poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Data II wojny światowej w czterowierszach Nostradamusa

Michel Nostradamus podał wiele dat ważnych wydarzeń, choć większość z nich zaszyfrował. Różnymi, rachunkowymi bądź astrologicznymi sposobami. Przeważnie odkrywa się je po fakcie. Ale kilka z nich udało się obliczyć wcześniej. Tak było na przykład z II wojną światową.

Każdy prawie o niej słyszał, bądź rzuciła mu się w oczy sławna i często powtarzana przepowiednia, zawarta w III centurii „Proroctw”.

LVII.
Sept fois changer verrez gent Britanique,
Taints en sang en deux cens nonante an
Franche non point par appuy Germanique
Aries doubte son pole Bastarnan.

3.57
Siedemkroć ma się zmienić ujrzycie ród brytyjski,
Ubroczony we krwi w dwieście dziewięćdziesiątym roku
Frank [ukryte: wolna Francja] wcale nie przez oparcie germańskie
Aries wątpi [ukryte: podwójnie] swemu biegunowi Bastarniańskiemu [ukryte: bękarciemu].

[Też: Ares zdwaja wątpliwie swój biegun Bastarniański].

Niezbędne uwagi tłumacza

Franc, franche dosłownie znaczy: wolny, wolna, może jednak też znaczyć Frank, czyli Francuz, lub Francja (France, jak w niektórych edycjach), przez podobieństwo pisowni i tak jest tłumaczone.
Aries (łac. znak Barana) gdzieniegdzie w pierwszych wydaniach pisany bywa Ares (greckie imię boga wojny Marsa), lub nawet Ariez (podobne do: aryjscy, Ariowie).
Baran jest w dodatku znakiem Francji.
Wątpi (doute) w kolejnych edycjach zmieniono na doubte, co łączy wyrazy wątpić i dublować, (czyli daje sens podwójnej utraty wiary i złamanego słowa honoru).
Bastarnami nazywali Rzymianie ludy osiadłe niegdyś nad Wisłą. Dodatkowo fr. bastard znaczy bękart, naturalny potomek, nazwa pisana: Bastarnan zawiera więc ukryty człon: bękarci.
Dalej wyraz biegun, po francusku pole, w innych czterowierszach nader często ukrywa nazwę Polski. Poniekąd, patrząc na mapę Europy, łatwo można zrozumieć ten szyfr. Polska była i nadal jest najdalej na wschód i północ wysuniętym krańcem, wręcz biegunem katolickiej Europy.
Jeśli wziąć zaś pod uwagę ukrytą treść: Polska bękarcia, odrzucona, potraktowana lekceważąco, to rodzi się wniosek, że chodzi o to, że mieliśmy jednego niewdzięcznego króla z Francji, Henryka Walezego, któremu zresztą Nostradamus poświęcił kilka przepowiedni, opisując też jego ucieczkę do Paryża i wielkie rozczarowanie, jakie po sobie zostawił w dalekim kraju (Piszę o tym w innym artykule). Natomiast w czasie II wojny zostaliśmy podwójnie opuszczeni i zdani na łaskę wojny, przez kraje zachodnie (Anglię i Francję) deklarujące wcześniej pomoc militarną w razie zagrożenia.

Analizy przepowiedni

Czytając powierzchownie powyższy czterowiersz stwierdzono, że aby odnaleźć datę wojny, w którą miała zostać zaangażowana Wielka Brytania, należało ustalić datę pierwszego „ubroczenia krwią” w Anglii. Zapewne w starciu z Francją. Pod uwagę wzięto oblężenie twierdzy la Rochelle w 1628 roku, w którym flota angielska poniosła ostatecznie klęskę swej interwencji w walce hugenotów z katolickim królem Francji, Henrykiem IV Burbonem. Z takiego rachunku wynikło, że do 1918 roku Anglia zmieniła siedem razy stosunki z Francją (raz sprzymierzeńcze, a raz wrogie). Była to jednak data końca I wojny światowej, a nie jej wybuchu!


Przy uważnej lekturze stwierdzono, że komentatorów zwiódł brak przecinka w 1 wersie. Nostradamusowi chodziło o zmiany w rodzie brytyjskim, czyli w rodzie królów angielskich. Okazuje się, że wydarzeniu, które jest kluczem do tego czterowiersza wizjoner poświęcił sporo uwagi w centuriach. Było to stracenie panującego króla Karola I Stuarta, w styczniu 1649 roku. Ród królewski został wtedy po raz pierwszy w historii ugodzony do krwi.
Licząc od tej właśnie daty komentatorzy dopatrzyli się 6 ważnych zmian dynastycznych, czy też quasi-dynastycznych, takich jak na przykład powrót dynastii Stuartów do władzy w 1660 roku. A po dodaniu do niej 290 lat otrzymano 1939 rok, w którym miało dojść do przepowiedzianego ubroczenia we krwi. Nie Anglii, ani jej panującego rodu tym razem, lecz Francji sprzymierzonej haniebnie z Niemcami, Niemiec i krajów wschodniej Europy.

Ustalenie daty

To na tej podstawie niemiecki wielbiciel Nostradamusa, zwykły urzędnik pocztowy, C. Loog ogłosił w prasowym artykule tuż po zakończeniu I wojny, że w 1939 roku wybuchnie kolejna wielka wojna w Europie. Ustalił także, że weźmie w niej udział Polska (pole Bastarn), Francja, (czyli kraj spod znaku Ariesa-Barana), Niemcy (oparcie germańskie) oraz oczywiście Wielka Brytania (naród Brytyjski).
Następnie proroctwo to włączył doktor H.H. Kritzinger do swojej książki „Mystenen von Sonne wid Seele” (Tajemnice słońca i duszy), wydanej w 1922 roku. To ta książka i przepowiednia spowodowała, że Goebbels wpadł na pomysł, aby użyć wybranych i „ufryzowanych” czterowierszy w wojnie propagandowej na froncie i w krajach okupowanych. Zresztą nie był w tym pierwszy, bo już Otto Bismarck w wojnie prusko-francuskiej w 1870 roku posłużył się tym sposobem. W celu złamania ducha walki u Francuzów.

Dalsze wnioski

Gdy za boga Aresa uznać Adolfa Hitlera, wszczynającego II wojnę to można wyczytać, iż Niemcy po zajęciu ziem polskich, za Wisłą osłabną i tam na „wschodnim biegunie” rozpocznie się jej koniec.
Francja zaś, mimo paktu z Niemcami (oparcie germańskie) wyzwoli się wbrew niemu (nb. ruch generała de Gaulle`a nosił nazwę Wolna Francja, co Nostradamus skwitował jednym genialnie użytym wyrazem Franche). Zresztą stanowisko i nazwisko generała, a nawet jego przezwisko podał również w innych miejscach. Generał był jego wielkim ulubieńcem i dumą serca prawdziwego francuskiego patrioty.

Tę samą datę rozpoczęcia II wojny światowej Nostradamus potwierdził jeszcze raz w innym czterowierszu. Mało tego, dodał do niej wskazówki do odnalezienia daty kolejnych podobnych wzburzeń w Europie!

LI.
Chef d'Aries, Iupiter, & Saturne,
Dieu eternel quelles mutations?
Puis par long siecle son maling temps retourne
Gaule & Italie, quelles esmotions?

1.51
Przywódca Barana, Jowisz i Saturn,
Boże wieczny co za zmiany?
Później w trakcie długiej epoki ich podły czas wraca

Francji i Włoch, jakież wzburzenia?

W 1 wersie wymienione są planety, które miały odegrać ważną rolę w horoskopie owych nieopisywalnych zmian. Astrologowie dobrze to wiedzą już od starożytności, że wielkie królewskie koniunkcje, czyli cykliczne zetknięcia się dwóch olbrzymów naszego Układu, Saturna i Jowisza przynoszą często ważne dla kraju czy świata zdarzenia. Jeśli w taką koniunkcję wmiesza się jeszcze złoczynny Mars, rządzący znakiem Barana, to wypadki mogą przybrać gwałtowny krwawy obrót i wojenny charakter.

Astrologiczne znaki wielkiej wojny

W latach 1940/41 miała miejsce bardzo rzadka, a przez to znacząca, długotrwała, trzykrotna wielka koniunkcja Jowisza i Saturna w znaku Byka [Byk jest znakiem przypisywanym przez astrologów Polsce]. W czasie, gdy oświetlił ją z naprzeciwka Mars w Skorpionie (znaku swojej władzy) Niemcy (dawniej uważane przez astrologów za ukonstytuowane w znaku Barana, ponadto rządzone przez wodza głoszącego ideę aryjskiej wyższości, Chef d'Aries) wszczęły wojnę z Rosją (będącą spod znaku Skorpiona, również domeny Marsa).

Dwa ostatnie wersy powyższego czterowiersza odnoszą się do innej, zapewne trzeciej wojny w Europie, o czym napiszę w osobnym artykule.

sobota, 31 marca 2018

Czterowiersze mistyczne Nostradamusa

Z okazji Wielkanocy ku rozmyślaniu...


1.1
Zasiadający nocą tajemnicę studiuje,
Sam odparty na stołek ze spiżu:
Płomyk drobny wychodzący z samotności,
Przyczynia pomyślności, w którą nie darmo jest wierzyć.

1.10
Wąż przesłany w klatce ery żelaznej,
Gdzie dzieci węże [ukryte: siedmioro pierworodnych] króla są zabrane:
Dawni i ojcowie wyjdą nisko z piekła,
Tak mają umrzeć, by widzieć ucieczkę/owoc śmierć i krzyk.

10.74
Przy nawrocie wielkiej liczby siódmej,
Pojawi się w porze igrania hekatombą:
Nie odległy od wielkiej ery tysiącletniej,
Nim ci, co weszli wyjdą ze swego grobu.

5.32
Gdzie wszystko właściwe jest, wszystkiego dużo Słońce i Księżyc
Jest obfitujący, tego ruina się zbliża:
Z nieba nadchodzi, by przesiać twoją fortunę,
Na tym samym stanowisku, co siódma skała.

1.69
Wielka góra okrągleje od siedmiu stadiów,
Po pokoju, wojna, głód, powódź,
Potoczy się daleko pogrążająca wielkie wznowienia,
Nawet antycznych i wielkich podwalinę.

1.21
Głęboko glina biała odżywia skałę,
Która z jakiejś otchłani ruszy mleczna:
Daremnie mącący nie ośmielą się jej dotknąć,
Nieświadomi istnienia u dna ziemi gliniastej.

2.28
Przedostatni o przydomku proroka,
Weźmie Pobudkę za swą jawę i spoczynek:
Daleko zabłąka się przez szaloną głowę,
Uwalniając jakiś wielki lud od narzutu.

2.27
Boskim słowem będzie z nieba uderzony,
Kto nie zdoła postąpić więcej naprzód:
Od zastrzeżenia tajemnica uszczelniona,
Aż się będzie stąpało wierzchem i spodem.

2.41
Wielka gwiazda przez siedem dni będzie płonęła,
Noc będzie dwa słońca ukazywać.
Duży stróżujący pies całą noc będzie wył,
Kiedy wielki pontifex zmieni terytorium.

4.43
Będą słyszane na niebie oręża trzaskać,
Tego na tym samym ich boscy wrogowie:
Zechcą prawa święte niesprawiedliwie roztrząsać:
Przez piorun i wojnę wielu wierzących na śmierć wydanych.

2.45
Nazbyt z nieba opłakuje Androgyn poczęta,
Blisko nieba krew ludzką przelaną:
Z powodu śmierci zbyt późno wielki lud odtworzony,
Późno i wnet nadchodzi wsparcie wyczekane.

4.24
Słyszany spod ziemi świętej duszy głos sztuczny,
Człowieczego płomienia miast boskiego widać zajaśnienie.
Uczyni samotnych ich krwią ziemię ubroczoną,
I wyklęte świątynie, aby ich nieczystości zniszczyć.

5.73
Prześladowany będzie od Boga kościół,
I święte świątynie będą splądrowane,
Dziecię matka ogołoci do koszuli,
Będą Arabowie u Pollonów pozyskani.

3.94
Więcej, niż 500 lat rachuba się zachowa,
Ta, co była ozdobą za swoich czasów:
Później od jednego razu wielkie światło da,
Które w trakcie owego stulecia odda ich nader zadowolonych.

5.41
Wyłoniony zza pozorów i przejaśnieniem nocnym
Będzie w rządzie i dobroci najwyższy:
Każe odrodzić swoją krew ze starożytnej urny,
Wznawiający wiek złoty, zamiast spiżowego.


1.44
Na krótko będą przywrócone święte ofiary,
Przestępujący zostaną wystawieni na męczeństwo:
Więcej nie będą mnichami, ojcami duchownymi, ani nowicjantami,

Miód stanie się o wiele droższy, niż wosk.

10.42
Rząd ludzki Anielskiego potomstwa,
Każe swego rządu pokoju jedności nie odstępować:
Zniewolona wojna w połowie od swego zamknięcia,
Długi czas pokój każe ją podtrzymywać.

10.86
Jako jeden gryf nadejdzie król Europy,
W towarzystwie tych z Akwilonu:
Czerwonych i białych poprowadzi wielki oddział,
I ruszą przeciw królowi Babilonu.

8.99
Władzą trzech królów świeckich,
W innym miejscu będzie umieszczony święty stolec:
Gdzie substancja ducha cielesnego,
Będzie przywrócona i znów odstąpiona, gwoli prawdziwej siedziby.

8.95
Kusiciel będzie umieszczony w dole/fałszu,
I spętany do pewnego czasu,
Kancelisty zjednoczonego przywódca z jego krzyżem:
Kłującą prawicą przyciągnie zadowolonych.

4.31
Luna w przestworzu nocy nad wyniosłą górą,
Nowy wiedun samym umysłem wtedy tam widoczny:
Przez jego uczniów byt nieśmiertelny zasiany,
Oczy na południe, na piersiach ręce ciała w ogniu.

4.25
Ciała subtelne nieskończenie dla oka widzialne,
Oślepiać przyjdą z pomocą tych racji:
Ciało, czoło pojętne, popędy główne i niewidzialne
Umniejszające święte modlitwy.

2.13
Ciało bez duszy ma więcej nie przebywać w świętej ofierze,
Dzień śmierci stanie się narodzinami:
Duch boży uczyni duszę szczęśliwą,
Widzącą słowo w jego wieczności.

3.2
Boskie słowo podaruje materii,
Włączone niebo, ziemię, złoto tajemne w działanie/mleko mistyczne:
Ciało, dusza, duch mające całą moc,
Tak pod swymi stopami, jako w siedzibie niebiańskiej.

czwartek, 22 czerwca 2017

Nostradamus i Atlantyda

Hipoteza, że dzieło Nostradamusa dotyczy przeszłości była już stawiana i ma swoich zwolenników. O tym, że Nostradamus operował cyklami dającymi dziesiątki i setki tysięcy lat są napomknienia, a nawet konkretne liczbowe podpowiedzi w pewnym czterowierszu. Jednakże jego twórczość skupiona jest na dziejach cywilizacji łacińskiej, które zwie Cyklem Latony. Co do tego, że opisują one przyszłe wydarzenia nie może być wątpliwości, ponieważ sam autor wielokrotnie to podkreślał.
Atlantyda w spuściźnie wielkiego Prowansalczyka praktycznie nie istnieje, przynajmniej w takiej formie, w jakiej spodziewaliby się fascynaci tego tematu. Nie pada nigdzie nazwa choćby zbliżona do tej znanej z dialogu Platona, ani żadna polemika z postaciami mitycznymi biorącymi udział w platońskiej historii. Atlantyk występuje jako Ocean, ojczyzna wielkiego Neptuna, czyli ludu zza morza. To symbol Stanów Zjednoczonych i Amerykanów ingerujących w historię Europy i świata. Natomiast „Wyspy”, bez podania nazwy szczegółowej to Anglia i Szkocja, które Nostradamus rozdzielał na dwa osobne kraje i tradycje. Inne wyspy, te z Morza Śródziemnego wymieniane są zawsze z nazwy.

Człowiek o dwóch zębach
Czterowiersze, na które powołał się pan Wiesław Drop w swoim artykule pt. Odkrywanie Atlantydy [wydrukowanym w piśmie „Nieznany Świat”] częściowo należą do tych, które jeszcze się nie spełniły. Wspomnę tu o „dziecku urodzonym z zębami w buzi” z dwóch czterowierszy (2.7 i 3.42). Autor hipotezy dopatruje się w nim mieszkańca Atlantydy obdarzonego dwoma wystającymi zębami jak u jadowitego węża. W oryginale jest to jednak „Nai a deux dents en la gorge”, czyli dosłownie: „Urodzony o dwóch zębach/dwuzębny w gardle”, przy czym partykuła à może również być rozumiana jako: u, przy. Ta możliwość sprawiła, że zidentyfikowano owo dziecię jako tajemniczego bliźniaka Ludwika XIV, który urodził się z kilkoma zębami w buzi. Królewskie dziecko „urodzone o dwóch zębach w ustach”, znane z powieści Dumasa jako człowiek w żelaznej masce, zostało ponoć ukryte na wyspie Jersey. W tych czasach skutki wojny trzydziestoletniej spowodowały ogromny głód w Europie, a w Turcji spadł deszcz aerolitów. Jak widać, interpretacji jednego czterowiersza może być wiele. Każda z nich pomija jakiś drobny szczegół niepasujący do wydarzenia i naciąga sens do swojego pomysłu. Od siebie powiem, że „dziecię z zębami w gardle/gardzieli” daje raczej obraz spotworniałej mutacji, niż wcześniaka, któremu wyrosły ząbki w okresie prenatalnym. I co zastanawiające, jeden z tych czterowierszy sąsiaduje z przepowiednią o wybuchach bomb atomowych w Japonii, przynoszących powolną śmierć z niewidzialnego promieniowania, ludziom osaczonym „przez nigdy niewidziane dwa bicze boże”; drugi zaś z opowieścią o skrytym przestępcy, nazwanym „ohydnym monstrum, niedostrzeżonym na ziemi” [ten czterowiersz wiąże się z wydarzeniami z czasów II wojny i inkarnacjami demonicznymi pośród rządzących w Niemczech]. Natomiast linijka traktująca o deszczu meteorów ma podwójne znaczenie, które brzmi tak: „Kamienie w Tuscii [tj. Toskanii] deszczem spadną:” albo tak: „Piotrowie w Tuscii przez deszcz upadną”, ponieważ po francusku pierre to tak samo kamień, jak Piotr. Poza tym zaimek przez, par, można rozumieć jako wskazanie czasu, w trakcie deszczu. Te szczegóły wskazują na przyszłość i opisują moment upadku Rzymu, który ma zakończyć Cykl Latony (liczony od daty założenia Miasta). Zagra w tym rolę zdrajca, którego Nostradamus nazywał „dwójniakiem” (besson, ukrywa beste+son, bydlę, bestia+głos, czyli głos bestii i nawiązuje do apokaliptycznego falszywego proroka), „dwustronnym” (biparti), „fałszywą elokwencją”, „podczaszym trucizny”, a nawet „antychrystem”, podkreślając właśnie cechy jadowitego węża. W istocie dwa zęby łączą się z tym obrazem, gdyż gardło/gardziel można odnieść do otchłani piekielnej.

Zatopiona wyspa
W pewnym czterowierszu autor hipotezy dopatruje się opowieści o wojnie toczonej na Atlantydzie, którą Nostradamus opisuje jako „wyspę zanurzoną”. Jednak zacytowane tłumaczenie akurat tego kwadrynu (2.22) dość daleko odbiega od oryginału. Oto ono, w formie podanej w omawianym artykule:

Nieostrożny obóz Europy rozłoży się,
Przylegając blisko zanurzonej wyspy,
Z powodu słabej floty falanga zawinie się,
Pępek świata większym głosem zastąpiony.

A oto moje tłumaczenie, możliwie najściślej oddające treść oryginału:

Obóz Ascop z Europy wyjdzie,
Zbierający się blisko wyspy zalanej:
Z Arron [Arton] floty falanga przeważy,
Pępek świata większym głosem zamieniony:

2 wyrazy są tu zaszyfrowanymi nazwami, których znaczenie pozostaje ukryte. Ascop bliski jest słowu à-coup/s – wstrząs, zryw, czyli chodziłoby o Obóz Zrywny (Dorywczy). Druga z nazw, Arron ma też wersję Arton. Arron jest częścią wyrazu arrondissement, czyli zaokrąglenie, a to łączy nazwę z symbolem Księżyca, zwanego w Centuriach kręgiem (ronde) i wskazywałoby na jakiś wschodni kraj. Z kolei Arton składa się z wyrazów art+ton, tj. kunszt + ton, beczka, tona. W sumie daje to sens artystycznego tonu, tj. harmonii niskobrzmiących dźwięków. Tutaj też zyskujemy podpowiedź w kwestii tajemniczych „tonaków” – wielkich ciężkich beczek pływających pod wodą, o jakich opowiada kilka innych czterowierszy, które tu pominę. Nie mają związku z Atlantydą, a jakimiś ważnymi przetasowaniami na świecie w sytuacji katastrofalnego zagrożenia. Sądzę, że dotyczą wielkich atomowych okrętów podwodnych, w których skryją się ludzie próbujący działać w trudnej sytuacji z ramienia wielkich mocarstw.
Harmonia w tym wypadku sugeruje Ligę Siedmiu, która w pewnych czterowierszach zwana jest Lirys, tj. Tęczą/Lirą, lub Ligą Hermesa (wynalazcy liry), czyli akordem 7 (barw, dźwięków). Przepowiednia dotyczy ustanowienia nowego "pępka świata" drogą głosowania, odbywającego się w armii gotowej do jakiejś ingerencji. Pępek świata, in. omfalos, to kamień stojący w wyroczni Delfijskiej na pamiątkę kamienia, który zwymiotował Kronos przy zmianie epok ze złotej na srebrną. Obrazuje koniec władzy Saturna z woli fatum. Nostradamus przypisywał tej planecie spisek, obłudę, propagandę fałszywych ideologii, zamachy, laicyzm i dyktaturę. Po upadku Kronosa na tronie zasiadł Zeus, czyli innymi słowy dominację Saturna (świeckich rządów) zastąpi władza Jowisza (rządy duchownych). Wracając do „wyspy” wszystko wskazuje na to, że chodzi o wyspę angielską, co wyjaśnię na końcu.

Upadek węża
W innym zacytowanym czterowierszu (2.43) mowa jest o brodatej gwieździe i wężu. Autor hipotezy uważa, że jest to opis komety, która uderzywszy w Atlantydę i jej wężowo-zębnych mieszkańców doprowadziła do jej zniknięcia. Otóż uderzenie owej komety w Ziemię jest nad-interpretacją, w której znów odgrywa rolę tłumaczenie, a nie oryginalny tekst. Nostradamus kilkakrotnie wspomina o różnych kometach. Jedna ma się ukazać w znaku Raka i stać się sygnałem nadchodzącego końca Rzymu. Być może jej bliski przelot (lub sąsiedztwo obłoku komet, które na chwilę zasłonią nawet słońce) spowoduje ów deszcz meteorów, który padając w Toskanii zrujnuje główny ośrodek duchowy cywilizacji zachodniej. Cykl Latony zakończy się mitycznym narodzeniem dwojga boskich dzieci, Apolla i Artemidy, czyli nowiem Słońca i Księżyca. To hermetyczny symbol powstania nowego rodzaju kultury i świadomości społecznej w rejonach ocalałych od katastrofy, czyli na „pokojowej ziemi”. Oto moje tłumaczenie tego czterowiersza, ściśle według oryginału francuskiego:

Podczas ukazania się gwiazdy włochatej,
Trzej wielcy książęta staną się wrogami:
Uderzeni z nieba pokój ląd roztrzepotany,
Pad, Tyber falujące, wąż na burcie umieszczony.

Jakoś autor hipotezy pomija wyraźne umiejscowienie akcji domniemanego „upadku” komety na ziemi włoskiej. Burta statku mówi o papiestwie (w centuriach występującym pod symbolem nawy, bądź barki). Statek leżący na jednym boku oznacza rozłam w Kościele. Zalanie w Centuriach bywa dosłownie powodzią, ale i bardzo często symbolem inwazji. Roztrzepotanie i falowanie to także opis wzburzenia społeczeństwa, przekraczającego wszelkie miary, czyli dokonującego rewolucji.

Siedem stadiów
W kolejnym czterowierszu (1.69) mowa jest o wielkiej górze, w której autor hipotezy widzi górę Meru, wznoszącą się ponoć pierwotnie na zatopionej Atlantydzie. Nostradamus jednak opierał się na mitologii europejskiej i owa góra z pewnością dla niego nosiła nazwę Olimpu, siedziby bogów, w tym najwyższego z nich Zeusa. W astrologii Zeus odpowiada Jowiszowi i planecie prawa i religii. Stąd prosto dochodzi się do Rzymu (zbudowanego na legendarnych 7 wzgórzach), a nie do góry na Atlantydzie. Oryginalny tekst różni się od zaprezentowanego tłumaczenia w kilku szczegółach.


Pierwsza linijka, w podanej wersji brzmiąca: „góra okrągła na 7 stadionów” w oryginale nie jest tak jednoznaczna, gdyż Nostradamus użył jedynie sylaby stade, wchodzącej w skład wyrazów stadion, ale i stadium. Tłumaczę ją tak: „Wielka góra okrągleje od 7 stadiów”. Ponieważ partykuła de (od, z) często u proroka z Salon służy do określania przyczyny, można więc zdanie rozumieć: „Wielka góra okrągleje wskutek 7 stadiów” ale i: „w ciągu 7 stadiów”. Przychodzi na nią pora wyznaczona wielkimi cyklami czasu. Ponadto okrąglenie (ronde) zawsze ukrywa symbol Księżyca, a to sugeruje pełnię czasów i porę triumfu zasad jowiszowych w regionach wschodnich, księżycowych. Zachodni Rzym znów staje się greckim Olimpem (stadion olimpijski), tj. łączy się ze sobą katolicyzm i prawosławie.

Czy naprawdę Atlantyda?
Wrócę na koniec do „wyspy” i Atlantydy. Wiele współczesnych przepowiedni zapowiada jej wynurzenie się z morza. Jeśli rzeczywiście to odkrycie miałoby odegrać jakąś ważną rolę w historii, na pewno zostałoby zapowiedziane przez Nostradamusa. Co do tego jedynie zdanie z czterowiersza 10.96: Religia imieniem z mórz zwycięży bywa z rzadka podejrzewane o takie korzenie. Ponadto istnieją jeszcze inne utwory, a wśród nich Cudowne wróżby za rok 1557, traktujące o niesamowitych zmianach pogody, zarazach i rewolucjach na świecie i które, jak sądzą badacze, dotyczą czasów ostatecznych. Otóż tam znajduje się ciekawa zapowiedź: będą odkryte ruiny, długo ukryte w brzuchu ziemi & zostanie nader starożytna złość, długi czas pełna udawanej fikcji, wyrzyganą & nie bez nieporozumień ze wszystkich stron.”
Wiem, fascynat Atlantydy natychmiast przypisze tę wróżbę odnalezieniu zaginionego kontynentu, ale spokojnie. Ruiny mają być ukryte w brzuchu ziemi, a nie morza. A jeśli ich odkrycie przyniesie tyle niezgody między narodami to trzeba się tu dopatrywać odkrycia archeologicznego, które ujawni jakąś skrywaną przez tysiąclecia tajemnicę związaną z powstaniem religii chrześcijańskiej. I znów, jak widać, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
No, a „wyspa zalana”? W Almanachu za rok 1558 znajduje się wzmianka, która tłumaczyłaby owo zalanie. Brzmi ona: „Wyspy Brytyjskie & okoliczne będą zmieniane przez pogodę całkowicie nową & nie będzie końca.” [Inna wersja tłumaczenia: „Wyspy brytyjskie i pobliskie będą zmieniane w trakcie czasów całkiem nowych i nie nastanie koniec”]. Oraz przyczynę, dla której Brytyjczycy mieliby masowo emigrować na kontynent, o czym wspomina czterowiersz 2.1: „Ku Akwitanii przez wyspowych Brytyjczyków […] wielkie wypady. Deszcze, mrozy uczynią grunty nieprawymi.” Oraz 9.6: „Wskroś Gujenny bezlik Anglików”…

Jednak, aby tak zupełnie nie gasić zapału autora hipotezy wypada dodać, że sam symbol węża w Centuriach przywołuje sprawę wiedzy tajemnej przekazywanej ustnie od zarania dziejów. Tą drogą trafimy do mistycznych zagadek na tematy wężowe zawartych w hermetycznej gnozie. A jeśli już hermetyzm to łatwo poprzez egipskiego Hermesa Trismegistosa dojść do Atlantydy, jako domniemanego źródła owych przekazów. A że historia lubi się powtarzać, to analogie pomiędzy opowieścią Platona, a przepowiedniami Nostradamusa dla naszych czasów nie dziwią wcale. Dziejów Atlantydy dopatrzono się w Wielkim Babilonie z Apokalipsy, przeniesionym w nasze czasy w formie rzymskiej „nierządnicy zasiadłej na 7 wzgórzach” i powtarzającej swój upadek na wzór tego w niepamiętnych czasach. A co dzieje się, gdy kończy się „7 stadiów”? Cykl wielkiej siódemki wraca do swego początku. Gra toczy się od nowa.


(3.VII.2008, ten artykuł ukazał się w "Nieznanym Świecie")

piątek, 27 stycznia 2017

Horoskop Nostradamusa

[Tekst uzupełniony 26.XII.2019 roku]

Michel de Nostredame (lub de Nostre Dame) znany jako Nostradamus, urodził się „roku łaskawego 1503, w czwartek, 14 grudnia, około 12 godziny z południa”, w targowym miasteczku Saint-Rémy-de-Provence na południu Francji. Jest to data podana według kalendarza juliańskiego (tzw. starego stylu) przez jego sekretarza, Jean-Aimé de Chavigny, na 1 str. jego książki François La Première face du Janus, wydanej w Lyonie w 1594 roku. Funkcjonuje we wszystkich oficjalnych biografiach wizjonera. 
Z różnych względów bywa kwestionowana przez biografistów oraz osoby zajmujące się astrologią. Nie zachowały się jednak żadne dokumenty zawierające jakikolwiek zapis o narodzinach dziecka państwa de Nostre Dame.


Patrice Guinard stwierdził w 2006 roku w swoim artykule pt. „Narodziny Michela Nostradamusa…”, że prawdziwa data to 21 grudnia 1503 roku. Wywiódł ją z drobiazgowej analizy napisu na jego epitafium, oraz wszelkich udokumentowanych świadectw zrobionych w przeciągu wieków. Bowiem rodzina zmarłego ogłaszała w nim pierwotnie, że Nostradamus żył 62 lata, 6 miesięcy i 10 dni, co wprowadza różnicę z datą podaną przez Chavigny`ego o 7 dni. Mimo, że Guinard określił dzień 21 grudnia dość nieściśle, Starkman rektyfikował datę sugerowaną przez Guinarda na dzień 21 grudnia 1503 godz. 12.07. 

Od tej pory funkcjonuje kilka dat urodzenia i w sieci można natknąć się na różne horoskopy Nostradamusa. Największy internetowy zbiór horoskopów, Astrodatabank podaje horoskop obliczony na dzień zanotowany przez Chavigny`ego i godzinę południową, wg czasu LMT m4e50 (średni czas lokalny).


W tym nazwijmy go oficjalnym horoskopie Nostradamusa, obliczanym punktualnie na południe dnia 14 grudnia 1503 roku Ascendent wypada na 3 21` Barana, a MC na 139` Koziorożca. Dodać muszę, jest w nim błędnie podane położenie geograficzne miejscowości, zamiast 43N47 wprowadzono 46N46. Daje to niewielką 1-stopniową różnicę w rozmieszczeniu osi.

Nie chcę tu wdawać się w szczegóły interpretacyjne tego akurat kółka. Świadectwo Chavigny`ego jest z różnych względów kwestionowane, i posądza się go o jakiś mniej lub bardziej świadomy fałsz. Tymczasem brzmi realistycznie, jak przekaz ustny podawany w rodzinie, może nawet nie przez samego astrologa, który zapewne swoje urodzeniowe kółko znał dobrze i z pewnością umiałby podać dokładniejsze, zrektyfikowane przez siebie dane. Zostawiam spory w temacie napisu na kamiennej płycie, która od wieków już nie istnieje, a sam napis mógł być w pośpiechu czy z jakiegoś innego powodu błędnie wykuty, do tego nikt już nie jest w stanie dojść. Niewykluczone, że zagadkę zadał sam Nostradamus, przygotowując dane do niego wcześniej i uwzględniając w nim np. datę swego chrztu, jako datę (ponownych) narodzin, co dla potomka rodziny konwertytów żydowskich mogło mieć specjalne znaczenie. Ja wcale nie proponuję wielkich zmian w podanej przez Chavigny`ego dacie i godzinie, traktuję je właściwie wręcz dosłownie. Sugerując, że błąd odnosi się jedynie do czasu wyznaczającego dokładne południe w miejscu urodzin Proroka z Salon. 

Czwartek przypisuje się władzy Jowisza, patrona nauki i osób duchownych, szanowanych, godnych zaufania. Natomiast piątkiem rządzi namiętna kobieta, Wenus, sprzyjająca artystom i kochankom, co poważnej profesji lekarza i astrologa nie odpowiada. 

Otóż w czasach Nostradamusa doba zmieniała się w południe, nie tak jak dzisiaj o północy. Czas na co dzień określano niedokładnie. Zegary ratuszowe zapewne myliły się, a swoim biciem ogłaszały chwilę zmiany daty mieszkańcom większych i mniejszych miast. Dane Chavigny`ego noszą piętno przekazu rodzinnego. Nikt zapewne przy porodzie nie posługiwał się zegarem, określano porę na oko, lub właśnie słysząc w natłoku emocji bicie dzwonu z kościelnej wieży. Ewentualnie, gdy w pobliżu był astrolog "włączano" klepsydrę od jakiegoś momentu zmierzonego zegarem słonecznym.
Nie wiem do kiedy zwyczaj zmiany daty w południe trwał, ale być może zmieniono go wraz z wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego w 1582 roku, w każdym razie stało się to z pewnością sporo po śmierci Nostradamusa. Wszystkie horoskopy, jakimi się posługiwał, a zrobił ich setki, były podawane w zgodzie z tą manierą. Można się o tym przekonać samemu, odtwarzając astrologiczne obliczenia, które omawiał w swoich almanachach.
To z tego powodu wielu jego pseudo-krytyków usiłuje podważać w ogóle umiejętności astrologiczne Mistrza, twierdząc, na podstawie swoich obliczeń robionych przy pomocy współczesnych programów astrologicznych, które tego faktu nie uwzględniają, że jego obliczenia są mylne, a zatem i wnioski z nich wyciągnięte też muszą być błędneWystarczy jednak zastosować ową zasadę zmiany datowania w południe, aby wszystko okazało się prawidłowe

Zatem, jeśli podano, że urodził się około południa w czwartek, to znaczy, że stało się to kilka, najdalej kilkanaście minut PO godzinie dwunastej. Ową dwunastą trzeba też rozumieć płynnie, biorąc pod uwagę niedokładność odczytu czasu na co dzień w XVI wieku. Gdyby jednak narodziny miały miejsce przed południem mowa byłaby o godzinie 11 z minutami rano, jeśli punkt dwunasta podano by godzinę zerową, późniejszą jako przed pierwszą. W nazewnictwie owych czasów nie funkcjonowała godzina 13 czy 15, mówiło się pierwsza po południu, 8 wieczorem, pierwsza po północy, czy 6 rano. Przy przedpołudniowej godzinie 14 grudnia wypadłby według naszych obliczeń dzień później, piętnastego, w piątek.

W takim razie, gdy przyjmiemy, że narodziny odbyły się zaraz na początku doby 14 grudnia, to musimy jedynie ustalić godzinę południową w zgodzie z zegarem słonecznym, czy czasem miejscowym obowiązującym wtedy, po to, aby wyznaczyć odpowiednio horoskop


Dawniej nie obowiązywały współczesne strefy czasowe, dlatego autor horoskopu zamieszczonego w Astrodatabank użył w programie astrologicznym funkcji "średnia godzina lokalna". Z pewnych względów nie mogę się zgodzić na wynik tego obliczenia, przede wszystkim na położenie Ascendentu w znaku Barana, dlatego uznałam, że tak naprawdę nikt nie wie na podstawie czego określano godzinę południową w Saint-Remy. Czy był to miejscowy zegar słoneczny, czy może obowiązywało coś w rodzaju czasu "parafialnego", gdzie południe ogłaszał dzwon z największego kościoła w okolicy i inne to podchwytywały, tworząc swoje własne terytorium czasowe.
Po sprawdzeniu kilku wariantów uznałam, że godzina musiała być naprawdę bliska południa wg naszych współczesnych wyznaczników, a nawet nieznacznie je przekroczyła. Zbadawszy pewne niuanse mogące uściślić godzinę (a mianowicie daty ważnych wydarzeń z biografii, takich jak studia, ślub, wizyta na dworze, śmierć króla, wizyta królowej i śmierć samego właściciela horoskopu) wzięłam za podstawę obliczenia godzinę 12.05 czasu GMT+1, która różni się z lokalną w Saint-Remy, podawaną przez Astrodatabank, o pół godziny. Pokazuje się wtedy Ascendent na 16o 34` znaku Ryb, a nie Barana, oraz Uran dość bliski onego w głębi domu 12.

Po pierwsze takie położenie usprawiedliwia długie samotne (typowe dla Ryb) astrologiczne kalkulacje, jakim oddawał się Mistrz z Salon. Po drugie około 8-stopniowa koniunkcja Urana z Ascendentem daje naturę bardziej wynalazczą, niezależną i niespokojną, niż samo bytowanie Urana, patrona astrologii w ostatnim domu, jak to pokazuje oficjalny horoskop. Oraz podnosi tezę, że Nostradamus miewał coś w rodzaju napadów padaczkowych, bowiem Uran nierzadko je powoduje, a sam Ascendent odpowiada głowie i mózgowi człowieka.

Ponadto w tak jak powyżej obliczonym horoskopie Ascendent, zamiast w ognistym, agresywnym, ekstrawertycznym, dość rubasznym i przywódczym Baranie znajduje się w kontemplacyjnym znaku Ryb, co usprawiedliwia charakter i zainteresowania Nostradamusa: medycyną, astrologią, także rozległą erudycję, izolowanie się, uduchowienie, jasnowidzenie, przepowiadanie i  duże poczucie humoru, o którym wspomina jego sekretarz. Oraz fakt, że przydarzały mu się „limfatyczne tygodnie”, podczas których intensywnie pracował w swojej samotni na wieży, nawiedzany przez wizje. 

Idąc dalej: Księżyc pozostaje w Skorpionie w 8 domu wg systemu domów Regiomontanusa, jak i Placidusa oraz dodatkowo silnie i harmonijnie wspiera zasadę wodną ("limfatyczną") Ascendentu w Rybach. Podpiera się także mocnymi trygonami do królewskiego stellum (Jowisz, Saturn z Marsem w koniunkcji w znaku Raka w IV domu), które przyniosły Nostradamusowi życie mieszczańskie, stabilne, bez większych przygód, po przejściu głębokich kryzysów w życiu rodzinnym, jakie przeżywał za młodu (co usprawiedliwiły choćby opozycyjne dyrekcje do planet z Raka w tamtym okresie). W dodatku umiejscowienie w domu VIII, wraz z położeniem w Skorpionie wzmaga skorpionową i plutoniczną cechę, wskazując na człowieka parającego się wglądem parapsychicznym, badającego tajemnice życia i śmierci przerażające dla innych.

W zamian królewskie stellum w znaku Raka (czyli wielka koniunkcja Jowisza i Saturna przy obecności Marsa) wspiera mocno swym żywiołem wodnym (utworzywszy przy okazji z Księżycem tzw. Wielki Trygon) Ascendent w Rybach, wpływając na wygląd i usposobienie. Mówi się, że Jowisz powiększa i pogrubia sylwetkę, a Nostradamus należał do ludzi przeciętnej postury. Chavigny wspominał go jako człowieka raczej niskiego wzrostu, krępej budowy, zażywnego, zdrowego, wesołego i dowcipnego, choć potrafiącego się nagle rozgniewać w słusznej sprawie. Jednak pewien wpływ na wygląd i budowę ciała miałby przy tym układzie horoskopu Uran, przynoszący niekiedy różne skrajności. Bardziej chudość, wysoki lub wyjątkowo niski wzrost, pewną nerwowość i prędkość reakcji, a czasem iskrę geniuszu. W połączeniu jeszcze z wpływami Saturna na Ascendent, dającymi kostyczność, oraz Marsa, wskazującego bardziej na umięśnienie i ruchliwość, a także gniewliwość, to owa Jowiszowa nadmiarowość nie musiała być widoczna zewnętrznie. Może jedynie właśnie jako owa zażywność krępego ciała.
Nostradamus przywiązywał wagę do swej brody, w późniejszym wieku codziennie bywał u niego balwierz i przystrzygał mu, mył i czesał brodę. Ma to związek ze snobistyczną chęcią bycia godnym i dostojnym zgodnie z charakterem jowiszowym.

Księżyc astrologicznie sygnifikuje ród. Oprócz pochodzenia z rodziny notariuszowskiej (charakterystyczne dla Księżyca w domu śmierci i znaku Skorpiona), Księżyc jako władca dołu horoskopu w Raku, uosabia w horoskopie Nostradamusa przede wszystkim jego liczne potomstwo oraz twórczość.

Natomiast Saturn w znaku Raka i w IV domu swego wygnania, władca MC sygnifikuje dwór królewski, pensję z kasy władcy. W znaku wygnania przyniósł w tej materii wiele krytyki i pogardy elit. Jowisz, wyniesiony w Raku jako władca MC reprezentuje również główną protektorkę Nostradamusa, królową Katarzynę Medycejską. Jego dyspozytorem jest Księżyc w znaku swego upadku, w Skorpionie wyznaczał zainteresowania i problemy, z jakimi się borykała. Była to zagorzała wielbicielka wiedzy tajemnej, posądzana o intryganctwo i trucicielstwo, wdowa-regentka, matka 10 dzieci, z których większość zmarła w młodym wieku. Nostradamus wizytował ją na zamku w Blois, w zamian ona jego w Salon de Craux na 2 lata przed jego śmiercią, a potajemna wymiana wiedzy i porad względem losów jej królewskich potomków jak i zdrowia, to efekt recepcji i protekcyjnego aspektu między Marsem a Księżycem przebywającym w domu i znaku Skorpiona. Oraz dzięki Descendentowi w znaku Panny, którego władca Merkury znalazł się w wyniesionym domu szczytowym. Spalony przez Słońce ukazuje doradcę „oślepionego” widzeniem swego króla, i mówiącego słowa natchnione, płynące jakby mimo woli. Ale i zaślepionych nadwornych specjalistów, niepotrafiących rozróżnić światła prawdy od fałszywego blasku sławy.


Poza wszystkim potwierdzenie tak posadowionych osi horoskopu, a zatem i godziny i dnia urodzin można znaleźć badając choćby dyrekcje symboliczne, progresje sekundarne i tranzyty ważnych dat z biografii Nostradamusa. Na przykład ślub z matką Cezara, Anną Ponsard, wziął w listopadzie 1547 roku w chwili, gdy dyrekcyjny Księżyc był bliski urodzeniowego Słońca, tworząc nów dyrekcyjny, który ma związek z zakładaniem nowej rodziny i zmianą miejsca zamieszkania. W tym też czasie dyrekcyjna Wenus, władczyni 8 domu przechodziła Ascendent horoskopu urodzenia zapowiadając, że wybranka serca jest bogatą wdową.

Także moment śmierci, w nocy 2 lipca 1566 roku, dobrze odzwierciedla horoskop obliczony na godzinę 12.05 czasu GMT+1. I rektyfikowany na miejscowość Salon de Creaux (dziś Salon-de-Provence), gdzie Nostradamus zamieszkał po ślubie i tam zmarł. Mianowicie w tym czasie dyrekcyjny Saturn, horoskopowy niszczyciel  (anareta) minął rektyfikowany punkt Descendentu na 17o Panny, co jako przejście którejś osi poziomej bywa dość częstym objawem ostatecznego przekroczenia granicy życia i śmierci. W tym wypadku w 62 i pół roku życia, na co wskazuje również osiągnięte położenie Saturna. Według dyrekcji symbolicznych, gdzie liczy się 1 stopień za 1 rok życia, od chwili narodzin przeszedł on dokładnie 62o 33` koła Zodiaku. Natomiast Pluton tranzytował wtedy punkt Ascendentu w Rybach, stojąc wobec owego Saturna w opozycji.

piątek, 13 stycznia 2017

Śmierć króla

Sława Nostradamusa jako jasnowidza rozniosła się po Francji wcześniej, niż wypadek, z zapowiedzi którego stał się najbardziej potem znany. Nie potrafimy już odtworzyć przyczyn, ponieważ jego pierwsze profetyczne teksty nie zachowały się do naszych czasów. Musiały jednak czymś przykuwać uwagę i zastanawiać czytelników, jeśli w kilka lat od pisarskiego i astrologicznego debiutu, zainteresowała się jego osobą sama królowa i zaprosiła go do Paryża i do królewskiego zamku w Blois nad Loarą.

Przepowiedziana przez Nostradamusa śmierć króla Henryka II, dnia 10 lipca 1559 roku, wydarzyła się w cztery lata po opublikowaniu owej wróżby w pierwszym tomie Proroctw, wydanym w 1555 roku. Ze zdumieniem odkryto, że czterowiersz 1.35 opisuje sytuację podobną do tej, która miała miejsce dokładnie w dniu 30 czerwca 1559 roku, na turnieju rycerskim, zorganizowanym z okazji uroczystości świętujących złożenie ślubów przez króla umacniających pokój między katolickimi mocarstwami ówczesnej Europy.
Czterowiersz ów brzmi następująco:

Le lyon ieune le vieux surmontera,
En champ bellique par singulier duelle:
Dans cage d'or les yeux luy creuera,
Deux classes vne, puis mourir, mort cruelle.

Młody lew starego pokona,
Na polu wojennym samotnym pojedynkiem:
W klatce złotej oczy mu rozerwie,
Dwa szyki jednym, później ma umrzeć, śmiercią bezlitosną.

Król Henryk II, urodzony w 1519 roku pod bojowym znakiem Barana, wtedy czterdziestolatek, zmierzył się w pojedynczej walce ze szkockim kapitanem Gabrielem de Lorges, hrabią Montgomery (1530-1574). Stary lew, to symbolicznie starszy przeciwnik w randze królewskiej. Młodszy nosił rzeczywiście na tarczy znak lwa, jako potomek rodu Stuartów. Niemniej 1 wers można odczytać również na odwrót, "młodego lwa stary pokona", a nie czyni się tego ze wzgląd na zwyczajowe przekonanie, iż Nostradamus wszędzie i zawsze trzymał się składni łacińskiej, gdzie podmiot czynny występuje przed biernym i czasownik na końcu zdania. Niemniej z analizy gramatycznej nie jest też pewnym, który z nich "ma umrzeć".


Włócznia młodszego, bo niespełna trzydziestoletniego przeciwnika Króla uderzyła pechowo w jego hełmuchyliła przyłbicęprzebiła czoło nad prawym okiem i złamała się. Henryk zachwiał się i zsunął się z konia, z twarzą zalaną krwią, z odłamkiem włóczni tkwiącym w głowie. Na rękach największych książąt i diuków został zniesiony z pola fatalnej walki.
Ów pojedynek, czy też pojedyncze starcie {singulier duelle to jednak trochę jak masło maślane, choć uważa się, że to naśladowanie łacińskiego powiedzenia, mające podkreślić starożytność rozrywki) nie odbył się na żadnym polu wojennym, czy też bitewnym {champ bellique), jak głosi czterowiersz, ale na turniejowym placu, arenie igrzysk, ewentualnie ubitej ziemi. Kolejna drobna nieścisłość.
Uważa się, że klatka złota, to hełm króla osłonięty kratowaną przyłbicą. Jakkolwiek nie wiadomo, czy wystąpił on na turnieju w pozłacanym szyszaku, to zachowały się opisy jego uroczystego wjazdu do Lyonu, w pozłacanej zbroi i na koniu w czapraku zdobionym złotymi frędzlami.
Nostradamus pisze o przebitych {crever znaczy też pęknąć, rozsadzić) oczach, gdy tymczasem cios włóczni uderzył w jedno oko króla. Jednak zapisy medyków, którzy próbowali pomóc władcy po tym wypadku, świadczą o tym, że odłamek włóczni przebił czaszkę nad prawą brwią i utkwił w głębi lewego oka, powodując w końcu ślepotę rannego. Choć notatki jednego z lekarzy wskazują, że jeszcze kilka dni po wypadku lewe oko króla było opuchnięte i zachowywało zdolność widzenia, to jednak później ranny rzeczywiście stracił wzrok.

Wyrażenie z 4 wersu „Deux classes une” jest najbardziej kontrowersyjne i wprowadzające różne dyskusje wśród interpretatorów. Nostradamus wszędzie używał wyrazu classe (klasa, szyk) w sensie zachowywanym przez łaciński wyraz classis – flota wojenna. Tymczasem w tym wypadku nie mogło być mowy o żadnej wielkiej armii, a rzecz wydarzyła się w pojedynku, sam na sam.
Próbowano zastosować owo wyrażenie do trzech „mijanek” turniejowych, w których Król brał udział. Dwie pierwsze odbyły się z księciem Sabaudii i z księciem de Guise, a trzecia śmiertelna z hrabią de Lorges.
Inni chcieli widzieć w owych „klasach” dwie grupy medyków, sprowadzonych do łoża rannego Króla, lekarzy paryskich i lekarza przysłanego z Brukseli przez Filipa II. Ten jednak nie został upoważniony do dokonania jakiejkolwiek interwencji i powrócił do Brukseli, zdając jedynie krytyczny raport ze swoich obserwacji. 

Z tych wszystkich prób zrozumienia każdego szczegółu przepowiedni najbardziej logiczna wydaje się ta promowana przez dra Guinarda. Mianowicie sensu wyrazu classe – klasa, flota, szyk ten jeden jedyny raz należy szukać w języku greckim, a nie łacińskim. Grec. klasis znaczy bowiem odłamek, pęknięcie. Dwa odłamki jako jeden zraniły oko-oczy Króla. Są na to dowody. Biskup Fermo i Ludwik Gonzaga, książę Mantui w kilka dni od wypadku zrobili szkic szczątków włóczni, które utknęły w ranie. Oto on.


Śmierć Króla była niezwykle bolesna i jednocześnie okrutna. Lekarze i chirurdzy bojąc się naruszyć ranę w głowie, aby nie uszkodzić mózgu dokonywali „eksperymentów” na skazańcach, najpierw wbijając im włócznie w oko, na wzór wypadku Króla, a po ścięciu głowy robiąc sekcję. Czterech ludzi umarło w okrutnych boleściach z tego powodu. Król żył jeszcze dziesięć dni i zmarł wskutek ropnia mózgu, który utworzył się wewnątrz czaszki, powodując w chwili agonii straszliwy skurcz całego ciała.

Jakkolwiek dr Guinard doszukuje się jeszcze zakamuflowanego powtórzenia przepowiedni tego wypadku w tekście Almanachu za 1557 rok dedykowanego królowej Katarzynie Medycejskiej, to jednak nikt ze znanych mi komentatorów nie zwrócił uwagi, że w Proroctwach istnieje jeszcze jeden czterowiersz na ten temat. I być może, zważywszy niezbyt jasne dla interpretacji i poniekąd naciągane szczegóły najsławniejszego czterowiersza 1.35, to on właśnie jest tym, który zawarł właściwą wróżbę dla Króla!

Otóż w Nowej Prognozie za 1562 rok, w liście wstępnym do niewymienionego z nazwiska duchowego „brata i przyjaciela” Nostradamus wspomina:

"…zrozumiałem, że nigdy nie udało mi się skryć tak dobrze mych almanachów czy prognoz za słowami jawno-osłoniętymi, byś Waszmość nie miał ich odkrytych i natychmiast zrozumianych tak dobrze, jak ja, kiedy je w ten sposób wykładałem. Wobec tego, że zapanuje jedno oko we Francji. I gwoli tego, że nasieniu z Blois jego przyjaciel wierzgnie, i tym podobne oraz inne niezliczone ustępy.”

Wskazany przez Nostradamusa czterowiersz to 3.55:

            W roku, gdy jedno oko we Francji zapanuje,
Dwór będzie w jakimś wielce przykrym zamęcie:
Wielkiego z Blois jego przyjaciel zabije,
Rząd wpadły w niedolę i zwątpienie podwójne.
Jedno oko (nie oczy, jak w 1.35!) i wielki z Blois to król Henryk II Walezjusz, zabity przez przyjaciela w rycerskim starciu. Po nim objął tron nieletni syn, Franciszek II, ale rzeczywiste rządy przejęła jako regentka jego matka, Katarzyna Medycejska. W tym czasie, powstałe za Henryka II, dwa wielkie stronnictwa – katolickie i protestanckie walczyły między sobą o władzę polityczną w kraju. Co możemy podpiąć do „podwójnego zwątpienia”, tak samo jak rządy dwóch osób, kobiety i nastolatka, nie dawały zdecydowanego oparcia żadnej ze stron konfliktu. Wzbierającego aż do niesławnej Nocy Św. Bartłomieja.
W takim razie, jeśli czterowiersz 1.35 tak naprawdę nie dotyczy wypadku króla Henryka II, lub nie tylko jego dotyczy, co – moim zdaniem – należy wziąć pod uwagę, mimo tak wielu zbieżności oraz zapewnień wierzących w swoje interpretacje komentatorów, to o czym w istocie opowiada?

Są pewne poszlaki, ale o tych może wspomnę kiedy indziej.