Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cezar Nostredame. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cezar Nostredame. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 grudnia 2016

Filmy o Nostradamusie

Najogólniej rzecz biorąc dostępne w sieci filmy dokumentalne o Nostradamusie mają niską wartość poznawczą i merytoryczną. Są tendencyjne, nierzetelne i fałszują z gruntu jakiekolwiek zdrowe pojęcie o tym nadzwyczajnym człowieku i jego niezwykłym, natchnionym dziele. Moim zdaniem służą głównie dezinformacji, i tak już ogromnej w tej kwestii.
Niemniej trafiłam na dwa filmy, które mogę polecić.

Pierwszy z nich to ciekawy z kilku względów program historyczny telewizji francuskiej pt. "Nostradamus - wizjoner czy szarlatan". Oferuje on racjonalizację problemu, jakim nieustannie jest samo dzieło Mistrza z Salon dla tych, którzy nie wierzą w cuda, albo kilka ważnych informacji dla tych, którzy wierzą w prawdę w nim zawartą, lecz na oślep przyjmują wszystko, co tylko nosi etykietkę Nostradamusa. Jest garść anegdot z życia Proroka i ciekawostek historycznych. Jednak sami Francuzi za mało podkreślają geniusz i wartość literacką i duchową Centurii, a tylko oni są to w stanie najgłębiej ocenić i docenić. To wina ogólnego prania mózgów przez system edukacyjny, który Nostradamusa wyklął z sal uniwersyteckich i przypisał jarmarkom. Nie uchodzi zatem wykształconym osobom oceniać go wysoko jako pisarza i poetę, historyka, wizjonera, filozofa dziejów, mistyka, hermetyka, tym bardziej, iż był on w dodatku astrologiem i wróżbitą, ani nawet brać jego naprawdę zdumiewające i niezwykłe, mistrzowskie pod każdym względem dzieło pod poważną dyskusję! W rozmowie zaproszonych do studia fachowców uznanych nauk można to zobaczyć, usłyszeć i wyczuć idealnie.
W filmie pada kilka niewielkich pomyłek z ust historyków: błędna data śmierci króla Henryka II i liczba imienia papieża, doprawdy "drobnostki"... Miło jednak zobaczyć kilku naprawdę wartościowych badaczy dzieła Nostradamusa. Głośnego swego czasu komentatora Jean Charles de Fontbrune`a (który zmarł później, w 2010 roku), przewodniczącego lyońskiego Towarzystwa Przyjaciół Nostradamusa Michela Chomarata, czy nader zasłużonego profesora Bernarda Chevignarda, człowieka, który pierwszy rozpoczął pracę nad naukowym profesjonalnym usystematyzowaniem i wydaniem wszystkich dzieł Maga z Salon, niestety zmarł przed zakończeniem planu i rzecz wciąż pozostaje niespełniona.
Dodam jeszcze, że czterowiersz przepowiadający śmierć Henryka II wcale nie jest tym, który jest powszechnie za taki uważany i w tym filmie oczywiście wymieniany. W Centuriach istnieje inny, na który sam Autor wskazał w liście wstępnym do pewnego almanachu. Ponadto Nostradamus nie tylko przewidział swoją śmierć, zapisując to w efemerydach, ale i fakt, że jego grobowiec zostanie przeniesiony w inne miejsce, zaznaczając gdzie (odkryto to w jego testamencie). Sam fakt, że zażyczył sobie być pochowany na stojąco, aby motłoch nie mógł po nim deptać świadczy, że zaznaczył, iż tak się stanie, a on zawczasu okazał tym ludziom pogardę. Opowiadająca o tym pani historyk była niedoinformowana, lub sprawa wypłynęła później. Mimo wszystko dużo więcej w tym filmie wartych wysłuchania ciekawostek niż gdzie indziej.
Drugi film to dostępny na YT film dokumentalny, w dwóch częściach, pt. "Naziści, towarzystwo Thule i okultyzm"

Temat Nostradamusa, a zwłaszcza mało znany wątek używania czterowierszy do walki propagandowej i fałszowania Centurii, zaczyna się dopiero w części drugiej, od 34 minuty filmu, ale jest ciekawie poprowadzony. Mowa w nim o fałszowaniu przepowiedni nie tylko przez Niemców, ale i w odpowiedzi przez Anglików. Powstało w ten sposób wiele dziesiątek zmyślonych czterowierszy, którymi zapewne do tej pory zapchane są pseudo-nostradamiczne książki wydawane na Zachodzie i raczone nimi chłonne umysły anglojęzycznych wielbicieli dreszczowców. Mała nieuwaga realizatorów tego filmu, gdy zamiast portretu Nostradamusa dano efektownie sfilmowany portret jego syna Cezara, Nostradameusza, doprawdy mieści się "w konwencji błędu", jaki zawsze się rodzi w wyobraźni wszystkich, którzy owszem słyszeli, że dzwonią, ale nie wiedzą gdzie...

sobota, 10 grudnia 2016

List do Cezara - głęboki odczyt

Pierwszym istotnym podziałem, o jakim Prorok z Salon wspomina w Liście do Syna jest podział świata na dwie sfery, widzialną i niewidzialną, tj. strefę „ciał elementalnych i nie elementalnych” (C9). Nie rozbudowuje tego wątku, bo ta dwoistość materii jest oczywista. Ciała elementarne złożone z czterech podstawowych żywiołów są zamieszkane przez dusze, których siedliskiem jest „drugi świat”, subtelny, acz naturalny, w którym pre-egzystują i do którego wracają po śmierci. Na oba wywiera aktywizujący wpływ słońce, widzialne tu i tam według praw obowiązujących w danym świecie.
Ów podwójny świat przejawiony, ziemski (materialny), „trzeci” (licząc od Najwyższego Bytu w dół) podlega wyższym światom oraz manipulacji ze strony „owych złych” (C11), w których domyślić się można upadłych aniołów, władanych przez „złego ducha” (H18). Aktem wolnej woli człowieka jest, na jakich siłach się oprze i jakim wartościom („cnotom”) poświęci swoje życie.

„Przyrodzony śmiertelny wiek człowieka” wynosi, według praw natury podległych Niebu, 72 lata. Skutkiem precesji Ziemi, odkrytej przez Hipparcha w 130 roku p.n.e. równik niebieski wędruje po ekliptyce z prędkością 1° na 72 lata. Ów średni wiek dzielono na siedem faz, podległych kolejno siedmiu znanym ówcześnie planetom.
Nostradamus za starożytnymi dzielił „ziemską niwę” na klimaty i strony, które podlegają „niebiańskim figurom”, tj. planetom, znakom zodiaku i gwiazdom stałym. Rządzą w nim boskie Cnoty, rozumiane na sposób średniowieczny. To upersonifikowane atrybuty Boga, zasady „wyższej doktryny”, do których powinien równać człowiek poszukujący zbawienia. 
Wyróżniano 3 cnoty teologiczne: Wiarę, Nadzieję i Miłość oraz 4 cnoty podstawowe: Mądrość, Męstwo, Umiar i Sprawiedliwość. Przedstawiano je w postaci ludzkiej z odpowiednimi dla siebie atrybutami symboli. Są rodzajem duchów przewodnich, „dobrych geniuszów”, chroniących i inspirujących proroków z woli sił od nich wyższych i ważniejszych. Łatwo policzyć, że jest ich 7, trzy pierwsze odpowiadają w astrologii zasadom: kardynalnej, stałej i zmiennej, a cztery dalsze – żywiołom: ziemi, powietrzu, ogniowi i wodzie.

Wiedza o klimatach i stronach na bazie perskiej „Tablicy Klimatów” przyszła do Europy za pośrednictwem dzieł żydowskiego uczonego i tłumacza z jęz. arabskiego, żyjącego w XI wieku, Abrahama Ibn Ezry. Każdej z siedmiu planet przyporządkowano regiony, religie i narody, wykorzystując tzw. porządek babiloński zobrazowany w siedmioramiennej Gwieździe Magów („najwyższej z gwiazd”). Do tablicy klimatów Nostradamus nawiązuje kilkakrotnie w Centuriach. W jego systemie nawiązującym do kabalistyki, niezwykle ważna jest liczba 7, począwszy od „siedmiu tysięcy lat”, jakie ma trwać obecna era stworzenia człowieka. Wyrażenie „po siedemkroć” w czterowierszach przewija się w kontekście wypełnienia klątwy, na zasadach zapisanych przez proroków biblijnych.


Ponad światem ziemskim istnieje świat niebiański, tj. Władze (Moce). Rządzą nim planety, ich ruch (mouvement), kierunek pędu (cours) i obroty (revolutions) według stałych praw kosmosu, ustanowionych na początku przez Boga Stwórcę, poprzez jednorazowe wprawienie ich w ruch. Ten rytm jest niezmienny, odwieczny i cykliczny. Na szczycie hierarchii siedmiu sfer niebieskich zasiada siódma najdalsza z planet, Saturn. Władca losu i śmierci, bóg czasu początku i końca. Zamyka ona Układ Słoneczny w zaklętym kręgu władzy fatum, której podlega każda istota żywa. 
Aniołowie planetarni, w liczbie siedmiu serafinów, zarządzają po kolei mniejszymi cyklami czasu, które wyznaczył dokładnie w swoim po-gnostyckim systemie opat Trithemius. Jeden okres anielski trwa w nim 354 lata i 4 miesiące i na wzór roku słonecznego dzieli się na 12 miesięcy po 29,5 roku, (co odpowiada pełnemu obrotowi Saturna wokół Słońca). Podzielony na 3 (cnoty główne) daje trygonalne części powtarzające się co 118 lat. Podzielony na 4 (cnoty podstawowe) daje kwadraturowe „sezonowe pory” po ok. 88 lat.
W świecie niebiańskim egzystują dobrzy aniołowie, którzy mają swoją hierarchię na wzór ciał niebieskich, ministrowie (administratorzy, jak byśmy powiedzieli) i zwiastuni wypełniają wolę Boga Stwórcy i inspirują proroków za pośrednictwem „dobrych geniuszy”.

Najwyższe wtajemniczenie

Ponad tymi dwoma światami istnieje najwyższy, odwieczny. Jest nim i nie jest jednocześnie eteryczna ósma sfera, dalekich gwiazd i przestrzeni kosmicznej, swobodna i niezależna od fatum, gdzie na zakończenie wielkiego cyklu ery stworzenia, „w liczbie siódmego tysiąca” przybywa Bóg, aby ją dopełnić i osądzić. Jest to chwila ostatecznego przewrotu (revolution) całkowicie obalającego współzawodniczenie (C33), który dotyka trzech czasów po równo, czyli uczestnicząc jednocześnie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Ten szczególny moment przejawia się nagłym pojawieniem się Absolutu, „drugiego Słońca”, wszech-świadomego centrum światów, istniejącego poza czasem i ponad przeznaczeniem, od którego rozpoczynają się i na którym kończą się cykle ich trwania. Jest ono równoznaczne z „widzialnym Sądem niebiańskim”, gdy wszystko się dopełnia w jednym rozbłysku oświecenia „całkowitej wieczności”. 
Przybliżanie się czasu tego drugiego słońca obudzi w ludziach „gorączkę i moc wieszczenia” (C9), tę, o której jest mowa w Księdze proroka Joela 3.1: „Wyleję mojego ducha na całe ciało i przepowiadać będą synowie wasi i córki wasze.” Ów eteryczny ogień, niewidzialny na ziemskim poziomie egzystencji ciała istnieje jako wiecznie żywe Źródło Kreacji, jawiące się wewnętrznym oczom proroków jako „wąski płomyk” (1.1, C11, C29), „subtelny duch ognia” (C12), ukazując im wydarzenia „odległe od przyrodzonych zmysłów człowieka” (C13).
Po manifestacji Źródła, rzeczy powrócą na swą naturalną drogę i rozpocznie się wielki cykl czterech er od początku, licząc w trybie zstępującym, czyli od wieku złotego, tj. pierwszej mitycznej ery Saturna.


W liście wstępnym do II tomu Centurii, skierowanym do króla Henryka II Nostradamus porównuje budowę trzech światów do trójnoga spiżowego, tego samego, na którym zasiadała wieszczka Pytia czy wróżący z lotu ptaków rzymski augur. Dwa poziomy „stołka” są dostępne rozumowi ludzkiemu (tj. figura graniastosłupa na trójkątnej podstawie), lecz jedna część, owa trzecia (kulisty punkt skupienia), nie podlega woli człowieka, lecz Boga. Dlatego pisze, iż całe jego dzieło jest „ułożone i przepowiedziane jedną częścią trepode aeneo” (H15), czyli w dużej mierze pochodzi z najwyższego wymiaru.
W rozumieniu Nostradamusa skutki przejawione w czasie teraźniejszym (wypływające z wolnej woli) mają swoje przyczyny w przyszłości, dlatego kontakt ze Źródłem jest drogą umysłu wykonywaną wstecz, choć ów tył znajduje się w przodzie i dopiero nadejdzie. Na tej samej zasadzie z uporem nazywa przodków progenitorami, co po francusku oznacza potomków. A także układa swoje kwadryny w pary, w których czterowiersz dalszy opisuje wydarzenia poprzedzające te, o których traktuje poprzedni. W tych dwójkowych i poczwórnych zestawach kryje się wiedza o przyczynie i skutku, czyli także o zasadach karmicznej odpowiedzialności za każdy czyn.

Zwiastuni Ognia

Źródło Ognia istnieje poza czasoprzestrzenią i wszelkimi uwarunkowaniami, dlatego jest jednocześnie końcem, jak i początkiem stworzenia. Bóg Stwórca aktywizuje każdy proces i jest najwyższą przyczyną przyczyn. Przejmują jego wolę gwiazdy (i horoskop momentu narodzin człowieka), a potem przyroda i jej prawa. Tym sposobem człowiek urodzony na proroka posiada duszę z przyszłości i jego pojawienie się w świecie ziemskim jest czymś szczególnym w porównaniu z innymi istotami, które odbywają dopiero swoją drogę z dołu ku górze, od przeszłości ku przyszłości, ku oświeceniu. Jak można się domyślić, takie zstąpienie jest aktem dobrowolnej ofiary. Następnie przyszłego proroka pcha do studiów filozoficznych i naukowych „wrodzone podżeganie” (C28). „Rozmaite nocne zjawy” pobudzają jego wyobraźnię i skłaniają do zgłębiania ksiąg i astrologii w poszukiwaniu zrozumienia. Niespokojny i stawiający pytania umysł prowadzi do zdobycia „niczym nieograniczonych przekonań”. Okresy melancholii każą spędzać czas na lekturze i żmudnych kalkulacjach podczas bezsennych nocy. Niekiedy spontanicznie zdarza mu się, sprowokowany przez układy gwiezdne, „limfatyczny tydzień”, tzn. szczególna podatność na nadprzyrodzone inspiracje ze strony "dobrego geniusza", który pośredniczy aniołom i „wąskiemu płomykowi”.
Sam odbiór boskiej wizji odbywa się jakby na jawie, w przytomności umysłu, lecz jednocześnie w transie, gdy mózg, niczym pod wpływem „bezładnych wstrząsań Hirakliennych”, (tj. w ataku „królewskiej choroby”, padaczki) odłącza się od zmysłów cielesnych i koncentruje na przyjmowaniu informacji od „ducha wróżby”. Wewnętrzne oko widzi „płomienne przesłanie” i wewnętrzne ucho słyszy głos „znad krawędzi” światów, spoza siedmiu sfer. To potężne doznanie Obecności daje mu odwagę do wygłaszania przepowiedni, które mają się spełnić dużo później, na tyle późno, że prorok naraża się przedtem na zniewagi i oszczerstwa ze strony krytyków, kpiarzy i ludzi niewierzących, zawistnych, złych.


Przekaz ze Źródła

Pełnia wiedzy i oświecenia, uzyskana w nadprzyrodzony sposób, bez jakiejś specjalnej osobistej woli czy ambicjonalnych starań człowieka, który ją zdobywa, obliguje go do stworzenia zapisu, ważnego dla przyszłych pokoleń. Stopniowe spełnianie się przepowiedni sprawi, że „później nadeszli ludzie” uznają ów zapis za cenne źródło przekazu odwiecznej Prawdy.
Sama świadomość biegu przyszłych rzeczy nie jest dla Proroka ani radosna, ani powodem do nadzwyczajnej dumy. Właściwie jest to element doznania osobistego kontaktu z Absolutem, najgłębszego i najintymniejszego w duszy. Przyczyną stworzenia zapisu jest troska o przyszłych ludzi, którzy mogą zostać zwiedzeni fałszywymi ideologiami („ze względu na nadejście komuny”) i manifestacjami wolnej energii („iluminującej dom” C21), a więc ma im on umożliwić właściwe zrozumienie sytuacji. Obawa przed „zębem czasu”, oszczerstwami i „podeptaniem przez świnie” każe mu zaszyfrować Wiedzę. Będzie jednak ona odczytana w czasach ostatecznych na tyle, że „zaczną w nią wierzyć”.
Prorok z Salon mimochodem dodaje, iż „astrologia wyroczna” jest nauką o prawach niebiańskich i inteligentny człowiek „o duszy rozsądnej” może przy jej pomocy przepowiadać drobne wydarzenia, wypowiadać się o tym, czego osobiście nie widział, lecz jest to wiedza cząstkowa, obarczona nieświadomością i możliwością popełnienia błędu. Chęć „osądzania spraw boskich i ludzkich” pcha astrologa do prób samodzielnego „wzbudzenia płomyka”, a rozum, oparty na wiedzy może częściowo samodzielnie wyrozumować przyszłość na podstawie właściwie pojętych praw, obowiązujących w dwóch światach z trzech. Jednak prawdziwy przekaz proroczy pochodzi wyłącznie z inspiracji i woli samego „Boga odwiecznego i niezmierzonego”. Stąd jest też zapisany w gwiazdach, czyli w horoskopie samego Proroka.

Ostatecznym adresatem Listu do Cezara jest czytelnik z przyszłości oraz na koniec ten, kto wykaże się zdolnościami podobnymi do tych opisanych przez Nostradamusa, czyli jego wiedza nie będzie pochodzić jedynie z racjonalnych i ziemskich przesłanek. Będzie wielu takich, którzy oprą odczyt o mądrość zrozumienia, lecz jedynie tę cząstkową, i jeszcze więcej takich, którzy uwierzą w swoje „fantazje małego palca w uchu”, lekceważąc Prawdę ukrytą w przekazie i „przyczyniając się do znieważenia czasów”.

piątek, 9 grudnia 2016

List do Cezara - ukryty przekaz

Dwa listy wstępne do dwóch tomów „Proroctw” są kopalnią wiedzy, którą należy szczegółowo zgłębić, aby przedrzeć się przez informacje zawarte w nieomal tysiącu czterowierszy i w jakiś sposób je sobie uporządkować. W tym punkcie od razu napotyka się trudność. Barierę stawia język, którym zostały napisane. Wielokrotnie złożone, meandryczne zdania w XVI-wiecznym stylu, najeżone łacińskimi cytatami, stanowią przeszkodę nawet dla współczesnych Francuzów. Stąd powstało co najmniej kilka wersji upraszczających zapis i tłumaczących go „ze swojego na nasze”. Jednak poszukiwaczowi prawdy nie powinno to wystarczyć. Tłumacze lubią pomijać to, czego nie rozumieją i dodawać to, czego autor wcale nie miał na myśli. Szybko zrozumiałam, że po prostu trzeba wejść w gęsty las i spróbować znaleźć w nim własną ścieżkę dla pojmowania tekstu.
Kiedy już tego się dokona główny wniosek nasuwa się sam, oba Listy różnią się zasadniczo w treści swego przesłania. Lecz łączy je jedna maniera, zostały napisane do innych ludzi, tych, którzy dopiero mieli się narodzić, a osoby współczesne, do których Autor skierował adres posłużyły mu jedynie za medium, przywołujące przyszłe obrazy.


Pierwszy z nich, List do Cezara, syna Nostradamusa zawiera mnóstwo informacji istotnych dla uważnego czytelnika, czy może nawet adepta wiedzy ukrytej w Centuriach, z dziedziny światopoglądowej, ezoterycznej i duchowej. Owszem, pojawiają się tam także konkretne informacje o przyszłości, ale nie one są najważniejsze.

Zważywszy skomplikowany styl języka, odległość epoki, w jakiej list został napisany, lektura musi być uważna, werset po wersecie, słowo po słowie. Trzeba sobie także pozwolić na swobodne skojarzenia na bazie dość często ogólnikowych opisów autora, ale także trzeźwo trzymać się tekstu.
Pięćset lat temu świat wyglądał inaczej, był różny od współczesnego nam, ludzie rozumieli go i odbierali na inny sposób. Byli może wrażliwsi na szczegóły, dłużej rozważali każde słowo i zdanie, szukając sensu i zrozumienia także przy pomocy wyobraźni i przypadkowych własnych skojarzeń. Temu służyły złożone zdania, przenośnie, pozorne odbieganie od tematu.

Już 1 wers nasuwa wiele różnych wniosków. 52-letni ojciec pisze do syna, który leży koło niego w łóżeczku, mając najwyżej dwa lata. Długo na niego czekał, bo wiedział, że się narodzi. Skąd wiedział? Możemy się domyśleć. Długo żywił nadzieje, że syn poniesie dalej zadanie ojca w zachowaniu pamięci świata o tym, co Bóg pozwolił mu poznać. Wspomina także o swojej śmierci, której datę zapewne, jako astrolog już znał. Miał do niej trochę czasu, 12 lat. To dużo dla świadomości człowieka w sile wieku, można jeszcze tego faktu nie brać pod uwagę. Jednak ojciec rozpoczyna list w tonie testamentu.

2 wers zawiera zagadki. Ojciec już wie, że w okresie swojego życia, czy tylko przez okres ojcowskiego życia? czy za całego jego, tj. syna żywota?, syn nie będzie obdarzony oświeceniem, ani wrodzonym talentem jego zdobycia. Mimo, że zna jego przyszłość to nie widzi potrzeby mu jej zapowiadać. Czekające go życie nie odgrywa innej roli w planie Boga Najwyższego niż ta, którą ma odegrać jako jego spadkobierca i potomek. A zadanie podtrzymania pamięci nie wymaga od niego, ani nigdy nie będzie wymagać specjalnej siły duchowej. Natomiast waga owego osobistego zadania i wiedzy jest tak wielka, że musi zostać zachowana na przyszłość dla innych. Jednak nie stanie się to za pośrednictwem ani zapisów ani słów.
Zagadką jest sformułowanie: „twoje miesiące Marsowe”. Różnie jest ono rozumiane. Jedni mówią, że Cezar urodził się widocznie w marcu (we francuskim Mars to planeta, ale i miesiąc marzec), inni przeliczają cykl Marsa, dwuletni jako rok, dzielą go na miesiące, czemu jednak Marsowe, ewentualnie marcowe, a nie inne? Patrice Guinard odkrył, że chodzi o symboliczny wiek Marsa, mający długość 687 lat, (dni obiegu Marsa wokół Słońca przeliczone na lata) które należy doliczyć do daty napisania listu. List sygnowano na, 1 dzień marca. I może być to odniesienie do rzeczywistego wieku syna w owym momencie. Otrzymujemy w ten sposób znamienną datę początku nowego "złotego wieku Saturna" wyliczoną przez kanonika Roussata na 2242 rok. 

3 wers informuje, że procesy zapomnienia i zanikania pamięci w czasie są nie do uniknięcia. Nie można im niczego przeciwstawić. Dlatego całość wiedzy i tajemnica z nią związana pozostanie zawarta, zamknięta na klucz i zawarowana w świadomości ojca.
Ogródkiem dowiadujemy się, że wiedza owa jest nie tylko bardzo ważna, ale i ukryta, a także strzeżona. Oraz to, że istnieje do niej jakiś klucz.
Pytanie: Jakim sposobem prawda przetrwa w świadomości i milczeniu, jeśli ojciec umrze, a czas zatrze pozostawione ślady? Dosłownie mowa jest o żołądku, jest to przenośnia właściwa we francuskim, i tożsama z wnętrzem. Jednak może warto ją jakoś utrwalić, bo a nuż zawiera jakiś szczegół ważny na przyszłość?

Mimo, że synek dopiero się narodził, ojciec zdaje się znać jego przyszłe cechy, wie, że będzie zainteresowany dziełem ojca i przekazaniem go dalszym pokoleniom, wie także, że być może pozna astrologię, choć bezpośrednie widzenie przyszłości będzie przed nim zamknięte z powodu „wątłego umysłu” (C19). Daje mu rozsądne, ojcowskie rady, przestrzegające przed oddawaniem się w życiu „urojeniowym mrzonkom” i „obrzydłej magii”, które jedynie „wysuszają ciało” i charakter. Pochwala „kalkulacje astronomiczne” i badanie trzeźwym umysłem pism świętych oraz boskich praw.
Te uwagi są umiejętnie wplecione w inną, o wiele głębszą opowieść, która zawiera kosmogoniczną wizję świata. Oraz próbuje przedstawić istotną rolę tych, którzy bywają przez Boga obdarzeni autentycznym natchnieniem proroczym. Jednocześnie opisując przejawy takiego natchnienia, które łatwo przecież pomylić komuś z „rozeznaniem sprytnym intelektualnie”, atakami padaczki, czy uleganiem wyobraźni, by chwalić się potem przed innymi cudowną wiedzą.

Pośród tej opowieści wplata dziwną informację, w wersecie 27. Dzieło napisane przez ojca jest mianowicie skomplikowane i dotyczy wielu spraw, lecz z biegiem czasu ludzie mieszkający w różnych miejscach i czasach zrozumieją to, co zapisał w przepowiedniach, doceniając ich precyzję. A on, Cezar, jego syn, uwaga! sam to zobaczy i przekona się, gdy dożyje naturalnego wieku (zapewne owej astrologicznej średniej 72 lat) „wedle swojego klimatu, na własnym niebie swoich urodzin”, że to wszystko się wydarzy!
Uwaga ta sugeruje, że Cezar w przyszłości, zmieni miejsce zamieszkania (będzie miał swój „klimat”, co w astrologii oznaczało strefę geograficzną, inny w takim razie niż ten, w którym się narodził, w Prowansji). Do tego będzie mógł wyczytać spełnienie owych przepowiedni ojcowskich na bazie własnego horoskopu! Czyli pozna astrologię. Oraz zobaczy zmierzanie owych zapowiadanych zdarzeń z okolic ich powstania, czyli południa Europy ku strefie, w której będzie żył. Być może będzie to strefa podległa Księżycowi, bo wspomina o sferze Księżyca, czyli księżycowych wpływach na odpowiedni ziemski klimat.
To zdanie przeczy pierwszym uwagom w Liście, z których wynika, że ojciec znał przyszłość syna. I wiedział, że Cezar nie ma talentów wizjonerskich, ma "delikatny umysł", i natchnionym prorokiem, ani nawet astrologiem nie będzie. Dlaczego zatem sugeruje nagle coś innego, wręcz przeciwnego? Coś, co nie miało mieć miejsca?

Podobnie zastanawiająco brzmi zdanie ostatnie, werset 41. Można je oczywiście czytać dosłownie i rozumieć, że ojciec pomylił się w końcu, bo mógł to, jako zwykły człowiek, zrobić, co do przeznaczenia swego syna. Darem jest dedykowana synowi księga proroctw. A nie dar prorokowania, czy rozumienia proroctw, przekazany mu genetycznie, czy może w jakiś duchowy nadzwyczajny sposób. Niemniej, bez odpowiedzi pozostaje nasuwające się z tego pytanie, co oznacza owa ojcowska nadzieja, że wyjaśni synowi kiedyś „każde jedno proroctwo” zawarte w księdze mu dedykowanej?

Wielu komentatorów, podczas analizy tego Listu doszło do wniosku, że Nostradamus skierował go nie tylko do niedawno narodzonego syna Cezara, ale i do kogoś jeszcze. Kogoś, kto w odpowiednim momencie odnajdzie klucz (w swoim żołądku?) i wyjaśni większość tajemnic ukrytych w księdze proroctw. Kto będzie znal nie tylko astrologię, ale i podlegał pewnym zjawiskom „natchnionym”, dlatego autor Listu tak szczegółowo objaśnił mu czego ma się trzymać, a co lekceważyć. Będzie to w czasach wypełnienia się najważniejszych wróżb, a człowiek ów będzie mieszkał gdzie indziej. Jego horoskop będzie zaś tak zgrany z rytmami gwiezdnymi, że na jego podstawie będzie mógł przewidywać daty. Do tego, będą to czasy tak odległe, że większość przepowiedni z czterowierszy zacznie być już ziszczona.

Czy dobrze to rozumiem? Nie ma pewności. Czytając Nostradamusa niczego nie można być pewnym. Ten brak pewności jest jednak niezwykle inspirujący i wciągający w głębię osobistych przeżyć i rozmyślań.

Poza tym jeszcze taka ciekawostka. Wertując przez ostatnie lata różne nostradamiczne strony i fora dyskusyjne, głównie francuskojęzyczne, ale i inne, rzuciło mi się wielokrotnie w oczy, że wielu fascynatów Proroka z Salon używa nicka Cezar, Cezarion, lub podobnego. Sugerując innym, z kim właśnie mają do czynienia! Oczywiście, nową przepowiedzianą przez wielkiego ojca inkarnacją Cezara!

Wniosek z tego jeden, nie jest to jednostkowe złudzenie przy lekturze tekstu, lecz istotna, acz ukryta treść, odczytywana przez wielu ludzi, niezależnie od siebie, pomiędzy wierszami.

czwartek, 8 grudnia 2016

Cezar Nostredame, syn swego ojca

Cezar Nostredame zwany z łacińska Nostradameuszem, przyszedł na świat ponoć 18.XII.1553 roku (według listu adresowanego do Pierre`a d`Hozier w dniu swych urodzin), bądź 6 lat po drugim ślubie swego ojca, 11 listopada 1547 roku, z wdową Anną Baulme z Ponsardów. Dokumenty chrztu ani urodzin nie zachowały się do naszych czasów, stąd dokładna data nie jest pewna. Był pierwszym męskim potomkiem, a drugim dzieckiem Michela Nostradamusa z Anną Ponsard. W młodości kształcił się w pracowni mistrza pędzla w dziedzinie malarskiej i całe życie malarstwo było jego ważnym zajęciem, hobby i dumą. Dzięki znacznemu spadkowi po ojcu mógł poświęcić się sztuce, również pisarstwu oraz działalności publicznej.
Miał duży talent malarski, o jakim świadczą pozostawione w spuściźnie obrazy; najczęściej reprodukowany portret ojca i jego własny, które wiszą dziś naprzeciw siebie na ścianach sali ratusza w Salon.


Na portrecie Michela Nostradamusa jego pędzla, przechowywanym w Bibliotheque de la Mesjanes w Aix-en-Provence, widnieją dwa dwuwiersze napisane przez Cezara po łacinie:

Caesaris est nati patris haec Michaelis imago
Edit hic hunc genitor, prodit hic ille patrem
Sic pater est natus nati, pater est quoque patris
Natus et hinc rebus numina sacra rident.

 Które zostały przetłumaczone przez Rouarda tak:

Obraz Michela, ojca, jest dziełem Cezara, syna.
Pierwszy zrodził drugiego: a ten stworzył swego ojca.
Jeżeli ojciec zrodzony jest z syna, to syn jest również ojcem ojca.
Bogowie śmieją się z tych narodzin i tego niezwykłego przeznaczenia.

Oprawa tego portretu nosi łaciński napis:

Clarissimvs Michael Nostradamvs Consiliarivs et Medicvs Regivs Galliae Oraculum Et Patriae Decvs An Aetatis LXIII

 [Autoportret Cezara de Nostre Dame] 

Cezar miał około 13 lat, kiedy jego ojciec zmarł. Portret ojca, malowany z pamięci - i bez wątpienia inne, które wykonał tego samego rodzaju w ciągu swego życia - ukazuje niezwykle spójnie cechy słynnego jasnowidza. Jeśli nawet są wyidealizowane przez podziw jego syna, muszą być dość bliskie tym należącym do modela.

Natomiast najbardziej znany portret samego Cezara (poniżej) został wykonany przez François Duperiera (1558 -1623?), przyjaciela Malherbe`a i Peiresc`a, pierwszego konsula Aix w 1593 roku, królewskiego pokojowca Henryka IV w 1607 roku; ukazuje herby tego ostatniego, dźwigane przez dwa putta w górnych narożnikach wraz z tymi Nostradamusa, są zatem cennym świadectwem.


Oprawa portretu nosi napis:
Caesar Nostradamoevs M. Filivs Patricivs Salonivs. Historia. Cithara. Pictura. Carmine. Clarus. Annum Complens. LXIII. Iovi Amico DD. MDCXVI XV Decembris

Przez grę sukcesorów, te dwa dzieła sztuki przeszły w zbiory rodziny Fauris z Saint-Vincent i zostały przekazane do Méjanes w 1834 roku przez wdowę po Alexandre de Fauris, ostatnim tego nazwiska. 

Cezar pisywał poezje i poetyckie sztuki, które dedykował swej platonicznej ukochanej, mężatce, na wzór średniowiecznych rycerzy, był autorem bardzo rozwlekłej i przyjętej dość krytycznie w swoich czasach L'Histoire et Chronique de Provence (Historia i Kronika Prowansji), oraz otrzymał już pod koniec długiego życia od króla Ludwika XIII tytuł kawalera i szambelana dworu.
Nigdy się nie ożenił i nie pozostawił potomstwa. Do wizjonerstwa miał stosunek sceptyczny i nieco ironiczny.
Zmarł ok. 1630 roku.

Przypisuje mu się autorstwo rycin w tzw. „Zagubionej księdze Nostradamusa”, które jakoby miał narysować jeszcze niewprawną dziecięcą dłonią pod dyktando ojca.