Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynastie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynastie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 15 lutego 2020

Ogary i charty.

Kolejny czterowiersz z Centurii zawierający datę, dotyczy losów dynastii francuskich królów. To jeden z ważniejszych wątków w dziele Nostradamusa, który poświęcił mu mnóstwo czterowierszy, musimy to wiedzieć i rozumieć. Omawiałam już kilka kwadrynów dotyczących ściętej podczas Rewolucji pary królewskiej i ich potomstwa. W niniejszym znajduje się przepowiednia odnośnie przeznaczenia następcy tronu z linii Burbonów, który w czasach Restauracji był najważniejszym kandydatem na tron, jako bratanek ściętego króla i ojciec dzieciom. Wszystkie dynastyczne czterowiersze starannie zbadali i omówili francuscy komentatorzy, oczekujący – jak dotąd daremnie – przepowiedzianego króla Zwycięzcy już od XIX wieku. Należał do nich Anatole Le Pelletier, który w 1867 roku wytłumaczył 194 czterowiersze, oraz ksiądz H. Torné-Chavigny w 1870 roku, dopatrujący się Henryka Szczęśliwego w osobie Henryka V, hrabiego de Chambord.

Omawiany tutaj czterowiersz nie jest prosty dla tłumacza, ma dwie równoprawne wersje zapisu, pochodzące z dwóch pierwszych wydań Centurii. Został już dawno przypisany wydarzeniom, jednak dla polskiego czytelnika konieczne jest głębsze przybliżenie tak samo tekstu, jak historii. Moim zdaniem są w nim wskazówki naprowadzające na prawdziwych sprawców, czego jednak w oficjalnych zapisach nie sposób znaleźć.

Chef de Foffan aura gorge couppée,
Par le ducteur du limier & levrier:
Le faict par ceux du mont Trapée ,
Saturne en Leo 13. de Fevrier.

3.96
Głowa wskutek FOSSAN zyska gardło obcięte,
Przez diuktora ogara i charta:
Wykonanie przez tych z góry Trapejskiej,
Saturn w Leo 13 lutego.
Chef de FOVSSAN aura gorge couper,
Par le ducteur du limier & leurier:
Le faict patré ceux du mont TARPEE,
Saturne en Leo XIII. de Feurier.

3.96
Przywódca FOSSANu będzie miał gardło obciąć,
Przez  duktora ogara i charta:
Uczynek pod patronatem tych z góry TARPEJSKIEJ,
Saturn w Leo XIII lutego.

Zacznijmy od omówienia ukrytego tekstu.


Zapis nazwy Fossan, wyglądał w oryginale Foffan, albo FOVSSAN, czyli Foussan (U zastępowano przez V, tak jak s zapisywano też literą f), co już z powodu niejednoznaczności każe w nim szukać ukrytego znaczenia, oprócz samej nazwy miejsca. Autor dał tym sposobem znak, że chodzi o Ptasią Mowę.
Można się w nim dopatrzeć wyrazów: fałszywe podziemie (fausse fosse), albo: szalony fanatyk (fol lub fou fan). Stąd wyrażenie: chef de Foffan daje się rozumieć dwojako, jako: przywódca z Fossano (lub Fossanu), albo głowa (tak, chef we francuskim to także określenie ludzkiej głowy) szalonego fałszywego fanatyka za sprawą Fossanu...

Jeśli szukać miejsca o tej nazwie, to chodzić może jedynie o Fossano – miasto we Włoszech, leżące w Piemoncie, blisko Turynu, stolicę biskupstwa, która w okresie władzy Napoleona została pozbawiona znaczenia, a potem przywrócona przez papieża Piusa VII. Piemont, jak i Liguria, Sardynia i Sabaudia na początku XIX wieku, z krótką przerwą na rozchwianie spowodowane przez cesarza Napoleona, wchodziły w skład Królestwa Sycylii. Władała nim dynastia sabaudzka, silnie skoligacona z Burbonami.

W 2 wersie padają równie zastanawiające słowa. Par le ducteur du limier & levrier: gdy wyraz ducteur nie istnieje, podobny jest zaś do wyrazu docteur, doktor i wydaje się zlepkiem dwóch słów: duc+teur, lub skrywać jeszcze wyraz dicte – rozkaz. Duc, to diuk, książę zaliczany do następców tronu, wspólnie: dyktator, rozkazodawca. Do tego Par le, przez, zapisane parle tworzy wyraz: mówi. Razem: mówi diuk-rozkazodawca-urzędnik.
Ów diuk oraz dyktator wraz z nazwą Fossano naprowadzają na czasy i bohatera wydarzenia.

Podobnie "ogar i chart", które w języku francuskim są synonimami policyjnego szpicla, czy węszącego szpiega napuszczanego, by namierzyć i osaczyć ofiarę. Wszystko to dotyczy wywiadu i agentury.
Ogar i chart to śledczy z policji, poszukujący winnego. Doktor, w sensie urzędowego opiekuna to policyjny zwierzchnik. Cały wers zawiera jeszcze sylaby, które jak się okazało, skrywały nazwiska osób biorących udział w historii.

W 3 wersie występuje góra Trapejska, w drugim wydaniu zapisana jako Tarpejska. Rzeczownik trappe (przez 2 p) znaczy drzwi zapadowe, pułapka, oraz co ciekawe zakon trapistów, wywodzący swoje początki z opactwa cysterskiego Notre-Dame de la Trappe, w miejscowości Soligny-la-Trappe w Normandii. Jego reguła zakonna zaliczana jest do najsurowszych w Kościele katolickim. Mnichów obowiązuje tzw. wielkie milczenie, posty, izolacja od świata i pokorna praca. W czas Wielkanocy chodzą boso. Góra byłaby więc w tym wypadku synonimem hierarchii duchownej, zastawiającej pułapkę i wiecznego milczenia na ten temat.
Drugie znaczenie: góra Tarpejska omawia szczegółowo Wikipedia pod hasłem Skała Tarpejska. „nazwa pochodzi od Tarpei, córki wodza rzymskiego Tarpejusa, który kierował obroną Kapitolu w czasie wojny z Sabinami. Dziewczyna zakochała się w wodzu Sabinów – Tacjuszu, któremu obiecała wydać obrońców Kapitolu w zamian za obietnicę małżeństwa i za to, co Sabinowie "mieli na lewych rękach". Chodziło o złote naramienniki, jednak Sabinowie, po opanowaniu Kapitolu, zarzucili Tarpeję trzymanymi w lewych rękach tarczami i zabili ją. Na pamiątkę zdrady Tarpei ze Skały Tarpejskiej Rzymianie zrzucali winnych krzywoprzysięstwa, cudzołóstwa i zdrady stanu. A także niewolników, którzy popełnili występek kradzieży.
Jak widzimy te kilka znaczeń, zawartych w słowie z zamienioną jedną literką mont Trapee, lub mont Tarpee, kryje mnóstwo skojarzeń, naprowadzających na: hierarchię fanatycznego zgromadzenia, bezwzględnie karzącego śmiercią za grzechy i zdradę i skrywającego swe czyny za ścianą wiecznego milczenia.

W 4 wersie podana jest data. Jednak w zastanawiający sposób. Znawcę całości dzieła musi bowiem zdziwić użycie nazwy znaku Lwa w łacińskiej formie Leo, a nie Lyon. W całych Centuriach Nostradamus zrobił to jeszcze tylko jeden raz w czterowierszu 2.98, dotyczącym klątwy rzuconej przez papieża Piusa VI na cesarza Napoleona. Klątwy, która się spełniła. We wszystkich innych przypadkach nasz Autor używał francuskiej nazwy Lyon, bawiąc się jej wieloznacznością, bo określała sławnego ze zwycięstw króla, godło Lwa, miasto Lyon i znak Lwa w Zodiaku jednocześnie. To każe się zastanowić. I zauważyć, że Napoleon, sławny cesarz spod znaku Lwa, ma w swoim imieniu sylabę leo. Zatem i w tym wypadku można doszukiwać się jakiegoś powiązania z Bonapartem.

Przejdźmy do historii,


aby zobaczyć w jaki sposób wypełniły się wieloznaczne słowa przepowiedni.
Ponieważ bohater wróżby jest już od dnia 13 lutego pewnego roku dobrze znany objaśniam, że przywódcą z Fossan został nazwany jeden z przedstawicieli dynastii sabaudzkiej, Karol Ferdynand d`Artois, zwany diukiem de Berry, potomek Burbonów, spokrewniony w linii żeńskiej z władcami Sabaudii i Piemontu (gdzie leży Fossano). Z dynastii sabaudzkiej pochodziła jego matka, Maria Teresa Sabaudzka, córka króla Sardynii, Wiktora Amadeusza III. Oraz jedna z żon, księżniczka Karolina Ferdynanda z Burbonów Sycylijskich. 
Opowiadanie o nim ograniczę do tematu czterowiersza.

Karol Ferdynand d'Artois, książę de Berry, urodził się 24 stycznia 1778 roku w Wersalu jako najmłodszy syn przyszłego króla Karola X, brata Ludwika XVIII i Marii Teresy Sabaudzkiej, pochodzącej także z rodu Burbonów.
Podczas rewolucji francuskiej razem ze swym ojcem uciekł z Francji i długi czas przebywał za granicą, głównie w Anglii. W 1814 roku, po klęsce napoleońskiego cesarstwa, 36-letni diuk de Berry powrócił do Francji, a jego angielskie małżeństwo z Amy Brown zostało unieważnione. W 1816 roku poślubił księżniczkę sycylijską, najstarszą córkę króla Franciszka I. Takie były główne wymagania dynastyczne, jako potomek rodu królewskiego był wychowywany w specyficzny sposób, który wielu królów doprowadził do śmiertelnych chorób wenerycznych, mianowicie ważniejsze od wszelkich moralnych i obyczajowych zasad było spłodzenie jak największej ilości potomków. Karol miał w ten sposób wiele partnerek i kilkoro dzieci, legalnych i naturalnych. Głównie córek. Ród francuskich Burbonów od dawna trapiony był śmiercią, a drzewo rodowe gwałtownie usychało. Najważniejszym obowiązkiem było spłodzenie męskiego następcy.

Tu warto zrozumieć czasy, w jakich rzecz się działa. Wojska napoleońskie przegrały wojnę z koalicją antynapoleońską, która zdobyła Paryż. Napoleon został zmuszony do bezwarunkowej abdykacji, a choć uwięziony na wyspie, był o tyle groźny, że wciąż żył i żyli jego fanatyczni zwolennicy i wielbiciele. Pozostawił syna i rozgałęzioną rodzinę, wżenił się w Habsburgów, starając się wprowadzić do gry nową dynastię swego imienia. Na tronie zasiadł brat ściętego króla. Mimo to, usunięci wcześniej przez rewolucję Burbonowie mieli wciąż zażartych wrogów. Widzieli oni w księciu de Berry przede wszystkim ostatniego z rodu, który mógł przedłużyć i utrwalić królewską krew dawnych znienawidzonych władców. Czyli zaprzepaścić losy krwawej transformacji, która już się była dokonała od chwili ścięcia pary królewskiej.

13 lutego


Tego dnia 1820 roku diuk de Berry, w towarzystwie żony wziął udział w wieczornym przedstawieniu w Operze Paryskiej. Podczas przerwy, w okolicach godziny 23, gdy książę właśnie odprowadził ją do królewskiego powozu, a sam bez kapelusza i płaszcza, czyli w zamiarze pozostania wracał do Opery, „jak strzała” pojawił się przy nim nieznajomy mężczyzna i wbił mu w pierś ostrze. Książę w pierwszej chwili sądził, że został uderzony, ale po dotknięciu zdał sobie sprawę, że był to w rzeczywistości cios nożem. Wyrwał go sobie z ciała sam, krzycząc: „Ach! To sztylet, nie żyję!”. I omdlał.


Jak widzimy „przywódca Fossanu” nie miał przeciętego gardła, ale mimo, że na łożu śmierci przebaczył zabójcy, nie ominęła go kara. Czyli „miał przeciąć gardło” zbrodniarzowi mimo wszystko.

Przewieziony do jednego z teatrów ranny książę zmarł z powodu odniesionej rany o godzinie 6.30 rano, dnia 14 lutego 1820 roku. Sztylet użyty do zamachu był w rzeczywistości szydłem o długości 25 cm. Podczas swojej długiej agonii książę narzekał, że śmierć „przychodzi tak wolno”, lub na przemian wielokrotnie powtarzał: „łaska, łaska dla człowieka”, czyli zabójcy. Ujawnił także rzecz, która później pokrzyżowała plany zamachowca, mianowicie, że jego żona Maria Karolina de Bourbon-Sicile jest w ciąży. Przyznał się także do istnienia dwojga swoich naturalnych dzieci. Żałował, że umiera z rąk Francuza.
Agonia księcia de Berry, na oczach dworu zgromadzonego przy jego łóżku, trwała całą noc i głęboko zapadła w dusze rojalistów. Aby pojąć rozmiar szoku i sprawy, która się dokonała trzeba wiedzieć, że w wyniku żałoby królewskiej ogłoszono tego samego dnia zakaz obchodów karnawału, planowanych na ulicach Paryża 14 i 15 lutego (poniedziałek i Mardi Gras, czyli ostatki). Giełda, bale, pokazy i wszystkie miejsca publiczne zostały zamknięte. Następnie budynek opery przy rue de Richelieu został zrównany z ziemią na polecenie Ludwika XVIII, aby unicestwić miejsce dramatu. Na jej miejscu znajduje się dziś Square Louvois, który naprzeciw głównego wejścia do budynku Biblioteki Narodowej przy rue de Richelieu.

Zabójca


Zamachowca aresztowano jeszcze tej samej nocy i przesłuchano. Policyjne charty i ogary działały sprawnie. Okazał się nim niejaki Louis Pierre Louvel, urodzony 7 października 1783 roku w Versailles, z zawodu rymarz, z poglądów zagorzały bonapartysta.

Bez żadnych emocji oświadczył, że działał sam, motywowany przekonaniami antymonarchistycznymi, a swój plan wymyślił i przygotowywał kilka lat. Wielbiciel Bonapartego, za którym podążał na wyspę Elbę, chciał dokonać zemsty za obcą inwazję. Podkreślał, że nie żywi osobistej wrogości wobec swojej ofiary, ale że jego celem jest zniszczenie Burbonów. Rzeczywiście, ani panujący król, ani jego brat nie mieli wtedy wnuka (Ludwik XVIII nigdy nie miał dzieci). Louvel przyznał się też do tego, że raz podróżował już w podobnym celu do Calais w 1814 roku, gdy Ludwik XVIII wylądował we Francji po abdykacji Napoleona.
Podczas procesu oświadczył : „Każdy Francuz, który kiedykolwiek podniósł broń przeciw swej ojczyźnie, na zawsze traci status obywatela francuskiego; Burbonowie nie mają prawa wracać do Francji, a zwłaszcza, gdy chcą w niej panować. Ludwik XVI został stracony zgodnie z prawem i sprawiedliwie przez spowiedź całego Narodu; Naród byłby zhańbiony, gdyby pozwolił się rządzić przez ród zdrajców."

François-René de Chateaubriand pozostawił opis Louvela w swoich Wspomnieniach zza grobu:
Louvel był młodym mężczyzną o plugawej i odrażającej twarzy, jakich się widzi tysiące na chodnikach Paryża. Trzymał mopsa; wyglądał na gbura i samotnika. Prawdopodobnym jest, że nie był częścią żadnego środowiska; był z jakiejś sekty, a nie spisku; należał do jednej z tych konspiracji ideowych, których członkowie mogą czasem się zjednoczyć, ale najczęściej działają jeden po drugim, zgodnie ze swym indywidualnym impulsem. Jego umysł karmił się jedną myślą, jak serce upija się jedyną namiętnością. Jego działanie było zgodne z żywionymi zasadami: chciał wykończyć cały ród za jednym razem."

Za swój czyn Louvel został skazany na śmierć i publicznie zgilotynowany 7 czerwca 1820 roku na Place de Grève w Paryżu.
Dlatego chef de Fossan okazał się w istocie głową szalonego fanatyka, której odcięto gardło wskutek przywódcy z Fossano... A następny wers zawiera jeszcze sylabę, która skrywała jego nazwisko, Louvel (levrier pisane jako leurier).

Inne powiązania


Zabójstwo księcia de Berry natychmiast doprowadziło do upadku ministra policji diuka (!) Élie Decazesa, nader ambitnego i lawirującego między ówczesnymi skrajnościami polityka. Umiarkowanego monarchistę, współpracującego tak samo z rządem napoleońskim, jak Ludwika XVIII, którego stał się faworytem. W końcu zaczęto go uważać za rzeczywiście odpowiedzialnego za zbrodnię, dlatego też ultrakonserwatywna prasa stanęła przeciwko niemu, a niektórzy nawet domagali się aktu oskarżenia dla niego za doprowadzenie do demoralizacji i tolerowanie wrogich sił. W tygodniach poprzedzających śmierć księcia de Berry, próbował wprowadzić reformę wyborczą. Po zamachu odmówiono głosowania nad prawem, które chciał przeforsować, a następnie zmuszono go do rezygnacji ze stanowiska. Chateaubriand napisał w swoich wspomnieniach: „jego stopa pośliznęła się na jego krwi”.
Mamy zatem duc/doc/dict/dec-tora, urzędowego opiekuna policyjnych agentów. Ale czy istotnie mógł być autorem zamachu? Nie wydaje się. Trzeba szukać cui bono.

Po rezygnacji Decazes`a polityka kraju uległa radykalnej zmianie. Poszczególne przywileje i wolności prasy zostały zawieszone, przywrócona cenzura i konieczność uprzedniej zgody na założenie gazety. Nowe wybory pozwoliły ultra-konserwatystom odnieść duże zwycięstwo w listopadzie 1820 roku i zniszczyć opozycję. Ponadto uniwersytety zaczęły być kontrolowane przez władze; a edukacja średnia znalazła się pod nadzorem duchowieństwa. Następca Decazes`a, książę Armand Emmanuel Sophie Septemanie du Plessis musiał mianować ultrasów w rządzie i w końcu zrezygnował ze stanowiska z powodu stale rosnących wymagań swoich ministrów. W grudniu 1821 roku zastąpił go Joseph de Villèle, który objął uniwersytety nadzorem Kościoła, prasa była coraz bardziej kontrolowana, ponadto walczył z Karbonaryzmem, czyli ruchami wolnościowymi.

Czy góra Tarpejska-trapistowska i jej patroni, tudzież patres (ojcowie), czy pâtres (pasterze), biskupstwo Fossańskie mające ogromne kłopoty przez francuskiego cesarza, który upokorzył papieża nie odnieśli swoich korzyści w tym czasie?
Sprawa pozostała w wiecznym milczeniu. Pozostawmy ją Bogu, który wszystko widzi.

Na koniec warto przyjrzeć się 

horoskopowi zamachu


aby zrozumieć, co miał na myśli Nostradamus pisząc „Saturn w Leo 13 lutego”.


Jak widać Saturn wcale nie był wtedy w znaku Lwa, lecz w ofiarnym znaku Ryb, w domu VI odpowiadającym za kłopoty z podwładnymi i stan zdrowia. Niedługo, bo 19 czerwca 1821 roku miała odbyć się wielka koniunkcja Saturna z Jowiszem w Baranie, co mówi o gorącym początku nowych czasów i przetasowaniach u władzy. Za to szczyt horoskopu, MC, wyznaczający strefę władzy wchodził właśnie (licząc na godzinę 23.29 czasu współczesnego) w znak Lwa, stawiając Słońce i Księżyc (uosobienie pary książęcej), będące wtedy w nowiu, w dole nieba (przy IC) w opozycji.
Przypomnijmy sobie symbolikę związaną z Saturnem, czarnym, dyktatorem, do którego zaliczony został Napoleon Bonaparte spod Lwa. Pisałam o tym w artykule Czarni tyrani.
Słońce w tym horoskopie, uosabiające władcę jest nie tylko w nowiu, ale i w szczęściodajnej i płodnej koniunkcji z Jowiszem, co zadziwia, jeśli chodzi o nieszczęśliwy fakt zamachu. Jednak Jowisz z Księżycem okazał swą łaskę, bowiem 7 miesięcy po śmierci księcia de Berry urodził się tak wyczekiwany przez Burbonów syn, męski potomek królewskiego rodu, psując zakusy zwolenników Napoleona. Był to późniejszy hrabia de Chambord, o którym Nostradamus pozostawił inne przepowiednie w czterowierszach 3.91, 4.93, i 10.11. Sam zamach podczas wieczornej pantomimy wspomniany został również w kwadrynie 4.73.

sobota, 25 stycznia 2020

Trzeci klimat.

Przy okazji powrotu do omawiania czterowierszy związanych z datami muszę wspomnieć o komentatorach dzieła Nostradamusa. W sieci możecie znaleźć niedawno nagrane filmiki polskiej tłumaczki wiekopomnych dzieł amerykańskiej badaczki astralnych przestrzeni, pani Dolores Cannon. Pani ta zajmowała się hipnozą, najpierw w poszukiwaniu innych wcieleń, a z czasem popadła w pasję rozpytywania zahipnotyzowanych przez siebie mediów o wyjaśnienia niektórych czterowierszy Nostradamusa. Posiłkowała się przy tym anglojęzyczną wersją Centurii, nie wnikając w zagadki słowne w nich zawarte. Swego czasu, bo rzecz ma już kilkadziesiąt lat i na naszym rynku to odgrzany kotlet, te interpretacje były na tyle chodliwe, że trafiłam na kilka z nich i nawet usiłowałam wziąć pod uwagę poważnie. Niestety, żadne z owych zaświatowych objaśnień nie jest prawdziwe. Pani Cannon, choć zacna i afektowana osoba całkowicie w duchu amerykańskiego new age`u, nie rozmawiała z Nostradamusem z zaświatów, czy też z jego linii czasowej, jak w to wierzyła, ale z jakimś zwodzącym bezcielesnym bytem przepełnionym fałszywym proroctwem. W sumie pewnie nieszkodliwym, ale zaciemniającym prawdę czymś, co wydaje się światłem. Być może był to egregor utworzony przez wielowiekowe studia egzegetów i czytelników Nostradamusa. Niemniej nie miał on większej wiedzy na temat biegu przyszłości i najzwyczajniej fantazjował. Lub też ją miał, a zależało mu na jej zablokowaniu.

Nawiasem mówiąc skontaktować się z Nostradamusem w ten sposób jest nie tyle trudno, co niemożliwe. Chyba, że ma się jakiś specjalny paszport, aby przebrnąć przez najstraszniejszą ze strasznych granicę świadomości. Kilka razy w stanie głębokiego transu zdarzyło mi się ją musnąć i muszę przyznać, że to istny koszmar. Pojawieniom się w moich wizjach osoby Mistrza towarzyszyła zawsze fala totalnego przerażenia i paniki. Oczywiście wszystko jest ostatecznie iluzją, a raczej najstraszliwszą tarczą, za jaką kryje się Bóg dla naszej ludzkiej świadomości. Bez woli i pozwolenia Najwyższego nikt jej nie przekroczy „by nie umrzeć”, jak mawiały starożytne żydowskie księgi mądrości. I tyle powiem od siebie w tej subtelnej materii.
Porzuciwszy próby obejścia trudności na taki sprytny sposób, wracam do żmudnego odczytywania ukrytych w słowach i dźwiękach treści, astrologicznych nauk i historycznych zapisów wydarzeń. Być może uda mi się w ten sposób zrozumieć choć cząstkę z tego niesamowitego dzieła.

Przy kolejnym czterowierszu powołam się za to na jedyną wartościową książkę o Nostradamusie, jaka wyszła w Polsce, w wydawnictwie Świat Książki w 1998 roku. Jest tłumaczeniem z angielskiego, nosi tytuł „Nostradamus – sekrety przepowiedni”, a autor skrywa się za pseudonimem David Ovason. Nie łudźcie się jednak, pełno w niej dezinformacji, jednak książka zawiera mnóstwo materiałów, nad którymi pracują od lat francuscy badacze, przeczesujący archiwa i ich ustalenia są tu najważniejsze. Sam Ovason francuskiego nie zna ni w ząb, choć podaje czterowiersze w oryginale, ale zapewne bardziej dla zmyłki, że jest znawcą tematu, niż dla udowodnienia swych twierdzeń o ich znaczeniu. Mniejsza o to. W książce, oprócz zaledwie kilku świetnie rozpracowanych czterowierszy spośród wielu błędnych wywodów fantazji, znajdują się podstawowe materiały ze starych ksiąg na temat systemu Trithemiusa, zasad Zielonego Języka czy tablicy Siedmiu Klimatów, a to jest najważniejsze. Powołam się teraz tutaj na nie, jak i na wnioski, jakie wysnuł tajemniczy Ovason, co do tego akurat konkretnego kwadrynu.

3.77
Trzeci klimat pod Baranem zawarty,
Roku 1727 w październiku:
Król Persji przez tych z Egiptu wzięty,
Konflikt umiera, strata: dla krzyża wielka hańba.

Jest to jeden z nielicznych czterowierszy zawierający dokładną datę zapowiadanego wydarzenia. Co ciekawe, nie jest to data zaszyfrowana, jak się okazało! Za to zawiera pewną zagadkę odnośnie miejsca. Istotną dla rozumienia innych przepowiedni Nostradamusa, także tych prozą z almanachów.
Sam tekst oryginalny ma dwie nieco różniące się wersje, pochodzące z dwóch pierwszych wydań, zatem należy wziąć je pod uwagę. W drugiej wersji słówko sous (pod, spod), pisane jest soubs (spoza, zza), brakuje słowa ceux (tych), i przecinka w 4 wersie, co sprawia, że dwa ostatnie wersy można czytać jako:
Króla z Persji przez z Egiptu wziętych,
Konflikt, śmierć, zguba: u krzyża wielki wstyd.


Zacznijmy od kwestii trzeciego klimatu...


Fr. climat tłumaczy się też jako: strefa, atmosfera, pogoda, spokój. W tym znaczeniu dopatrzono się tutaj zawarcia pokojowego traktatu uspokajającego jakieś miejsce. Poza tym trzeci klimat wskazuje na użycie przez naszego Autora astrologicznej tablicy klimatów do umiejscowienia wpływów planetarnych. Aby rzecz pojąć, musimy sięgnąć do starożytnych zapisów. Nostradamus powołał się bowiem na wiedzę starożytnych astrologów.

Stary porządek, tzw. babiloński (zwany też chaldejskim), użyty w tzw. „Tablicy Perskiej” przyporządkowuje 7 planet „stronom i klimatom”, a więc poszczególnym narodom, religiom, krajom i kierunkom. Zgodny jest on z porządkiem naturalnym, zaczynającym się od najodleglejszej planety. Podał go w swoim dziele „Sepher HaTa'amim” (Księdze Poglądów) w rozdziale IV, rabbi Abraham Ibn Ezra, XII-wieczny żydowski uczony i tłumacz z arabskiego. Oto Siedem Klimatów według Ibn Ezry.

Klimat 1° - Indie, Żydzi, Etiopczycy
Klimat 2° - Asyria, Turcja, Persowie
Klimat 3° - Egipt, Aleksandria, Anglicy
Klimat 4° - Babilonia, Irak, Izrael
Klimat 5° - Hiszpania, Edom, islam, Arabowie
Klimat 6° - Gog, Magog
Klimat 7° - Sabejczycy, Arabia, Jemen

Oraz kolejność planet, wraz z przyporządkowaniem 7 Klimatów:
        1. Księżyc - klimat 7°
        2. Merkury - klimat 6°
        3. Wenus - klimat 5°
        4. Słońce - klimat 4°
        5. Mars - klimat 3°
        6. Jowisz - klimat 2°
        7. Saturn - klimat 1°
W dziele arabskiego uczonego Al Biruniego pt. „Księga wiedzy astrologicznej” czytamy:

W kwestii 7 stref klimatycznych, pierwszą strefę od równika przypisuje się Saturnowi, pierwszej i najwyższej planecie z najszerszą orbitą, ponieważ pierwszy klimat jest najdłuższy ze wszystkich, najbardziej hojny w zaspokajaniu potrzeb życiowych, a jego mieszkańcy kolorem i usposobieniem przypominają Saturna. Druga strefa należy do Jowisza i tak dalej aż do siódmej, przypisanej Księżycowi.”

W książce pt. „L`astrologie grecque” - Augusta Bouché-Leclercq`a można przeczytać:
Pierwszy klimat świata żyjących zaczyna się więc na 13o szerokości i ma 8o wysokości. Inne układają się warstwami powyżej, a ich szerokości ubywa, aż do 48 stopnia włącznie – granicy ziemi zamieszkanej lub zdatnej do zamieszkania – odpowiednio do regresji arytmetycznej 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2. Te siedem klimatów koresponduje z podobnymi odcinkami w Zodiaku, od równonocy w strefie gorącej, i obejmującymi każda 13o. Zatem to wystarczy, by zauważyć, w którym stopniu jednego z tych wycinków występuje zaćmienie, aby wiedzieć w jakim klimacie i jakiej części klimatu pokaże się skutek.

Mówiąc w skrócie sama teoria klimatów nie jest jednolita i ma wiele interpretacji. Nostradamus znał ją za pośrednictwem któregoś z wielkich astrologów przeszłości, na których powoływał się w swoich pismach, Ptolemeusza, Albumasara, Al Biruniego, Haly`ego, czy Abrahama Ibn Ezry.
David Ovason w „Sekretach przepowiedni” przywołuje arabskiego uczonego Alfraganusa i z niego wywodzi, iż „trzeci klimat obejmował pas szerokości 350 mil i zaczynał się 840 mil od linii początkowej. Oznacza to, że trzeci klimat obejmował w przybliżeniu obszar rozciągający się między 28 i 34 stopniem szerokości geograficznej północnej...”.

Przyporządkowanie miejsc znakom i planetom


7 planet znanych astrologii klasycznej włada 12 znakami Zodiaku. Według starożytnej chorografii, przekazanej przez Ptolemeusza i innych uczonych - miejsca, kraje, narody i miasta miały przypisany sobie znak, a zatem i jego władcę. Ibn Ezra uznaje za władcę trzeciego klimatu Marsa, a zatem znak Barana, którym rządzi ta planeta. Stąd Nostradamus wspomina o klimacie spod znaku Barana. Mało tego: w 1 wersie jest ukryty tekst, który mówi: całość trzeciego klimatu rozumianego spoza Barana... czyli każe wziąć pod uwagę również inne znaki na wskazanym obszarze.

Znakowi Barana ogólnie przypisuje się miejsca pustynne, opuszczone, gorące, naznaczone ogniem. Na wyszczególnionym terytorium trzeciego klimatu podlegały mu Syria, Palestyna, Idumea i Judea, to według Ptolemeusza. Ibn Ezra wymienił Egipt i Aleksandrię. Al Biruni uznaje je za będące spod znaku Byka, a podaje: Babilon (czyli Persję), Fars, Palestynę, Ardabil i Alan, jako kraje spod Barana, zaś Egiptowi przypisuje Bliźnięta. Jak widać od początku były różne opinie i trudno jest teraz dociekać ich prawidłowości. Być może wszystkie one mają rację, bowiem w toku dziejów granice tych krain wiele razy się zmieniały, a wraz z nimi przypisywano im inne tereny i znaki.

D. Ovason pisze: „Pod władzą znaku Barana znajdują się obszary Syrii, Palestyny, Idumei i Judei, a więc te rejony imperium osmańskiego, które przylegały bezpośrednio do zachodnich rejonów Persji, przekazanych Turcji” w wymienionym czasie.


Co mówi historia


W podanym okresie i miejscach znajdziemy w dziejach zawarcie pokoju w Hamadanie w 1727 roku. Niestety trudno znaleźć jego dokładną datę, mowa jest o wrześniu, lub jesieni. Zatem należałoby uściślić jeszcze dzień tego wydarzenia, aby dowiedzieć się jakiego kalendarza użył Prorok w czterowierszu. I potwierdzić prawdziwość przepowiedni. W każdym razie kalendarz juliański różnił się w tym czasie z gregoriańskim o 11 dni. Na mocy owego pokoju imperium osmańskie uzyskało zachodnie prowincje należące wcześniej do Persji.

W Persji panował wówczas, jak podaje Wikipedia: Aszraf Chan – król Afganistanu i Persji z pasztuńskiej dynastii Hotaki. Wstąpił na tron po zamordowaniu swojego [ponoć oszalałego, przyp. mój] kuzyna Mahmuda Chana w 1725 roku. …Powstrzymał najazd wojsk rosyjskich i tureckich. Wojska osmańskie zostały pokonane w bitwie pod Kirman-shah, gdy znajdowały się już na drodze do podbicia stolicy kraju Isfahanu. Doprowadziło to do negocjacji pokojowych z Wysoką Portą, które jednak zostały szybko przerwane, kiedy ambasador Aszrafa zaczął naciskać, by władcę perskiego ogłoszono kalifem Wschodu. Sułtan poczuł się urażony. W końcu jednak podpisano traktat pokojowy w Hamadanie we wrześniu 1727. Ostatecznie, po rebelii Nadir Szaha... w październiku 1729 pod Damghanem, wojska pasztuńskie zaczęły wycofywać się na tereny dzisiejszego Afganistanu.”

W książce Edwarda G. Browne`a, z 1924 roku czytamy na temat końca "króla Persji":
Kolejna decydująca bitwa odbyła się w tym samym [1729] roku... niedaleko Iṣfahanu. Afganowie zostali znów pokonani..., ale przed opuszczeniem miasta, które zrujnował, Aszraf zamordował nieszczęsnego byłego szacha Husayna i porwał większość pań z rodziny królewskiej oraz skarb króla. [!] Gdy Tahmasp II przybył do Iṣfahanu 9 grudnia, znalazł tylko swoją starą matkę, która uniknęła deportacji, ukrywając się jako służąca.... Nadir, w końcu nakłoniwszy Ṭahmaspa do upoważnienia go do nakładania podatków, pomaszerował na południe w pogoni za... Afganami, których wyprzedził i znów pokonał w pobliżu Persepolis. Aszraf uciekał z Shirazu do własnego kraju, ale chłód, głód i nieubłagana wrogość mieszkańców regionów, które musiał przemierzać, rozproszyły jego siły i zmusiły go do porzucenia jeńców i swego skarbu, a ostatecznie został zabity przez grupę plemion Balúch.

Konkluzja


Mamy zatem wyjaśnienie 4 wersu. Konflikt zamarł po wzięciu przez „tych z Egiptu” dużej ilości przygranicznych rejonów. Tymi z Egiptu nie byli Egipcjanie, lecz osmańscy Turcy, którzy wcielili ten muzułmański już wtedy kraj w swoje imperium.
Król Persji przegrał w wewnętrznym konflikcie, zginął, a skarb, który posiadł przepadł. Wraz z nim skończyła się dynastia Hotaki.

Persowie, przed swoim wcieleniem do Egiptu, a właściwie Turcji, usiłowali doprosić się pomocy od krajów zachodnich, w czterowierszu określonych symbolem krzyża, odnoszącym się ogólnie do religii chrześcijańskiej. Sprawami dziejącymi się w rejonie Bliskowschodnim były wtedy zainteresowane takie kraje jak Rosja, która przejęła nasze polskie interesy na tym obszarze, Austria i Anglia.
Dostali odpowiedź odmowną, motywowaną zbytnią odległością Persji. Ta decyzja europejska była oceniana jako haniebna. Choć można sprawę inaczej rozumieć, na bazie drugiej wersji czterowiersza, jako wstyd dla "tych z Egiptu", którzy z czasem zaczęli przegrywać wojny z krzyżem, czyli Rosją i Austrią.
D. Ovason wymienia szereg późniejszych wojen na wymienionych terenach, trwających aż do I wojny światowej, których pierwszą przyczyną był podział ziem uzyskany w uzgodnieniach z jesieni 1727 roku. I kończy: „Wszystkie te konflikty zbrojne w ostatecznym rachunku sprowadzić można do wielkiego sporu religijnego między Krzyżem a Półksiężycem.”

piątek, 3 stycznia 2020

Uwięziony Król Maroka

                        6.54
Na celu od brzasku dnia do wtórego piania koguta,
Ci z Tunisu, z Fezu i z Bugie;
Przez Arabów, zniewolony król Marokański,
Roku 1600 i 7, od Liturgii.

Pierwszy krok


1 wers, który w oryginale francuskim brzmi: Au poinct du iour au second chant du coq, zawiera ukryty kruczek, na który nie zwracają uwagi tłumacze. Na jego właściwy odczyt wskazuje 2 wers, który przy dosłownym rozumieniu pierwszego wypada po prostu bez sensu. Bowiem, gdy tłumaczyć dosłownie, bez rozbioru na drobne, zwrot fr. point du jour (świt, brzask dnia), otrzymuje się taki tekst:

O brzasku dnia na drugie pianie koguta,
Ci z Tunisu, z Fezu i z Bugie.

po czym ginie wątek, jak urwane zdanie.
Po rozbiorze każdego słowa otrzymuje się dwie zrozumiałe i pełne frazy. Takie, jak w przedstawionym wyżej tłumaczeniu.

Drugi krok


Nasz Autor wymienia 4 miejsca, które trzeba zlokalizować. Przy pomocy Wikipedii dowiemy się łatwo, że:

Tunis jest stolicą Tunezji i leży niedaleko Zatoki Tuniskiej na Morzu Śródziemnym, nad zachodnim brzegiem Jeziora Tuniskiego.

Fez (fr. Fès) to wspaniałe miasto w północnym Maroku, nazywane perłą Maghrebu, w którym znajduje się siedziba administracyjna regionu Fez-Meknes. Liczy sobie ponad milion mieszkańców.

Bougie, inaczej: Béjaïa (Bgayet, Bgayeth), dawniej Bougie lub Bugia, jest śródziemnomorskim miastem portowym nad Zatoką Bejdżi w Algierii i stolicą prowincji Bejaïa, w Kabylii. Wcześniej było znane pod różnymi nazwami europejskimi, takimi jak Budschaja po niemiecku, Bugia po włosku i Bougie po francusku.

Maroko (w języku arabskim: al-Maghrib), lub od 1957 roku, oficjalnie Królestwo Maroka, dawniej Imperium Sherifian, to państwo unitarne zregionalizowane w Afryce Północnej. Jego reżim polityczny jest monarchią konstytucyjną. Stolicą Maroka jest Rabat, a największym miastem Casablanca.
Królem i rzeczywistym przywódcą Maroka jest obecnie Muhammad VI urodzony 21 sierpnia 1963 roku w Rabacie. Wstąpił na tron 23 lipca 1999 roku, kilka godzin po śmierci swojego ojca, króla Hassana II.

Czterowiersz wymienia zatem 3 kraje Afryki Północnej: Tunezję, Maroko i Algierię, noszące wspólną nazwę Maghreb (wraz z Libią, Mauretanią i Saharą Zachodnią).
Użyte sformułowanie „ci z Tunisu, z Fezu i z Bugii” jest znamienne u Nostradamusa wszędzie tam, gdzie chce podkreślić nie-rdzennych mieszkańców jakiegoś obszaru, lud napływowy, bądź okupujący go.

Dodatkowo wymienieni są Arabowie, właśnie ludność napływowa w Maghrebie, oraz mieszkańcy innych rejonów arabskich, Azji Mniejszej i Egiptu, jak się łatwo domyślić. Oraz kogut, który oczywiście symbolizuje Francję, kładącą rękę na wymienionych miejscach.

Trzeci krok


Poszukajmy wskazówek odnośnie daty wydarzeń. Czterowiersz zawiera ich dwie, w pierwszym i ostatnim wersie. Właściwie zatem zakreślają one ramy czasowe, od do.
1 wers mówi o świcie, to ważna sugestia, że chodzi o erę Słońca, władającego dniem. Poprzedzającą epokę Księżyca śmiało moglibyśmy nazwać przecież nocą. Era Słońca, jak pamiętamy, w systemie Trithemiusa zaczęła się pod koniec XIX wieku i jesteśmy w trakcie jej trwania. To okres (mniej lub więcej, bo różnie obliczany przez specjalistów) 1889-2243, o długości 354 lata i 4 miesiące.
Dowiadujemy się zatem, że od początku tej epoki kraje Maghrebu będą „na chodzie”, bo to oznacza powiedzenie au point, po naszemu: w punkt. Point to także szczyt możliwości, cel, czyli będą wtedy „na celowniku”.

Historia


Przy pomocy nieocenionej Wikipedii szybko ustalimy, iż „Sytuacja względnej stagnacji rozwoju Afryki w XIX wieku skończyła się gwałtownie w 1885 roku, gdy na konferencji berlińskiej, przy udziale mocarstw europejskich i Stanów Zjednoczonych, podjęta została decyzja o rozbiorze Afryki. Ustalono, że państwa europejskie, mające swe bazy na wybrzeżach, zajmą również terytoria w głębi kontynentu, przy czym wielkość tych terytoriów uzależniono od ich możliwości wojskowych... Po 1885 roku nastąpił więc „wyścig o Afrykę”.” [Więcej pod hasłem: Wyścig o Afrykę]
Do wyścigu kolonizatorskiego ruszyli starzy wyjadacze i okupanci zamorskich terenów, Anglia, Hiszpania, Francja, Włochy, Niemcy i Belgia. Tereny wymienione przez Nostradamusa w q. 6.54 (oraz inne przyległe) zajęła oczywiście Francja, Galowie, czyli z łaciny gallusowie, koguty.

"Drugie pianie koguta" wspomina symbolicznie o pobudce, mobilizacji, czyli alarmie wojennym. A dokładnie o drugim alarmie na początku ery Słońca, czyli dnia. Nasuwa się od razu druga wojna światowa. Zresztą i pierwsze „pianie koguta” o mało nie przyspieszyło wybuchu I wojny, bowiem do Maroka rościła sobie prawa tak samo Francja i Hiszpania, jak Niemcy. Ostatecznie Francja anektowała Maroko w 1912 roku i wraz z Hiszpanią sprawowała odtąd protektorat nad jego obszarem. W okresie II wojny Maroko było pod władzą rządu Vichy (i Niemiec). A 2 marca 1956 roku odzyskało niepodległość, Francja z Hiszpanią wycofały się z protektoratu i pozwoliły zasiąść na tronie sułtanowi Mahammadowi V. Wkrótce potem sułtanat został przekształcony w królestwo i od tamtej pory niepodległym Marokiem rządzi dynastia królewska Alawitów.


Czwarty krok


3 wers opowiada o wydarzeniach, które także miały już miejsce. Maroko ma króla, a nie sułtana, a "Król Marokański" (Roy Maroq), jak dotąd nie został więźniem Arabów, ani więźniem Zachodu z powodu Arabów, bo tak również można pojmować przepowiednię. 
Fr. captif znaczy uwięziony, zniewolony, jeniec, więc trzeba tu wziąć pod rozwagę jakieś ubezwłasnowolnienie prawowitego władcy.
Otóż Francja anektowała Maroko w 1912 i wraz z Hiszpanią sprawowała odtąd protektorat nad jego obszarem. W okresie II wojny Maroko było pod władzą rządu Vichy (i także co za tym idzie - Niemiec). A 2 marca 1956 odzyskało niepodległość, Francja z Hiszpanią wycofały się z protektoratu i pozwoliły zasiąść na tronie odsuniętemu od władzy w 1953 i więzionemu na Madagaskarze sułtanowi Muhammadowi V, który od tej pory przyjął tytuł króla. Sułtanat został przekształcony w królestwo i od tamtej pory niepodległym Marokiem rządzi dynastia Alawitów.

4 wers zawiera zaszyfrowaną datę. 1607 rok liczony od Liturgii.
Tu można wrócić do wpisu pt. Koniec II wojny światowej, i czterowiersza 3.56, gdzie również został wymieniony ów rok, 607, i także, jak się okazało, w związku z II wojną światową. W tamtym wypadku brakującą liczbą okazała się ilość lat, którą „ukradziono” w sfałszowanym kalendarzu naszej ery. W tym jednak Nostradamus wyraźnie wskazuje na moment, od którego należy liczyć.

Zagadka Liturgii


Badacze zaczęli od ustalenia daty rytu mszy świętej. Pierwszy pra-wzór mszy świętej w chrześcijaństwie ustanowił Jezus Chrystus podczas ostatniej wieczerzy, potem stworzono wiele liturgii, które w ciągu pierwszych wieków chrześcijaństwa wpływały na siebie. Ogólnie wiadomo, że modlitwy eucharystyczne zaczęto spisywać na szerszą skalę dopiero w połowie IV wieku.
Pierwszy Sobór, na którym uzgodniono podstawowe wyznanie wiary chrześcijańskiej, w tym ustalono datę Wielkanocy (w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca), odbył się w Nicei w 325 roku. Jest jednak o tyle istotny, że w Liście do Króla (H25) Nostradamus wymienił Euzebiusza, którego „Historia Kościoła” kończy się właśnie na tym roku. Od niego zaś rozpoczyna się kolejna, ta głoszona w świątyniach i przez kapłanów podległych papiestwu. Byłby to więc 326 rok, liczony jako pierwszy rok funkcjonowania kościoła rzymskiego, ustanowionego przez cesarza Konstantyna. Mamy tu płynność roku zerowego, o której Nostradamus wspominał w swoich Chronologiach i wymienianiu dat, mniej lub więcej 1 rok.
Daremnie szukać innej konkretnej daty uzgodnionej kościelnej liturgii. Wszystko ginie w pomroce dziejów na poły legendarnych początków chrześcijaństwa, przynajmniej tak to opisuje oficjalna nauka Kościoła i Wikipedia.
Wypróbujmy zatem to, co mamy.

Daty


Jeśli dodać do 1607, rok 325 otrzymamy 1932 rok. Ponieważ Francja anektowała Maroko w 1912 i co najwyżej w 1933 roku miała tam miejsce intensyfikacja pacyfikacji Górnego Atlasu oraz uchwałą Rady Stanu język arabski został ogłoszony językiem obcym, można próbować otrzymaną datę uzupełnić o lat 7, czyli różnicę, która dzieli oficjalny kalendarz chrześcijański z prawdziwą datą narodzin Jezusa. Wynikła ona podczas badania II Chronologii Nostradamusa, do której odsyłam wszystkich dociekliwych. Otrzymujemy wtedy 1939/1940 rok, czyli czas, gdy Francja skapitulowała pod naporem ofensywy niemieckiej. Ot, odkrywamy także "drugie pianie koguta".
Wciąż jednak czegoś brakuje. W tym bowiem okresie Maroko nie miało króla, lecz sułtana. Który, jeśli nawet był kontrolowany przez rząd francuski, to nie przez Arabów, ani z powodu Arabów.

Wróćmy do samej idei pierwszej liturgii. Wzmianka o niej podkreśla tylko to, że data została podana według kalendarza chrześcijańskiego, a nie muzułmańskiego czy żydowskiego.

Wnioski

Innym sposobem, mianowicie dodając do wymienionego roku długość wieku anielskiego otrzyma się 1607+ 354 = 1961 rok. I znów odkrycie! Był to rok śmierci króla (już nie sułtana) Muhammada V, po którym wstąpił na królewski tron jego syn Hassan II.  

czwartek, 31 października 2019

Upadek imperialnej Turcji.

3.31
Na polach Medii, z Arabii i z Armenii
2 wielkie hufce trzykroć się zgromadzą:
Blisko brzegu Araksu nawała,
Od wielkiego Solimana na kraj spadną [ukryte: w ziemi grób zyskają].  

Pola starożytnej Medii odpowiadają dzisiejszemu położeniu Kurdystanu, a Kurdów próbuje się wywodzić od Medów.
Arabia obejmuje dawne perskie terytoria, dzisiaj odpowiadające Iranowi.

Armenia ma bogatą historię jeszcze jako obszar podległy Persji, Kartaginie, potem cesarstwu Rzymskiemu, to najstarszy kraj chrześcijański na świecie. Upadła w XIV wieku pod naporem Turków. Na początku XIX wieku do akcji weszła Rosja, tocząca z Turcją wojny. W latach 1813 i 1828 zdobyła wschodnią Armenię, co poprawiło sytuację Ormian. W latach 1895 i 1915 na ziemiach zachodniej Armenii władza turecka dokonała dwóch czystek etnicznych. Wymordowano prawie 1,5 mln Ormian. Nie była to jednak bitwa, ani nie zebrała się nawała wojsk, tym bardziej perskich czy pro-armeńskich.

Rzeka Araks jest rzeką graniczną, dzielącą Azję od Europy. Jest z tych największych płynących przez Kaukaz. Toczy swoje wody między innymi na obecnej granicy między Turcją a Armenią. W wieku XIX dzieliła imperium Rosyjskie od Iranu. Do stolicy Armenii dotarł swego czasu Hannibal, przez Araks przeprawiały się legiony Pompejusza i armia Aleksandra Macedońskiego.

Komentatorzy uważali ten czterowiersz za zapowiedź upadku Państwa Osmańskiego i jego dynastii. Według zawartej w nim przepowiedni miało ono upaść po trzech starciach z Armenią, a to się w historii nie wydarzyło, zatem wielu komentatorów właśnie ten kwadryn cytuje, jako pocieszający przykład tego, że Nostradamus czasem się myli!

Jednak pomyślmy...

W czterowierszu pada dziwne miano, jedynie podobne do Sulejmana. W pierwszym wydaniu brzmi ono Solman, a w drugim – Soliman.
Za początek osmańskiej dynastii i ich imperium uznaje się 1299 rok, gdy Osman dokonał pierwszych podbojów w Azji Mniejszej. Jej koniec nastąpił 1 listopada 1922 roku, kiedy na mocy decyzji republikańskich władz, został w Turcji zniesiony sułtanat. Członkowie rodziny osmańskiej musieli w trybie natychmiastowym opuścić granice kraju.
Dopiero niedawno klimat polityczny w Turcji zaczął się zmieniać. Jesienią 2009 roku zmarł Ertugrul Osman, głowa rodu mający prawo do sułtańskiego tronu, 3 lata później sułtanka Nesliszah, a władze zgodziły się, by uroczystości pogrzebowe odbyły się w Błękitnym Meczecie i w pałacu Yildiz. Zmarłych żegnały tysiące ludzi.
Obecnie obserwujemy groźnie wyglądające ruchy polityczne w Arabii i Turcji (ożywiona kwestia Kurdów), co zdaje się być spowodowane innymi planami geopolitycznymi USA, które być może oddają kontrolę nad regionem właśnie w ręce Turcji. W każdym razie nie wykluczone jest, że Turcja zechce wrócić do imperialnych rozwiązań z czasów sułtanatu, a nawet odda rządy dawnej dynastii i Nostradamus wcale się nie pomylił. Pożywiom, uwidim – jak mawiają Rosjanie.

Co znaczy Soliman?

Imiona Osmana, oraz Selima Groźnego (1470-1520), ojca Sulejmana Wspaniałego (1520–1566), zapewne łączą się w czterowierszu w jedno pod zaszyfrowanym mianem Solimana. Jeśli nawet przywołuje ono osobę któregoś z nich to głównie jako analogię, symbol nawiązujący do dawnej imperialnej potęgi tureckiego sułtanatu.

Ponadto, Sol – to słońce, lub ziemia w sensie gruntu, obszaru, man – wraz z literką i, gdy ją przesunąć tworzy main – ręka. Jest tam jeszcze lime – granica i an – rok. Razem mamy: rękę słonecznej ziemi na granicy w roku Słońca. Ewidentnie ukrywa się tu wskazówka o wieku Słońca, gdy Solman w sensie Turcji, w której mogą się odrodzić ambicje imperialne w swoim regionie, będzie ręką Zachodu. A owych trzech starć należy oczekiwać w wieku Słońca, czyli roku anielskim rządzonym przez archanioła Michała. W dodatku Turcja w dawnej astrologii uważana była za kraj spod znaku Lwa, czyli Słońca, które nim rządzi.

Przepowiednie prozą na temat upadku Turcji

Aby wyciągnąć bardziej ścisłe wnioski na temat wydarzeń, sygnalizowanych przez omawiany czterowiersz, powołam się teraz na bardzo interesujące fragmenty z Nowej Prognozy za 1562 rok oraz Almanachu za 1566 rok, które zdają się być szczegółowym komentarzem do niego, zrobionym przez samego Nostradamusa.
Oczywiście, jest to mój intuicyjny domysł, a dowodem może jedynie okazać się przyszłość.

Cytat I

Astrologowie dotąd nie rozumieją na jakiej zasadzie Nostradamus przewidywał tak odległe wypadki z tak bliskich sobie w czasie horoskopów sezonowych, ale przyjmijmy to za fakt. Może kiedyś jego metoda stanie się dla kogoś jaśniejsza? Osobiście skłaniam się do tego, że używał symbolicznego przelicznika czasu, stawiając bieżące horoskopy, gdzie 1 stopień odpowiada jednemu rokowi, 10 latom i 100 latom. Metody dyrekcyjne są jeszcze bogatsze, ale jedno można powiedzieć, mało który ze współczesnych astrologów je zna i stosuje, była to domena astrologii klasycznej.
Najpierw ilustracja sytuacji na niebie, o której mówi w Nowej Prognozie i z której wyciąga jakże daleko idące wnioski.


Oto pierwszy cytat z almanachu omawiający wydarzenia odczytane przez Nostradamusa z horoskopu wiosny 1562 roku (ryc. powyżej).

”...za sprawą mahometańskiej sekty z innych głębszych krajów Afryki i Azji wynikną jeszcze większe zgiełki, niezliczone pośród ich sekt, w porównaniu do tych, które zrodzą się między chrześcijanami. I także w głębszym [rejonie] wedle południowego wschodu, na krańcach pogranicznych Azji i Europy, wedle regionów Persji i Medii, wybuchnie jakże wielka i śmiertelna wojna między odzianymi na biało i odzianymi na niebieskozielono, do tego stopnia, że tym o turbanie białym i turbanie błękitnym urządzi się ogromną wzajemną rzeź po obu stronach w imię praktykowania religii i z pomocą odmienności [zbrojnych] sił innych.”

W tym fragmencie zwracam uwagę na pojawienie się regionów, które wymienione zostały w 1 i 3 wersie czterowiersza 3.31. Persja i Media oraz pogranicze Azji i Europy, czyli pośrednio Armenia i rzeka Araks.

Cytat II

Kolejny tekst z Nowej Prognozy za 1562 rok, pochodzi z omówienia tego samego horoskopu wiosny (ryc. powyżej).

„I z tej przyczyny, że Jowisz u zarania wiosny przebywa w znaku Bliźniąt [wg dzisiejszych obliczeń Jowisz przebywał wtedy jeszcze na 27o Byka, różnica wynika z niedokładności efemeryd, z jakich korzystał Nostradamus] zapowiada, że nastanie ogromna wojna w krainie z Armenii i innych regionach spod znaku samych Bliźniąt. Owa ziemia Arrmeńska [sic!] będzie wielce znękana, bowiem jej wrogowie wyroją się przeciwko nim, moabici i inni sekciarze ruszą się przeciw kapłanom i każą im ginąć gwałtowną śmiercią. Drudzy pokrętnie ruszą z wysokich gór, żądający wsparcia i pomsty za Sosnowe Znieważenie (?) [oryg. de Piniure, gdy piniere, sosnowy, injure - zniewaga; o chwiejącej się sośnie mowa jest [w] Almanachu za 1556 rok, wers. 32] i za bezbożne śmierci.”

Cytat III

I trzeci cytat, tym razem z Almanachu za 1566 rok i z omówienia miesiąca maja na ów rok.

„A ponieważ Jowisz podpiera Marsa, a Merkury wschodzi ponad, oznacza zabójstwa, pozwy sądowe i silne spory, grożące jakimś ogromnym wstrząsem lądu i straszną trwogą i że kilku tarczowych orężnych z lądu i z morza, skoro po obu stronach będzie dokonana wielka rzeź, nie wstrzyma przez wzgląd na ową [rzeź] hufców jeszcze raz, i drugi, i trzeci, i mają się na nowo zbierać, aż będzie litość patrzeć. Znaczy to również, że ludzie szlachetni pośpiesznie chwycą pośród siebie za zabójczą broń, zwyczajnie nie rozeznawszy się, nie znając przyczyn i racji, które ku temu każą ich poruszyć.”


We wskazanym przez Nostradamusa horoskopie (ryc. powyżej) widzimy Jowisza znajdującego się poniżej osi Ascendentu i wschodzącego ponad osią Marsa oraz Merkurego powyżej niego, w południowo-wschodniej ćwiartce horoskopu. Sama koniunkcja Marsa z Saturnem wypada w znaku Lwa. A w tekście mowa jest o ruszaniu się hufców trzy razy, podobnie jak w 2 wersie czterowiersza 3.31.

Cytat IV

I kolejny cytat, pochodzący także z Almanachu za 1566 rok, z przepowiedni lipcowej i dotyczący powyższego horoskopu.

„Owa koniunkcja Saturna do Marsa znaczy i grozi tym, że najwięksi zarówno z władzy świeckiej jak duchowej będą starali się wszelkimi rodzajami sił zagarnąć włości, panowania, rządy i satrapie oraz księstwa: nawzajem od siebie; i to ma nadejść bardziej wśród wschodnich ludów niż w innych prowincjach, chociaż zachodnie wcale nie będą od tego wolne. Niedbalstwo niektórych władców da wielkie przyzwolenie zawłaszczaniu i barbarzyńskiej ekspansji, i między innymi także wojnom...
A ponieważ Mars przebywa w znaku Lwa, znaczy to ogromną szkodę, ruinę i nieobliczalną stratę u narodowości tureckiej, zarówno w wyprawach okrętowych, jak lądowych... I wszędzie w miesiącu lipcu pojawia się wielka szkoda u Arabów, oraz we wszystkich ich armiach.”

Cytat V i daty

Dalszy ciąg powyższego fragmentu jest najciekawszy. Zawiera bowiem wskazówkę odnośnie daty tych wydarzeń! Posłuchajcie:

„I ze względu na prawdopodobieństwa nader ukazane przez niniejszą koniunkcję - w 21 roku, 7 miesiącu, 14 dniach począwszy, do stycznia jest uwidoczniony początek zmiany, wskutek/od Bizancjum w Tracji, z powodu wielkich podziałów.
Królestwa Bizantyjczykom utoczą krwi wiele
Wraz z rządem kogoś zmarłego na wygnaniu.
Wtedy, gdy staje się widocznym przeniesienie [fr. translation, dziś także: przetłumaczenie, co wskazuje na przeniesienie ludzi na teren innego kraju] i ponieważ pojawia się schyłek Mahometański u kresu 960 roku i przed upływem terminu 72 lat wszczyna jakąś wielką niezgodę między głową białą i głową błękitną, czyli między bielą i kolorem popielatym; i zdarzy się u nich jakiś ogromny wypadek.”

Powoli, powoli...

Nostradamus mówi o początku zmiany w 21 roku, 7 miesiącu i czternastego dnia, lub też w ciągu 14 dni tego miesiąca. Nie wiemy, jaki kalendarz ma na myśli. I czy ów siódmy miesiąc to lipiec, czy może siódmy znak Wagi (wrzesień/październik), liczony od początku roku astrologicznego w znaku Barana. Oficjalnie Nostradamus stosował kalendarz juliański, jednak wiemy już, że potrafił szyfrować daty według współcześnie nam obowiązującego kalendarza gregoriańskiego, a nawet innych systemów.
Szło mu z pewnością o rok 21 jakiegoś nieokreślonego wieku.
Gdy sprawdzimy daty wielkich koniunkcji od czasu napisania przepowiedni, to znajdziemy tylko dwie, które wypadły w roku 21. Jedna, w znaku Barana, 19 czerwca 1821 roku (wg kalendarza gregoriańskiego) i druga 10 września 1921 roku, w znaku Panny. Żadna nie wypada 14 lipca, nawet, gdy uwzględnimy różnicę kalendarzy.
Rok 1821 już omawialiśmy w kontekście Turcji i Grecji (Tracji) przy okazji czterowiersza 1.81 we wpisie pt. Wściekłe spojrzenie. Właściwie można przyjąć, że wtedy wpływy Turcji zaczęły się chwiać, zwłaszcza, gdy do walki z nią przystąpiła z biegiem lat Rosja.
Przyjmuję jednakże, że Nostradamus miał na myśli czasy końca imperium osmańskiego na początku lat 20-tych XX wieku. I o dotychczas rządzących zmarłych potem na wygnaniu, co odnoszę do wydalenia z kraju członków rodu sułtańskiego i przejęcia przez państwo ich majątków.

Kalendarium wydarzeń "początku zmiany"

Oto, co podaje Wikipedia na temat: „uwidaczniającego się początku zmiany” oraz powiązań z miejscami wymienianymi tak w czterowierszu 3.31, jak w tekstach prozą.

10 października 1921 utworzono Królestwo Kurdystanu.
23 października 1921– podpisano Traktat karski, na mocy którego Turcja przekazała państwu bolszewików Adżarię, w zamian otrzymując ormiańskie ziemie w rejonie Karsu.

Dalszy proces był jej rozwinięciem w dwóch kolejnych latach:
We wrześniu 1922 Turcja zajęła tereny greckie, tocząc z Grecją wojnę. To nawiązanie do „Bizancjum w Tracji” z przepowiedni.
1 listopada 1922 – Imperium Osmańskie zostało obalone, ostatni sułtan Mehmed VI abdykował.
17 listopada 1922 – były sułtan Imperium Osmańskiego Mehmed VI udał się na wygnanie do Włoch.
19 listopada 1922 – Wielkie Zgromadzenie Narodowe Turcji w Ankarze wybrało Abdülmecida II kalifem.
9 września 1923– Mustafa Kemal Atatürk założył Republikańską Partię Turcji.
13 października 1923 – Ankara została stolicą Turcji w miejsce Stambułu.
Zgodnie z traktatem z Lozanny z 1923 Kurdystan podzielono pomiędzy Turcję, Francję i Wielką Brytanię.
W lipcu 1924 oddziały brytyjskie zlikwidowały Królestwo Kurdystanu.

Idźmy dalej...

Jeśli uznać podany przez Nostradamusa 960 rok za 1960, to po dodaniu 72 lat otrzymujemy 2032 rok. Znamy już ten okres 72 lat, który jako liczba 73 wystąpił w czterowierszu 6.74 i w Liście do Henryka [H47] jako 73 lata i 7 miesięcy. Określał tam czas panowania biblijnej córy Babilonu. Omawiałam to we wpisach: Polska po II wojnie światowej u Nostradamusa, oraz: Historia XX wieku w Liście do Króla Henryka II.
Znów mamy pobliże daty spotkania na niebie wielkich Chronokratorów. 19 lutego 1961 roku o godz. 00.01 miała miejsce wielka koniunkcja Jowisza z Saturnem w znaku Koziorożca!

Co Nostradamus miał na myśli, pisząc o schyłku Mahometańskim, możemy dojść, śledząc wydarzenia w rejonach arabskich od podanego czasu. Niektóre z państw regionu usiłowały połączyć się w unię, co akurat w podanym roku chyliło się ku upadkowi, a potem, aż do teraz wciąż się odradza pod postacią różnych dość krótkotrwałych formacji.

W okolicach 1960 roku działała, jak podaje Wikipedia: Zjednoczona Republika Arabska (ZRA) – państwo powstałe 1 lutego 1958 roku z połączenia Egiptu i Syrii. Istniało do 29 września 1961, gdy w Syrii doszło do przewrotu wojskowego. Egipt zachował nazwę Zjednoczonej Republiki Arabskiej aż do 1971.
Później rodziły się inne twory, takie jak:
    Zjednoczone Państwa Arabskie (1958-1961) - Egipt, Syria i Jemen.
    Federacja Republik Arabskich (1972-1977) – Egipt, Syria, Libia.
    Arabska Republika Islamska (1973-1974) – niezrealizowany projekt Libii i Tunezji.
    Zjednoczone Emiraty Arabskie (od 1971)
    Idea zjednoczenia państw arabskich praktycznie trwa do dzisiaj na różny, także podziemny sposób.
    Ponadto 27 maja 1960 roku w Turcji doszło do wojskowego zamachu stanu.

Podsumowanie

Czterowiersz 3.31 zapowiada wielką wojnę na terenach kurdyjskich i pograniczu Azji z Europą oraz konflikt odradzający się w sąsiedztwie Armenii między dwoma mocarstwami. W wyniku wielkiego nagromadzenia wojsk i bitwy dojdzie do upadku imperialnej Turcji.
Kto wie, czy Nostradamus nie podsuwa tu obrazu biblijnego Armagedonu, zapisując nazwę Armenii na różne, zastanawiające sposoby.
O wielkim zwycięzcy w ziemi Armeńskiej mówi także sławny czterowiersz 4.95. Do którego stopniowo dojdziemy.

Przytoczony tekst prozą uściśla owe wydarzenia. Rejon ów będzie targany konfliktami o dominację oraz religijnymi, także między ugrupowaniami islamskimi, które Nostradamus podciąga pod „turbany białe i turbany błękitne” czy popielate. Przywołuje również biblijnych Moabitów, których tępili Izraelici, oraz opisuje rzeź kapłanów na terenie Armenii, zapewne chrześcijańskich. Mówi też o pokrętnych ludziach z gór, domagających się pomsty, w których zapewne trzeba domyślać się Kurdów.
Możemy domniemywać, że w konflikt włączy się Rosja, stając w obronie chrześcijaństwa i Armenii i to ona będzie jednym z wielkich hufców, które na terenach dawnej Medii i Armenii spotkają się trzy razy ("sosna będzie się chwiała, ale nie upadnie"), nim nastąpi ostateczne rozstrzygnięcie i koniec wojny. Nie przytaczam opisu dalszych wydarzeń, równie strasznych i tragicznych na tym obszarze oraz na południu Europy, o których Nostradamus pisze w dalszej części swej przepowiedni prozą, bo to temat nie związany z omawianym tutaj czterowierszem. Ciekawych zachęcam do własnych badań.
Jedynie podaję datę graniczną, która wynika z odczytania szyfru Nostradamusa. 

Upadek imperialnej Turcji nastąpi około 2032 roku. Kilka lat przedtem zrodzą się tam ogromne i rosnące krwawe konflikty religijne, etniczne i rządów.

środa, 18 września 2019

Spalone trzy szóstki, czyli pożar Londynu.

                         II. LI.
Le sang du iuste a Londres fera faute,
Bruslez par foudres de vingt trois les six:
La dame antique cherra de place haute,
De mesme secte plusieurs feront occis.

2.51
Krwi sprawiedliwego w Londynie braknie,
Zapalone przez gromy dwudziestoma trzy szóstki:
Pani starożytna upadnie z miejsca wyniosłego,
Również z samej sekty paru będzie zabitych.

Jest to bardzo znany czterowiersz, który rozsławił dzieło Nostradamusa w XVII wieku jeszcze bardziej. Podobnie jak sto lat wcześniej uczyniła spełniona przepowiednia o okrutnej śmierci króla Francji w pojedynku na kopie. 

W 1668 roku w Amsterdamie wyszło wydanie Centurii opatrzone ryciną przedstawiającą wielki pożar Londynu.

Szybko uznano, że sprawiedliwym z 1 wersu był ścięty w 1649 roku król Anglii, Karol I. W wyniku czego, tytułem kary boskiej, w feralnym roku z trzema szóstkami, tj. 1666 spłonęła stolica Anglii.

1 wers wspomina wyraźnie o jednym sprawiedliwym, przy czym juste nie oznacza tylko kogoś postępującego sprawiedliwie i uczciwie, bez winy, ale i wybranego i działającego w zgodzie z prawem. Krew można odnieść do jej przelania, czyli niewinnej ofiary, jak i potomstwa, krwi rodu panującego. Do pełnego znaczenia tego wersu dojdziemy w swoim czasie. W tej chwili ważna jest dla nas informacja, że akcja przepowiedni miała dziać się w Londynie.

Znaczenia 2 wersu

Przejdźmy do daty ukrytej w 2 wersie. Bruslez par foudres de vingt trois les six. Można znaleźć jego różne zafałszowane (zapewne w dobrej wierze) tłumaczenia na polski, np. Spalony w ogniu trzech szóstek, albo: Spalony przez piorun dwadzieścia trzy szóstki… opatrzone dodatkowo pokrętnymi opowieściami co to znaczy w istocie. Otóż oryginalnie wyraz strfr. bruslez jest w liczbie mnogiej i odnosi się do les six, szóstek, a nie Londynu. W wersie występują 3 liczby. 20, 3 i (spalone) szóstki. Liczbę 3 można odnieść do trzech szóstek, co od razu zrobiono, gdy wróżba się wypełniła, lecz nie tylko. Równie dobrze może chodzić o 23, a raczej 20 i 3. (We francuskim liczebnik 23 brzmi tak samo, vingt trois, lecz pisze się go z myślnikiem, vingt-trois, a w czasach Nostradamusa pisano vingt & trois). W gruncie rzeczy chodzi o kilka dat, z których tylko jedna jest czasem spalenia, a inne „gromienia”, czyli sporów prawnych, ustrojowych, sądów, wyroków i reform państwowych, które przypisane są z natury Jowiszowi.

Wykładnia przepowiedni

Pioruny są przede wszystkim symboliczne i odnoszą się do wpływu Jowisza Gromowładcy. Już to rozważaliśmy przy okazji „gromów w Burżundii” z kwadrynu 1.80. W dodatku przyimek „przez”, par ma również znaczenie określania czasu, w trakcie, podczas, i tak tutaj został sprytnie użyty.
Jowisz jest zawsze najsilniejszy w swoim znaku. Włada według klasycznej astrologii znakiem Strzelca i Ryb, jednak tylko znak Strzelca daje mu stosowną moc ognia, aby spalić, oraz również zapalić w sensie przenośnym, bo można pałać na przykład gniewem czy miłością. I takie znaczenie ma konstrukcja brulez de... użyta w tym zdaniu (rozpaleni dwudziestoma...). Prócz tego, że de określa również czas, co tłumaczy się jako: w ciągu czegoś... oraz: od czegoś, także w sensie czasowym, nie tylko przyczynowym czy przestrzennym. Zapaleni podczas gromów/gromami od/w ciągu dwudziestu...
W ten sposób patrząc odkryjemy, że liczba 20 nie odnosi się do dwudziestu piorunów, ale 20 lat, czyli cyklu Jowiszowo-Saturnowego, który akurat tyle trwa (!). Poszukajmy zatem dat wielkich koniunkcji w pobliżu roku z trzema szóstkami, tj. 1666.

Trafione!
16 października 1663 roku na 12o znaku Strzelca spotkali się obaj władcy czasu. Od razu zrozumiała staje się dodana do 20 liczba 3. 1663+3 to 1666 rok z trzema szóstkami!
Mało tego, słuszny jest również odczyt 23, ponieważ poprzednia wielka koniunkcja, 20 lat wcześniej, w 1643 roku miała miejsce w znaku Ryb, również podległym Jowiszowi. Palenie piorunami, czyli wzmocnione oddziaływanie Jowisza trwało już zatem 23 lata. W trzecim roku kolejnego dwudziestoletniego cyklu, tym razem w znaku ognistym (!) Jowisz rozbudził nie tylko pożar, ale i swoiste szaleństwo zabobonnych przekonań zrozpaczonych i przerażonych ludzi. Działając w swej domenie, którą jest przede wszystkim religia i światopogląd.

Pożar Londynu i nie tylko

Wróćmy do 1 wersu. Ma on 2, a nawet 3 sposoby odczytu, zależnie od tego, czy wyrażenie fera faute (zabraknie), zapisane w starym stylu, gdzie f zastępowało w druku literę s brzmi tak rzeczywiście w zamiarze Autora, czy raczej: sera faute (będzie winą). A może fera saute (spowoduje zmiana wiatru).
Biorąc pod uwagę znaczenie: Krew sprawiedliwego... będzie winą, musimy rozumieć, że wyraz faute jest używany w przypadkach, gdy ktoś przyznaje się do winy, traktując ją jako swój błąd i pomyłkę. Nie chodzi o zły czyn w złym zamiarze, którego ten, co go popełnił na pewno nie żałuje i musi interweniować wyższa sprawiedliwość, aby go unicestwić. Chodzi o błąd, do którego trzeba się przyznać, uznać swoje działanie za mylne i naprawić je. Otóż tak właśnie było w przypadku wielkiego pożaru londyńskiego, który wybuchł 2 września feralnego 1666 roku i w ciągu kilku dni strawił większość drewnianej zabudowy miasta. Mimo, że z dosłownie rozumianego tekstu wynika, iż przyczyną ognia miało być 20 piorunów, to fakty są inne. Nie było żadnej burzy, oprócz wcześniejszej długiej suszy i silnego wiatru, który ułatwił przenoszenie się ognia. Zaprószono go w piekarni. Spłonęło doszczętnie 13 tys. domów i 87 kościołów, lecz po pożarze doliczono się raptem 6-8 osób, które w nim zginęły. Choć współcześnie nie wyklucza się, że mogło być więcej ofiar, całkowicie strawionych przez wysoką temperaturę, która wytworzyła się w niektórych miejscach, sięgając prawie 1300 stopni C.

Faute rozumiany jako wina, błąd i pomyłka to wieloletnie zaniedbania władz miasta i jego mieszkańców. Stolica Anglii od czasów średniowiecza rozrosła się znacznie na szkodliwych i niebezpiecznych podstawach. Budynki w większości były drewniane, a z powodu zbyt wąskich ulic poszerzano je sprytnie na wyższych kondygnacjach, co pomogło ogniowi rozsiewać się bez problemu. Do tego na takiej ulicy w trakcie pożaru brakowało tlenu, tworzyły się miejsca wyjątkowo rozgrzane, które nagle buchały wielkim ogniem nie do ugaszenia. Przepisów przeciwpożarowych nie stosowano przy rozbudowie, nikt tego nie pilnował. Ponadto miasto było zaszczurzone, niezdrowe pod każdym względem i przeludnione. Co jakiś czas wybuchała w nim epidemia dżumy dymienicznej i właśnie takiej doświadczyli Londyńczycy rok wcześniej i na początku 1666 roku (o czym wspomina inny kwadryn, 2.53). Szlachta i dwór królewski rezydowali z tych powodów w swoich posiadłościach poza miastem, stąd pożar stosunkowo mniej ich dotknął.

W ciągu czterech dni ogień strawił centrum miasta, większość kościołów i zamków. Zgliszcza wygasły dopiero po kilku miesiącach. Jednak wszyscy byli już zgodni, że należy je odbudować w zmieniony, nowoczesny sposób, czego dokonano z takim skutkiem, że na początku XVIII wieku Londyn był już uważany za najzdrowsze wielkie miasto Europy. Błąd został zauważony, stwierdzony i naprawiony.

Z kolei odczyt: Krwi sprawiedliwego zabraknie... oznacza, że nikt w tym pożarze nie ucierpi niesprawiedliwie, bezprawnie, ofiary nie będzie. Mimo, że żądza przelania krwi może mieć miejsce. Otóż, przerażeni uciekający gromadnie mieszkańcy miasta, stłoczeni w tymczasowych obozowiskach, zrozpaczeni i szybko pozbawieni informacji, ponieważ ogień strawił drukarnię wydającą gazetę codzienną, popadli w swoiste obłąkanie. Panoszyły się plotki, opowiadano o spisku papistów, podpalaczach, cudzoziemcach, a nawet ataku dziesiątek tysięcy uzbrojonych holenderskich i francuskich emigrantów mieszkających w Anglii, gotowych zabijać, kraść i gwałcić. Próbowano linczować obcokrajowców, których jednak zgodnie z prawem broniły straże miejskie i żołnierskie oddziały.
Jedynie już po pożarze przyznał się do podpalenia ognia w piekarni niejaki Robert Hubert, prosty francuski zegarmistrz, który – jak podaje angielska Wikipedia - „twierdził, że był agentem papieża i rozpoczął wielki pożar w Westminster. Później zmienił swoją historię, mówiąc, że rozpalił ogień w piekarni na Pudding Lane. Hubert został skazany, pomimo pewnych wątpliwości co do jego zdolności wypowiadania się, i powieszony w Tyburn w dniu 28 września 1666 roku. Po jego śmierci okazało się, że przebywał na pokładzie statku na Morzu Północnym i przybył do Londynu dopiero 2 dni po wybuchu pożaru.

Inne rozumienie owej winy/błędu... podpowiada karę boską za śmierć niewinnego. Wtedy liczy się sens krwi sprawiedliwego czyli ofiara prawowitego władcy Karola I, który został ścięty, a inny odczyt: o jej braku mówi, iż przez wszystkie te lata wojen domowych i przemian brakło w stolicy potomka królewskiego rodu. Wrócił on, w osobie Henryka II z wygnania dopiero w 1560 roku.

Niemniej można sądzić także, że wers ten w podobny sposób daje opis masowych reakcji społeczeństwa po pożarze, przypisującego błędnie winę emigrantom, domniemanym podpalaczom i spiskowcom.
Angielska Wikipedia podaje, że: „Z inicjatywy Karola II wzniesiono Monument of the Great Fire of London w pobliżu Pudding Lane, o wysokości 61 metrów. W 1668 roku do napisu na Pomniku dodano oskarżenia przeciw katolikom, które brzmiały po części tak:
Tu, za zezwoleniem nieba, piekło rozpętało się w tym protestanckim mieście..... najstraszniejsze Spalenie tego Miasta; zapoczątkowane i kontynuowane przez zdradę i złośliwość papieskiej frakcji ... Papieskie szaleństwo, które wywołało takie okropności, nie zostało nadal stłumione...
Napis został usunięty w 1830 roku.”
Kolejny pomnik oznacza miejsce, w którym zatrzymał się pożar: Golden Boy of Pye Corner w Smithfield. Według napisu na nim był to dowód gniewu Bożego wobec Londynu z powodu grzechu obżarstwa, gdyż pożar zaczął się na Pudding Lane i zatrzymał w Pye Corner.
Wynika z tego, że owszem, Anglicy przypisywali winę różnym czynnikom metafizycznym, jednak nikomu nie przyszło do głowy, że mogła to być kara za stracenie prawowitego króla! Owszem, jak podaje Wikipedia: Po śmierci Karola szybko wybaczono mu winy i nieudolne rządy. Wiele osób zaczęło go czcić jako męczennika. Karol I Stuart jest wspominany przez Kościół Anglii jako król i męczennik, a data jego śmierci jest umieszczona w kościelnym kalendarzu liturgicznym.

Ponieważ wyraz faute czytany saute oznacza nagłą zmianę wiatru istnieje jeszcze jeden odczyt 1 wersu: Krew sprawiedliwego w Londynie spowoduje nagła zmiana wiatru..., to zapewne owe kilka ofiar zliczonych po katastrofie. Przy okazji foudres, gromy, mają podobieństwo do wyrazów związanych z piecem chlebowym, żarem i pieczywem, czyli rzeczywistą przyczyną pożogi. Ogień zaczął zanikać dzięki nagłemu ustaniu owego wiatru. To spowodowało, że „krwi sprawiedliwego brakło”, czyli nie było... Wraz z drugim wersem odczytanym jako: Spaleni przez piece chlebowe i gromy 20-letniego cyklu Jowisza w roku z trzema szóstkami... tak oto mamy ściśle podaną całą historię zdarzenia (!).

23 lata

Wróćmy jednak do 1643 roku, gdy w znaku Ryb formowała się wielka koniunkcja Jowisza i Saturna w Rybach, rozpoczynając 23-letni okres „pałania” i gromienia. Jakimś ciekawym „zbiegiem okoliczności”, który w ogóle nie dziwi astrologa, właśnie w tym roku do akcji politycznej wkroczył niejaki Oliver Cromwell. Przechylając szalę wojny, jaką nieco przedtem (już jednak w porze, gdy Jowisz wszedł do Ryb) wypowiedział król parlamentowi - na rzecz sił parlamentarnych. Od tego czasu miały miejsce 3 wojny domowe w Anglii. W wyniku drugiej z nich król Henryk I został wydany, osądzony i stracony na szafocie, a stało się to w 1649 roku. To z tego powodu powstały domniemania, iż Nostradamus ogłosił karę boską za zabicie króla nad Londyńczykami. Jednak w owych czasach zbyt wiele wydarzyło się cudów i kar boskich, tak samo po stronie rewolucjonistów, jak rojalistów, aby móc skoncentrować się tylko na tej jednej interwencji nieba.

Pani starożytna i sekta

W 1661 roku zakończono wojnę i wrócił na tron potomek rodu Stuartów, brat zabitego króla, Henryk II. Mimo, że cofnął wiele z postanowień rewolucjonistów, zmian ustrojowych nie dało się odwrócić. Tradycyjny ustrój monarchiczny wraz z jego absolutyzmem i wiarą w „boskie prawo królów” upadł, w zamian zrodziła się monarchia parlamentarna. I tutaj dochodzimy do znaczenia 3 wersu. Stary ustrój, gdzie władzę dzierżył przede wszystkim monarcha i jego ród, wynoszący się ponad prawo obowiązujące poddanych, został w nim nazwany panią starożytną, dame antique. Od tej pory być może pani stała się bezpłodna, jałowa, według symboliki Nostradamusa.

4 wers wspomina o sekcie, odłamie, w tym wypadku zapewne chodzi o rewolucjonistów, którzy toczyli walkę z królem. Po latach wojen i zmian także oni musieli ustąpić.
Wyrażenie dame antique zawiera w sobie ukryty wyraz manti, gdy mante oznacza habit zakonnicy, modliszkę. To sugestia, że należy wiązać ową panią również z kościołem. Który w Anglii dostępował w owych czasach burzliwych przemian. Nie tylko przez oderwanie się od papiestwa, ale i silne wpływy, jakie zaczęli na niego i na politykę wywierać purytanie. To dzięki nim w dużej mierze możliwe było zwycięstwo Cromwella, zagorzałego purytanina i wroga katolików.

Wikipedia: „3 września 1658, Oliver Cromwell, lord protektor Anglii, Szkocji i Irlandii zmarł. Przedwcześnie postarzały, być może otruty, miał wyrzec słowa: „Dzieło moje skończone”. Po restauracji Stuartów ciało lorda protektora zostało usunięte z grobowca, publicznie powieszone na czas dłuższy, a następnie pochowane w nieznanym miejscu na terenie Londynu.” Co do zatrucia, to zapewne nie jest przypadkiem, że ostatnie wyrazy 4 wersu, feront occis, zawierają ukryty wyraz toxine, toksyna, trucizna, oraz tocsis, dzwon alarmowy, zwołujący na pogrzeb.
Po powrocie króla do władzy członkowie grupy 59 królobójców, którzy podpisali wyrok śmierci na Henryka I oraz sędziowie, zostali uwięzieni, osądzeni i skazani na śmierć lub więzienie, nieliczni mieli szczęście umrzeć wcześniej, a kilku udało się zbiec do Ameryki.

Jak widać niepotrzebne jest doszukiwanie się w pani antycznej konkretnego budynku kościoła, który spłonął w Londynie, z czym komentatorzy wciąż mają problem. Czterowiersz w istocie rzeczy opisuje dzieje 23 lat w historii Anglii, od 1643 roku do momentu pożaru Londynu w 1666 roku, a nie tylko sam pożar.