Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzje. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 lutego 2020

Odkrycie planety Uran przepowiedziane w Centuriach

W ramach badania czterowierszy z zaszyfrowanymi datami zahaczyć trzeba o te kosmiczne, anielskie, wydające się być mocno niezrozumiałe, opisujące dziwne zdarzenia na niebie, bez podania żadnych sugestii czasowych. Jak się okazało w toku badań obdarzonych wielką intuicją interpretatorów Centurii dotyczą one układów planetarnych w horoskopach. Zamieszczam tłumaczenie artykułu autorstwa dra Patrice Guinarda, jednego z dobrze znanych francuskich badaczy dorobku Nostradamusa, filozofa i astrologa, na temat odkryć trzech planet spoza orbity Saturna, przepowiedzianych przez proroka z Salon. (Ewa Sey)

Patrice Guinard:

Pierwsza część artykułu zamieszczonego na stronie Corpus Nostradamus.

Czy Nostradamus znał planety trans-Saturniczne?


Ten tekst, dedykowany Vlaicu Ionescu ukazał się 17 maja 2000 roku w CURA, jako pierwszy poświęcony Nostradamusowi, a następnie w nieco skróconej wersji w magazynie Atlantis (nr 404, 1 kwartał 2001, s. 63-71).

Od 1984 roku, mniej więcej co 3 lata, pojawiały się pewne istotne dzieła, które przekształciły wiedzę, do tej pory bardzo fragmentaryczną, którą można było ustalić na temat dorobku proroka z Salon. Przywołajmy dla pamięci reedycję faksymile, autorstwa Roberta Benazry, Proroctw (Lyon 1555) na podstawie egzemplarza Albi z kilkoma wariantami wziętymi z kopii Wiedeńskiej przechowywanej w Austrii (Lyon, Les Amis de Michel Nostradamus, 1984), bibliografię Nostradamus XVI-XVII-XVIII-wieczny Michela Chomarata (Baden-Baden, Valentin Koerner, 1989), potem tę Roberta Benazry, Répertoire chronologique nostradamique (Paryż, La Grande Conjonction, 1990), reedycję faksymile, z egzemplarza znajdującego się w bibliotece Széchényl w Budapeszcie, autorstwa Michela Chomarata, z wydania Proroctw z 1557 roku (Lyon, 1993), pracę Pierre`a Brind'Amour`a (1941-1995), Nostradamus astrophile (University of Ottawa Press [Can.] & Paris, Klincksieck, 1993), następnie wydanie krytyczne pierwszej partii czterowierszy przez tego samego autora, Nostradamus. Pierwsze Centurie lub Proroctwa (Genewa, Droz, 1996), a zwłaszcza najnowsze wydanie Recueil des Presages prosaiques (BM Lyon, ms 6852) sekretarza Nostradamusa, Jean-Aimé de Chavigny`ego, przez Bernarda Chevignarda, Les Présages de Nostradamus (Paryż, Le Seuil, 1999).

Prace te pozostawiają w cieniu dwie najbardziej oryginalne próby wyjaśnienia nostradamicznego zbioru: mianowicie Peruwiańczyka Daniela Ruzo (1900-1991) i Rumuna Vlaicu Ionescu (1922-2002). Pierwszy z nich pracował nad odszyfrowaniem kolejności czterowierszy i wykazał w 1975 roku , że testament pozostawiony przez Nostradamusa był integralną częścią proroczego zbioru (w Le testament de Nostradamus, trad. fr., Monaco, Le Rocher, 1982). Zaś drugi przedstawił w różnych pracach rozsądne interpretacje, które ze względu na swoją precyzję zostawiają daleko w tyle amatorów prognoz astrologicznych. Ionescu zatytułował na przykład jeden z rozdziałów swojej pierwszej pracy: „1991, rok upadku reżimu sowieckiego”, po czym sprecyzował: „Powinno to nastąpić w czerwcu 1991” (w: Nostradamus o epoce proletariackiej, Paryż, Dervy, 1976, s. 777-778). I rzeczywiście dnia 12 czerwca 1991 roku Borys Jelcyn został wybrany w wyborach powszechnych na prezydenta Federacji Rosyjskiej, zanim kilka miesięcy później rozpadł się ZSRR.

Dwie księgi Proroctw są podzielone na 7 i 3 centurii, podobnie jak planety Układu Słonecznego w sensie astrologicznym: 7 planet klasycznej Siódemki, włączywszy Księżyc, oraz 3 planety pozaziemskie, Uran, Neptun i Pluton, którym Nostradamus poświęcił po jednym czterowierszu. W istotnym artykule („Nostradamus i planety trans-Saturniczne”, w Atlantis 325, 1983, s. 20–241), Ionescu wypromował ideę, że Nostradamus mógł odnieść się do odkrycia trzech planet trans-Saturnicznych w czterowierszach VIII 69, IV 33 i I 84.

Czterowiersz VIII 69: odkrycie Urana.


Aupres du jeune le vieux ange baisser,
Et le viendra surmonter à la fin
Dix ans esgaux au plus vieux rabaisser,
De trois deux l'un l'huitiesme seraphin.

Ref.: Les Propheties, Lyon, Benoist Rigaud, 1568 (BM Grasse: Rés. 12597)

8.69
Wobec młodego stary anioł ma opaść,
I przyjdzie go przewyższyć na koniec;
10 lat równi starszym znów mają opaść,
Z trzech dwa ów jeden ósmy serafin.

Tłum. Ewa Sey.

Horoskop odkrycia Urana ustalono na 13 marca 1781 roku, w Bath, godz. 21:10. Położenie planet, których dotyczy kwadryn to: Uran - 84° 27`, Mars 263° 23`, Saturn 259° 42`.



Interpretacja tego czterowiersza, podobnie jak następnych, opiera się na podwójnej płaszczyźnie odniesienia, ściśle ze sobą powiązanej: płaszczyźnie mitologicznej i płaszczyźnie astronomicznej (por. Ionescu, str. 212, str. 214 …)

Wobec młodego stary anioł ma opaść,
I przyjdzie go przewyższyć na koniec;

Stary bóg Uranos (stary anioł), gwiaździste niebo, umniejszone (opuszczone, baisser) przez jego syna Saturna (greckiego Kronosa), najmłodszego z Tytanów (młodych), który go okalecza i zabiera mu tron (astronomicznie Saturn jest ostatnią planetą z Siódemki, która zajmuje „siódmą sferę”), w końcu odzyskuje swoje prawa po odkryciu planety, której astronomowie nadadzą swoją nazwę (cyt. i na końcu ją pokonają).

10 lat równi starszym znów mają opaść,
Z trzech dwa ów jeden ósmy serafin.

Zmniejszając (obniżając, baisser) wartość 10 „lat” Saturna (10 cykli po ok. 29,5 roku), czyli najdłuższy dotychczas znany cykl planetarny (dziesięć lat równy najstarszemu), który jest również słynnym cyklem wspomnianym przez Albumasara, a na końcu którego Pierre d'Ailly przewidywał nadejście Antychrysta - to znaczy około 295 lat słonecznych, odwróciwszy drugą i trzecią cyfrę (z trzech dwa) z całkowitej liczby owego cyklu (jeden), otrzymujemy 259, czyli przybliżoną pozycję ekliptyczną Saturna (259°) w horoskopie odkrycia, i możemy zauważyć, że pozycja ekliptyczna nowej planety Urana (ósmy serafin), na 84° koła Zodiaku ma liczbę (jeden) równą trwaniu jego obiegu, tj. 84 lata.
Dodam, że w astrologii, Uran jest planetą unifikacji (por. thesis meae sequentiam ), dlatego ten termin, jeden, ma szczególne znaczenie w czterowierszu. Na tym kończy się cała polisemia czterowiersza, a Ionescu nieco ją ukrył, ponieważ odwołuje się do tematu swego tekstu w późniejszym wydaniu, gdzie zachęca do interpretacji „jeden ósmy serafin” (l'un l'huitiesme seraphin), jako całkowitego wyrażenia, a nie do oddzielenia jednego od ósmego serafina. Z drugiej strony Ionescu trafnie pokazuje, że oś Uran-Mars dzieli planetarną konfigurację na 2 grupy planet, które reprezentują godło, które zostanie przypisane Uranowi.

Ponadto, pierwszy i ostatni termin czterowiersza, Aupres du i seraphin zawierają następujący anagram: Uranus de phi pares, czyli „Uranie, ukazujesz się poprzez (liczbę) Phi” lub „ Uranie, poddajesz się (lub jesteś posłuszny) liczbie Phi.” Otóż gwiezdny obrót Urana (84 lata) stanowi wartość 52-krotności liczby Phi (przybliżenie 0,15%), lub ponownie, tym razem wyrażoną w dniach, 19 000-krotności liczby Phi (przybliżenie 0,19%).

Ciąg dalszy we wpisie pt. Odkrycie Neptuna według Nostradamusa...
I: Odkrycie Plutona przepowiedziane przez Nostradamusa

sobota, 25 stycznia 2020

Trzeci klimat.

Przy okazji powrotu do omawiania czterowierszy związanych z datami muszę wspomnieć o komentatorach dzieła Nostradamusa. W sieci możecie znaleźć niedawno nagrane filmiki polskiej tłumaczki wiekopomnych dzieł amerykańskiej badaczki astralnych przestrzeni, pani Dolores Cannon. Pani ta zajmowała się hipnozą, najpierw w poszukiwaniu innych wcieleń, a z czasem popadła w pasję rozpytywania zahipnotyzowanych przez siebie mediów o wyjaśnienia niektórych czterowierszy Nostradamusa. Posiłkowała się przy tym anglojęzyczną wersją Centurii, nie wnikając w zagadki słowne w nich zawarte. Swego czasu, bo rzecz ma już kilkadziesiąt lat i na naszym rynku to odgrzany kotlet, te interpretacje były na tyle chodliwe, że trafiłam na kilka z nich i nawet usiłowałam wziąć pod uwagę poważnie. Niestety, żadne z owych zaświatowych objaśnień nie jest prawdziwe. Pani Cannon, choć zacna i afektowana osoba całkowicie w duchu amerykańskiego new age`u, nie rozmawiała z Nostradamusem z zaświatów, czy też z jego linii czasowej, jak w to wierzyła, ale z jakimś zwodzącym bezcielesnym bytem przepełnionym fałszywym proroctwem. W sumie pewnie nieszkodliwym, ale zaciemniającym prawdę czymś, co wydaje się światłem. Być może był to egregor utworzony przez wielowiekowe studia egzegetów i czytelników Nostradamusa. Niemniej nie miał on większej wiedzy na temat biegu przyszłości i najzwyczajniej fantazjował. Lub też ją miał, a zależało mu na jej zablokowaniu.

Nawiasem mówiąc skontaktować się z Nostradamusem w ten sposób jest nie tyle trudno, co niemożliwe. Chyba, że ma się jakiś specjalny paszport, aby przebrnąć przez najstraszniejszą ze strasznych granicę świadomości. Kilka razy w stanie głębokiego transu zdarzyło mi się ją musnąć i muszę przyznać, że to istny koszmar. Pojawieniom się w moich wizjach osoby Mistrza towarzyszyła zawsze fala totalnego przerażenia i paniki. Oczywiście wszystko jest ostatecznie iluzją, a raczej najstraszliwszą tarczą, za jaką kryje się Bóg dla naszej ludzkiej świadomości. Bez woli i pozwolenia Najwyższego nikt jej nie przekroczy „by nie umrzeć”, jak mawiały starożytne żydowskie księgi mądrości. I tyle powiem od siebie w tej subtelnej materii.
Porzuciwszy próby obejścia trudności na taki sprytny sposób, wracam do żmudnego odczytywania ukrytych w słowach i dźwiękach treści, astrologicznych nauk i historycznych zapisów wydarzeń. Być może uda mi się w ten sposób zrozumieć choć cząstkę z tego niesamowitego dzieła.

Przy kolejnym czterowierszu powołam się za to na jedyną wartościową książkę o Nostradamusie, jaka wyszła w Polsce, w wydawnictwie Świat Książki w 1998 roku. Jest tłumaczeniem z angielskiego, nosi tytuł „Nostradamus – sekrety przepowiedni”, a autor skrywa się za pseudonimem David Ovason. Nie łudźcie się jednak, pełno w niej dezinformacji, jednak książka zawiera mnóstwo materiałów, nad którymi pracują od lat francuscy badacze, przeczesujący archiwa i ich ustalenia są tu najważniejsze. Sam Ovason francuskiego nie zna ni w ząb, choć podaje czterowiersze w oryginale, ale zapewne bardziej dla zmyłki, że jest znawcą tematu, niż dla udowodnienia swych twierdzeń o ich znaczeniu. Mniejsza o to. W książce, oprócz zaledwie kilku świetnie rozpracowanych czterowierszy spośród wielu błędnych wywodów fantazji, znajdują się podstawowe materiały ze starych ksiąg na temat systemu Trithemiusa, zasad Zielonego Języka czy tablicy Siedmiu Klimatów, a to jest najważniejsze. Powołam się teraz tutaj na nie, jak i na wnioski, jakie wysnuł tajemniczy Ovason, co do tego akurat konkretnego kwadrynu.

3.77
Trzeci klimat pod Baranem zawarty,
Roku 1727 w październiku:
Król Persji przez tych z Egiptu wzięty,
Konflikt umiera, strata: dla krzyża wielka hańba.

Jest to jeden z nielicznych czterowierszy zawierający dokładną datę zapowiadanego wydarzenia. Co ciekawe, nie jest to data zaszyfrowana, jak się okazało! Za to zawiera pewną zagadkę odnośnie miejsca. Istotną dla rozumienia innych przepowiedni Nostradamusa, także tych prozą z almanachów.
Sam tekst oryginalny ma dwie nieco różniące się wersje, pochodzące z dwóch pierwszych wydań, zatem należy wziąć je pod uwagę. W drugiej wersji słówko sous (pod, spod), pisane jest soubs (spoza, zza), brakuje słowa ceux (tych), i przecinka w 4 wersie, co sprawia, że dwa ostatnie wersy można czytać jako:
Króla z Persji przez z Egiptu wziętych,
Konflikt, śmierć, zguba: u krzyża wielki wstyd.


Zacznijmy od kwestii trzeciego klimatu...


Fr. climat tłumaczy się też jako: strefa, atmosfera, pogoda, spokój. W tym znaczeniu dopatrzono się tutaj zawarcia pokojowego traktatu uspokajającego jakieś miejsce. Poza tym trzeci klimat wskazuje na użycie przez naszego Autora astrologicznej tablicy klimatów do umiejscowienia wpływów planetarnych. Aby rzecz pojąć, musimy sięgnąć do starożytnych zapisów. Nostradamus powołał się bowiem na wiedzę starożytnych astrologów.

Stary porządek, tzw. babiloński (zwany też chaldejskim), użyty w tzw. „Tablicy Perskiej” przyporządkowuje 7 planet „stronom i klimatom”, a więc poszczególnym narodom, religiom, krajom i kierunkom. Zgodny jest on z porządkiem naturalnym, zaczynającym się od najodleglejszej planety. Podał go w swoim dziele „Sepher HaTa'amim” (Księdze Poglądów) w rozdziale IV, rabbi Abraham Ibn Ezra, XII-wieczny żydowski uczony i tłumacz z arabskiego. Oto Siedem Klimatów według Ibn Ezry.

Klimat 1° - Indie, Żydzi, Etiopczycy
Klimat 2° - Asyria, Turcja, Persowie
Klimat 3° - Egipt, Aleksandria, Anglicy
Klimat 4° - Babilonia, Irak, Izrael
Klimat 5° - Hiszpania, Edom, islam, Arabowie
Klimat 6° - Gog, Magog
Klimat 7° - Sabejczycy, Arabia, Jemen

Oraz kolejność planet, wraz z przyporządkowaniem 7 Klimatów:
        1. Księżyc - klimat 7°
        2. Merkury - klimat 6°
        3. Wenus - klimat 5°
        4. Słońce - klimat 4°
        5. Mars - klimat 3°
        6. Jowisz - klimat 2°
        7. Saturn - klimat 1°
W dziele arabskiego uczonego Al Biruniego pt. „Księga wiedzy astrologicznej” czytamy:

W kwestii 7 stref klimatycznych, pierwszą strefę od równika przypisuje się Saturnowi, pierwszej i najwyższej planecie z najszerszą orbitą, ponieważ pierwszy klimat jest najdłuższy ze wszystkich, najbardziej hojny w zaspokajaniu potrzeb życiowych, a jego mieszkańcy kolorem i usposobieniem przypominają Saturna. Druga strefa należy do Jowisza i tak dalej aż do siódmej, przypisanej Księżycowi.”

W książce pt. „L`astrologie grecque” - Augusta Bouché-Leclercq`a można przeczytać:
Pierwszy klimat świata żyjących zaczyna się więc na 13o szerokości i ma 8o wysokości. Inne układają się warstwami powyżej, a ich szerokości ubywa, aż do 48 stopnia włącznie – granicy ziemi zamieszkanej lub zdatnej do zamieszkania – odpowiednio do regresji arytmetycznej 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2. Te siedem klimatów koresponduje z podobnymi odcinkami w Zodiaku, od równonocy w strefie gorącej, i obejmującymi każda 13o. Zatem to wystarczy, by zauważyć, w którym stopniu jednego z tych wycinków występuje zaćmienie, aby wiedzieć w jakim klimacie i jakiej części klimatu pokaże się skutek.

Mówiąc w skrócie sama teoria klimatów nie jest jednolita i ma wiele interpretacji. Nostradamus znał ją za pośrednictwem któregoś z wielkich astrologów przeszłości, na których powoływał się w swoich pismach, Ptolemeusza, Albumasara, Al Biruniego, Haly`ego, czy Abrahama Ibn Ezry.
David Ovason w „Sekretach przepowiedni” przywołuje arabskiego uczonego Alfraganusa i z niego wywodzi, iż „trzeci klimat obejmował pas szerokości 350 mil i zaczynał się 840 mil od linii początkowej. Oznacza to, że trzeci klimat obejmował w przybliżeniu obszar rozciągający się między 28 i 34 stopniem szerokości geograficznej północnej...”.

Przyporządkowanie miejsc znakom i planetom


7 planet znanych astrologii klasycznej włada 12 znakami Zodiaku. Według starożytnej chorografii, przekazanej przez Ptolemeusza i innych uczonych - miejsca, kraje, narody i miasta miały przypisany sobie znak, a zatem i jego władcę. Ibn Ezra uznaje za władcę trzeciego klimatu Marsa, a zatem znak Barana, którym rządzi ta planeta. Stąd Nostradamus wspomina o klimacie spod znaku Barana. Mało tego: w 1 wersie jest ukryty tekst, który mówi: całość trzeciego klimatu rozumianego spoza Barana... czyli każe wziąć pod uwagę również inne znaki na wskazanym obszarze.

Znakowi Barana ogólnie przypisuje się miejsca pustynne, opuszczone, gorące, naznaczone ogniem. Na wyszczególnionym terytorium trzeciego klimatu podlegały mu Syria, Palestyna, Idumea i Judea, to według Ptolemeusza. Ibn Ezra wymienił Egipt i Aleksandrię. Al Biruni uznaje je za będące spod znaku Byka, a podaje: Babilon (czyli Persję), Fars, Palestynę, Ardabil i Alan, jako kraje spod Barana, zaś Egiptowi przypisuje Bliźnięta. Jak widać od początku były różne opinie i trudno jest teraz dociekać ich prawidłowości. Być może wszystkie one mają rację, bowiem w toku dziejów granice tych krain wiele razy się zmieniały, a wraz z nimi przypisywano im inne tereny i znaki.

D. Ovason pisze: „Pod władzą znaku Barana znajdują się obszary Syrii, Palestyny, Idumei i Judei, a więc te rejony imperium osmańskiego, które przylegały bezpośrednio do zachodnich rejonów Persji, przekazanych Turcji” w wymienionym czasie.


Co mówi historia


W podanym okresie i miejscach znajdziemy w dziejach zawarcie pokoju w Hamadanie w 1727 roku. Niestety trudno znaleźć jego dokładną datę, mowa jest o wrześniu, lub jesieni. Zatem należałoby uściślić jeszcze dzień tego wydarzenia, aby dowiedzieć się jakiego kalendarza użył Prorok w czterowierszu. I potwierdzić prawdziwość przepowiedni. W każdym razie kalendarz juliański różnił się w tym czasie z gregoriańskim o 11 dni. Na mocy owego pokoju imperium osmańskie uzyskało zachodnie prowincje należące wcześniej do Persji.

W Persji panował wówczas, jak podaje Wikipedia: Aszraf Chan – król Afganistanu i Persji z pasztuńskiej dynastii Hotaki. Wstąpił na tron po zamordowaniu swojego [ponoć oszalałego, przyp. mój] kuzyna Mahmuda Chana w 1725 roku. …Powstrzymał najazd wojsk rosyjskich i tureckich. Wojska osmańskie zostały pokonane w bitwie pod Kirman-shah, gdy znajdowały się już na drodze do podbicia stolicy kraju Isfahanu. Doprowadziło to do negocjacji pokojowych z Wysoką Portą, które jednak zostały szybko przerwane, kiedy ambasador Aszrafa zaczął naciskać, by władcę perskiego ogłoszono kalifem Wschodu. Sułtan poczuł się urażony. W końcu jednak podpisano traktat pokojowy w Hamadanie we wrześniu 1727. Ostatecznie, po rebelii Nadir Szaha... w październiku 1729 pod Damghanem, wojska pasztuńskie zaczęły wycofywać się na tereny dzisiejszego Afganistanu.”

W książce Edwarda G. Browne`a, z 1924 roku czytamy na temat końca "króla Persji":
Kolejna decydująca bitwa odbyła się w tym samym [1729] roku... niedaleko Iṣfahanu. Afganowie zostali znów pokonani..., ale przed opuszczeniem miasta, które zrujnował, Aszraf zamordował nieszczęsnego byłego szacha Husayna i porwał większość pań z rodziny królewskiej oraz skarb króla. [!] Gdy Tahmasp II przybył do Iṣfahanu 9 grudnia, znalazł tylko swoją starą matkę, która uniknęła deportacji, ukrywając się jako służąca.... Nadir, w końcu nakłoniwszy Ṭahmaspa do upoważnienia go do nakładania podatków, pomaszerował na południe w pogoni za... Afganami, których wyprzedził i znów pokonał w pobliżu Persepolis. Aszraf uciekał z Shirazu do własnego kraju, ale chłód, głód i nieubłagana wrogość mieszkańców regionów, które musiał przemierzać, rozproszyły jego siły i zmusiły go do porzucenia jeńców i swego skarbu, a ostatecznie został zabity przez grupę plemion Balúch.

Konkluzja


Mamy zatem wyjaśnienie 4 wersu. Konflikt zamarł po wzięciu przez „tych z Egiptu” dużej ilości przygranicznych rejonów. Tymi z Egiptu nie byli Egipcjanie, lecz osmańscy Turcy, którzy wcielili ten muzułmański już wtedy kraj w swoje imperium.
Król Persji przegrał w wewnętrznym konflikcie, zginął, a skarb, który posiadł przepadł. Wraz z nim skończyła się dynastia Hotaki.

Persowie, przed swoim wcieleniem do Egiptu, a właściwie Turcji, usiłowali doprosić się pomocy od krajów zachodnich, w czterowierszu określonych symbolem krzyża, odnoszącym się ogólnie do religii chrześcijańskiej. Sprawami dziejącymi się w rejonie Bliskowschodnim były wtedy zainteresowane takie kraje jak Rosja, która przejęła nasze polskie interesy na tym obszarze, Austria i Anglia.
Dostali odpowiedź odmowną, motywowaną zbytnią odległością Persji. Ta decyzja europejska była oceniana jako haniebna. Choć można sprawę inaczej rozumieć, na bazie drugiej wersji czterowiersza, jako wstyd dla "tych z Egiptu", którzy z czasem zaczęli przegrywać wojny z krzyżem, czyli Rosją i Austrią.
D. Ovason wymienia szereg późniejszych wojen na wymienionych terenach, trwających aż do I wojny światowej, których pierwszą przyczyną był podział ziem uzyskany w uzgodnieniach z jesieni 1727 roku. I kończy: „Wszystkie te konflikty zbrojne w ostatecznym rachunku sprowadzić można do wielkiego sporu religijnego między Krzyżem a Półksiężycem.”

piątek, 16 grudnia 2016

Filmy o Nostradamusie

Najogólniej rzecz biorąc dostępne w sieci filmy dokumentalne o Nostradamusie mają niską wartość poznawczą i merytoryczną. Są tendencyjne, nierzetelne i fałszują z gruntu jakiekolwiek zdrowe pojęcie o tym nadzwyczajnym człowieku i jego niezwykłym, natchnionym dziele. Moim zdaniem służą głównie dezinformacji, i tak już ogromnej w tej kwestii.
Niemniej trafiłam na dwa filmy, które mogę polecić.

Pierwszy z nich to ciekawy z kilku względów program historyczny telewizji francuskiej pt. "Nostradamus - wizjoner czy szarlatan". Oferuje on racjonalizację problemu, jakim nieustannie jest samo dzieło Mistrza z Salon dla tych, którzy nie wierzą w cuda, albo kilka ważnych informacji dla tych, którzy wierzą w prawdę w nim zawartą, lecz na oślep przyjmują wszystko, co tylko nosi etykietkę Nostradamusa. Jest garść anegdot z życia Proroka i ciekawostek historycznych. Jednak sami Francuzi za mało podkreślają geniusz i wartość literacką i duchową Centurii, a tylko oni są to w stanie najgłębiej ocenić i docenić. To wina ogólnego prania mózgów przez system edukacyjny, który Nostradamusa wyklął z sal uniwersyteckich i przypisał jarmarkom. Nie uchodzi zatem wykształconym osobom oceniać go wysoko jako pisarza i poetę, historyka, wizjonera, filozofa dziejów, mistyka, hermetyka, tym bardziej, iż był on w dodatku astrologiem i wróżbitą, ani nawet brać jego naprawdę zdumiewające i niezwykłe, mistrzowskie pod każdym względem dzieło pod poważną dyskusję! W rozmowie zaproszonych do studia fachowców uznanych nauk można to zobaczyć, usłyszeć i wyczuć idealnie.
W filmie pada kilka niewielkich pomyłek z ust historyków: błędna data śmierci króla Henryka II i liczba imienia papieża, doprawdy "drobnostki"... Miło jednak zobaczyć kilku naprawdę wartościowych badaczy dzieła Nostradamusa. Głośnego swego czasu komentatora Jean Charles de Fontbrune`a (który zmarł później, w 2010 roku), przewodniczącego lyońskiego Towarzystwa Przyjaciół Nostradamusa Michela Chomarata, czy nader zasłużonego profesora Bernarda Chevignarda, człowieka, który pierwszy rozpoczął pracę nad naukowym profesjonalnym usystematyzowaniem i wydaniem wszystkich dzieł Maga z Salon, niestety zmarł przed zakończeniem planu i rzecz wciąż pozostaje niespełniona.
Dodam jeszcze, że czterowiersz przepowiadający śmierć Henryka II wcale nie jest tym, który jest powszechnie za taki uważany i w tym filmie oczywiście wymieniany. W Centuriach istnieje inny, na który sam Autor wskazał w liście wstępnym do pewnego almanachu. Ponadto Nostradamus nie tylko przewidział swoją śmierć, zapisując to w efemerydach, ale i fakt, że jego grobowiec zostanie przeniesiony w inne miejsce, zaznaczając gdzie (odkryto to w jego testamencie). Sam fakt, że zażyczył sobie być pochowany na stojąco, aby motłoch nie mógł po nim deptać świadczy, że zaznaczył, iż tak się stanie, a on zawczasu okazał tym ludziom pogardę. Opowiadająca o tym pani historyk była niedoinformowana, lub sprawa wypłynęła później. Mimo wszystko dużo więcej w tym filmie wartych wysłuchania ciekawostek niż gdzie indziej.
Drugi film to dostępny na YT film dokumentalny, w dwóch częściach, pt. "Naziści, towarzystwo Thule i okultyzm"

Temat Nostradamusa, a zwłaszcza mało znany wątek używania czterowierszy do walki propagandowej i fałszowania Centurii, zaczyna się dopiero w części drugiej, od 34 minuty filmu, ale jest ciekawie poprowadzony. Mowa w nim o fałszowaniu przepowiedni nie tylko przez Niemców, ale i w odpowiedzi przez Anglików. Powstało w ten sposób wiele dziesiątek zmyślonych czterowierszy, którymi zapewne do tej pory zapchane są pseudo-nostradamiczne książki wydawane na Zachodzie i raczone nimi chłonne umysły anglojęzycznych wielbicieli dreszczowców. Mała nieuwaga realizatorów tego filmu, gdy zamiast portretu Nostradamusa dano efektownie sfilmowany portret jego syna Cezara, Nostradameusza, doprawdy mieści się "w konwencji błędu", jaki zawsze się rodzi w wyobraźni wszystkich, którzy owszem słyszeli, że dzwonią, ale nie wiedzą gdzie...

sobota, 26 listopada 2016

Artykuły o przepowiedniach Nostradamusa w prasie i w sieci

Od lat pisuję mniejsze i większe artykuły i eseje o dziele Nostradamusa, próbując zawrzeć w nich choć skrawek z ogromnej wiedzy, którą można znaleźć w jego księgach. W tym także przekazać różne metody datowania, które posłużyły astrologowi z Salon do zaszyfrowania dat ważnych wydarzeń w wielu kwadrynach i w Listach wstępnych do Proroctw. Kilka ukazało się przed laty drukiem w miesięczniku "Nieznany Świat", pierwszy jeszcze wtedy, gdy nie znałam oryginału i posiłkowałam się polskim tłumaczeniem niemieckiego tłumaczenia Aleksandra Centurio. Po czasie muszę przyznać, że miałam zadziwiającą fantazję! I najdziwniejsze, że tamta opisana wtedy przeze mnie liczbowa metoda zdaje się sprawdzać, choć trudno ją czymkolwiek uzasadnić.
W 2014 roku ukazał się w sieci wywiad ze mną, który zrobiła Agnieszka Karoń na stronie Klub Tarota. Wyjaśniam w nim pewne osobiste kwestie związane między innymi z osobą Nostradamusa. Światosław Florian Nowicki dodał do niego własne omówienie mojego horoskopu urodzin, badając kwestię reinkarnacji, jaką poruszam w rozmowie. 

W styczniu tego roku (2016)  w numerze 12 kwartalnika "Astrologia profesjonalna" pojawił się mój dość obszerny artykuł omawiający dwie najbardziej znane chronologie biblijne, podane przez Nostradamusa w Liście do Króla Henryka II z dodaniem uwag na temat daty końca świata z Listu do Cezara. Bawiąc się z ołówkiem w ręku rachowaniem na ich bazie udało mi się ustalić datę narodzin Jezusa Chrystusa i datę końca [sic!] ekspansji islamskiej na Europę. Także zasugerować na podstawie liczby 666, obecnej w tych obliczeniach, interpretację istotnych wątków w Apokalipsie św. Jana.

Ponadto w sieci, na nieistniejącym już portalu znajdowały się moje artykuły o spełnionych już i spełniających się przepowiedniach Nostradamusa.

piątek, 25 listopada 2016

Ewa Seydlitz "Proroctwa Mistrza Nostradamusa"

Zajęłam się tłumaczeniem sławnych centuryjnych czterowierszy Nostradamusa z kilku powodów.
Najpierw: długo mnie ten temat frapował, ale nie mogłam dostać żadnego poważnego opracowania jego dzieła na polskim rynku. Długo czekałam, aż ktoś weźmie się za ową terra incognita i przetłumaczy wreszcie na polski całość wielkiej księgi proroctw. Daremnie.

Potem życie pchnęło mnie na daleką podlaską wieś, gdzie lato, jedno, drugie i trzecie spędzałam całkiem sama w drewnianej chatce, pasąc kozy i pieląc ogródek. Jedyny kontakt ze światem był poprzez internet. Z nudów, z tej wielkiej ciszy starych lasów zabużańskich wokół mnie postanowiłam stanąć oko w oko z francuskim źródłem, które stało się wreszcie dostępne w sieci.
To był szalony krok. Francuskiego uczyłam się w liceum, mającym co prawda dużą, jeszcze przedwojenną renomę w nauczaniu tego języka, i do tego w klasie romańskiej, czyli codziennie jedna-dwie godziny lekcji, do tego trochę łaciny, ale później kompletnie te podstawy nie były mi w życiu przydatne. Toteż uległy zapomnieniu.
Odkurzyłam słowniki. I mozolnie dukając brnęłam przez czterowiersze w pocie czoła. Nie spiesząc się. Było to jedynie zaspokojenie mojej wrodzonej ciekawości. Hobby, pasja, ot co.

Przeniknięcie starofrancuskiego przyszło samo z czasem. Metodą porównawczą.

Praca nad tłumaczeniem na tyle mnie wciągnęła, nie tylko latem, ale i każdej długiej, mroźnej, śnieżnej i ciemnej wschodniej zimy, że w końcu pojawił się rezultat.
W 2009 roku efekt tego swojego wysiłku wydałam w formie książki, pt. "Proroctwa Mistrza Nostradamusa". Było jej już kilka dodruków.


Książka zawarła nie tylko zestaw wszystkich centurii i wróżb, ale przede wszystkim komentarze do czterowierszy i obu listów wstępnych. Zawierają one spostrzeżenia, interpretacje, uwagi nie tylko znanych w branży nostradamicznej komentatorów i badaczy, ale i mojej skromnej osoby. Bez nich, czytanie księgi Proroctw, może wydać się nie tylko karkołomną próbą przeniknięcia ich sensu, ale i może zniechęcić ciekawego czytelnika.

Proroctwa Nostradamusa nie nadają się do czytania ciurkiem! ostrzegam.

Po latach muszę przyznać, że rozwiązania translatorskie, które zastosowałam w tej pracy nie były szczęśliwie wybrane i utrudniają czytelność kwadrynów. Tłumaczenie przechodzi głęboką transformację, także pod wpływem rozmyślań, porównań, oraz znacznego wzbogacenia się strony francuskiej internetu w stare słowniki, które otworzyły mi przestrzeń do samodzielnych lotów, bo jak dotąd polegałam na innych tłumaczach i cudzych rozwiązaniach licznych łacinizmów i neologizmów, w których lubował się Nostradamus. Komentarze wciąż nabierają sensu.