Przy okazji
szyfru czasowego Proroctw Michela Nostradamusa mówi się najczęściej o systemie
niemieckiego uczonego opata Trithemiusa, czyli o aniołach planetarnych i
cyklach czasu, którymi rządzą. Nostradamus rzeczywiście poczynił wyraźne
sugestie do tego systemu i użył w kilku czterowierszach nazw i wyliczeń
wskazujących na owe przyporządkowania.
W początkach XVI wieku opat Johannes Trithemius ze Sponheim (1462-1516) w swym dziele De septem secundeis (1508) określił imiona istot planetarnych (archaniołów), kierujących biegiem historii i wyznaczył ich okresy rządów na podstawie kolejności planet odczytywanej z siedmioramiennej Gwiazdy Magów. Na ich podstawie i posiłkując się zapisami starotestamentowymi obliczył długość istnienia świata.
To zapewne właśnie tę gwiazdę miał na
myśli Nostradamus, pisząc w Liście do
Cezara:
[C12] kontempluję
najwyższą z gwiazd niespokojnym umysłem dążącym do zrozumienia, tak jakby czuwając
Użył on systemu Trithemiusa, szyfrując
przynajmniej niektóre z dat ważnych wydarzeń z przyszłości za jego pomocą. Była mu bliska wizja 7 bytów
anielskich („siedmiu gwiazd”, „Duchów Boga” Obj. 3,1), świadomości planetarnych
(trithemiuszowych Secundeis, tj. wtórnych boskich duchów) rządzących
przeznaczeniem według doskonałego rytmu wszechświata. Te abstrakcyjne byty,
planetarne inteligencje, według filozofii hermetycznej posiadające swoje
osobowości, wolę, wpływy i aktywności, są oczywiste dla umysłu astrologa, który
obserwuje ludzkie działania na tle obrotów planet i widzi dokładnie korelacje
nieba i ziemi.
Istnieje
kilka różnych porządków planetarnych przypisanych do Gwiazdy Magów.
Tutaj dla nas
najważniejszy spośród nich jest porządek planet, który wykorzystał Trithemius,
utworzony na bazie kolejnych dni tygodnia. Wygląda on następująco:
1.
Słońce – Michał, niedziela.
2.
Księżyc – Gabriel, poniedziałek.
3.
Mars – Samael, wtorek.
4.
Merkury – Rafael, środa.
5.
Jowisz – Zachariel, czwartek.
6.
Wenus – Anael, piątek.
7. Saturn – Ofiel, sobota.
Anielski cykl planetarny biegnie zawsze wstecz względem podanej wyżej
kolejności i na tej zasadzie każdy nowy cykl siódemkowy rozpoczyna Saturn, a
ostatnie wypada Słońce.
Trithemius opracował ten system na podstawie dzieł Piotra z Albano
(Conciliatora), astrologa z XIII wieku, który zaczerpnął je z jeszcze starszych
źródeł, w tym z tekstów gnostyckich. Według niego każdy z aniołów panuje
kolejno w okresie 354 lat i 4 miesięcy. Ów wiek planetarny dzieli się na 12
miesięcy mających po 29,5 roku
każdy, (co odpowiada cyklowi Saturna).
Według obliczeń opata ze Sponheim, od początku świata do narodzin Chrystusa minęło 5424 lata, przy czym
Jezus urodził się w 109 roku wieku Saturna (podaję według tabeli obliczeń
zamieszczonej w książce Dawida Ovasona „Nostradamus - sekrety przepowiedni”,
wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 1998). W chwili obecnej dobiega końca
trzeci pełny cykl planetarny (a XXI wiek anielski) i epoka anioła Słońca, która
ma zakończyć się według kalkulacji dokonanych przez Trithemiusa, w 2235 roku,
gdy pałeczkę przejmie po raz czwarty Saturn.
Daty podane przez Trithemiusa różnią się, choć nieznacznie, nawet w
jego różnych dziełach.
Badacze Proroctw ustalili, że
dla Nostradamusa ważna była także chronologia podana przez Richarda Roussata w
jego książce Livre
de l`estat et mutation des temps (Księga o stanie i przemianie czasów), wydanej w Lyonie w 1550 roku, do której wielki astrolog nawiązał niemal dosłownie w Liście do Cezara. Oraz chronologia
Euzebiusza z Cezarei, o której wspomniał w Liście
do Henryka II, w wersecie 25 (zastrzegając
jednak, że się z nią do końca nie zgadza).
U Trithemiusa
początek epoki anioła Księżyca, kolejnego po aniele Marsa, przypada na 4
miesiąc 1525 roku, a jego słonecznego następcy w 8 miesiącu 1880 roku n.e.
Natomiast R. Roussat oparł się w swoich obliczeniach na chronologii Euzebiusza,
według której świat został stworzony 5200 lat p.n.e. Można u niego przeczytać,
co następuje:
Następnie przewodził Mars do 6732 roku i 4 miesięcy, za
trzecim razem: a z jego końcem, Księżyc, który obecnie rządzi objął królestwo,
które począł prowadzić, aby ukończyć swój zwykły bieg po 354 latach i 4
miesiącach, w roku 7086 i 8 miesiącu: zaś następnie Słońce po nim do roku 7441:
a po Słońcu począłby także królować po raz czwarty Saturn, gdyby tymczasem
Świat nie skończył się lub nie zaczął kończyć. Lecz, z powodu rzeczy wyżej
wymienionych okazuje się, że jesteśmy teraz w trakcie 7 tysiąclecia, które
czyni ostatnią stację, po której powinna nadejść cudowna przemiana: i od tegoż
roku, 1548, podług Jakuba z Burgundii oraz innych, [gdy] Mars ukończył swoje
kierownictwo i zarządzanie, wypada 13 lat i 8 miesięcy: a podług Euzebiusza
Cezarejczyka i jego sekwencji, w jego dziele „De temporibus” widnieje 15 lat i 8 miesięcy; od których w czasie
obecnym (jak niewprawnie mamy powiedziane) Księżyc rządzi i wiedzie Świat wraz
z Aniołem Gabrielem, tako orzeka Moc Boga.
(R. Roussat, s. 95, tłumaczenie moje).
(R. Roussat, s. 95, tłumaczenie moje).
Patrice Guinard, francuski filozof, astrolog i znany ze skrupulatności nostradamusolog,
w związku z powyższym napisał:
Trzy cykle doczesne zarządzane kolejno przez każdą z 7
planet podczas 354 lat i 4 miesięcy, liczą dokładnie 7441 lat. Biorąc za
początek datę „stworzenia świata" podaną przez Euzebiusza z Cezarei (5200,
równy z rokiem –5199), otrzymuje się lata 1533, 1887 i 2242 jako początki
wieków wymienionych: lunarny, solarny, następnie saturnowy. Precyzyjniej i
według Roussata, 13 lat i 8 miesięcy (za Jakubem z Burgundii) lub 15 lat i 8
miesięcy (za Euzebiuszem) przed 15.II.1548 roku, datą którą Roussat sygnuje
swoją książkę, wyznaczają kolejno początek wieku lunarnego na 15.VI.1534 lub na
15.VI.1532 rok. Jeśli wypośrodkować obie podane możliwe daty można uznać, że
wiek lunarny zaczął się 15.VI.1533 roku; będzie trwał do wieku solarnego od
15.X.1887 do 15.II.2242 roku”, czyli „daty powrotu wieku saturnowego, zamiast
czwartego hipotetycznego cyklu”...
[w] P. Guinard La lettre de Nostradamus a César.
[w] P. Guinard La lettre de Nostradamus a César.
Z kolei inny
znany nostradamusolog Robert Benazra, sięgnął w swoich rozważaniach do faktu,
iż Nostradamus pochodził z rodziny żydowskiego konwertyty i w dzieciństwie był
pod wielkim wpływem swego dziadka-astrologa i hermetyka, a co za tym idzie - do
kalendarza żydowskiego. Przypomniał, że „wielka liczba siedem”, o której
Nostradamus wspomina w Liście do Henryka
II oraz w kilku czterowierszach, jako o początku „tysiącletniego
królestwa”, równoważnego z nastaniem „złotego wieku Saturna”, tj. żydowski 6001
rok (początek 7 tysiąclecia) wypada w 2241 roku ery Chrystusa. Wspiera to mocno
wniosek, że chodzi właśnie o tę datę. Z tych kilku hipotetycznych założeń
wynika fakt, że terme prefix (termin odgórny) krąży w Centuriach wokół
2235, 2241, 2242 lub 2243 roku. I należałoby znaleźć potwierdzenie użycia
którejś z nich, lub jeszcze jakiejś innej.
Jak dotąd nikt
z poważnych badaczy nie zwrócił uwagi na fakt, że Nostradamus podał w Liście do Cezara długość czasu, która
może zawierać potrzebne dane, na których bazował we własnych obliczeniach cykli
anielskich. Zacytujmy stosowne wersety.
[C33] A teraz jesteśmy prowadzeni przez Księżyc, pośredniczący wszechmocy
Boga Odwiecznego, nim przedtem, kiedy dokona on swego całkowitego okrążenia Słońce
nadejdzie, a potem Saturn. Gdyż podług niebiańskich znaków, królowanie Saturna
nastanie z powrotem, tak jak wszystko jest wyliczone, świat zbliża się do przewrotu
całkowicie obalającego współzawodniczenie;
[C34] i kiedy od teraz, gdy to właśnie tu ci zapisuję,
wprzód na sto i siedemdziesiąt siedem lat, trzy miesiące, jedenaście dni z
powodu zarazy, długiego głodu i wojen i nadto przez powodzie, świat pomiędzy
tym i tamtym terminem oznaczonym z góry, przedtem i potem wielokrotnie, tak się
skurczy i tak mało świata zostanie, że nie znajdzie się nikt, kto chciałby
wziąć pola, które staną się wolne równie długo, jak przebywały w poddaństwie:
Dawniejsi
komentatorzy uważali, iż ową tajemniczą liczbę należy dodać do daty napisania Listu do Cezara, tj. 1 marca 1555 roku. Daje to maj 1732 roku, gdy trudno znaleźć
jakieś nadzwyczajne wydarzenia na świecie.
Aleksander Centurio, niemiecki
tłumacz i interpretator Nostradamusa sądził, że to symboliczne nawiązanie do
toczącej się w Polsce w latach 1733-35 walki o tron.
Znany komentator Jean-Charles de Fontbrune zaś
podał inne ważne zdarzenie dla nadchodzącej historii: „Wyszedłszy z przytułku katechumenów w Turynie, J.J. Rousseau zabiera
się do nauczania muzyki w Lozannie, przybywa w 1732 roku do Paryża...".
Nazwisko tego utopijnego filozofa pada w Centuriach w kontekście sugerującym
narodziny tzw. spisku dziejów. Lecz nadal to nic więcej nam nie wyjaśnia w
kontekście strasznych wydarzeń i „zmniejszenia świata”, zapowiadanego przez
wizjonera z Salon.
P.
Guinard, jak sądzę bardzo słusznie, odczytał to zdanie jako wskazówkę, aby
odliczyć podaną ilość lat od wcześniej ustalonej daty końca III pełnego
anielskiego cyklu planetarnego (terme
prefix) i wyznacza ją (według datacji Roussata) na 2242 - 177 = 2065 rok.
Byłaby to data graniczna wielu ważnych wydarzeń zmniejszających świat w
katastrofalny sposób tak, że odtąd na zawsze zmieni on swoje dotychczasowe
oblicze.
Mnie
zaś zastanowiło, że wymieniona liczba jest zaskakująco bliska połowie długości jednego
anielskiego wieku planetarnego podanego przez Trithemiusa i tylko nieznacznie
różni się od niego.
Jeśli
zastosować ją w podobnych obliczeniach, co Trithemius i Roussat, uzyskamy następujące
wartości:
Jeden
rok, czy wiek anielski 2 x 177 lat, 3 miesiące i 11 dni = 354 lat, 6 miesięcy i 22 dni.
Jeden
cykl 7 aniołów planetarnych, tzw. doczesny trwa 2481 lat, 11 miesięcy i 4 dni.
Trzy
cykle doczesne, czyli 21 wieków anielskich dają całkowity cykl długości 7445 lat, 9 miesięcy i 12 dni.
(Jest to fragment wstępu do książki "Proroctwa Mistrza Nostradamusa" Ewa Seydlitz i zarazem mojego artykułu zamieszczonego w "Astrologia profesjonalna" nr 12)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz