piątek, 13 stycznia 2017

Śmierć króla

Sława Nostradamusa jako jasnowidza rozniosła się po Francji wcześniej, niż wypadek, z zapowiedzi którego stał się najbardziej potem znany. Nie potrafimy już odtworzyć przyczyn, ponieważ jego pierwsze profetyczne teksty nie zachowały się do naszych czasów. Musiały jednak czymś przykuwać uwagę i zastanawiać czytelników, jeśli w kilka lat od pisarskiego i astrologicznego debiutu, zainteresowała się jego osobą sama królowa i zaprosiła go do Paryża i do królewskiego zamku w Blois nad Loarą.

Przepowiedziana przez Nostradamusa śmierć króla Henryka II, dnia 10 lipca 1559 roku, wydarzyła się w cztery lata po opublikowaniu owej wróżby w pierwszym tomie Proroctw, wydanym w 1555 roku. Ze zdumieniem odkryto, że czterowiersz 1.35 opisuje sytuację podobną do tej, która miała miejsce dokładnie w dniu 30 czerwca 1559 roku, na turnieju rycerskim, zorganizowanym z okazji uroczystości świętujących złożenie ślubów przez króla umacniających pokój między katolickimi mocarstwami ówczesnej Europy.
Czterowiersz ów brzmi następująco:

Le lyon ieune le vieux surmontera,
En champ bellique par singulier duelle:
Dans cage d'or les yeux luy creuera,
Deux classes vne, puis mourir, mort cruelle.

Młody lew starego pokona,
Na polu wojennym samotnym pojedynkiem:
W klatce złotej oczy mu rozerwie,
Dwa szyki jednym, później ma umrzeć, śmiercią bezlitosną.

Król Henryk II, urodzony w 1519 roku pod bojowym znakiem Barana, wtedy czterdziestolatek, zmierzył się w pojedynczej walce ze szkockim kapitanem Gabrielem de Lorges, hrabią Montgomery (1530-1574). Stary lew, to symbolicznie starszy przeciwnik w randze królewskiej. Młodszy nosił rzeczywiście na tarczy znak lwa, jako potomek rodu Stuartów. Niemniej 1 wers można odczytać również na odwrót, "młodego lwa stary pokona", a nie czyni się tego ze wzgląd na zwyczajowe przekonanie, iż Nostradamus wszędzie i zawsze trzymał się składni łacińskiej, gdzie podmiot czynny występuje przed biernym i czasownik na końcu zdania. Niemniej z analizy gramatycznej nie jest też pewnym, który z nich "ma umrzeć".


Włócznia młodszego, bo niespełna trzydziestoletniego przeciwnika Króla uderzyła pechowo w jego hełmuchyliła przyłbicęprzebiła czoło nad prawym okiem i złamała się. Henryk zachwiał się i zsunął się z konia, z twarzą zalaną krwią, z odłamkiem włóczni tkwiącym w głowie. Na rękach największych książąt i diuków został zniesiony z pola fatalnej walki.
Ów pojedynek, czy też pojedyncze starcie {singulier duelle to jednak trochę jak masło maślane, choć uważa się, że to naśladowanie łacińskiego powiedzenia, mające podkreślić starożytność rozrywki) nie odbył się na żadnym polu wojennym, czy też bitewnym {champ bellique), jak głosi czterowiersz, ale na turniejowym placu, arenie igrzysk, ewentualnie ubitej ziemi. Kolejna drobna nieścisłość.
Uważa się, że klatka złota, to hełm króla osłonięty kratowaną przyłbicą. Jakkolwiek nie wiadomo, czy wystąpił on na turnieju w pozłacanym szyszaku, to zachowały się opisy jego uroczystego wjazdu do Lyonu, w pozłacanej zbroi i na koniu w czapraku zdobionym złotymi frędzlami.
Nostradamus pisze o przebitych {crever znaczy też pęknąć, rozsadzić) oczach, gdy tymczasem cios włóczni uderzył w jedno oko króla. Jednak zapisy medyków, którzy próbowali pomóc władcy po tym wypadku, świadczą o tym, że odłamek włóczni przebił czaszkę nad prawą brwią i utkwił w głębi lewego oka, powodując w końcu ślepotę rannego. Choć notatki jednego z lekarzy wskazują, że jeszcze kilka dni po wypadku lewe oko króla było opuchnięte i zachowywało zdolność widzenia, to jednak później ranny rzeczywiście stracił wzrok.

Wyrażenie z 4 wersu „Deux classes une” jest najbardziej kontrowersyjne i wprowadzające różne dyskusje wśród interpretatorów. Nostradamus wszędzie używał wyrazu classe (klasa, szyk) w sensie zachowywanym przez łaciński wyraz classis – flota wojenna. Tymczasem w tym wypadku nie mogło być mowy o żadnej wielkiej armii, a rzecz wydarzyła się w pojedynku, sam na sam.
Próbowano zastosować owo wyrażenie do trzech „mijanek” turniejowych, w których Król brał udział. Dwie pierwsze odbyły się z księciem Sabaudii i z księciem de Guise, a trzecia śmiertelna z hrabią de Lorges.
Inni chcieli widzieć w owych „klasach” dwie grupy medyków, sprowadzonych do łoża rannego Króla, lekarzy paryskich i lekarza przysłanego z Brukseli przez Filipa II. Ten jednak nie został upoważniony do dokonania jakiejkolwiek interwencji i powrócił do Brukseli, zdając jedynie krytyczny raport ze swoich obserwacji. 

Z tych wszystkich prób zrozumienia każdego szczegółu przepowiedni najbardziej logiczna wydaje się ta promowana przez dra Guinarda. Mianowicie sensu wyrazu classe – klasa, flota, szyk ten jeden jedyny raz należy szukać w języku greckim, a nie łacińskim. Grec. klasis znaczy bowiem odłamek, pęknięcie. Dwa odłamki jako jeden zraniły oko-oczy Króla. Są na to dowody. Biskup Fermo i Ludwik Gonzaga, książę Mantui w kilka dni od wypadku zrobili szkic szczątków włóczni, które utknęły w ranie. Oto on.


Śmierć Króla była niezwykle bolesna i jednocześnie okrutna. Lekarze i chirurdzy bojąc się naruszyć ranę w głowie, aby nie uszkodzić mózgu dokonywali „eksperymentów” na skazańcach, najpierw wbijając im włócznie w oko, na wzór wypadku Króla, a po ścięciu głowy robiąc sekcję. Czterech ludzi umarło w okrutnych boleściach z tego powodu. Król żył jeszcze dziesięć dni i zmarł wskutek ropnia mózgu, który utworzył się wewnątrz czaszki, powodując w chwili agonii straszliwy skurcz całego ciała.

Jakkolwiek dr Guinard doszukuje się jeszcze zakamuflowanego powtórzenia przepowiedni tego wypadku w tekście Almanachu za 1557 rok dedykowanego królowej Katarzynie Medycejskiej, to jednak nikt ze znanych mi komentatorów nie zwrócił uwagi, że w Proroctwach istnieje jeszcze jeden czterowiersz na ten temat. I być może, zważywszy niezbyt jasne dla interpretacji i poniekąd naciągane szczegóły najsławniejszego czterowiersza 1.35, to on właśnie jest tym, który zawarł właściwą wróżbę dla Króla!

Otóż w Nowej Prognozie za 1562 rok, w liście wstępnym do niewymienionego z nazwiska duchowego „brata i przyjaciela” Nostradamus wspomina:

"…zrozumiałem, że nigdy nie udało mi się skryć tak dobrze mych almanachów czy prognoz za słowami jawno-osłoniętymi, byś Waszmość nie miał ich odkrytych i natychmiast zrozumianych tak dobrze, jak ja, kiedy je w ten sposób wykładałem. Wobec tego, że zapanuje jedno oko we Francji. I gwoli tego, że nasieniu z Blois jego przyjaciel wierzgnie, i tym podobne oraz inne niezliczone ustępy.”

Wskazany przez Nostradamusa czterowiersz to 3.55:

            W roku, gdy jedno oko we Francji zapanuje,
Dwór będzie w jakimś wielce przykrym zamęcie:
Wielkiego z Blois jego przyjaciel zabije,
Rząd wpadły w niedolę i zwątpienie podwójne.
Jedno oko (nie oczy, jak w 1.35!) i wielki z Blois to król Henryk II Walezjusz, zabity przez przyjaciela w rycerskim starciu. Po nim objął tron nieletni syn, Franciszek II, ale rzeczywiste rządy przejęła jako regentka jego matka, Katarzyna Medycejska. W tym czasie, powstałe za Henryka II, dwa wielkie stronnictwa – katolickie i protestanckie walczyły między sobą o władzę polityczną w kraju. Co możemy podpiąć do „podwójnego zwątpienia”, tak samo jak rządy dwóch osób, kobiety i nastolatka, nie dawały zdecydowanego oparcia żadnej ze stron konfliktu. Wzbierającego aż do niesławnej Nocy Św. Bartłomieja.
W takim razie, jeśli czterowiersz 1.35 tak naprawdę nie dotyczy wypadku króla Henryka II, lub nie tylko jego dotyczy, co – moim zdaniem – należy wziąć pod uwagę, mimo tak wielu zbieżności oraz zapewnień wierzących w swoje interpretacje komentatorów, to o czym w istocie opowiada?

Są pewne poszlaki, ale o tych może wspomnę kiedy indziej.

środa, 4 stycznia 2017

Początek i połowa epoki solarnej

Temat dopasowania dat do chronologii użytej przez Nostradamusa w żadnym razie nie został jeszcze wyczerpany. Pewnie jeszcze nie raz trzeba mi będzie go rozważyć i poruszyć. 
Przypomnijmy to, co już wiemy.

W wyliczeniach opata Trithemiusa początek epoki anioła Księżyca, kolejnego po aniele Marsa, przypada na 4 miesiąc 1525 roku, a jego słonecznego następcy w 8 miesiącu 1880 roku n.e.
Richard Roussat, w swojej książce Livre de l'estat et mutation des temps , którą z pewnością dobrze znał Nostradamus, oparł się w obliczeniach na chronologii Euzebiusza z Cezarei, według której świat został stworzony 5200 lat p.n.e. otrzymał w ten sposób datę 1533 roku jako początek wieku Księżyca, potem rok 1887 jako początek epoki Słońca, oraz 2242 jako początek wieku saturnowego.

Żydowski 6001 rok (początek 7 tysiąclecia) wypada w 2241 roku ery Chrystusa.

Nostradamus swoją Pierwszą Chronologią wyznaczył początek nowej złotej epoki, czyli rok 7000 („wielką liczbę siedem”) na 2243 rok chrześcijańskiej ery. Można wstępnie przyjąć, że ową chronologią, zamieszczoną w Liście do Króla wyraził zgodę na pewien porządek czasowy, którego się trzymał później w odniesieniu do chronologii trithemiuszowej.
Aby obliczyć ów początek musimy odjąć od tej daty długość wieku anielskiego, czyli 354 lat i 4 miesiące. Otrzymujemy wtedy 1888 rok i 8 miesięcy, jako zakończenie panowania Luny-Księżyca i automatycznie początek epoki solarnej.

W Proroctwach można odnaleźć pewną przepowiednię, która zdaje się potwierdzać, jeśli nie dokładnie miesiąc i dzień, to przynajmniej rok nadejścia epoki Słońca. To czterowiersz 1.25:

Zgubionego, znalezionego, skrytego za jakże długiej epoki,
Będzie pasterz [ukryte: Pasteur] pół Bogiem czczony:
Tak, jak Luna dopełnia swą wielką epokę,
Przez inne cugi [ukryte: wyręby, wiatry] zostanie czci pozbawiony.

Komentatorzy połączyli owego tajemniczego pasterza (pasteur, znaczy też pastor) z Ludwikiem Pasteur, który odkrył metodę pasteryzacji, remedium na niewidzialne gołym okiem bakterie (skryte znalezione/odkryte) oraz pierwszy zastosował szczepionkę na śmiertelną ówcześnie chorobę, wściekliznę, ratując zarażonych skazanych dotąd na zgubę. 



To niejeden raz, gdy w Centuriach pada nazwisko konkretnego człowieka, który wobec Nostradamusa miał się narodzić o wiele później. Nie zawsze, jak widzimy, były to tylko imiona władców czy wojennych zwycięzców. 
Jego praca stała się fundamentem rozwoju nauk mikrobiologicznych, których rozkwit przypadł na epokę solarną i kwitnie w naszych czasach niepodważalnie.
Jak podaje Wikipedia, Instytut Pasteura został założony 4 czerwca 1887 roku, a zaczął swoją działalność 14 listopada 1888 roku. I byłby to moment „dopełnienia wielkiej epoki lunarnej”, która w ten sposób i w tym momencie przekazała berło władzy aniołowi Słońca.

Pasuje tu jednakowo data zakończenia epoki lunarnej podana przez Roussata, w 1887 roku, a także odpowiada w niewielkim przybliżeniu dacie wywiedzionej z Pierwszej Chronologii Nostradamusa.

Kłopot interpretacyjny sprawia zastosowane w 4 wersie wyrażenie autres veux (w późniejszych edycjach też veutz, lub veutx). Zazwyczaj czyta się je jako autres vents, inne wiatry, lecz nie jest to oczywiste, gdyż może chodzić o vente, sprzedaż, wyrąb, wenta, jak i o veuve, wdowę, lub autres vieux, innych starych, czy po zamianie liter na lustrzane nevtx, nowiny, wieści, nowe wpływy.

Niemniej możemy już tyle zrozumieć, iż podobnie jak mikrobiologia, antybiotyki i szczepionki zyskały niepodważalny prym w medycynie solarnego wieku, to jakieś tajemnicze wpływy, trendy, a może tragiczne doświadczenia epidemiczne i katastrofalne zniszczenia pozbawią ową wielbioną medycynę honoru i czci. 1 wers daje się rozumieć na tyle wielorako, że możemy już sobie dopowiedzieć, iż to, co na początku było zbawczym odkryciem, na koniec stanie się skrytą zgubą dla chorych i leczonych za pomocą mikrobiologicznych wynalazków, pasteryzacji zastosowanej do mleka, antybiotyków tysięcznej generacji, szczepionek z dodatkiem metali ciężkich. W zamian być może zrodzi się coś nowego i niezwykłego, i zdetronizuje mikrobiologię do cna. Gdzie? Na wschodzie Europy, w monarchii lunarnej (3 wers). 
O czasie tej detronizacji zdaje się mówić 2 wers: nauka odkryta przez Pasteura będzie czczona przez połowę epoki boga słonecznego, czyli mn.w. 177 lata i 2 miesiące. 

Rachunek 1888 i 8 miesięcy + 177 lata 2 miesiące daje 2065 rok i 10 miesięcy.

wtorek, 3 stycznia 2017

Liczba 666 według Nostradamusa

Pozwolicie, że temat chronologii z obu Listów do Proroctw jeszcze trochę pociągnę. Bo mało tych wszystkich zgrabnie ukrytych korelacji liczbowych, o których już wspomniałam!

Wróciwszy do pierwszej chronologii, liczonej od pojawienia się Adama do narodzin Jezusa Chrystusa odkryjemy, że różni się ona od drugiej o 584 lat i 4 miesiące, (gdy wziąć pod uwagę sumę wymienioną przez Nostradamusa). Kiedy zaś do tej liczby dodamy zgubioną oktantę, tj. 81 lat i 6 miesięcy to jej wartość pokaże dokładnie… 665 lat i 10 miesięcy. Tyle samo oczywiście wynosi także różnica pomiędzy sumą lat z I chronologii od „zaistnienia pierwszego człowieka Adama” do narodzin Jezusa Chrystusa, a sumą lat z II chronologii, podliczonej "ręcznie", bez oktanty.

Dane Nostradamusa: 4757 (lub 4758) lat, można zapisać jako 4757 lat 12 miesięcy. Czyli:

 4757 lat i 12 miesięcy - 4173 lata i 8 miesięcy = 584 lata 4 miesiące + 81 lat 6 miesięcy = 665 lat i 10 miesięcy

Zaokrąglając datę otrzymujemy właściwie 666 lat.

Czym ona jest? Co oznacza?
Według Nostradamusa Adam został stworzony wcześniej, niż trwa obecny znany nam Wielki Cykl Istnienia.
Nie dyskutuję tutaj o różnicy między biblijnym rachunkiem, a ustaleniami nauki. Oba poglądy zdają się ścierać ze sobą od wieków. Jednak wtajemniczeni twierdzą, że na bazie liczb, które zawierają księgi Starego Testamentu można dojść prawdziwej długości istnienia wszechświata, Ziemi i ludzkości. Przeliczniki biblijnych kodów czasu można znaleźć w Księdze Daniela. I w starych astrologicznych i gnostyckich przekazach, których pozostałością jest system Trithemiusa.
Osobiście Wielki Cykl Istnienia odnoszę do epoki żelaza, tożsamej z hinduistyczną kali-jugą pod względem jej charakteru (nie czasu). I rozwoju w niej obecnej rasy ludzkiej.
Rozpoczęła się ona dla nas po Potopie. Acz Adam pojawił się na ziemi jeszcze przed nim.

Przyjmuję, że Nostradamus ukrył w różnicy długości czasu obu chronologii datę pojawienia się pierwszego człowieka w pełni ziemskiego, czyli biblijnie rzecz nazywając: moment wygnania Adama z Raju w świat niższy, materialny, w świat narodzin i śmierci, jednym słowem biologiczny.


Liczba 666 każe oczywiście sięgnąć do Objawienia św. Jana. A ściśle do rozdziału 13 traktującego o Drugiej Bestii, czyli Fałszywym Proroku wskrzeszającym obraz pierwszej Bestii, która dawno temu „dostała cios mieczem” i zadano jej niegdyś śmiertelną ranę. Czytamy tam o uzyskanej liczbie, co następuje:

[Obj. 13.18] W tym jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę Bestii; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt i sześć.

To genialnie proste, gdy wie się, że Adam oznacza pierwotnie Człowiekczłowiek z krwi i kości.

Tłumacząc żmudnie teksty Nostradamusa półświadomie usiłowałam zawsze znaleźć jakieś potwierdzenie, lub wytłumaczenie symbolicznych obrazów z Objawienia, aby je lepiej zrozumieć. Owszem, można niekiedy trafić na pewne nawiązania do księgi Janowej, ale są one rzadkie i niejednoznaczne. Niemniej, właśnie za sugestią Nostradamusa zaczęłam podejrzewać, że ów tajemniczy ożywiony obraz Bestii to jakiś rodzaj Sztucznej Inteligencji, umieszczonej w ciele cyborga, mającej kluczowe połączenie z super-komputerem i globalną siecią powiązań typu mind control.

Obj. 13.15
I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii,
tak, iż nawet przemówił obraz Bestii
i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici,
którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii.
 

W Cudownych Wróżbach za 1557 rok, w przepowiedniach majowych znajduje się szczególna wzmianka, która kojarzy się mocno z owym apokaliptycznym „wskrzeszaniem obrazu Bestii”. Brzmi następująco:

„Morze będzie zgoła prowokowane przez zbrojne morskie okręty. Ekscesy staną się tak wstrętne, że w istocie zgoła wszystko popadnie w rozpacz. Morze liguryjskie pierwsze zostanie boleśnie dotknięte, We flocie morskiej pojawią się oznaki zarazy, Susza stanie się wielka. Upał będzie większy, niż układ ześle, Odczyta się topografię odwrotną, opacznie przez zapowiedź, tego, który pierwszy uzyska ją odsłoniętą; to, co ma niezupełnie żyć, ponieważ będzie ono wbrew naturze, zostanie z wyglądu żywe zaprezentowane królowi.”

Upał będzie większy, niż układ gwiazd będzie na to wskazywał… czyli, zostanie użyta broń pogodowa i zakłócony sztucznie klimat Ziemi.
Topografia, to podział administracyjny na regiony i kraje, mapa? Pojawia się wiele pytań, na razie dla mnie bez odpowiedzi. Co to jest topografia odwrotna? Czemu i jak zostanie odsłonięta? I dlaczego będzie musiała być odczytana, na dokładkę opacznie? Zapewne chodzi o jakiś błąd informatyczny, a o takim, katastrofalnym w skutkach, w tekstach Nostradamusa istnieje kilka napomknień.
Nawiązuje do tego także czterowiersz 1.22:

Tym, co będzie żyło, acz niemające żadnego zmysłu,
Przyjdą szkodzić na śmierć swoim podstępem:
Autun, Chalon, Langres i ich dwa Sensy [też: dwa zmysły],
Grad i lód zada wielki zły czar.

Almanachu za 1556 rok, w lutym można przeczytać:

20. Będą także wzniecane wielkie pożogi rękami bardziej diabelskimi, niż ludzkimi.

O czymś groźnym, co cieleśnie jest podobne do człowieka, lecz nie ma duszy, jak i zamachach w miejscach publicznych na wielu ludzi z rąk kilku osób, przeczytać można w "Znamionach zaćmienia" co następuje:

W ciągu nagłej i skruszonej zmiany grozi znienacka jakaś trwoga i wzburzenie oraz niejakie ludzkie podobieństwo cielesnej zasady pozbawione duszy rozumnej, gwałtowna śmierć i nagle połączona z publicznymi zgonami za sprawą kilku, a wielu; zaraza pędząca z jednego regionu w drugi, podobnie również inne nagłe choroby o szkodzącej jakości Marsa,...

Podobnie w Cudownych Wróżbach za 1557 rok, we Wróżbie marcowej czytamy:

Niebo wskazuje na taką sprawę pomiędzy stałymi lądami, że Mars ze swymi marsowymi [młotami] poprzez jakąś symulację, której wygląd oni kształtują, będą na wielką skalę niezadowoleni z niewoli swego przywódcy.

Objawienie 13.13 opisuje działanie obrazu Bestii, sterowanego przez Fałszywego Proroka następująco:

I czyni wielkie znaki,
tak, iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi. 

Być może do tego wersetu nawiązuje czterowiersz 1.46

Całkiem blisko od Auch, Lectoure i Mirande,
Wielki ogień z nieba w ciągu trzech nocy będzie spadał:
Przyczyna zdarzy się wielce zdumiewająca i cud-krągła,
Niewiele później ląd zadrży.

Liczbę 666 wiąże się teraz z kodem kreskowym, superkomputerem o nazwie Bestia uruchomionym w zeszłym roku gdzieś w Brukseli, oraz chipowaniem ludzi.
W tekstach prozą znajdują się krótkie napomknienia o ludziach odznaczających się czymś dziwnym i szczególnym, mających na przykład niezwykły i nienaturalny dar wymowy. W pewnej chwili zaczną być ścigani, więzieni i „będą musieli przejść przez nóż”. Ten opis kojarzy się choćby z pewnymi wątkami w filmach fantastycznych, i zwłaszcza filmem Spielberga „Raport mniejszości”.

We Wróżbie kwietniowej w/w. almanachu czytamy zaś:

„W Portugalii i innych regionach, gdzie będzie się posiadało nabywanych niewolników i rabów, wielu zbiegów będzie znaczyło się piętnem i przypomną sobie o wściekłych, a ku noclegowniom ujdzie podwójna liczba.”

A nieco dalej:

Ojciec liber znów poczuje się ciężko zraniony, chociaż wciąż w wielu górskich miejscach i stronach śniegi nie będą zgoła stopniałe. A na czas przyłączenia Słońca do Merkurego oznacza, że w wielu prowincjach niechrześcijańskich, oraz pośród chrześcijan i barbarzyńców będzie bezlik niewolników, więźniów i zbiegów, którzy uciekną ze służby swym panom i patronom; jacyś jedni schowają ich i skryją ze względu na jakąś osobliwość tychże.”

Czyżby filmy obrazowały prawdę o przyszłym czasie? I będzie się ukrywało zachipowanych zbiegów, aby posługiwać się nimi do korzystania z usług bankowych i innych tego rodzaju kart?

Liczba człowieka dawno temu była już tajemnym kodem Bestii, Sztucznej Inteligencji. Aby go związać w świecie materialnym i pozbawić duszy. Pozostały po tym jakieś ślady, odkryte i wydobyte przez chciwych i przebiegłych ludzi. Którzy na ich bazie przywrócą moc tego, co przetrwało. Bowiem stało się to już raz, w poprzednim Cyklu Istnienia, i wtedy świat został zniszczony. Następnie, po zniszczeniach dostał jeszcze jedną szansę, a potomkowie Adama możliwość wyrwania się z sieci i uratowania swej duszy, a jednocześnie ciała, które w Boskim Planie miało dar transformacji i powrotu w wyższowymiarowy świat. Bo kod ów prowadzi także do życia wiecznego. I złotego ciała. Tajemnicy lapisa, czerwonego króla, kamienia filozoficznego, kości złotego króla-Adama. Jak mniemam.

Ale zważmy jeszcze taką uwagę [w] Wielka nowa Prognoza za 1557 rok, cyt.

Zaś nasz wyrok dotyczy tylko [zwykłego] śmiertelnika, albowiem, kiedy chodzi o zagadkę zakrytą, niepewną i krańcowo subtelną, to lepiej zdać się na JEZUSA CHRYSTUSA. W Nim każdy dobry chrześcijanin zyska schronienie; bowiem gwiazdy grożą mieszkańcom lądu bardzo wieloma dopustami z powodu różnych utrapień.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Daty ukryte: narodziny Jezusa

Przypomnijmy sobie na początek wszystkie ustalone dane.
List do Króla zawiera dwie różne chronologie oparte na obliczeniach biblijnych.

I Chronologia ciągnie się od „zaistnienia Adama” na ziemi do czasów narodzin Chrystusa i wynosi w sumie: 4757 (lub 4758) lat. Według niej Nostradamus wydał I tom swoich Proroctw w 6313 roku po Adamie. A rok 7000, czyli „wielka liczba siedem” wypadnie w 2242 lub 2243 roku kalendarza chrześcijańskiego.

II Chronologia obejmuje czas od stworzenia świata do czasów narodzin Chrystusa i wynosi według podliczenia wszystkich danych: 4092 lata i 2 miesiące. Według niej Nostradamus wydał „Proroctwa” w 5647 roku od stworzenia świata. A rok 7000 wypadłby w 2908 roku naszej ery.
Jednak z jakiegoś powodu Nostradamus w podsumowaniu podał całkiem inną liczbę, 4173 lata i 8 miesięcy, która wydaje się obejmować jeszcze jakiś niewyszczególniony czas. Wytłumaczył rzecz tym, że dokonany obrachunek uzupełnił świętymi naukami, czymkolwiek by one nie były. Takie stwierdzenie broniło jego postawy wobec kościelnych chronografów.
Różnica między sumą uzyskaną przez badającego rachunek Czytelnika, a sumą podaną przez Nostradamusa wynosi 81 lat 6 miesięcy. Nazywam ją Liczbą Błędu Kalendarzy.

W Liście do Cezara znajdujemy podaną przez Nostradamusa datę Końca Świata: 3797 rok.
Oraz tajemniczy okres 177 lat 3 miesiące 11 dni, który trzeba odjąć od „terminu odgórnego”, czyli – jak się domyślamy od „wielkiej liczby siedem” i początku kolejnej złotej ery Saturna. Na jego bazie, przyjąwszy, że to podpowiedź Nostradamusa, co do prawdziwej długości ery anielskiej, można uzyskać poprawioną wartość anielskiej epoki, długości: 354 lata 6 miesięcy 22 dni. A pomnożywszy ją przez 21, bo tyle epok (anielskich wieków, bądź lat), według systemu Trithemiusa, ma trwać nasze stworzenie, uzyskujemy długość całego Wielkiego Cyklu Stworzenia: 7445 lat 9 miesięcy 12 dni.

Połowa owego zmodyfikowanego Wielkiego Cyklu to 3722 lata 10 miesięcy 21 dni. Różni się od podanej w Liście do Cezara daty końca o 74 lata 1 miesiąc i 9 dni. Wciąż, jak widać nie jest to „oktanta”, tylko przybliżenie.

Można uzupełnić połowę zmodyfikowanego Cyklu Stworzenia o Liczbę Błędu, wtedy uzyskujemy 3804 lata 4 miesiące i 21 dni. Rozmija się ona oczywiście z podaną Datą Końca o 7 lat 4 miesiące i 21 dni. Obie uzyskane różnice dają jednak dokładnie 81 lat i 6 miesięcy. Być może jest to potwierdzenie słuszności myślenia o poprawce długości epoki anielskiej wprowadzonej przez Nostradamusa.

Czym może być owa liczba: 7 lat 4 miesiące i 21 dni?

Uważam, że jest to ukryta w owej sprytnej kalkulacji data narodzin Jezusa Chrystusa, czyli prawdziwego początku chrześcijańskiej ery.


Przyjąwszy, że uzyskaną liczbę należy dodać do początku ery chrześcijańskiej, czyli 1 stycznia roku zerowego (pierwsze 12 miesięcy tego roku nie miały numeru, co tak naprawdę myli chronologiczny rachunek o 1), przesuwając go we wcześniejszy czas, to stwierdzimy, że może chodzić o dzień wypadający mn.w. w połowie sierpnia 7 roku p.n.e.

Jednak matematycznie należy wziąć pod uwagę datę 1 stycznia 1 r. n.e. (czyli 12 miesięcy roku 0) i od niej cofnąć się na linii czasu o 7 lat 4 miesiące i 21 dni. W tym wypadku otrzymujemy 6 rok p.n.e. ok. 9 sierpnia, czyli okolice połowy znaku Lwa, o ile rachuba odnośnie miesięcy i dni byłaby dokładna. Co sam Nostradamus poddaje tu i ówdzie w wątpliwość, mówiąc „mniej więcej”, lub „w przybliżeniu”.

Astrologowie zastanawiający się nad możliwą datą narodzin Jezusa brali, o ile wiem pod uwagę podany rok, ale koncypując datę zimową, znak Ryb lub Barana, bądź Koziorożca.
Najrozsądniej byłoby jednak rozważyć znak Panny, czyli datę na pograniczu sierpnia i września 6 roku przed naszą erą. Jest to prawdopodobne choćby dlatego, że poczęcie i narodziny królów żydowskich i ich potomków były obrzędowo kontrolowane co do czasu i tak, aby zawsze wypadały w okolicy początku żydowskiego nowego roku, czyli w połowie miesiąca września.
Jezus był takim królewskim potomkiem i podlegał dynastycznym rytom. Jakkolwiek oficjalnie Nowy Testament wspomina jedynie o tym, że Żydzi lżąc Go nazywali go pogardliwie „królem żydowskim”, włożywszy mu na głowę cierniową koronę, parodiującą królewską. I to, że Herod wydał nakaz zabicia wszystkich męskich niemowląt w pewnym określonym roku, zatem spodziewając się przyjścia na świat rywala do stanowiska. To jednak alternatywni badacze historii mają na ten temat różne zdania. Sir Laurence Gardner w książce „Krew z krwi Jezusa” ustala na przykład datę narodzin Jezusa na 15 września 7 roku przed naszą erą, motywując to twierdzenie ukrytymi wskazówkami w Nowym Testamencie porównanymi z historycznymi zapisami.
O narodzinach Jezusa w znaku Lwa wspomina Księga Urantii, spisana sposobem channelingu. Na jej podstawie można znaleźć w sieci horoskop ustalony na dzień 21 sierpnia 7 roku p. n.e.

Ciekawie zbiega się to z datowaniem sugerowanym przez Nostradamusa. Przy czym ową różnicę miesiąca można tłumaczyć w rozmaity sposób. Niedokładnością wyliczeń Nostradamusa, na jaką on sam wskazuje w podsumowaniach (H26, H84). Albo przedwczesne narodziny samego Jezusa. Lub symboliczne narodziny dokonane w obrzędzie obrzezania na chłopcu ósmego dnia po urodzeniu. Niemniej wzmianka o czasie „naszego zbawiciela i odkupiciela Jezusa Chrystusa, narodzonego z wyjątkowej panny” może – znając poczucie humoru Mistrza – kamuflować znak Panny, a nie (samą-li tylko) Maryję, jego matkę.

Ta konkluzja zgadza się także z astrologiczną i astronomiczną hipotezą, że gwiazdą Betlejemską prowadzącą trzech Magów była wielka koniunkcja Saturna z Jowiszem na niebie. Otóż taka właśnie, do tego trzykrotna w znaku Ryb, (któremu nb. podlega Izrael) miała swoją kulminację w maju, październiku i grudniu 6 r. p.n.e.

sobota, 31 grudnia 2016

Druga chronologia biblijna Nostradamusa

Dla lepszego zrozumienia treści trzeba zapoznać się z wcześniejszymi wpisami: 
oraz Listem do Króla na wstępie do II tomu Proroctw.

[Ryc. przedstawia jeden z przykładów liczenia czasu przez biblijnych chronologów]

Opis Drugiej Chronologii znajduje się w Liście do Króla w wersetach H 74-85. Liczona jest od stworzenia świata z dodaniem dat dziesięciu ważnych przemian, związanych każdorazowo z jakimś początkiem (potop, narodziny ojców narodów, wejście, a potem wyjście Żydów z Egiptu, budowa Świątyni Salomona aż do narodzin Jezusa Chrystusa). Rachunek wygląda następująco:

1506 + 600 +1 rok i 2 miesiące + 295 + 100 + 60 + 130 + 430 + 480 + 490 = 4092 lata i 2 miesiące.

Dodam, że w powyższej chronologii Nostradamus wymienił jak gdyby mimochodem i dodatkowo liczbę, wynoszącą oktanta, tj. 80 lat.

[H82] A od wyjścia z Egiptu do budowy świątyni, dokonanej przez Salomona w 4 roku jego panowania, minęło czterysta oktanta, czyli onego osiemdziesiątka lat.

Przeważnie w tłumaczeniach na inne języki, a nawet na współczesny francuski, pomija się ten wyraz, jako przestarzały i niepotrzebnie wtrącony! Nieświadomie uniemożliwiając tym samym wgląd w ukrytą rachubę.
Otóż octante to dawna francuska nazwa liczby osiemdziesiąt. Zastanowiło mnie przy tłumaczeniu, czemu Autor ją tak bezzasadnie powtórzył. Znając inne teksty i stosowane przez niego sposoby kamuflażu mogłam podejrzewać, że najprawdopodobniej zrobił to po to, aby dociekliwy czytelnik mógł się nad tym faktem zastanowić.
I nie pomyliłam się. Okazuje się, że jest to błąd wynikający z różnicy kalendarzy. O istnieniu takiego błędu świadczy inny werset z II chronologii:

[H75] a od narodzin Noego do ukończenia budowy arki, bliskiej powszechnego zalania, minęło 600 lat, (jeśli dane były Słoneczne lub Księżycowe, albo z dziesięciu mieszaniny) podtrzymuję to, że pisma święte utrzymują, iż były słoneczne.

Tutaj Nostradamusowi szło o różne systemy liczenia czasu. Są zwolennicy poglądu, że przed Henochem liczono czas według miesięcy księżycowych. Po nim według kalendarza słonecznego. Wnosi się to z zapisu biblijnego: „Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć.” (Rodz. 5,23). Jest to właśnie liczba dni w roku słonecznym. Wynika z tego, że Nostradamus uznał, iż chronologowie biblijni założyli, że wszystkie lata podane w Genesis są słoneczne, podczas, gdy część z nich musiała być liczona jednak w systemie księżycowym.
Księga Rodzaju wymienia 10 patriarchów urodzonych w czasach przed potopem: Adama, Seta, Enosza, Kenana, Mahaleela, Jereda, Henocha (tu prawdopodobnie zmieniono kalendarz na słoneczny), Metuszelacha, Lameka i Noego (Rodz. 5,1-32) i to o mieszaninie długości lat ich życia mówi prorok z Salon.

Wymieniwszy starotestamentowe okresy Nostradamus podliczył owe lata, które minęły do narodzin Jezusa Chrystusa, podobnie jak zrobił to w I chronologii, gdzie pominął przy podsumowywaniu datę powstania religii mahometańskiej, jako nieistotną dla rachunku ważnego dla chrześcijan:

[H84] I tak z pomocą tego obrachunku, którego dokonałem, uzupełnionego świętymi naukami, wypada około 4173 lat i 8 miesięcy, mniej lub więcej.

Każdy, kto wróci do początku Listu do Króla i zerknie w podaną tam Pierwszą Chronologię musi się zdziwić. I zastanowić.
Ponieważ wychodzi na to, że drugi cykl jest krótszy od podanego wcześniej okresu trwania rasy ludzkiej! I każe wysunąć wniosek, że Adam urodził się przed stworzeniem świata!
Byłby to może czas, czy raczej poza-czas, który spędził szczęśliwie w Edenie. Gdzieś w wyższym wymiarze, będącym odpowiednikiem zapowiadanego przez Proroków „tysiącletniego królestwa Chrystusa”. Ale zostawiam sprawę dociekliwym gnostykom.

Podliczywszy wymienione w owej chronologii okresy samodzielnie, otrzymamy zupełnie inną liczbę, niż podana przez Nostradamusa, mianowicie 4092 lata i 2 miesiące. Różnica z wymienioną sumą 4173 lat i 8 miesięcy, wynosi 81 lat i 6 miesięcy. W ten sposób dochodzimy do potwierdzenia domysłu, ze wyrażenie „oktanta, czy onej osiemdziesiąt” odnosi się do brakującej liczby lat w przyjętej biblijnej chronologii, a podanej tutaj w zaokrągleniu.

Takie niedokładności mogą dziwić i zapewne irytować krytyków. Niemniej pewnym jest, że teksty Nostradamusa zawsze trzeba czytać między wierszami. Był mistrzem zakrywania tego, co niewygodne dla ortodoksyjnego czytelnika w sposób tak subtelnie przebiegły, że aż rozbrajająco zabawny. 

Doszedłszy istnienia owego błędu i jego faktycznej wielkości liczbowej dodałam ją do otrzymanej połowy cyklu istnienia świata według (domniemanej przeze mnie) rachuby Nostradamusa.

3722 lat, 10 miesięcy i 21 dni + 81 lat i 6 miesięcy = 3804 lata, 4 miesiące i 21 dni

Różni się ona od podanej w Liście do Cezara daty końca o 7 lat, 4 miesiące i 21 dni.

Wyszło na to, że poszukiwaniom nie ma końca. W każdym razie łatwego końca.

Nie ustępowałam i dodałam ową liczbę błędu do różnicy pomiędzy datą końca, a połową ery stworzenia świata według modyfikacji Nostradamusa. I rewelacja, uzyskałam potwierdzenie wartości „oktanty”. Mianowicie:

74 lata 1 miesiąc 9 dni + 7 lat 4 miesiące 21 dni = 81 lat i 6 miesięcy!

To w żadnym razie nie wydaje się być przypadkowe.

O znaczeniu tej liczby, także jej zastosowaniu w odkodowaniu dat w czterowierszach, jak i innych wyliczeniach opowiem kiedy indziej.

(Wpis jest zrobiony na bazie mojego artykułu wydrukowanego w "Astrologii Profesjonalnej" nr 12 w minionym roku)

piątek, 30 grudnia 2016

Pierwsza chronologia biblijna Nostradamusa

Dla lepszego zrozumienia treści trzeba zapoznać się z wcześniejszym wpisem: 
oraz Listem do Króla na wstępie do II tomu Proroctw.

Na wstępie do drugiego tomu Proroctw, w Liście do Henryka II Nostradamus streszcza w sposób bardzo zawiły, mglisty i symboliczny tok wydarzeń czekających jeszcze ludzkość do końca świata. Rzuca także kilka dat, które wywodzi w jakiś tajemniczy sposób z podanych przez siebie dwóch chronologii najważniejszych zdarzeń zapisanych w Starym Testamencie. Komentatorzy od wieków łamią sobie nad nimi głowę. Pewne podstawy zostały już dzięki temu ustalone. Jednak zawsze coś można odkryć, dodać od siebie, uzupełnić. I ja w długie zimowe wieczory zabawiałam się w tę naprawdę pasjonującą grę. To, co udało mi się odkryć, lub może uznać, że odkryłam, niniejszym opisuję.


Pierwsza chronologia 

znajduje się w wersach H20-27 Listu do Króla. Liczona jest od pojawienia się Adama na ziemi, pięcioma wielkimi prorokami Boga, począwszy od Adama, Noego, przez Abrahama, Mojżesza, Dawida do Jezusa Chrystusa, który był wobec nich szóstym. Rachunek wynosi:

1242 + 1080 + 515 (lub 516) + 570 + 1350 = 4757 (lub 4758) lat.

Z dodaniem lat do czasu Mahometa (jako siódmego proroka) 4757 + 621 („mniej lub więcej”) otrzymujemy 5378 (lub 5379) lat.
Ta chronologia różni się od ustalonej oficjalnie przez biblistów. Jednak właśnie według niej rok 7000 („wielka liczba siedem”) wypada ok. 2243 r. n.e.

Wcześniej, w Liście do Cezara Nostradamus podał dokładnie przyszły zakres swoich przepowiedni:

[C26] Aliści, będąc nieraz zaskoczony limfatycznym tygodniem i podczas długich obliczeń oddając się nocnym studiom o siarcznym zapachu, skomponowałem księgi proroctw zawierające każda setkę astronomicznych czterowierszy, którą zechciałem nieco niejasno zestawić; i które są wieczystymi wróżbami, na odtąd do roku 3797.

[C27] Co, możliwe, że każe zmarszczyć czoło niejednym, widzącym tak długą rozpiętość czasu, acz pod każdym zasklepieniem Księżyca uzyska miejsce i zrozumienie; i to pojąwszy ogólnie na całej ziemi owe przyczyny, mój synu. Co, jeśli dożyjesz przyrodzonego i człowieczego wieku, ujrzysz wedle swego klimatu, na własnym niebie twych urodzin, owych przyszłych wypadków przewidzenie.

Podana data końcowa wróżb i zapewne zakończenia rozwoju obecnej rasy ludzkiej na Ziemi, 3797 rok, to data zaszyfrowana. Nie wiemy, w jakim kalendarzu została podana. Aby podjąć się jej rozsupłania musimy sięgnąć po papier i "pióro", tak jak to robił Autor przepowiedni i samodzielnie obliczyć wszelkie przypadki sugerowane w obu listach wstępnych do Proroctw.

Takim sposobem odkryjemy, że kiedy odjąć od owej ostatecznej ilości lat datę napisania Listu do Cezara, czyli: 3797-1555, otrzyma się ni mniej, ni więcej 2242 lat. Dziwnym trafem jest to początek złotego wieku Saturna, liczony według R. Roussata, na bazie systemu Trithemiusa, w kalendarzu chrześcijańskim! Wspomina o tym dr Patrice Guinard w swoim eseju La lettre de Nostradamus a César.

W greckiej wersji Biblii (zwanej Septuagintą i będącej dziełem grupy tłumaczy aleksandryjskich), Adam i jego zstąpienie wypadają dokładnie 2242 lat przed Potopem, (podczas, gdy wersja hebrajska podaje tylko 1656 lat). [...] Te 2242 lat, które oddzielają Stworzenie od Potopu, oddzielają także początek kalendarza chrześcijańskiego od jego wygaśnięcia w roku 2242. [...] Ta liczba 3797 zrównana z rokiem 2242 kalendarza powszechnego jest potwierdzona przez czterowiersz 1.48 (wers 3-4), przez chronologię z początku listu do Henryka II (Proroctwa, wyd. 1558) i przez ciąg dalszy Listu do Cezara.

Przypomnę, że przyjęłam (eksperymentalnie) za podstawę cyklu istnienia świata liczbę wywiedzioną z okresu podanego przez Nostradamusa w Liście do Cezara (C34), długości 177 lat, 3 miesiące i 11 dni, która wydała mi się dziwnie zbliżona do połowy wieku planetarnego podanego przez Trithemiusa. Otóż pomnożona przez 2 daje ona 354 lata, 6 miesięcy i 22 dni. Uznałam ją za zmodyfikowany przez Nostradamusa "wiek anielski".
Z kolei przez pomnożenie jej przez wymaganą całkowitą ilość 21 wieków (3 x 7), otrzymać można cykl istnienia świata długości 7445 lat, 9 miesięcy i 12 dni
Jeśli zaś podzielić owe 7445.9.12 na pół otrzyma się okres długości 3722 lat, 10 miesięcy i 21 dni.
Czemu na pół?
Otóż w Liście do Króla znajduje się taka podpowiedź:

[H14] Wyliczam nadejście nieomal tylu przypadków czasu, ile [było] za przeszłych lat [inna wersja: tak, jak za odcinków czasów minionych] włączając teraźniejszy i od tego czasu, za którego z biegiem lat wskroś wszystkich regionów zrozumie się wszystko, co się zdarzy, tak w szczególności jak ono jest zapisane, nie mieszając w to nic zbytecznego...

Jakimś trafem, uzyskana przez podział liczba bliska jest podanej dacie końcowej, w 3797 roku. Różni się od niej jednak o 74 lata, 1 miesiąc i 9 dni.
Zaczęłam poszukiwać przyczyny tej nieścisłości i, czytając uważnie List do Królazauważyłam, że w drugiej chronologii znajduje się pewne małe wtrącenie wyglądające na podpowiedź.

O nim opowiem następnym razem, bo wywód jest długi i dość zawiły, jeśli nie weźmie się samemu ołówka do ręki, aby dojść samemu tego o czym mówię, a może jeszcze czegoś o czym mi się nawet nie pomyślało?

(Wpis jest zrobiony na bazie mojego artykułu wydrukowanego w "Astrologii Profesjonalnej" nr 12 w minionym roku)

Cd. znajduje się we wpisie Druga chronologia biblijna Nostradamusa

środa, 21 grudnia 2016

Zaćmienia w epoce solarnej

O dacie zmiany epok z lunarnej na solarną i dziejach słonecznej ery, trwającej według Trithemiusa 354 lata i 4 miesiące, mowa jest między innymi w sławnym czterowierszu 1.48:

Dwadzieścia lat od panowania Luny przeszłe,
Siódmego tysiąca lat kolejne zachowa swoją Monarchię,
Kiedy Słońce przejmie swe dni znużone,
Wówczas ma wypełnić i podważa moje proroctwo.


W Liście do Cezara Nostradamus dał ważną uwagę:

[C33] A teraz jesteśmy prowadzeni przez Księżyc, pośredniczący wszechmocy Boga Odwiecznego, nim przedtem, jak dokona on swego całkowitego okrążenia Słońce nadejdzie, a potem Saturn.

co znaczy, iż mógł mieć na myśli wcześniejszą datę, niż „oficjalne” zakończenie panowania anioła Księżyca w 1881 roku.
20 lat pochodzi z podziału długości cykli tzw. wielkich koniunkcji Jowisza i Saturna. A jako okres zbliżony do tzw. cyklu Metona, który trwa 19 lat, gdy nowie księżycowe zaczynają wypadać w tych samych dniach tygodnia, przypomina cykl księżycowo-solarny. Gdy zatem odejmiemy 20 lat od 1881 roku (końca epoki Księżyca według wyliczeń R. Steinera) otrzymamy 1861 rok. Spójrzmy, co się wtedy działo.

W Rosji był to czas rozpoczęcia uwłaszczenia chłopów i istotnych reform podjętych przez cara Aleksandra II, pragnącego na wzór zachodni (słoneczny) unowocześnić swoje ogromne, ale zacofane (wschodnie, księżycowe) państwo. Kilka lat wcześniej poniósł on porażkę w wojnie krymskiej, która przedłużyła żywot imperium osmańskiego. Starcia Rosji z Turcją trwały jeszcze w przeciągu tych 20 lat, aż do 1879 roku, (to data końca epoki lunarnej podana przez Trithemiusa), gdy Rosjanie doszli do Stambułu, lecz wycofali się z powodu reakcji państw zachodnich pragnących utrzymać Turcję (decydujący wpływ miało już Słońce).
Dokładnie 20 lat później, w 1881 roku car zginął od bomby z rąk zamachowca (nb. Polaka, z kraju podległego Słońcu). To wydarzenie byłoby więc zgrane z momentem zejścia anioła lunarnego z tronu i wstąpieniem na niego anioła słonecznego.

Następca Aleksandra II zaniechał reform, wzmacniając tym organizujące się prędko siły opozycji robotniczej, co po latach doprowadziło do wybuchu rewolucji proletariackiej. Jej główne ideały i siły sterujące przyszły do Rosji z zachodniej Europy, w zgodzie z dominantą słoneczną nowej epoki anielskiej. Jednak Nostradamus nie zapowiada tym samym końca samej Rosji, lecz mówi, iż jej panowanie zmieni swój charakter z księżycowego na słoneczny, a owa władza utrzyma się aż do początku „7 tysiąclecia”. Owo „inne”, „drugie panowanie” (fr. autre) będzie należało do anioła solarnego, a wynika to z 3 wersu, który opisuje zajęcie przez Słońce w czasie swego panowania terenów podległych aniołowi lunarnemu, znużonych księżycowymi rządami i utrzymanie tej władzy aż do czasu nadejścia „złotej epoki”, czyli plus minus 2241/42 roku!

Jednak to tylko jedna z możliwych interpretacji tego czterowiersza. Przy czym, jak to u Nostradamusa, żadna sobie nie przeczy, a jedynie nawzajem siebie dopełnia o nowe dane. Albowiem 1 wers można rozumieć zupełnie odwrotnie. Należy dodać 20 lat do minionego końca epoki lunarnej. W zależności, jaką datę przyjmiemy, czy 1879, czy 1881, czy 1885 jako ów koniec, otrzymamy tak czy siak okolice początku XX wieku.
3 wers w dosłownym tłumaczeniu brzmi tak: „Kiedy Słońce przejmie swe dni znużone”... To zaś, według niektórych komentatorów, sugeruje zaćmienie Słońca na obszarze Europy zachodniej, podczas którego na krótko straciło ono w pewien sposób swoją władzę (dnie zamieniły się w noc, czyt. o fazie Nigredo). Pociągnę wątek zaćmień jeszcze kiedy indziej, aby go głębiej objaśnić na kanwie czterowierszy (i nie tylko), o różnych wydarzeniach historycznych, na razie skupiam się na poruszonym temacie.

Słońce, czy raczej anioł Słońca, jak gdyby nabierając tempa od początku XX wieku rozpoczęło swoją wyraźną ekspansję na Wschód i doprowadziło – poprzez spisek i finansowanie - do zmiany typu rządów w lunarnej carskiej monarchii. O ile rewolucję październikową można uznać za symboliczne zaćmienie Księżyca przez tarczę Słońca, to II wojna – na odwrót – przykryła zaćmieniem oblicze Słońca, wynosząc księżycowy, tym razem stalinowski rząd ponad uzurpatora ze strefy słonecznej, pod postacią hitlerowskiej nawały pod znakiem słonecznej swastyki. Po owym wojennym zaćmieniu Słońce znów objęło pełną władzę w Europie zachodniej.
Do naszych obecnych czasów anioł słoneczny zdołał już odzyskać władzę w Niemczech wschodnich, Polsce, Czechach, Słowacji, na Litwie, Łotwie, Węgrzech, w Estonii, Rumunii, Bułgarii i w Jugosławii, lecz proces dołączania do zachodniej Unii prawosławnych krajów dawnego bloku rosyjskiego (Jugosławii, Ukrainy i Białorusi), podległych aniołowi Księżyca jest w powijakach i wygląda na to, że nie dokona się w przewidywalny, tj. planowy sposób.

Tu muszę zauważyć, że data zaszyfrowana w analizowanym czterowierszu daje znamienną wskazówkę, co do rozumienia dat i dziejów epoki solarnej i odgrywa ważną rolę przy analizie almanachów! Potwierdza moje wyrobione sobie na poły intuicyjnie przy tłumaczeniu, zdanie, że opisują one szczegółowo wydarzenia w różnych częściach Europy począwszy dopiero od XX wieku, o wcześniejszych jedynie z rzadka i od niechcenia wzmiankując tu i ówdzie!

Ponadto Nostradamus napisał coś ważnego w 4 wersie, który można tłumaczyć i tak:

Wówczas nastąpi wypełnienie i wyraz [mina] mego proroctwa.

co można tłumaczyć następująco: zaskakujące wszystkich wypełnienie proroctwa, w które zwątpiono ukaże się wszystkim jak nagle wybuchająca, dawno podłożona i długo tkwiąca gdzieś w podziemiach mina.
Znaczy też, że Słońce, w swej najbardziej zwycięskiej i chwalebnej promienności wypełni owo proroctwo. Które nie dotyczy głównie wojen, strachu, krwawych rzezi, lecz zawiera w sobie zalążek owocu, skarb do odnalezienia i do odkrycia, słonecznego czerwonego króla, lapis, kamień Filozofów. 
Tu na chwilę wrócę do owego sławnego „żołądka” Nostradamusa (C3), w którym tajemnice Proroctw zostały zawarowane, zamknięte na klucz. Otóż żołądek ma to do siebie, że czasem, gdy go przepełnić, dostaje skurczu i wymiotuje treść na zewnątrz. Podobnie jak umieszczona dawno w wykonanym kopalnianym podkopie (dawny sens wyrazu mina to podkop, kopalnia) mina, która nagle wybuchnie. Ale to też inny temat, wart osobnego rozważenia. Cierpliwości.


Wracając do kwestii zaćmień, można znaleźć w Proroctwach następujący czterowiersz:

4.30
Ponad 11 razy Luna. Sol. nie zechce,
Każde podwyższone i obniżone o stopień:
I tak nisko stawiane, że mało złota się zaszyje,
Aż po głodzie, pomoru odkryta tajemnica.

Pozostawiam go do interpretacji badaczom historii i astrologom. Bo sądzę, na bazie tego, co już powiedziałam, że 1 wers tego kwadrynu mówi o symbolicznych zaćmieniach Wschodu i Zachodu, czyli wzajemnych najazdach na siebie i próbach opanowania wschodu przez Zachód, jak i w odpowiedzi na odwrót. Takim najazdem i zaćmieniem Księżyca był na przykład atak wojsk napoleońskich na Moskwę. I w odwecie jego klęska pod Austerlitz. Okres trzeba zapewne brać od czasu napisania Centurii, czyli 1555 roku. Czy było owych zaćmień-zamiarów ekspansji, uzurpacji, istotnie 11, czy może zbliżamy się do tej liczby? Sprawa otwarta. Chętnie posłucham wykładu na ten zasugerowany temat.