała miejsce w znaku Ryb, również podległym Jowiszowi. Palenie piorunami, czyli wzmocnione oddziaływanie Jowisza trwało już zatem 23 lata. W trzecim roku kolejnego dwudziestoletniego cyklu, tym razem w znaku ognistym (!) Jowisz rozbudził nie tylko pożar, ale i swoiste szaleństwo zabobonnych przekonań zrozpaczonych i przerażonych ludzi. Działając w swej domenie, którą jest przede wszystkim religia i światopogląd.

Pożar Londynu i nie tylko

Wróćmy do 1 wersu. Ma on 2, a nawet 3 sposoby odczytu, zależnie od tego, czy wyrażenie fera faute (zabraknie), zapisane w starym stylu, gdzie f zastępowało w druku literę s brzmi tak rzeczywiście w zamiarze Autora, czy raczej: sera faute (będzie winą). A może fera saute (spowoduje zmiana wiatru).
Biorąc pod uwagę znaczenie: Krew sprawiedliwego... będzie winą, musimy rozumieć, że wyraz faute jest używany w przypadkach, gdy ktoś przyznaje się do winy, traktując ją jako swój błąd i pomyłkę. Nie chodzi o zły czyn w złym zamiarze, którego ten, co go popełnił na pewno nie żałuje i musi interweniować wyższa sprawiedliwość, aby go unicestwić. Chodzi o błąd, do którego trzeba się przyznać, uznać swoje działanie za mylne i naprawić je. Otóż tak właśnie było w przypadku wielkiego pożaru londyńskiego, który wybuchł 2 września feralnego 1666 roku i w ciągu kilku dni strawił większość drewnianej zabudowy miasta. Mimo, że z dosłownie rozumianego tekstu wynika, iż przyczyną ognia miało być 20 piorunów, to fakty są inne. Nie było żadnej burzy, oprócz wcześniejszej długiej suszy i silnego wiatru, który ułatwił przenoszenie się ognia. Zaprószono go w piekarni. Spłonęło doszczętnie 13 tys. domów i 87 kościołów, lecz po pożarze doliczono się raptem 6-8 osób, które w nim zginęły. Choć współcześnie nie wyklucza się, że mogło być więcej ofiar, całkowicie strawionych przez wysoką temperaturę, która wytworzyła się w niektórych miejscach, sięgając prawie 1300 stopni C.

Faute rozumiany jako wina, błąd i pomyłka to wieloletnie zaniedbania władz miasta i jego mieszkańców. Stolica Anglii od czasów średniowiecza rozrosła się znacznie na szkodliwych i niebezpiecznych podstawach. Budynki w większości były drewniane, a z powodu zbyt wąskich ulic poszerzano je sprytnie na wyższych kondygnacjach, co pomogło ogniowi rozsiewać się bez problemu. Do tego na takiej ulicy w trakcie pożaru brakowało tlenu, tworzyły się miejsca wyjątkowo rozgrzane, które nagle buchały wielkim ogniem nie do ugaszenia. Przepisów przeciwpożarowych nie stosowano przy rozbudowie, nikt tego nie pilnował. Ponadto miasto było zaszczurzone, niezdrowe pod każdym względem i przeludnione. Co jakiś czas wybuchała w nim epidemia dżumy dymienicznej i właśnie takiej doświadczyli Londyńczycy rok wcześniej i na początku 1666 roku (o czym wspomina inny kwadryn, 2.53). Szlachta i dwór królewski rezydowali z tych powodów w swoich posiadłościach poza miastem, stąd pożar stosunkowo mniej ich dotknął.

W ciągu czterech dni ogień strawił centrum miasta, większość kościołów i zamków. Zgliszcza wygasły dopiero po kilku miesiącach. Jednak wszyscy byli już zgodni, że należy je odbudować w zmieniony, nowoczesny sposób, czego dokonano z takim skutkiem, że na początku XVIII wieku Londyn był już uważany za najzdrowsze wielkie miasto Europy. Błąd został zauważony, stwierdzony i naprawiony.

Z kolei odczyt: Krwi sprawiedliwego zabraknie... oznacza, że nikt w tym pożarze nie ucierpi niesprawiedliwie, bezprawnie, ofiary nie będzie. Mimo, że żądza przelania krwi może mieć miejsce. Otóż, przerażeni uciekający gromadnie mieszkańcy miasta, stłoczeni w tymczasowych obozowiskach, zrozpaczeni i szybko pozbawieni informacji, ponieważ ogień strawił drukarnię wydającą gazetę codzienną, popadli w swoiste obłąkanie. Panoszyły się plotki, opowiadano o spisku papistów, podpalaczach, cudzoziemcach, a nawet ataku dziesiątek tysięcy uzbrojonych holenderskich i francuskich emigrantów mieszkających w Anglii, gotowych zabijać, kraść i gwałcić. Próbowano linczować obcokrajowców, których jednak zgodnie z prawem broniły straże miejskie i żołnierskie oddziały.
Jedynie już po pożarze przyznał się do podpalenia ognia w piekarni niejaki Robert Hubert, prosty francuski zegarmistrz, który – jak podaje angielska Wikipedia - „twierdził, że był agentem papieża i rozpoczął wielki pożar w Westminster. Później zmienił swoją historię, mówiąc, że rozpalił ogień w piekarni na Pudding Lane. Hubert został skazany, pomimo pewnych wątpliwości co do jego zdolności wypowiadania się, i powieszony w Tyburn w dniu 28 września 1666 roku. Po jego śmierci okazało się, że przebywał na pokładzie statku na Morzu Północnym i przybył do Londynu dopiero 2 dni po wybuchu pożaru.

Inne rozumienie owej winy/błędu... podpowiada karę boską za śmierć niewinnego. Wtedy liczy się sens krwi sprawiedliwego czyli ofiara prawowitego władcy Karola I, który został ścięty, a inny odczyt: o jej braku mówi, iż przez wszystkie te lata wojen domowych i przemian brakło w stolicy potomka królewskiego rodu. Wrócił on, w osobie Henryka II z wygnania dopiero w 1560 roku.

Niemniej można sądzić także, że wers ten w podobny sposób daje opis masowych reakcji społeczeństwa po pożarze, przypisującego błędnie winę emigrantom, domniemanym podpalaczom i spiskowcom.
Angielska Wikipedia podaje, że: „Z inicjatywy Karola II wzniesiono Monument of the Great Fire of London w pobliżu Pudding Lane, o wysokości 61 metrów. W 1668 roku do napisu na Pomniku dodano oskarżenia przeciw katolikom, które brzmiały po części tak:
Tu, za zezwoleniem nieba, piekło rozpętało się w tym protestanckim mieście..... najstraszniejsze Spalenie tego Miasta; zapoczątkowane i kontynuowane przez zdradę i złośliwość papieskiej frakcji ... Papieskie szaleństwo, które wywołało takie okropności, nie zostało nadal stłumione...
Napis został usunięty w 1830 roku.”
Kolejny pomnik oznacza miejsce, w którym zatrzymał się pożar: Golden Boy of Pye Corner w Smithfield. Według napisu na nim był to dowód gniewu Bożego wobec Londynu z powodu grzechu obżarstwa, gdyż pożar zaczął się na Pudding Lane i zatrzymał w Pye Corner.
Wynika z tego, że owszem, Anglicy przypisywali winę różnym czynnikom metafizycznym, jednak nikomu nie przyszło do głowy, że mogła to być kara za stracenie prawowitego króla! Owszem, jak podaje Wikipedia: Po śmierci Karola szybko wybaczono mu winy i nieudolne rządy. Wiele osób zaczęło go czcić jako męczennika. Karol I Stuart jest wspominany przez Kościół Anglii jako król i męczennik, a data jego śmierci jest umieszczona w kościelnym kalendarzu liturgicznym.

Ponieważ wyraz faute czytany saute oznacza nagłą zmianę wiatru istnieje jeszcze jeden odczyt 1 wersu: Krew sprawiedliwego w Londynie spowoduje nagła zmiana wiatru..., to zapewne owe kilka ofiar zliczonych po katastrofie. Przy okazji foudres, gromy, mają podobieństwo do wyrazów związanych z piecem chlebowym, żarem i pieczywem, czyli rzeczywistą przyczyną pożogi. Ogień zaczął zanikać dzięki nagłemu ustaniu owego wiatru. To spowodowało, że „krwi sprawiedliwego brakło”, czyli nie było... Wraz z drugim wersem odczytanym jako: Spaleni przez piece chlebowe i gromy 20-letniego cyklu Jowisza w roku z trzema szóstkami... tak oto mamy ściśle podaną całą historię zdarzenia (!).

23 lata

Wróćmy jednak do 1643 roku, gdy w znaku Ryb formowała się wielka koniunkcja Jowisza i Saturna w Rybach, rozpoczynając 23-letni okres „pałania” i gromienia. Jakimś ciekawym „zbiegiem okoliczności”, który w ogóle nie dziwi astrologa, właśnie w tym roku do akcji politycznej wkroczył niejaki Oliver Cromwell. Przechylając szalę wojny, jaką nieco przedtem (już jednak w porze, gdy Jowisz wszedł do Ryb) wypowiedział król parlamentowi - na rzecz sił parlamentarnych. Od tego czasu miały miejsce 3 wojny domowe w Anglii. W wyniku drugiej z nich król Henryk I został wydany, osądzony i stracony na szafocie, a stało się to w 1649 roku. To z tego powodu powstały domniemania, iż Nostradamus ogłosił karę boską za zabicie króla nad Londyńczykami. Jednak w owych czasach zbyt wiele wydarzyło się cudów i kar boskich, tak samo po stronie rewolucjonistów, jak rojalistów, aby móc skoncentrować się tylko na tej jednej interwencji nieba.

Pani starożytna i sekta

W 1661 roku zakończono wojnę i wrócił na tron potomek rodu Stuartów, brat zabitego króla, Henryk II. Mimo, że cofnął wiele z postanowień rewolucjonistów, zmian ustrojowych nie dało się odwrócić. Tradycyjny ustrój monarchiczny wraz z jego absolutyzmem i wiarą w „boskie prawo królów” upadł, w zamian zrodziła się monarchia parlamentarna. I tutaj dochodzimy do znaczenia 3 wersu. Stary ustrój, gdzie władzę dzierżył przede wszystkim monarcha i jego ród, wynoszący się ponad prawo obowiązujące poddanych, został w nim nazwany panią starożytną, dame antique. Od tej pory być może pani stała się bezpłodna, jałowa, według symboliki Nostradamusa.

4 wers wspomina o sekcie, odłamie, w tym wypadku zapewne chodzi o rewolucjonistów, którzy toczyli walkę z królem. Po latach wojen i zmian także oni musieli ustąpić.
Wyrażenie dame antique zawiera w sobie ukryty wyraz manti, gdy mante oznacza habit zakonnicy, modliszkę. To sugestia, że należy wiązać ową panią również z kościołem. Który w Anglii dostępował w owych czasach burzliwych przemian. Nie tylko przez oderwanie się od papiestwa, ale i silne wpływy, jakie zaczęli na niego i na politykę wywierać purytanie. To dzięki nim w dużej mierze możliwe było zwycięstwo Cromwella, zagorzałego purytanina i wroga katolików.

Wikipedia: „3 września 1658, Oliver Cromwell, lord protektor Anglii, Szkocji i Irlandii zmarł. Przedwcześnie postarzały, być może otruty, miał wyrzec słowa: „Dzieło moje skończone”. Po restauracji Stuartów ciało lorda protektora zostało usunięte z grobowca, publicznie powieszone na czas dłuższy, a następnie pochowane w nieznanym miejscu na terenie Londynu.” Co do zatrucia, to zapewne nie jest przypadkiem, że ostatnie wyrazy 4 wersu, feront occis, zawierają ukryty wyraz toxine, toksyna, trucizna, oraz tocsis, dzwon alarmowy, zwołujący na pogrzeb.
Po powrocie króla do władzy członkowie grupy 59 królobójców, którzy podpisali wyrok śmierci na Henryka I oraz sędziowie, zostali uwięzieni, osądzeni i skazani na śmierć lub więzienie, nieliczni mieli szczęście umrzeć wcześniej, a kilku udało się zbiec do Ameryki.

Jak widać niepotrzebne jest doszukiwanie się w pani antycznej konkretnego budynku kościoła, który spłonął w Londynie, z czym komentatorzy wciąż mają problem. Czterowiersz w istocie rzeczy opisuje dzieje 23 lat w historii Anglii, od 1643 roku do momentu pożaru Londynu w 1666 roku, a nie tylko sam pożar.