Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filmy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filmy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 grudnia 2016

Filmy o Nostradamusie

Najogólniej rzecz biorąc dostępne w sieci filmy dokumentalne o Nostradamusie mają niską wartość poznawczą i merytoryczną. Są tendencyjne, nierzetelne i fałszują z gruntu jakiekolwiek zdrowe pojęcie o tym nadzwyczajnym człowieku i jego niezwykłym, natchnionym dziele. Moim zdaniem służą głównie dezinformacji, i tak już ogromnej w tej kwestii.
Niemniej trafiłam na dwa filmy, które mogę polecić.

Pierwszy z nich to ciekawy z kilku względów program historyczny telewizji francuskiej pt. "Nostradamus - wizjoner czy szarlatan". Oferuje on racjonalizację problemu, jakim nieustannie jest samo dzieło Mistrza z Salon dla tych, którzy nie wierzą w cuda, albo kilka ważnych informacji dla tych, którzy wierzą w prawdę w nim zawartą, lecz na oślep przyjmują wszystko, co tylko nosi etykietkę Nostradamusa. Jest garść anegdot z życia Proroka i ciekawostek historycznych. Jednak sami Francuzi za mało podkreślają geniusz i wartość literacką i duchową Centurii, a tylko oni są to w stanie najgłębiej ocenić i docenić. To wina ogólnego prania mózgów przez system edukacyjny, który Nostradamusa wyklął z sal uniwersyteckich i przypisał jarmarkom. Nie uchodzi zatem wykształconym osobom oceniać go wysoko jako pisarza i poetę, historyka, wizjonera, filozofa dziejów, mistyka, hermetyka, tym bardziej, iż był on w dodatku astrologiem i wróżbitą, ani nawet brać jego naprawdę zdumiewające i niezwykłe, mistrzowskie pod każdym względem dzieło pod poważną dyskusję! W rozmowie zaproszonych do studia fachowców uznanych nauk można to zobaczyć, usłyszeć i wyczuć idealnie.
W filmie pada kilka niewielkich pomyłek z ust historyków: błędna data śmierci króla Henryka II i liczba imienia papieża, doprawdy "drobnostki"... Miło jednak zobaczyć kilku naprawdę wartościowych badaczy dzieła Nostradamusa. Głośnego swego czasu komentatora Jean Charles de Fontbrune`a (który zmarł później, w 2010 roku), przewodniczącego lyońskiego Towarzystwa Przyjaciół Nostradamusa Michela Chomarata, czy nader zasłużonego profesora Bernarda Chevignarda, człowieka, który pierwszy rozpoczął pracę nad naukowym profesjonalnym usystematyzowaniem i wydaniem wszystkich dzieł Maga z Salon, niestety zmarł przed zakończeniem planu i rzecz wciąż pozostaje niespełniona.
Dodam jeszcze, że czterowiersz przepowiadający śmierć Henryka II wcale nie jest tym, który jest powszechnie za taki uważany i w tym filmie oczywiście wymieniany. W Centuriach istnieje inny, na który sam Autor wskazał w liście wstępnym do pewnego almanachu. Ponadto Nostradamus nie tylko przewidział swoją śmierć, zapisując to w efemerydach, ale i fakt, że jego grobowiec zostanie przeniesiony w inne miejsce, zaznaczając gdzie (odkryto to w jego testamencie). Sam fakt, że zażyczył sobie być pochowany na stojąco, aby motłoch nie mógł po nim deptać świadczy, że zaznaczył, iż tak się stanie, a on zawczasu okazał tym ludziom pogardę. Opowiadająca o tym pani historyk była niedoinformowana, lub sprawa wypłynęła później. Mimo wszystko dużo więcej w tym filmie wartych wysłuchania ciekawostek niż gdzie indziej.
Drugi film to dostępny na YT film dokumentalny, w dwóch częściach, pt. "Naziści, towarzystwo Thule i okultyzm"

Temat Nostradamusa, a zwłaszcza mało znany wątek używania czterowierszy do walki propagandowej i fałszowania Centurii, zaczyna się dopiero w części drugiej, od 34 minuty filmu, ale jest ciekawie poprowadzony. Mowa w nim o fałszowaniu przepowiedni nie tylko przez Niemców, ale i w odpowiedzi przez Anglików. Powstało w ten sposób wiele dziesiątek zmyślonych czterowierszy, którymi zapewne do tej pory zapchane są pseudo-nostradamiczne książki wydawane na Zachodzie i raczone nimi chłonne umysły anglojęzycznych wielbicieli dreszczowców. Mała nieuwaga realizatorów tego filmu, gdy zamiast portretu Nostradamusa dano efektownie sfilmowany portret jego syna Cezara, Nostradameusza, doprawdy mieści się "w konwencji błędu", jaki zawsze się rodzi w wyobraźni wszystkich, którzy owszem słyszeli, że dzwonią, ale nie wiedzą gdzie...