Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuły. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 czerwca 2017

Nostradamus i Atlantyda

Hipoteza, że dzieło Nostradamusa dotyczy przeszłości była już stawiana i ma swoich zwolenników. O tym, że Nostradamus operował cyklami dającymi dziesiątki i setki tysięcy lat są napomknienia, a nawet konkretne liczbowe podpowiedzi w pewnym czterowierszu. Jednakże jego twórczość skupiona jest na dziejach cywilizacji łacińskiej, które zwie Cyklem Latony. Co do tego, że opisują one przyszłe wydarzenia nie może być wątpliwości, ponieważ sam autor wielokrotnie to podkreślał.
Atlantyda w spuściźnie wielkiego Prowansalczyka praktycznie nie istnieje, przynajmniej w takiej formie, w jakiej spodziewaliby się fascynaci tego tematu. Nie pada nigdzie nazwa choćby zbliżona do tej znanej z dialogu Platona, ani żadna polemika z postaciami mitycznymi biorącymi udział w platońskiej historii. Atlantyk występuje jako Ocean, ojczyzna wielkiego Neptuna, czyli ludu zza morza. To symbol Stanów Zjednoczonych i Amerykanów ingerujących w historię Europy i świata. Natomiast „Wyspy”, bez podania nazwy szczegółowej to Anglia i Szkocja, które Nostradamus rozdzielał na dwa osobne kraje i tradycje. Inne wyspy, te z Morza Śródziemnego wymieniane są zawsze z nazwy.

Człowiek o dwóch zębach
Czterowiersze, na które powołał się pan Wiesław Drop w swoim artykule pt. Odkrywanie Atlantydy [wydrukowanym w piśmie „Nieznany Świat”] częściowo należą do tych, które jeszcze się nie spełniły. Wspomnę tu o „dziecku urodzonym z zębami w buzi” z dwóch czterowierszy (2.7 i 3.42). Autor hipotezy dopatruje się w nim mieszkańca Atlantydy obdarzonego dwoma wystającymi zębami jak u jadowitego węża. W oryginale jest to jednak „Nai a deux dents en la gorge”, czyli dosłownie: „Urodzony o dwóch zębach/dwuzębny w gardle”, przy czym partykuła à może również być rozumiana jako: u, przy. Ta możliwość sprawiła, że zidentyfikowano owo dziecię jako tajemniczego bliźniaka Ludwika XIV, który urodził się z kilkoma zębami w buzi. Królewskie dziecko „urodzone o dwóch zębach w ustach”, znane z powieści Dumasa jako człowiek w żelaznej masce, zostało ponoć ukryte na wyspie Jersey. W tych czasach skutki wojny trzydziestoletniej spowodowały ogromny głód w Europie, a w Turcji spadł deszcz aerolitów. Jak widać, interpretacji jednego czterowiersza może być wiele. Każda z nich pomija jakiś drobny szczegół niepasujący do wydarzenia i naciąga sens do swojego pomysłu. Od siebie powiem, że „dziecię z zębami w gardle/gardzieli” daje raczej obraz spotworniałej mutacji, niż wcześniaka, któremu wyrosły ząbki w okresie prenatalnym. I co zastanawiające, jeden z tych czterowierszy sąsiaduje z przepowiednią o wybuchach bomb atomowych w Japonii, przynoszących powolną śmierć z niewidzialnego promieniowania, ludziom osaczonym „przez nigdy niewidziane dwa bicze boże”; drugi zaś z opowieścią o skrytym przestępcy, nazwanym „ohydnym monstrum, niedostrzeżonym na ziemi” [ten czterowiersz wiąże się z wydarzeniami z czasów II wojny i inkarnacjami demonicznymi pośród rządzących w Niemczech]. Natomiast linijka traktująca o deszczu meteorów ma podwójne znaczenie, które brzmi tak: „Kamienie w Tuscii [tj. Toskanii] deszczem spadną:” albo tak: „Piotrowie w Tuscii przez deszcz upadną”, ponieważ po francusku pierre to tak samo kamień, jak Piotr. Poza tym zaimek przez, par, można rozumieć jako wskazanie czasu, w trakcie deszczu. Te szczegóły wskazują na przyszłość i opisują moment upadku Rzymu, który ma zakończyć Cykl Latony (liczony od daty założenia Miasta). Zagra w tym rolę zdrajca, którego Nostradamus nazywał „dwójniakiem” (besson, ukrywa beste+son, bydlę, bestia+głos, czyli głos bestii i nawiązuje do apokaliptycznego falszywego proroka), „dwustronnym” (biparti), „fałszywą elokwencją”, „podczaszym trucizny”, a nawet „antychrystem”, podkreślając właśnie cechy jadowitego węża. W istocie dwa zęby łączą się z tym obrazem, gdyż gardło/gardziel można odnieść do otchłani piekielnej.

Zatopiona wyspa
W pewnym czterowierszu autor hipotezy dopatruje się opowieści o wojnie toczonej na Atlantydzie, którą Nostradamus opisuje jako „wyspę zanurzoną”. Jednak zacytowane tłumaczenie akurat tego kwadrynu (2.22) dość daleko odbiega od oryginału. Oto ono, w formie podanej w omawianym artykule:

Nieostrożny obóz Europy rozłoży się,
Przylegając blisko zanurzonej wyspy,
Z powodu słabej floty falanga zawinie się,
Pępek świata większym głosem zastąpiony.

A oto moje tłumaczenie, możliwie najściślej oddające treść oryginału:

Obóz Ascop z Europy wyjdzie,
Zbierający się blisko wyspy zalanej:
Z Arron [Arton] floty falanga przeważy,
Pępek świata większym głosem zamieniony:

2 wyrazy są tu zaszyfrowanymi nazwami, których znaczenie pozostaje ukryte. Ascop bliski jest słowu à-coup/s – wstrząs, zryw, czyli chodziłoby o Obóz Zrywny (Dorywczy). Druga z nazw, Arron ma też wersję Arton. Arron jest częścią wyrazu arrondissement, czyli zaokrąglenie, a to łączy nazwę z symbolem Księżyca, zwanego w Centuriach kręgiem (ronde) i wskazywałoby na jakiś wschodni kraj. Z kolei Arton składa się z wyrazów art+ton, tj. kunszt + ton, beczka, tona. W sumie daje to sens artystycznego tonu, tj. harmonii niskobrzmiących dźwięków. Tutaj też zyskujemy podpowiedź w kwestii tajemniczych „tonaków” – wielkich ciężkich beczek pływających pod wodą, o jakich opowiada kilka innych czterowierszy, które tu pominę. Nie mają związku z Atlantydą, a jakimiś ważnymi przetasowaniami na świecie w sytuacji katastrofalnego zagrożenia. Sądzę, że dotyczą wielkich atomowych okrętów podwodnych, w których skryją się ludzie próbujący działać w trudnej sytuacji z ramienia wielkich mocarstw.
Harmonia w tym wypadku sugeruje Ligę Siedmiu, która w pewnych czterowierszach zwana jest Lirys, tj. Tęczą/Lirą, lub Ligą Hermesa (wynalazcy liry), czyli akordem 7 (barw, dźwięków). Przepowiednia dotyczy ustanowienia nowego "pępka świata" drogą głosowania, odbywającego się w armii gotowej do jakiejś ingerencji. Pępek świata, in. omfalos, to kamień stojący w wyroczni Delfijskiej na pamiątkę kamienia, który zwymiotował Kronos przy zmianie epok ze złotej na srebrną. Obrazuje koniec władzy Saturna z woli fatum. Nostradamus przypisywał tej planecie spisek, obłudę, propagandę fałszywych ideologii, zamachy, laicyzm i dyktaturę. Po upadku Kronosa na tronie zasiadł Zeus, czyli innymi słowy dominację Saturna (świeckich rządów) zastąpi władza Jowisza (rządy duchownych). Wracając do „wyspy” wszystko wskazuje na to, że chodzi o wyspę angielską, co wyjaśnię na końcu.

Upadek węża
W innym zacytowanym czterowierszu (2.43) mowa jest o brodatej gwieździe i wężu. Autor hipotezy uważa, że jest to opis komety, która uderzywszy w Atlantydę i jej wężowo-zębnych mieszkańców doprowadziła do jej zniknięcia. Otóż uderzenie owej komety w Ziemię jest nad-interpretacją, w której znów odgrywa rolę tłumaczenie, a nie oryginalny tekst. Nostradamus kilkakrotnie wspomina o różnych kometach. Jedna ma się ukazać w znaku Raka i stać się sygnałem nadchodzącego końca Rzymu. Być może jej bliski przelot (lub sąsiedztwo obłoku komet, które na chwilę zasłonią nawet słońce) spowoduje ów deszcz meteorów, który padając w Toskanii zrujnuje główny ośrodek duchowy cywilizacji zachodniej. Cykl Latony zakończy się mitycznym narodzeniem dwojga boskich dzieci, Apolla i Artemidy, czyli nowiem Słońca i Księżyca. To hermetyczny symbol powstania nowego rodzaju kultury i świadomości społecznej w rejonach ocalałych od katastrofy, czyli na „pokojowej ziemi”. Oto moje tłumaczenie tego czterowiersza, ściśle według oryginału francuskiego:

Podczas ukazania się gwiazdy włochatej,
Trzej wielcy książęta staną się wrogami:
Uderzeni z nieba pokój ląd roztrzepotany,
Pad, Tyber falujące, wąż na burcie umieszczony.

Jakoś autor hipotezy pomija wyraźne umiejscowienie akcji domniemanego „upadku” komety na ziemi włoskiej. Burta statku mówi o papiestwie (w centuriach występującym pod symbolem nawy, bądź barki). Statek leżący na jednym boku oznacza rozłam w Kościele. Zalanie w Centuriach bywa dosłownie powodzią, ale i bardzo często symbolem inwazji. Roztrzepotanie i falowanie to także opis wzburzenia społeczeństwa, przekraczającego wszelkie miary, czyli dokonującego rewolucji.

Siedem stadiów
W kolejnym czterowierszu (1.69) mowa jest o wielkiej górze, w której autor hipotezy widzi górę Meru, wznoszącą się ponoć pierwotnie na zatopionej Atlantydzie. Nostradamus jednak opierał się na mitologii europejskiej i owa góra z pewnością dla niego nosiła nazwę Olimpu, siedziby bogów, w tym najwyższego z nich Zeusa. W astrologii Zeus odpowiada Jowiszowi i planecie prawa i religii. Stąd prosto dochodzi się do Rzymu (zbudowanego na legendarnych 7 wzgórzach), a nie do góry na Atlantydzie. Oryginalny tekst różni się od zaprezentowanego tłumaczenia w kilku szczegółach.


Pierwsza linijka, w podanej wersji brzmiąca: „góra okrągła na 7 stadionów” w oryginale nie jest tak jednoznaczna, gdyż Nostradamus użył jedynie sylaby stade, wchodzącej w skład wyrazów stadion, ale i stadium. Tłumaczę ją tak: „Wielka góra okrągleje od 7 stadiów”. Ponieważ partykuła de (od, z) często u proroka z Salon służy do określania przyczyny, można więc zdanie rozumieć: „Wielka góra okrągleje wskutek 7 stadiów” ale i: „w ciągu 7 stadiów”. Przychodzi na nią pora wyznaczona wielkimi cyklami czasu. Ponadto okrąglenie (ronde) zawsze ukrywa symbol Księżyca, a to sugeruje pełnię czasów i porę triumfu zasad jowiszowych w regionach wschodnich, księżycowych. Zachodni Rzym znów staje się greckim Olimpem (stadion olimpijski), tj. łączy się ze sobą katolicyzm i prawosławie.

Czy naprawdę Atlantyda?
Wrócę na koniec do „wyspy” i Atlantydy. Wiele współczesnych przepowiedni zapowiada jej wynurzenie się z morza. Jeśli rzeczywiście to odkrycie miałoby odegrać jakąś ważną rolę w historii, na pewno zostałoby zapowiedziane przez Nostradamusa. Co do tego jedynie zdanie z czterowiersza 10.96: Religia imieniem z mórz zwycięży bywa z rzadka podejrzewane o takie korzenie. Ponadto istnieją jeszcze inne utwory, a wśród nich Cudowne wróżby za rok 1557, traktujące o niesamowitych zmianach pogody, zarazach i rewolucjach na świecie i które, jak sądzą badacze, dotyczą czasów ostatecznych. Otóż tam znajduje się ciekawa zapowiedź: będą odkryte ruiny, długo ukryte w brzuchu ziemi & zostanie nader starożytna złość, długi czas pełna udawanej fikcji, wyrzyganą & nie bez nieporozumień ze wszystkich stron.”
Wiem, fascynat Atlantydy natychmiast przypisze tę wróżbę odnalezieniu zaginionego kontynentu, ale spokojnie. Ruiny mają być ukryte w brzuchu ziemi, a nie morza. A jeśli ich odkrycie przyniesie tyle niezgody między narodami to trzeba się tu dopatrywać odkrycia archeologicznego, które ujawni jakąś skrywaną przez tysiąclecia tajemnicę związaną z powstaniem religii chrześcijańskiej. I znów, jak widać, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
No, a „wyspa zalana”? W Almanachu za rok 1558 znajduje się wzmianka, która tłumaczyłaby owo zalanie. Brzmi ona: „Wyspy Brytyjskie & okoliczne będą zmieniane przez pogodę całkowicie nową & nie będzie końca.” [Inna wersja tłumaczenia: „Wyspy brytyjskie i pobliskie będą zmieniane w trakcie czasów całkiem nowych i nie nastanie koniec”]. Oraz przyczynę, dla której Brytyjczycy mieliby masowo emigrować na kontynent, o czym wspomina czterowiersz 2.1: „Ku Akwitanii przez wyspowych Brytyjczyków […] wielkie wypady. Deszcze, mrozy uczynią grunty nieprawymi.” Oraz 9.6: „Wskroś Gujenny bezlik Anglików”…

Jednak, aby tak zupełnie nie gasić zapału autora hipotezy wypada dodać, że sam symbol węża w Centuriach przywołuje sprawę wiedzy tajemnej przekazywanej ustnie od zarania dziejów. Tą drogą trafimy do mistycznych zagadek na tematy wężowe zawartych w hermetycznej gnozie. A jeśli już hermetyzm to łatwo poprzez egipskiego Hermesa Trismegistosa dojść do Atlantydy, jako domniemanego źródła owych przekazów. A że historia lubi się powtarzać, to analogie pomiędzy opowieścią Platona, a przepowiedniami Nostradamusa dla naszych czasów nie dziwią wcale. Dziejów Atlantydy dopatrzono się w Wielkim Babilonie z Apokalipsy, przeniesionym w nasze czasy w formie rzymskiej „nierządnicy zasiadłej na 7 wzgórzach” i powtarzającej swój upadek na wzór tego w niepamiętnych czasach. A co dzieje się, gdy kończy się „7 stadiów”? Cykl wielkiej siódemki wraca do swego początku. Gra toczy się od nowa.


(3.VII.2008, ten artykuł ukazał się w "Nieznanym Świecie")

sobota, 31 grudnia 2016

Druga chronologia biblijna Nostradamusa

Dla lepszego zrozumienia treści trzeba zapoznać się z wcześniejszymi wpisami: 
oraz Listem do Króla na wstępie do II tomu Proroctw.

[Ryc. przedstawia jeden z przykładów liczenia czasu przez biblijnych chronologów]

Opis Drugiej Chronologii znajduje się w Liście do Króla w wersetach H 74-85. Liczona jest od stworzenia świata z dodaniem dat dziesięciu ważnych przemian, związanych każdorazowo z jakimś początkiem (potop, narodziny ojców narodów, wejście, a potem wyjście Żydów z Egiptu, budowa Świątyni Salomona aż do narodzin Jezusa Chrystusa). Rachunek wygląda następująco:

1506 + 600 +1 rok i 2 miesiące + 295 + 100 + 60 + 130 + 430 + 480 + 490 = 4092 lata i 2 miesiące.

Dodam, że w powyższej chronologii Nostradamus wymienił jak gdyby mimochodem i dodatkowo liczbę, wynoszącą oktanta, tj. 80 lat.

[H82] A od wyjścia z Egiptu do budowy świątyni, dokonanej przez Salomona w 4 roku jego panowania, minęło czterysta oktanta, czyli onego osiemdziesiątka lat.

Przeważnie w tłumaczeniach na inne języki, a nawet na współczesny francuski, pomija się ten wyraz, jako przestarzały i niepotrzebnie wtrącony! Nieświadomie uniemożliwiając tym samym wgląd w ukrytą rachubę.
Otóż octante to dawna francuska nazwa liczby osiemdziesiąt. Zastanowiło mnie przy tłumaczeniu, czemu Autor ją tak bezzasadnie powtórzył. Znając inne teksty i stosowane przez niego sposoby kamuflażu mogłam podejrzewać, że najprawdopodobniej zrobił to po to, aby dociekliwy czytelnik mógł się nad tym faktem zastanowić.
I nie pomyliłam się. Okazuje się, że jest to błąd wynikający z różnicy kalendarzy. O istnieniu takiego błędu świadczy inny werset z II chronologii:

[H75] a od narodzin Noego do ukończenia budowy arki, bliskiej powszechnego zalania, minęło 600 lat, (jeśli dane były Słoneczne lub Księżycowe, albo z dziesięciu mieszaniny) podtrzymuję to, że pisma święte utrzymują, iż były słoneczne.

Tutaj Nostradamusowi szło o różne systemy liczenia czasu. Są zwolennicy poglądu, że przed Henochem liczono czas według miesięcy księżycowych. Po nim według kalendarza słonecznego. Wnosi się to z zapisu biblijnego: „Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć.” (Rodz. 5,23). Jest to właśnie liczba dni w roku słonecznym. Wynika z tego, że Nostradamus uznał, iż chronologowie biblijni założyli, że wszystkie lata podane w Genesis są słoneczne, podczas, gdy część z nich musiała być liczona jednak w systemie księżycowym.
Księga Rodzaju wymienia 10 patriarchów urodzonych w czasach przed potopem: Adama, Seta, Enosza, Kenana, Mahaleela, Jereda, Henocha (tu prawdopodobnie zmieniono kalendarz na słoneczny), Metuszelacha, Lameka i Noego (Rodz. 5,1-32) i to o mieszaninie długości lat ich życia mówi prorok z Salon.

Wymieniwszy starotestamentowe okresy Nostradamus podliczył owe lata, które minęły do narodzin Jezusa Chrystusa, podobnie jak zrobił to w I chronologii, gdzie pominął przy podsumowywaniu datę powstania religii mahometańskiej, jako nieistotną dla rachunku ważnego dla chrześcijan:

[H84] I tak z pomocą tego obrachunku, którego dokonałem, uzupełnionego świętymi naukami, wypada około 4173 lat i 8 miesięcy, mniej lub więcej.

Każdy, kto wróci do początku Listu do Króla i zerknie w podaną tam Pierwszą Chronologię musi się zdziwić. I zastanowić.
Ponieważ wychodzi na to, że drugi cykl jest krótszy od podanego wcześniej okresu trwania rasy ludzkiej! I każe wysunąć wniosek, że Adam urodził się przed stworzeniem świata!
Byłby to może czas, czy raczej poza-czas, który spędził szczęśliwie w Edenie. Gdzieś w wyższym wymiarze, będącym odpowiednikiem zapowiadanego przez Proroków „tysiącletniego królestwa Chrystusa”. Ale zostawiam sprawę dociekliwym gnostykom.

Podliczywszy wymienione w owej chronologii okresy samodzielnie, otrzymamy zupełnie inną liczbę, niż podana przez Nostradamusa, mianowicie 4092 lata i 2 miesiące. Różnica z wymienioną sumą 4173 lat i 8 miesięcy, wynosi 81 lat i 6 miesięcy. W ten sposób dochodzimy do potwierdzenia domysłu, ze wyrażenie „oktanta, czy onej osiemdziesiąt” odnosi się do brakującej liczby lat w przyjętej biblijnej chronologii, a podanej tutaj w zaokrągleniu.

Takie niedokładności mogą dziwić i zapewne irytować krytyków. Niemniej pewnym jest, że teksty Nostradamusa zawsze trzeba czytać między wierszami. Był mistrzem zakrywania tego, co niewygodne dla ortodoksyjnego czytelnika w sposób tak subtelnie przebiegły, że aż rozbrajająco zabawny. 

Doszedłszy istnienia owego błędu i jego faktycznej wielkości liczbowej dodałam ją do otrzymanej połowy cyklu istnienia świata według (domniemanej przeze mnie) rachuby Nostradamusa.

3722 lat, 10 miesięcy i 21 dni + 81 lat i 6 miesięcy = 3804 lata, 4 miesiące i 21 dni

Różni się ona od podanej w Liście do Cezara daty końca o 7 lat, 4 miesiące i 21 dni.

Wyszło na to, że poszukiwaniom nie ma końca. W każdym razie łatwego końca.

Nie ustępowałam i dodałam ową liczbę błędu do różnicy pomiędzy datą końca, a połową ery stworzenia świata według modyfikacji Nostradamusa. I rewelacja, uzyskałam potwierdzenie wartości „oktanty”. Mianowicie:

74 lata 1 miesiąc 9 dni + 7 lat 4 miesiące 21 dni = 81 lat i 6 miesięcy!

To w żadnym razie nie wydaje się być przypadkowe.

O znaczeniu tej liczby, także jej zastosowaniu w odkodowaniu dat w czterowierszach, jak i innych wyliczeniach opowiem kiedy indziej.

(Wpis jest zrobiony na bazie mojego artykułu wydrukowanego w "Astrologii Profesjonalnej" nr 12 w minionym roku)

piątek, 30 grudnia 2016

Pierwsza chronologia biblijna Nostradamusa

Dla lepszego zrozumienia treści trzeba zapoznać się z wcześniejszym wpisem: 
oraz Listem do Króla na wstępie do II tomu Proroctw.

Na wstępie do drugiego tomu Proroctw, w Liście do Henryka II Nostradamus streszcza w sposób bardzo zawiły, mglisty i symboliczny tok wydarzeń czekających jeszcze ludzkość do końca świata. Rzuca także kilka dat, które wywodzi w jakiś tajemniczy sposób z podanych przez siebie dwóch chronologii najważniejszych zdarzeń zapisanych w Starym Testamencie. Komentatorzy od wieków łamią sobie nad nimi głowę. Pewne podstawy zostały już dzięki temu ustalone. Jednak zawsze coś można odkryć, dodać od siebie, uzupełnić. I ja w długie zimowe wieczory zabawiałam się w tę naprawdę pasjonującą grę. To, co udało mi się odkryć, lub może uznać, że odkryłam, niniejszym opisuję.


Pierwsza chronologia 

znajduje się w wersach H20-27 Listu do Króla. Liczona jest od pojawienia się Adama na ziemi, pięcioma wielkimi prorokami Boga, począwszy od Adama, Noego, przez Abrahama, Mojżesza, Dawida do Jezusa Chrystusa, który był wobec nich szóstym. Rachunek wynosi:

1242 + 1080 + 515 (lub 516) + 570 + 1350 = 4757 (lub 4758) lat.

Z dodaniem lat do czasu Mahometa (jako siódmego proroka) 4757 + 621 („mniej lub więcej”) otrzymujemy 5378 (lub 5379) lat.
Ta chronologia różni się od ustalonej oficjalnie przez biblistów. Jednak właśnie według niej rok 7000 („wielka liczba siedem”) wypada ok. 2243 r. n.e.

Wcześniej, w Liście do Cezara Nostradamus podał dokładnie przyszły zakres swoich przepowiedni:

[C26] Aliści, będąc nieraz zaskoczony limfatycznym tygodniem i podczas długich obliczeń oddając się nocnym studiom o siarcznym zapachu, skomponowałem księgi proroctw zawierające każda setkę astronomicznych czterowierszy, którą zechciałem nieco niejasno zestawić; i które są wieczystymi wróżbami, na odtąd do roku 3797.

[C27] Co, możliwe, że każe zmarszczyć czoło niejednym, widzącym tak długą rozpiętość czasu, acz pod każdym zasklepieniem Księżyca uzyska miejsce i zrozumienie; i to pojąwszy ogólnie na całej ziemi owe przyczyny, mój synu. Co, jeśli dożyjesz przyrodzonego i człowieczego wieku, ujrzysz wedle swego klimatu, na własnym niebie twych urodzin, owych przyszłych wypadków przewidzenie.

Podana data końcowa wróżb i zapewne zakończenia rozwoju obecnej rasy ludzkiej na Ziemi, 3797 rok, to data zaszyfrowana. Nie wiemy, w jakim kalendarzu została podana. Aby podjąć się jej rozsupłania musimy sięgnąć po papier i "pióro", tak jak to robił Autor przepowiedni i samodzielnie obliczyć wszelkie przypadki sugerowane w obu listach wstępnych do Proroctw.

Takim sposobem odkryjemy, że kiedy odjąć od owej ostatecznej ilości lat datę napisania Listu do Cezara, czyli: 3797-1555, otrzyma się ni mniej, ni więcej 2242 lat. Dziwnym trafem jest to początek złotego wieku Saturna, liczony według R. Roussata, na bazie systemu Trithemiusa, w kalendarzu chrześcijańskim! Wspomina o tym dr Patrice Guinard w swoim eseju La lettre de Nostradamus a César.

W greckiej wersji Biblii (zwanej Septuagintą i będącej dziełem grupy tłumaczy aleksandryjskich), Adam i jego zstąpienie wypadają dokładnie 2242 lat przed Potopem, (podczas, gdy wersja hebrajska podaje tylko 1656 lat). [...] Te 2242 lat, które oddzielają Stworzenie od Potopu, oddzielają także początek kalendarza chrześcijańskiego od jego wygaśnięcia w roku 2242. [...] Ta liczba 3797 zrównana z rokiem 2242 kalendarza powszechnego jest potwierdzona przez czterowiersz 1.48 (wers 3-4), przez chronologię z początku listu do Henryka II (Proroctwa, wyd. 1558) i przez ciąg dalszy Listu do Cezara.

Przypomnę, że przyjęłam (eksperymentalnie) za podstawę cyklu istnienia świata liczbę wywiedzioną z okresu podanego przez Nostradamusa w Liście do Cezara (C34), długości 177 lat, 3 miesiące i 11 dni, która wydała mi się dziwnie zbliżona do połowy wieku planetarnego podanego przez Trithemiusa. Otóż pomnożona przez 2 daje ona 354 lata, 6 miesięcy i 22 dni. Uznałam ją za zmodyfikowany przez Nostradamusa "wiek anielski".
Z kolei przez pomnożenie jej przez wymaganą całkowitą ilość 21 wieków (3 x 7), otrzymać można cykl istnienia świata długości 7445 lat, 9 miesięcy i 12 dni
Jeśli zaś podzielić owe 7445.9.12 na pół otrzyma się okres długości 3722 lat, 10 miesięcy i 21 dni.
Czemu na pół?
Otóż w Liście do Króla znajduje się taka podpowiedź:

[H14] Wyliczam nadejście nieomal tylu przypadków czasu, ile [było] za przeszłych lat [inna wersja: tak, jak za odcinków czasów minionych] włączając teraźniejszy i od tego czasu, za którego z biegiem lat wskroś wszystkich regionów zrozumie się wszystko, co się zdarzy, tak w szczególności jak ono jest zapisane, nie mieszając w to nic zbytecznego...

Jakimś trafem, uzyskana przez podział liczba bliska jest podanej dacie końcowej, w 3797 roku. Różni się od niej jednak o 74 lata, 1 miesiąc i 9 dni.
Zaczęłam poszukiwać przyczyny tej nieścisłości i, czytając uważnie List do Królazauważyłam, że w drugiej chronologii znajduje się pewne małe wtrącenie wyglądające na podpowiedź.

O nim opowiem następnym razem, bo wywód jest długi i dość zawiły, jeśli nie weźmie się samemu ołówka do ręki, aby dojść samemu tego o czym mówię, a może jeszcze czegoś o czym mi się nawet nie pomyślało?

(Wpis jest zrobiony na bazie mojego artykułu wydrukowanego w "Astrologii Profesjonalnej" nr 12 w minionym roku)

Cd. znajduje się we wpisie Druga chronologia biblijna Nostradamusa

czwartek, 15 grudnia 2016

System Trithemiusa

Przy okazji szyfru czasowego Proroctw Michela Nostradamusa mówi się najczęściej o systemie niemieckiego uczonego opata Trithemiusa, czyli o aniołach planetarnych i cyklach czasu, którymi rządzą. Nostradamus rzeczywiście poczynił wyraźne sugestie do tego systemu i użył w kilku czterowierszach nazw i wyliczeń wskazujących na owe przyporządkowania.

W początkach XVI wieku opat Johannes Trithemius ze Sponheim (1462-1516) w swym dziele De septem secundeis (1508) określił imiona istot planetarnych (archaniołów), kierujących biegiem historii i wyznaczył ich okresy rządów na podstawie kolejności planet odczytywanej z siedmioramiennej Gwiazdy Magów. Na ich podstawie i posiłkując się zapisami starotestamentowymi obliczył długość istnienia świata.
To zapewne właśnie tę gwiazdę miał na myśli Nostradamus, pisząc w Liście do Cezara:

[C12] kontempluję najwyższą z gwiazd niespokojnym umysłem dążącym do zrozumienia, tak jakby czuwając

Użył on systemu Trithemiusa, szyfrując przynajmniej niektóre z dat ważnych wydarzeń z przyszłości za jego pomocą. Była mu bliska wizja 7 bytów anielskich („siedmiu gwiazd”, „Duchów Boga” Obj. 3,1), świadomości planetarnych (trithemiuszowych Secundeis, tj. wtórnych boskich duchów) rządzących przeznaczeniem według doskonałego rytmu wszechświata. Te abstrakcyjne byty, planetarne inteligencje, według filozofii hermetycznej posiadające swoje osobowości, wolę, wpływy i aktywności, są oczywiste dla umysłu astrologa, który obserwuje ludzkie działania na tle obrotów planet i widzi dokładnie korelacje nieba i ziemi.

Istnieje kilka różnych porządków planetarnych przypisanych do Gwiazdy Magów.
Tutaj dla nas najważniejszy spośród nich jest porządek planet, który wykorzystał Trithemius, utworzony na bazie kolejnych dni tygodnia. Wygląda on następująco:



1.       Słońce – Michał, niedziela.
2.       Księżyc – Gabriel, poniedziałek.
3.       Mars – Samael, wtorek.
4.       Merkury – Rafael, środa.
5.       Jowisz – Zachariel, czwartek.
6.       Wenus – Anael, piątek.
7.       Saturn – Ofiel, sobota.

Anielski cykl planetarny biegnie zawsze wstecz względem podanej wyżej kolejności i na tej zasadzie każdy nowy cykl siódemkowy rozpoczyna Saturn, a ostatnie wypada Słońce.
Trithemius opracował ten system na podstawie dzieł Piotra z Albano (Conciliatora), astrologa z XIII wieku, który zaczerpnął je z jeszcze starszych źródeł, w tym z tekstów gnostyckich. Według niego każdy z aniołów panuje kolejno w okresie 354 lat i 4 miesięcy. Ów wiek planetarny dzieli się na 12 miesięcy mających po 29,5 roku każdy, (co odpowiada cyklowi Saturna).

Według obliczeń opata ze Sponheim, od początku świata do narodzin Chrystusa minęło 5424 lata, przy czym Jezus urodził się w 109 roku wieku Saturna (podaję według tabeli obliczeń zamieszczonej w książce Dawida Ovasona „Nostradamus - sekrety przepowiedni”, wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 1998). W chwili obecnej dobiega końca trzeci pełny cykl planetarny (a XXI wiek anielski) i epoka anioła Słońca, która ma zakończyć się według kalkulacji dokonanych przez Trithemiusa, w 2235 roku, gdy pałeczkę przejmie po raz czwarty Saturn.

Daty podane przez Trithemiusa różnią się, choć nieznacznie, nawet w jego różnych dziełach.
Badacze Proroctw ustalili, że dla Nostradamusa ważna była także chronologia podana przez Richarda Roussata w jego książce Livre de l`estat et mutation des temps (Księga o stanie i przemianie czasów), wydanej w Lyonie w 1550 roku, do której wielki astrolog nawiązał niemal dosłownie w Liście do Cezara. Oraz chronologia Euzebiusza z Cezarei, o której wspomniał w Liście do Henryka II, w wersecie 25 (zastrzegając jednak, że się z nią do końca nie zgadza).

U Trithemiusa początek epoki anioła Księżyca, kolejnego po aniele Marsa, przypada na 4 miesiąc 1525 roku, a jego słonecznego następcy w 8 miesiącu 1880 roku n.e. Natomiast R. Roussat oparł się w swoich obliczeniach na chronologii Euzebiusza, według której świat został stworzony 5200 lat p.n.e. Można u niego przeczytać, co następuje:

Następnie przewodził Mars do 6732 roku i 4 miesięcy, za trzecim razem: a z jego końcem, Księżyc, który obecnie rządzi objął królestwo, które począł prowadzić, aby ukończyć swój zwykły bieg po 354 latach i 4 miesiącach, w roku 7086 i 8 miesiącu: zaś następnie Słońce po nim do roku 7441: a po Słońcu począłby także królować po raz czwarty Saturn, gdyby tymczasem Świat nie skończył się lub nie zaczął kończyć. Lecz, z powodu rzeczy wyżej wymienionych okazuje się, że jesteśmy teraz w trakcie 7 tysiąclecia, które czyni ostatnią stację, po której powinna nadejść cudowna przemiana: i od tegoż roku, 1548, podług Jakuba z Burgundii oraz innych, [gdy] Mars ukończył swoje kierownictwo i zarządzanie, wypada 13 lat i 8 miesięcy: a podług Euzebiusza Cezarejczyka i jego sekwencji, w jego dziele „De temporibus” widnieje 15 lat i 8 miesięcy; od których w czasie obecnym (jak niewprawnie mamy powiedziane) Księżyc rządzi i wiedzie Świat wraz z Aniołem Gabrielem, tako orzeka Moc Boga.  
(R. Roussat, s. 95, tłumaczenie moje).

Patrice Guinard, francuski filozof, astrolog i znany ze skrupulatności nostradamusolog, w związku z powyższym napisał:

Trzy cykle doczesne zarządzane kolejno przez każdą z 7 planet podczas 354 lat i 4 miesięcy, liczą dokładnie 7441 lat. Biorąc za początek datę „stworzenia świata" podaną przez Euzebiusza z Cezarei (5200, równy z rokiem –5199), otrzymuje się lata 1533, 1887 i 2242 jako początki wieków wymienionych: lunarny, solarny, następnie saturnowy. Precyzyjniej i według Roussata, 13 lat i 8 miesięcy (za Jakubem z Burgundii) lub 15 lat i 8 miesięcy (za Euzebiuszem) przed 15.II.1548 roku, datą którą Roussat sygnuje swoją książkę, wyznaczają kolejno początek wieku lunarnego na 15.VI.1534 lub na 15.VI.1532 rok. Jeśli wypośrodkować obie podane możliwe daty można uznać, że wiek lunarny zaczął się 15.VI.1533 roku; będzie trwał do wieku solarnego od 15.X.1887 do 15.II.2242 roku”, czyli „daty powrotu wieku saturnowego, zamiast czwartego hipotetycznego cyklu”... 
[w] P. Guinard La lettre de Nostradamus a César.

Z kolei inny znany nostradamusolog Robert Benazra, sięgnął w swoich rozważaniach do faktu, iż Nostradamus pochodził z rodziny żydowskiego konwertyty i w dzieciństwie był pod wielkim wpływem swego dziadka-astrologa i hermetyka, a co za tym idzie - do kalendarza żydowskiego. Przypomniał, że „wielka liczba siedem”, o której Nostradamus wspomina w Liście do Henryka II oraz w kilku czterowierszach, jako o początku „tysiącletniego królestwa”, równoważnego z nastaniem „złotego wieku Saturna”, tj. żydowski 6001 rok (początek 7 tysiąclecia) wypada w 2241 roku ery Chrystusa. Wspiera to mocno wniosek, że chodzi właśnie o tę datę. Z tych kilku hipotetycznych założeń wynika fakt, że terme prefix (termin odgórny) krąży w Centuriach wokół 2235, 2241, 2242 lub 2243 roku. I należałoby znaleźć potwierdzenie użycia którejś z nich, lub jeszcze jakiejś innej.

Jak dotąd nikt z poważnych badaczy nie zwrócił uwagi na fakt, że Nostradamus podał w Liście do Cezara długość czasu, która może zawierać potrzebne dane, na których bazował we własnych obliczeniach cykli anielskich. Zacytujmy stosowne wersety.

[C33] A teraz jesteśmy prowadzeni przez Księżyc, pośredniczący wszechmocy Boga Odwiecznego, nim przedtem, kiedy dokona on swego całkowitego okrążenia Słońce nadejdzie, a potem Saturn. Gdyż podług niebiańskich znaków, królowanie Saturna nastanie z powrotem, tak jak wszystko jest wyliczone, świat zbliża się do przewrotu całkowicie obalającego współzawodniczenie;

[C34] i kiedy od teraz, gdy to właśnie tu ci zapisuję, wprzód na sto i siedemdziesiąt siedem lat, trzy miesiące, jedenaście dni z powodu zarazy, długiego głodu i wojen i nadto przez powodzie, świat pomiędzy tym i tamtym terminem oznaczonym z góry, przedtem i potem wielokrotnie, tak się skurczy i tak mało świata zostanie, że nie znajdzie się nikt, kto chciałby wziąć pola, które staną się wolne równie długo, jak przebywały w poddaństwie: 

Dawniejsi komentatorzy uważali, iż ową tajemniczą liczbę należy dodać do daty napisania Listu do Cezara, tj. 1 marca 1555 roku. Daje to maj 1732 roku, gdy trudno znaleźć jakieś nadzwyczajne wydarzenia na świecie. 
Aleksander Centurio, niemiecki tłumacz i interpretator Nostradamusa sądził, że to symboliczne nawiązanie do toczącej się w Polsce w latach 1733-35 walki o tron. 
Znany komentator Jean-Charles de Fontbrune zaś podał inne ważne zdarzenie dla nadchodzącej historii: „Wyszedłszy z przytułku katechumenów w Turynie, J.J. Rousseau zabiera się do nauczania muzyki w Lozannie, przybywa w 1732 roku do Paryża...". Nazwisko tego utopijnego filozofa pada w Centuriach w kontekście sugerującym narodziny tzw. spisku dziejów. Lecz nadal to nic więcej nam nie wyjaśnia w kontekście strasznych wydarzeń i „zmniejszenia świata”, zapowiadanego przez wizjonera z Salon.

P. Guinard, jak sądzę bardzo słusznie, odczytał to zdanie jako wskazówkę, aby odliczyć podaną ilość lat od wcześniej ustalonej daty końca III pełnego anielskiego cyklu planetarnego (terme prefix) i wyznacza ją (według datacji Roussata) na 2242 - 177 = 2065 rok. Byłaby to data graniczna wielu ważnych wydarzeń zmniejszających świat w katastrofalny sposób tak, że odtąd na zawsze zmieni on swoje dotychczasowe oblicze.

Mnie zaś zastanowiło, że wymieniona liczba jest zaskakująco bliska połowie długości jednego anielskiego wieku planetarnego podanego przez Trithemiusa i tylko nieznacznie różni się od niego.
Jeśli zastosować ją w podobnych obliczeniach, co Trithemius i Roussat, uzyskamy następujące wartości:

Jeden rok, czy wiek anielski 2 x 177 lat, 3 miesiące i 11 dni = 354 lat, 6 miesięcy i 22 dni.
Jeden cykl 7 aniołów planetarnych, tzw. doczesny trwa 2481 lat, 11 miesięcy i 4 dni.
Trzy cykle doczesne, czyli 21 wieków anielskich dają całkowity cykl długości 7445 lat, 9 miesięcy i 12 dni.

(Jest to fragment wstępu do książki "Proroctwa Mistrza Nostradamusa" Ewa Seydlitz i zarazem mojego artykułu zamieszczonego w "Astrologia profesjonalna" nr 12)

sobota, 26 listopada 2016

Artykuły o przepowiedniach Nostradamusa w prasie i w sieci

Od lat pisuję mniejsze i większe artykuły i eseje o dziele Nostradamusa, próbując zawrzeć w nich choć skrawek z ogromnej wiedzy, którą można znaleźć w jego księgach. W tym także przekazać różne metody datowania, które posłużyły astrologowi z Salon do zaszyfrowania dat ważnych wydarzeń w wielu kwadrynach i w Listach wstępnych do Proroctw. Kilka ukazało się przed laty drukiem w miesięczniku "Nieznany Świat", pierwszy jeszcze wtedy, gdy nie znałam oryginału i posiłkowałam się polskim tłumaczeniem niemieckiego tłumaczenia Aleksandra Centurio. Po czasie muszę przyznać, że miałam zadziwiającą fantazję! I najdziwniejsze, że tamta opisana wtedy przeze mnie liczbowa metoda zdaje się sprawdzać, choć trudno ją czymkolwiek uzasadnić.
W 2014 roku ukazał się w sieci wywiad ze mną, który zrobiła Agnieszka Karoń na stronie Klub Tarota. Wyjaśniam w nim pewne osobiste kwestie związane między innymi z osobą Nostradamusa. Światosław Florian Nowicki dodał do niego własne omówienie mojego horoskopu urodzin, badając kwestię reinkarnacji, jaką poruszam w rozmowie. 

W styczniu tego roku (2016)  w numerze 12 kwartalnika "Astrologia profesjonalna" pojawił się mój dość obszerny artykuł omawiający dwie najbardziej znane chronologie biblijne, podane przez Nostradamusa w Liście do Króla Henryka II z dodaniem uwag na temat daty końca świata z Listu do Cezara. Bawiąc się z ołówkiem w ręku rachowaniem na ich bazie udało mi się ustalić datę narodzin Jezusa Chrystusa i datę końca [sic!] ekspansji islamskiej na Europę. Także zasugerować na podstawie liczby 666, obecnej w tych obliczeniach, interpretację istotnych wątków w Apokalipsie św. Jana.

Ponadto w sieci, na nieistniejącym już portalu znajdowały się moje artykuły o spełnionych już i spełniających się przepowiedniach Nostradamusa.